Margit Sandemo - Urwany Ślad

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Urwany Ślad» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Urwany Ślad: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Urwany Ślad»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Karine Volden jako mała dziewczynka została dwukrotnie zgwałcona. Choć zdołała wymazać z pamięci koszmarne przeżycia, coraz bardziej zamykała się w sobie i bała się kontaktu z innymi ludąmi. W czasie wojny napadnięto Karinę po raz kolejny, a jej reakcja okazała się bardzo gwałtowna. Na domiar złego dziewczynka obarczała siebie wina za to, że jej brat Jonathan został zesłany do obozu koncentracyjnego w Niemczech…

Urwany Ślad — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Urwany Ślad», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Podniosła na niego przestraszone oczy.

– Niedawno dowiedziałam się, że Runego także zabrali. Słyszałeś o tym?

Kiwnął głową z ogromnym smutkiem.

– Spotkałem go w Niemczech, bardzo mi tam pomógł. Ale…

– Nie! – jęknęła.

– Tak. Zastrzelili go. A ja potem stałem się taki zimny i twardy, jakby nic już nie miało znaczenia. Pragnąłem jedynie go pomścić. Ale kiedy wróciłem tutaj i znalazłem cię bliską śmierci… Przekonałem się, że nie jestem całkiem pozbawiony uczuć. Znów stałem się normalnym, wrażliwym człowiekiem.

– To dobrze, trzeba być wrażliwym Jonathanie, inaczej nie ma się żadnej wartości jako człowiek.

– Tak, nauczyłem się tego, choć to boli.

– I to bardzo, dzisiaj się o tym przekonałam.

– Masz wspaniałego psa! – uśmiechnął się.

– Prawda?

Gawędzili dalej, nie wiedząc, że Gand opuścił dom. Zadanie zostało wykonane, tak powiedział Chriście. I zniknął równie zagadkowo jak przybył.

Abel rozprawił się ze swym najmłodszym synem Efremem, nie pasem, jak to zwykle bywało, gdyż w oczach Abla Efrem był kimś szczególnym: siódmym synem siódmego syna, a kogoś takiego bić nie można. Ale Abel z wyrazem wielkiego smutku w oczach oskarżył syna o fatalne kłamstwo, które omal nie kosztowało Karine życia.

Powinien się domyślać, że smutek w jego oczach nie robi żadnego wrażenia na niedobrym, samolubnym Efremie.

Jonathan powrócił do domu Voldenów i Lipowej Alei. Wszyscy byli zdania, że trudno o większe szczęście. Hanna i Vetle, i Mari, która z dumą przedstawiła bratu swoją małą córeczkę Christel i męża, Olego Jorgena. A Jonathan wszystko oglądał z podziwem i był tak szczęśliwy, że nareszcie mógł znaleźć się w domu, w bezpiecznym miejscu. Przez cały tydzień nawet palcem nie kiwnął, chodził tylko, ciesząc się wszystkim dookoła. Zbadano mu płuca, ale teraz wynaleziono już lekarstwo na gruźlicę, zresztą choroba nie dotknęła go zbyt poważnie.

Odwiedzał, rzecz jasna, Lipową Aleję, długo rozmawiał ze starym Henningiem, opowiadał mu o strasznym roku spędzonym w Niemczech i Czechosłowacji. Nadal musiał ukrywać się przed nazistami, ale jakoś się to udawało.

Poza tym, co bardzo ważne, mógł przekazać całemu rodowi radosną nowinę: Tengel Zły został odnaleziony i unieszkodliwiony, przynajmniej do czasu, gdy następny dureń odegra jego melodię. Wierzyli, że nie nastąpi to nigdy, a przynajmniej dopóki nie dorośnie Nataniel.

Pewnego wieczoru zebrali się w Lipowej Alei, by porozmawiać właśnie na ten temat. Karine także wróciła do domu, ze strony Tengela Złego bowiem nie groziło już nikomu niebezpieczeństwo. Przybyli też Rikard i Vinnie z Tovą, której również pozwolono teraz odwiedzać Lipową Aleję. Naturalnie nie zabrakło i Shane'a, więc Hannie lało się z nosa, ale cierpiała w milczeniu. Zgromadzili się wszyscy, cały ród, oprócz Ganda, który wrócił do swego tajemnego schronienia.

Christa obejmowała małego Nataniela.

– Nigdy nie mogłam do końca zrozumieć, co się stanie, gdy Nataniel dorośnie. Co on może zrobić? Nie zdoła zabić tego, który jest nieśmiertelny.

– Naprawdę tego nie pojmujecie? – zdziwił się Henning. – Marco wyjaśnił mi to już jakiś czas temu. Nataniel jako jedyny jest być może dostatecznie silny, by stawić czoło duchowi Tengela Złego w Dolinie Ludzi Lodu i odnaleźć kociołek z wodą zła. Jeśli mu się powiedzie, użyjemy jasnej wody z flaszeczki Shiry i wymieszamy je. W ten sposób pokonamy moc naszego złego przodka. Nie będzie miał władzy nad wszystkimi ludźmi, utraci też nieśmiertelność.

