Andrzej Pilipiuk - Zagadka Kuby Rozpruwacza

Здесь есть возможность читать онлайн «Andrzej Pilipiuk - Zagadka Kuby Rozpruwacza» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zagadka Kuby Rozpruwacza: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zagadka Kuby Rozpruwacza»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Książka dla wszystkich, którzy dostrzegają absurdy codzienności, ludzkich przyzwyczajeń, współczesnej kultury…
Andrzej Pilipiuk nawiązuje do znanych i uznanych mitów – w szerokim znaczeniu tego słowa – naszej kultury.
Zagadka Kuby Rozpruwacza, która przez sto lat intrygowała kolejne pokolenia, zostaje rozwiązana. Czy jednak pod tym rozwiązaniem nie kryje się lekka drwina z naszej cywilizacji?

Zagadka Kuby Rozpruwacza — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zagadka Kuby Rozpruwacza», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать
Andrzej Pilipiuk Zagadka Kuby Rozpruwacza Zagadka Kuby Rozpruwacza - фото 1

Andrzej Pilipiuk

Zagadka Kuby Rozpruwacza

Zagadka Kuby Rozpruwacza

Niepublikowany rękopis Artura Konan Dojla

Z jęz. wielkobrytyjskiego przełożył Andrzej Pilipiuk

Jakub Wędrowycz wychylił musztardówkę pełną mętnego płynu i uśmiechnął się do swoich myśli. A myśli, im więcej pił, tym stawały się cieplejsze i klarowniejsze. Aparatura w kącie chałupy bulgotała kojąco, powietrze wypełniał subtelny zapach zacieru nastawionego na starym ziarnie i gnijących kartoflach. Kolor cieczy skapującej do kanistra był lekko brązowy, więc egzorcysta pomyślał, że warto by dodać trochę jakiegoś wybielacza, ale od pamiętnych przygód z prosiakami czuł pewien wstręt do ace.

– Chlorem by zaprawić – mruknął sam do siebie. – Tylko kto to potem zechce pić?

Uczone rozważania przerwała niespodziewana materializacja. W kącie pomieszczenia zamigotało, załomotało i wyrosła tam budka. Wyglądała jak telefoniczna, tylko miała przyciemniane szyby.

Jakub z szacunkiem popatrzył na resztę produktu w szklance.

– Cholera – powiedział. – Co za bimber. Zrobiłem już kiedyś taki, że białe myszki latały, i taki od białych piesków, taki od krasnoludków, i taki od różowych słoni, ale żeby budki telefoniczne?

Wewnątrz niej coś zabrzęczało. Egzorcysta wyciągnął z szuflady obrzyna i sprawdził, czy granat tkwi na miejscu w kieszeni. Drzwi budki otworzyły się. Ze środka wyszedł niski facet z pokaźnym brzuszkiem, ubrany w obcisły trykot. Jakub wypalił ze spluwy w sufit, a potem wskazał wymownym gestem podłogę.

– Lotnik, kryj się! – wykrzyknął zdanie zasłyszane w jakimś filmie.

Facet posłusznie klapnął.

– A teraz gadaj, szpiegu, kto cię nasłał? A jak się pomylisz, to zastrzelę – pociągnął leniwie za spust.

W klepisku obok głowy przybysza pojawiła się dziura.

– Nie zabijaj – gość odezwał się po polsku, tyle że z bardzo dziwnym akcentem. – Jestem historykiem. Ja tu z własnej woli.

– Historyk – mruknął Jakub. – Ja tam nauczycieli nie lubię. Wnuka mi w szkole gnębią.

Nabił strzelbę dwoma nowymi pociskami. Tym razem były to naboje na dzika. Wiadomo, nie jest łatwo zabić agenta KGB…

– Ja nie jestem nauczycielem – wydarł się leżący. – Ja prowadzę badania historyczne!

– Tutaj? – Wędrowycz parsknął śmiechem. – A ta budka to co, przerzutnik zeroprzestrzenny do teleportacji?

– Właściwie nie powinienem mówić – gość z niepokojem popatrzył w wylot lufy.

– Czekaj… Jesteś historykiem i przyleciałeś badania robić, ubrany jesteś jak strach na wróble, gadasz niby po naszemu, ale dziwnie, znaczy, że to wehikuł czasu.

– Wolimy nazwę komunikator czasoprzestrzenny – facet starał się nadać swojemu głosowi maksymalnie dużo godności.

– Wstawaj, wstawaj – zezwolił egzorcysta, – bo jeszcze pomyślisz, że u nas, w dwudziestym wieku, gości się po podłodze tarza… A więc, jaki jest temat twojej pracy?

– Spisuję historię rządów Macieja Wędrowycza i w tym celu chciałem poznać też jego przodków…

Usiadł przy stole na krześle. Jakub podsunął mu musztardówkę.

– A to już słyszałem, że mój wnuk będzie przywódcą ludzkości – powiedział.

Gość ze zdumienia wytrzeszczył oczy.

– No, przylazł tu kiedyś taki goły kulturysta, mówił że jest uczniem od szewca… A, o – wskazał dłonią przez okno.

Metalowy, mocno już zardzewiały kościotrup stał na polu w charakterze stracha na wróble.

– Prawdziwy terminator! – zdumiał się historyk. – Nie wiedziałem, że któryś został wysłany do tej epoki.

– Do rzeczy – egzorcysta sprowadził go na ziemię.

– Czego chcesz się dowiedzieć?

