Margit Sandemo - Skarga Wiatru

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Skarga Wiatru» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Skarga Wiatru: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Skarga Wiatru»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Przyjaciółki Unni i Vesla oraz bracia, Jordi i Antonio, wyjechali do Hiszpanii, by podjąć próbę przerwania dawnego przekleństwa. Unni i Jordi są w sobie zakochani, ale właśnie z powodu owego przekleństwa, ciążącego nad rodzinami obojga, nie mogą się do siebie zbliżyć. Antonio, coraz bardziej zainteresowany Veslą, przeżywa głęboki wstrząs, gdy na terenie historycznej Alhambry wrogowie uprowadzają jego ukochaną.

Skarga Wiatru — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Skarga Wiatru», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Najwyraźniej za małą. Unni marzła, nie chciała się jednak do tego przyznać. Vesla sama to zauważyła i podała jej swoją bluzę.

– Za wiele to ja nie pamiętam – tłumaczył się Elio. – Ale wryły mi się głęboko w pamięć fragmenty pewnej opowieści. To jedna z tych, których Emile i jego brat mieli nie słyszeć, tylko że oni weszli pod łóżko z drugiej strony i podsłuchiwali.

– No i to właśnie chcielibyśmy usłyszeć – ponaglał Pedro.

Unni zamachała ręką.

– Przepraszam, że wciąż przerywam, ale koniecznie muszę zadać ci, Elio, jedno pytanie.

– Proszę bardzo – zgodził się Pedro. – Dotychczas twoje pytania były na ogół inteligentne, a zatem, pytaj!

Unni zawahała się.

– No więc tak, chodzi mi o twego dziadka, Elio. Tego, który się nazywał Felipe i tak dalej, bardzo pięknie. Czy on naprawdę mógł umrzeć w wieku dwudziestu pięciu lat, skoro miał trzech synów na tyle dużych, że mogli słuchać bajek, na dodatek wpełzać potajemnie pod łóżko i podsłuchiwać?

– Rozsądne pytanie – poparł ją Pedro.

Elio uśmiechnął się trochę smutnie.

– Nie, Unni, nie mógł. Bo on był, podobnie jak mój ojciec, i jak obecny tu Antonio, synem numer dwa. To jego starszy brat musiał umrzeć młodo w wyniku złego dziedzictwa. Teraz nie pamiętam, jak się ten brat nazywał, ale wiedziałem.

– Dziękuję, tylko to chciałam sobie wyjaśnić. – Unni znowu usiadła wygodnie.

– Bajka, Elio – nalegał Jordi. – Czekamy na tę bajkę, która najmocniej ci się wryła w pamięć.

– Dobrze. Będę chyba różne rzeczy powtarzał w kółko, ale tak to jest w tej historii. Było tam coś o wielkim, niebezpiecznym lesie. I w tym lesie znajdowała się wysoka góra. A we wnętrzu góry ukryty był skarb. Bardzo, bardzo, bardzo wielki skarb, którego nikt nie mógł odnaleźć i nikt nie mógł zdobyć. I było też coś o kościelnych dzwonach i o mieczu, ale wtedy dziadek odkrył, że malcy podsłuchują, i nie pozwolił im na więcej.

– Ciekawe dlaczego? – zdziwiła się Vesla. – To brzmi jak całkiem zwyczajna bajka. Sądzisz, że twój dziadek ją wymyślił?

– O ile wiem, to tak. Ale…

Spojrzał w górę, na gęste liście, jakby jego wspomnienia tam się właśnie znajdowały. Unni zauważyła jakieś ptaki wielkości drozda, fantastycznie piękne ptaki, podskakujące w trawie, prowadzące swoje wiosenne gry z takim zapałem, że barwne pióropusze lśniły w słońcu. Koncentrowała się jednak wyłącznie na tym, co mówił i robił Elio.

Długo panowała kompletna cisza.

W końcu Elio się ożywił.

– Wybaczcie mi, ale kiedy mówiłem o baśniowym skarbie, przypomniało mi się coś innego, o czym przez te wszystkie lata nie pamiętałem. O czymś, co opowiadał mój ojciec, ale to nie była baśń.

Czekali. Nikt nie odważył się go ponaglać, nikt nie spoglądał na zegarek, choć wszyscy byli trochę niespokojni. Czas szybko uciekał, ale oni musieli dowiedzieć się czegoś więcej.

– Jak wiecie, dom w Granadzie przez wiele pokoleń należał do naszej rodziny. Ale tak naprawdę dom nie pochodzi od linii Navarry, jeden z moich pradziadków wżenił się w tę posiadłość. To on pochodził z Navarry.

No oczywiście, pomyślała Unni.

– Kiedy mój dziadek, Felipe, został głową rodziny, po tym jak jego brat umarł tak młodo, ojciec chciał przenieść siedzibę rodu z powrotem do Navarry. Santiago i mój ojciec, Enrico, byli już wtedy na świecie, ojciec jednak zwlekał do czasu, gdy chłopcy mieli po kilkanaście lat. Wtedy się tam z nimi przeprowadził.

Elio westchnął.

