Andrzej Pilipiuk - Zagadka Kuby Rozpruwacza

Здесь есть возможность читать онлайн «Andrzej Pilipiuk - Zagadka Kuby Rozpruwacza» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zagadka Kuby Rozpruwacza: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zagadka Kuby Rozpruwacza»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Książka dla wszystkich, którzy dostrzegają absurdy codzienności, ludzkich przyzwyczajeń, współczesnej kultury…
Andrzej Pilipiuk nawiązuje do znanych i uznanych mitów – w szerokim znaczeniu tego słowa – naszej kultury.
Zagadka Kuby Rozpruwacza, która przez sto lat intrygowała kolejne pokolenia, zostaje rozwiązana. Czy jednak pod tym rozwiązaniem nie kryje się lekka drwina z naszej cywilizacji?

Zagadka Kuby Rozpruwacza — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zagadka Kuby Rozpruwacza», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Jakub – rozległ się głos wzmocniony przez megafon, – wiemy że tu jesteś. Wychodź z podniesionymi rękami, a gwarantujemy ci uczciwy proces. Nie próbuj żadnych sztuczek.

– Tunel minerski numer cztery – ocenił Semen patrząc przez peryskop. – Jeden ładunek, to ich nauczy rozumu.

Józef wziął laskę dynamitu i zagłębił się w niski chodnik. Po chwili wrócił. Zatrzasnęli drzwi i podparli je dwoma workami z piaskiem.

– Trzy, dwa, jeden…

Pierdut! Nieoznakowany radiowóz podskoczył w górę i dachował. Z krateru uniósł się dym…

– Na drodze zatrzymał się wóz straży pożarnej – powiedział zaniepokojony Semen.

– Strażacy też przeciwko mnie?! – zdumiał się Jakub. – To ja im tyle roboty przez ostatnie lata załatwiłem a oni tak się odpłacają…

– Jakub, daję ci ostatnią szansę!!! – wydzierał się na podwórzu posterunkowy. – Zaraz cię wykurzymy jak królika z nory…

– Akurat – zaśmiał się bimbrownik.

Na podwórze wjechał kolejny pojazd, ciężarówka marki Star z aparaturą do wiercenia studni artezyjskich. Jeden z policjantów wypakował z radiowozu jakąś walizkę na kółkach.

– Co za diabeł? – zdumiał się Józef.

Nie wiedzieli. Nikt z nich nie widział wcześniej radaru geologicznego… Gliniarz przeciągnął walizkę w poprzek podwórza, patrząc na mały ekranik. W ziemię wbił chorągiewkę. Star podjechał w to miejsce i puścił w ruch świdry.

– O cholera, oni nie żartują – zdenerwował się kozak. Urządzenie błyskawicznie wywierciło dziurę w klepisku.

– Trafili na tunel do obory – zaniepokoił się Józwa.

– Strażacy ciągną wąż od swojego pojazdu – Semen nadal patrzył przez peryskop. – O cholera jasna, chodu!

Puścili się pędem tunelem ewakuacyjnym. W pewnym momencie Jakub rzucił przerażone spojrzenie przez ramię. Za nimi z oszałamiającą szybkością poruszała się fala wody.

– Całkiem jak na filmie – zdążył pomyśleć.

I nawet się nie pomylił, bo na polecenie aspiranta Rowickiego całą operację wykurzania Jakuba filmowano starannie – jako materiał dydaktyczny dla szkoły policyjnej.

W zapuszczonym sadzie drgnął prostokąt ziemi, a potem odleciał na bok, pchnięty gejzerem wody i błota. Trzej kompani wylądowali na trawie. Semen pierwszy doszedł do siebie. Rozejrzał się w około i zagryzł wargi. Stali nad nimi czterej gliniarze uzbrojeni w pistolety maszynowe.

– Żywcem nas nie wezmą – wybełkotał egzorcysta, przecierając oczy z błota.

– Założymy się? – rozległ się tuż nad nim głos posterunkowego – Jesteście wszyscy aresztowani. Rączki na kark, kujemy chłopaki…

Po kilku minutach cała trójka stała pod ścianą stodoły skuta kajdanami. Posterunkowy wylewnie dziękował policjantom z pobliskiej Bończy, strażakom i facetowi od świdra.

– Dzięki waszej pomocy sprawiedliwość zatriumfowała – mówił potrząsając ich dłonie. – Zapraszam dziś wieczorem na grilla, musimy to uczcić.

– A żeby wam w gardle stanął – mruknął Jakub.

– Oto Jakub Wędrowycz – Birski rzucił z rozmachem skutego starca pod nogi agentów.

Jakub przejechał kawałek na brzuchu po podłodze i o mało nie zarył twarzą w biurko.

– Dlaczego jest skuty? – zdziwiła się Skulka.

– To bardzo niebezpieczny przestępca – wyjaśnił ochoczo policjant.

– A dlaczego jest mokry i ubłocony? – zapytał Mundek.

– Stawiał opór, musieliśmy go wypłukać motopompą z piwnicy – oświadczył z dumą posterunkowy. – Tylko dzięki błyskawicznie przeprowadzonej akcji udało nam się go ująć. I to bez strat własnych – puszył się. – Uszkodził tylko jeden radiowóz, ale dach i złamaną oś to się wymieni.