Nalał do szklanki bimbru. Gość łyknął i zakrztusił się.

– Co to jest? – zapytał podejrzliwie.

– Bimber, zajzajer, berbelucha. Nie znacie tego?

– Spożywanie alkoholu etylowego zostało zakazane – wyjaśnił przybysz.

– Hy, prohibicja jest? – ucieszył się Jakub. – To zawiążemy spółkę. Przerzucisz mnie na miejsce, do twoich czasów. Ja urządzę bimbrownię, a zyskami się podzielimy.

– Ludzkość jest dumna, że opanowała tę plagę – gość ostrożnie odsunął od siebie szklankę.

– Ty to w ogóle kiedyś piłeś?

– Nigdy, i nie zamierzam.

Jakub westchnął.

– Czekaj, dam ci soku z malin.

Poszedł do spiżarki. Wyciągnął opróżnioną do połowy butelkę soku i dopełnił ją wódką. Wstrząsnął, żeby ciecze dobrze się wymieszały. Nalał historykowi do szklanki. Ten wypił z wdzięcznością.

– A wiec, czego chcesz się dowiedzieć? – zapytał.

– Nie mogę zrozumieć, jakim cudem w ciągu dwóch pokoleń twój wnuk wspiął się z tej rudery na szczyty władzy i został dyktatorem całej planety?

– Hmm. Niech pomyślę – powiedział Jakub. – Zapewne pomogły mu odziedziczone po mnie spryt życiowy oraz inteligencja – uśmiechnął się skromnie.

– Siedemsettomowa encyklopedia powszechna podaje, że miał pan inteligencję na poziomie 70 IQ przy normie sto.

– A to znasz?

Jakub wyciągnął z kieszeni ogryziony ołówek i szybko napisał na blacie stołu kilkadziesiąt cyfr.

– Liczba IT do pięćdziesiątego miejsca po przecinku? – historyk wytrzeszczył oczy.

– Chyba będziecie musieli poprawić wasze encyklopedie – zachichotał egzorcysta. – Słuchaj, a każdy może tak latać w przeszłość?

– Nie. Tylko uprawnieni. Żeby odlecieć, trzeba mieć odpowiedni klucz kodowy. Poza tym istnieje patrol czasu. W każdej epoce ustanowiono specjalne placówki. Gdy ktoś nieuprawniony pojawia się na miejscu, od razu go likwidują…

– Człowiek człowiekowi wilkiem – mruknął Jakub.

– Ach, nie. To nie są ludzie, tylko specjalne, sztucznie wyhodowane bioroboty. Oczywiście z zewnątrz, a nawet od środka, przypominają ludzi, tyle tylko, że mają zwiększoną odporność na urazy i infekcje.

– I nikt się nie skapnął?

– No co ty. Przecież są nie do rozpoznania. Dopiero porównanie tkanek pod mikroskopem pozwoliłoby na wykrycie różnic.

Egzorcysta poskrobał się po głowie.

– A ludziska nie widzą, że podejrzane? Niby siedzą, nic nie robią, a pieniądze mają?

– Och, na to też jest metoda. Nasi agenci pracują w różnych zawodach. Prowadzą sklepy, hotele i inne miejsca, gdzie mogą przybywać podróżnicy w czasie, żeby nawiązać z nimi kontakt bez wzbudzania podejrzeń.

Gość wychylił właśnie, trzecią szklankę soku. Patrzył już niezbyt przytomnie.

– Co się ze mną dzieje? – zapytał.

– A jak się czujesz? – zaniepokoił się Wędrowycz.

– Jakbym nic nie ważył…

– To tak zwany stan nieważkości. Bimber, bracie – puknął butelkę z sokiem.

– To przed tym uciekali nasi przodkowie?

– Bimber to siła napędowa cywilizacji ludzkiej – wyjaśnił egzorcysta. – A tak w ogóle, to z którego jesteś wieku?

– Z dwudziestego szóstego – wymamrotał gość i klapnął jak długi na podłogę.

– Co się z tą ludzkością zrobiło? – pokręcił głową egzorcysta. – Zupełny zanik odporności. No, ale jak tyle pokoleń nie piją, to nic dziwnego.

Nakrył leżącego starym kocem i podszedł do budki telefonicznej. Była zamknięta.

– Cholera – mruknął, grzebiąc w kieszeni. Wyciągnął garść wytrychów, ale to mu nie pomogło, bo w drzwiczkach nie było dziurki od klucza, tylko szczelina jak w automacie telefonicznym. Jakub zaczął przetrząsać kieszenie śpiącego. Znalazł w nich wreszcie nieduży prostokąt z dziwnego metalu. Gdy tylko wetknął go w odpowiednie miejsce, drzwi otworzyły się z trzaskiem. Wszedł do środka i popatrzył uważnie na setki zegarów, pokręteł oraz przełączników.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zagadka Kuby Rozpruwacza»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zagadka Kuby Rozpruwacza» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Andrzej Pilipiuk - Rzeźnik drzew
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - Weźmisz czarną kurę
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - Dziedziczki
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - Kuzynki
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - Księżniczka
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - 2586 kroków
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - Czarownik Iwanow
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - Sowie Zwierciadło
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - Triumf lisa Reinicke
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - Zaginiona
Andrzej Pilipiuk
Отзывы о книге «Zagadka Kuby Rozpruwacza»

Обсуждение, отзывы о книге «Zagadka Kuby Rozpruwacza» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x