– A więc dobro jest jednak silniejsze od zła? – spytał Jonathan.

Henning zwrócił ku niemu pooraną zmarszczkami twarz.

– Kiedy się patrzy na dzisiejszy świat i na minione czasy, myśl ta może wydać się absurdalna. Zło zwyciężało często, nazbyt często. Ale musimy wierzyć w zwycięstwo dobra, inaczej ludzie nie byliby w stanie żyć.

– Nie puszczę mojego syna do Doliny Ludzi Lodu – oświadczyła Christa, tuląc Nataniela do piersi. Abla nie było wśród nich, Christa uznała, że nie jest to rozmowa dla jego uszu. Towarzyszyli im natomiast Joachim i Dawid. Dawid jako kierowca, a Joachim – ponieważ bardzo chciał jechać i zobaczyć się z Karine. Ogromnie za nią tęsknił.

– Nataniel, oczywiście, nie musi wyruszać tam już teraz – przypomniała Benedikte. – To byłoby czyste szaleństwo. Dopiero gdy dorośnie.

– Nawet wtedy go nie puszczę – oznajmiła Christa.

– Wiecie, nad czym się wielokrotnie zastanawiałem? – wtrącił się Christoffer Volden, liczący sobie już sześćdziesiąt osiem lat. – Czy przechowujemy wodę Shiry w dostatecznie bezpiecznym miejscu? Tengel Zły chyba na nią czyha?

– Nie może się do niej zbliżyć – tłumaczył Henning. – Tak mi powiedział Marco. Marco i ja byliśmy niemal równolatkami, odkrył przede mną wiele tajemnic. Nie, Tengel Zły nigdy nie odważy się wyciągnąć szponów po jasną wodę. To dla niego czysta trucizna.

– No, to może nie on sam – wtrącił Vetle. – Ale jeśli wyśle po nią któregoś ze swych popleczników?

– Nie są w stanie jej zniszczyć – odparł Henning. – Chyba że mielibyśmy do czynienia z nadzwyczaj potężną siłą.

– Nie znamy wszystkich sprzymierzeńców Tengela Złego – stwierdził Rikard w przeczuciu grozy.

– Przeglądałam skarb Ludzi Lodu w ubiegłym tygodniu – uspokajająco powiedziała Benedikte. – I wszystko było na swoim miejscu. Pieczęć na naczyniu, w którym przechowujemy flaszkę, jest nie naruszona.

– Dobrze to wiedzieć – odetchnął Rikard.

– Tak, jasna woda jest naszą jedyną nadzieją. No i Nataniel.

– Tak, tak – mruknął Henning. – Możemy też liczyć na pomoc wielu innych.

Pokiwali głowami. Wiedzieli, że gdy wybije godzina, wesprą ich potężne siły.

Henning i Jonathan wiele rozmawiali w ciągu następnych dni. Starzec zorientował się, że chłopca coś gnębi.

Wreszcie wyznał: najbardziej wstrząsnęła nim śmierć Runego. Nieszczęsny chłopak, kaleki, odrzucony przez ludzi, zakończył życie w tak straszny sposób, wśród oprawców niegodnych nawet zawiązać mu buty. Próbował ocalić Jonathana i sam przypłacił to życiem.

Na Henningu opowieść Jonathana wywarła ogromne wrażenie. Nienawidził okupantów, choć mimo wszystko w Lipowej Alei czuł się bezpieczny.

– Chcę wyjść z domu – powiedział do Jonathana. – Zgłoszę się do ruchu oporu na twoje miejsce, jeśli rzecz jasna zechcą takiego starego wojownika jak ja.

Jonathan się zakłopotał. Na cóż mógł przydać się dziewięćdziesięciodwuletni starzec w ruchu oporu? Ale jak ma to powiedzieć ukochanemu krewniakowi, nestorowi rodziny?

Sędziwemu Henningowi nie brakowało rozumu.

– Wiem, wiem – rzekł łagodnie. – Nie bardzo się nadaję do biegania po zaroślach, lesie czy bagnach albo do strzelania do wroga. Zapomnij o tym, nie mówiłem poważnie.

Przykro mu jednak było, że nic właściwie nie może zrobić dla dobra kraju. Nienawidził najeźdźców, nie mógł spokojnie znieść, że bezprawnie zajęli jego kraj, że okradają Norwegów z najpotrzebniejszych do życia artykułów i wysyłają je do Niemiec, że odzierają norweski naród z szacunku dla samego siebie.

Gniew zawrzał w Henningu i by dać mu ujście, wyszedł na dwór. Złapał młot i wielkie dłuto. Dość się już napatrzył na wyzwanie stawiane pokoleniom Ludzi Lodu – wielki głaz na polu.

Teraz Henning potrzebował tego kamienia. Mógł wyobrazić sobie, że oto ma przed sobą najeźdźców, samego Hitlera czy też kogokolwiek odpowiedzialnego za sytuację w Norwegii.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Urwany Ślad»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Urwany Ślad» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Ślady Szatana
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Urwany Ślad»

Обсуждение, отзывы о книге «Urwany Ślad» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x