– Ty głupi palancie – parsknął agent. – Jakub Wędrowycz jest najlepszym w kraju egzorcystą i musimy go prosić o pomoc jako cenionego eksperta, wyraźnie zresztą powiedziałem „zaprosić na rozmowę”…

– Eeeee? – kulturalnie wyraził swoje zdziwienie policjant. – To może go przeprosić?

Jakub, szeleszcząc nowiutkim ortalionowym dresem, siedział rozparty wygodnie na tylnym siedzeniu jeepa. Kumple rozsiedli się po jego prawej i lewej stronie. Agenci trochę protestowali, ale uparł się zabrać ich ze sobą. Semen nie był w Warszawie od czasów międzywojennych i egzorcysta uznał, że przyda mu się wycieczka.

– Tu są akta sprawy – Skulka podała teczkę. – Młotkowiec zaczął grasować trzy tygodnie temu. Ofiary zabija najczęściej jednym uderzeniem dziesięciokilowego młota. Do tej pory było dwadzieścia trupów. Mózgi zostały częściowo wydłubane przy użyciu narzędzia o łódkowatym kształcie.

– Łyżką chirurgiczną znaczy je wyciąga? – zafrasował się Jakub.

– Jak pan sądzi, dlaczego to robi? – zagadnął zza kierownicy Mundek.

– Powodów może być kilka – powiedział w zadumie egzorcysta. – pierwszym i podstawowym są braki w zaopatrzeniu.

– Że co?!

– Jeśli koleś jest smakoszem i lubi zjeść sobie cielęcy móżdżek, to ma problemy z dostaniem go w sklepie…

– Ale dlaczego poluje na ludzi?

– No bo u was w mieście łatwiej o człowieka niż o cielę – wyjaśnił spokojnie egzorcysta. – Zresztą powodów może być więcej. Ucinał głowy?

– Jak do tej pory nie.

– Zatem odpada motyw dekoracyjny – zauważył Józef.

– Jaki!?

– Są ludzie, którzy lubią z czaszek swoich wrogów robić kielichy – tłumaczył egzorcysta. – Wańka partyzant to miał w ziemiance całą półkę… – przypomniał sobie wojenne przygody.

Semen uśmiechnął się w duchu. Też miał w domu półtoralitrowy kufel do piwa wykonany z czaszki esesmana, ale uznał, że nie będzie zabierał głosu.

– A tak swoją drogą, dlaczego jeszcze nie słyszałem o tym Młotkowcu? – zagadnął Wędrowycz.

– Trzymamy sprawę w tajemnicy, by nie wywoływać paniki – wyjaśniła agentka.

Trzy godziny później byli w Warszawie.

Jakub nie lubił kostnic i prosektoriów. Zaraz przypominało mu się jak kiedyś trafił do czegoś podobnego w Łodzi… Ale mus to mus. Ruszyli podziemnymi betonowymi korytarzami.

– Zwłoki numer siedemnaście – agent podniósł prześcieradło.

Egzorcysta popatrzył ciekawie na trupa.

– Faktycznie młotem oberwał – ocenił.

– Identycznie wyglądał Robert Bardak, jak go po tamtej zabawie znaleźli w krzakach – zauważył Józef.

Jakub tylko pokiwał głową. Nawiasem mówiąc, tamto z Bardakiem to była jego robota, ale skoro do tej pory się nie wydało, ani myślał się przyznawać. Wziął latarkę i poświecił do środka czerepu.

– Hmmm – mruknął. – Wyciachany ośrodek pamięci, ale reszta prawie nie ruszona. Znaczy koleś co to robi, zna się na swojej robocie.

Spojrzał wyczekująco na Semena. Kozak też zajrzał i kiwnął głową, potwierdzając diagnozę. Mundek skrzętnie zanotował jego spostrzeżenia i egzorcyście zrobiło się ciepło na sercu. Tak niewiele miał w życiu chwil, gdy go doceniano…

– Późno już dzisiaj – powiedziała Skulka. – Może odwieziemy panów na kwaterę?

– E, wolę się po mieście powłóczyć – pokręcił głową. – Skoro atakuje nocą, może uda mi się na niego trafić.

– Ma pan jakiś trop? – zaciekawił się agent.

– Nie, ale ja jeszcze ciągle bardziej polegam na instynkcie – wyjaśnił egzorcysta.

– Warszawa nocą bywa niebezpieczna, może damy panu do ochrony kilku agentów? – zaproponowała.

– Po co? – wzruszył ramionami.

– A ja bym posiedział w bibliotece Akademii Medycznej – powiedział Semen, – moglibyście załatwić mi klucze, bo już pewnie zamknięta?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zagadka Kuby Rozpruwacza»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zagadka Kuby Rozpruwacza» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Andrzej Pilipiuk - Rzeźnik drzew
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - Weźmisz czarną kurę
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - Dziedziczki
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - Kuzynki
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - Księżniczka
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - 2586 kroków
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - Czarownik Iwanow
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - Sowie Zwierciadło
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - Triumf lisa Reinicke
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - Zaginiona
Andrzej Pilipiuk
Отзывы о книге «Zagadka Kuby Rozpruwacza»

Обсуждение, отзывы о книге «Zagadka Kuby Rozpruwacza» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x