– Miały tam wówczas mieć miejsce straszne zamieszki, posiadłość była opuszczona i dziadek ją zajął. Jednak ktoś spoza rodziny, kto zdobył majątek przed paroma laty w lokalnej wojnie, uznał go za intruza i rozpoczęła się awantura. Dziadek miał ze sobą swoich ludzi, tamten swoich. Niestety, przeciwnik dziadka został zamordowany. Dziadek, który był człowiekiem szlachetnym, tak się tym przejął, że postanowił się zaopiekować synem swojego wroga, pozbawionym teraz ojca. Ów syn, Emile, już wcześniej stracił matkę. Po tym wszystkim dziadek wrócił do Granady i skrócił swoje wspaniałe nazwisko. Od tej pory nazywał się Navarro.

– Do kogo teraz należy rodzinna posiadłość? – spytał Antonio.

– Nie wiem.

– A co to ma wspólnego z baśniowym skarbem? – chciał wiedzieć Jordi.

– Poczekajcie, jeszcze nie skończyłem. W czasie tych kilku tygodni, kiedy dziadek mieszkał z synami w posiadłości, którejś nocy mojego ojca, Enrica, obudziły jakieś stłumione głosy z zewnątrz. Ukradkiem wyjrzał przez okno do ogrodu. W blasku latarki zobaczył swego ojca, to znaczy mojego dziadka, Felipe, i brata Santiago pochylających się nad jakąś dziurą w ziemi. Nie mógł dostrzec jednak, jaka duża i głęboka jest ta dziura, bo widok przesłaniały mu krzaki. Zobaczył natomiast, że dziadek włożył do dziury coś ciężkiego, a potem obaj z Santiago starannie zasypali dziurę i wrócili do domu.

– Czy twój ojciec zbadał kiedyś dokładniej to miejsce? – spytał Jordi.

– No właśnie, ja też pytałem o to samo. I ojciec mi powiedział… Zaczekajcie, to było tak dawno temu! No tak, powiedział mi, że przycisnął kiedyś Santiago do muru, chciał wydobyć z niego prawdę. Santiago mówił, że… że… Co to było? Och, tak, że zakopali tam owcę, która od wielu dni chorowała i w końcu zdechła. Ale to nie była prawda. Bo po kilku dniach ojciec zobaczył tę owcę, żywą i dużo zdrowszą. To na pewno nie była tamta owca!

– A twój ojciec nie próbował wykopać tego czegoś, co tamci ukryli?

– Nie, nie zdobył się na taką odwagę. Bał się, co mógłby tam zobaczyć. Miał wtedy zaledwie jedenaście lat… O, chyba samochód już przyjechał?

Rzeczywiście, przyjechał. Mercedes i Pepe ściskali odnalezionego ojca i dziadka, witali się z señorą Navarra i przez chwilę trwało kompletne zamieszanie. Barwne ptaki odleciały.

W końcu Pedro zdołał zapanować nad sytuacją:

– Elio, gdzie leży ta rodowa posiadłość?

– We wschodniej części Nawarry, w górzystej okolicy, jak sądzę. Dlaczego pytasz?

– Musimy tam pojechać, i to natychmiast!

– Ja nie mogę – oznajmił Antonio. – Muszę wracać do szpitala. Mam samolot jutro rano.

Przez moment wszyscy stali bez słowa. Co teraz robić?

Señora Navarro próbowała szukać jakiegoś wyjścia. Pogłaskała męża po policzku.

– Elio, mój drogi! Czy nie widzisz, że oni cię potrzebują? My pojedziemy teraz do Włoch, Mercedes, Pepe i ja, a ty dołączysz do nas później.

Nikt nie miał wątpliwości, że to z jej strony wielka ofiara, dopiero co przecież odzyskała męża i znowu musi się z nim rozstawać. On też poświęcał wiele.

– Chętnie pomogę – zgodził się mimo to. – Ale ja sam nigdy tam nie byłem.

– Antonio, ty wiesz dużo więcej niż my! Powinieneś zaraz powrócić z dziewczętami do domu. Elio, Jordi i ja jedziemy do Nawarry – postanowił Pedro.

Unni westchnęła boleśnie. Kąciki ust jej opadły, jakby się zaraz miała rozpłakać, przedstawiała sobą obraz smutku i rozpaczy. Vesla natomiast nie miała chyba nic przeciwko temu, by wrócić z Antoniem do domu.

– Bardzo już zaniedbałam mego pacjenta, Mortena – rzekła.

Jordi też był bezgranicznie rozczarowany. Wiedział, oczywiście, że najlepiej dla Unni będzie znaleźć się znowu w Norwegii. Ale rozstać się tak…?

– A zresztą nie – poprawił się Pedro, nie zwracając uwagi na rozgrywającą się obok niemą tragedię. – Nie, Unni musi z nami zostać. Nie doprowadziła jeszcze do końca sprawy z tą koszmarną mapą na skórze. Poza tym może się dla nas okazać nieoceniona z tą swoją zdolnością zaglądania do tamtego świata.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Skarga Wiatru»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Skarga Wiatru» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiatr Od Wschodu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Skarga Wiatru»

Обсуждение, отзывы о книге «Skarga Wiatru» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x