Margit Sandemo - Urwany Ślad

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Urwany Ślad» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Urwany Ślad: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Urwany Ślad»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Karine Volden jako mała dziewczynka została dwukrotnie zgwałcona. Choć zdołała wymazać z pamięci koszmarne przeżycia, coraz bardziej zamykała się w sobie i bała się kontaktu z innymi ludąmi. W czasie wojny napadnięto Karinę po raz kolejny, a jej reakcja okazała się bardzo gwałtowna. Na domiar złego dziewczynka obarczała siebie wina za to, że jej brat Jonathan został zesłany do obozu koncentracyjnego w Niemczech…

Urwany Ślad — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Urwany Ślad», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Do środka wszedł mężczyzna, jakiego nigdy jeszcze nie przyszło im spotkać. Wysoki, miedzianowłosy, o oczach błyszczących dobrocią jak gwiazdy. Oprawcy znieruchomieli.

Mężczyzna podszedł do ławki i rozluźnił więzy Jonathana. Jeden ze strażników drgnął w słabym proteście, ale wystarczyło, by przybysz spojrzał na niego. Pięknie ukształtowane usta rozciągnęły się w łagodnym uśmiechu, zmieszany strażnik cofnął się mimowolnie.

Jonathan także przyglądał się temu wszystkiemu zdumiony.

– Jestem Gand – cicho oznajmił przybysz. – Syn Imrego. Najwyższy czas, byś opuścił to miejsce.

Pomógł Jonathanowi wstać.

Obaj wyszli z pomieszczenia. Gand musiał podtrzymać kulejącego chłopca.

Gdy znaleźli się na dziedzińcu, Jonathan poczuł dłoń Ganda, głaszczącą go po policzku, delikatnie, łagodnie. Potem nic już nie pamiętał.

Strażnicy przez chwilę stali jak wmurowani, aż wreszcie się ocknęli.

– Co to, u diabła?! – zawołał jeden do swych kolegów. – Macie zamiar pozwolić odejść temu norweskiemu łajdakowi?

Oskarżał towarzyszy w sposób typowy dla ludzi tego pokroju, przecież on także powinien był zatrzymać intruza.

Rzucili się do drzwi, zakłębili, aż wreszcie wyskoczyli jak wyciśnięci z tuby.

Dziedziniec okazał się pusty.

– Ale przecież nie mogli, ot tak, po prostu zniknąć! Szukajcie, do diabła!

– Warta! Warta! – krzyczał jeden w stronę wieżyczki strażników. – Nie zauważyliście wychodzących stąd dwóch mężczyzn?

Rozpierzchli się na wszystkie strony jak wystraszone kurczęta. Zawyły syreny ogłaszające alarm.

Ale „norweskiego łajdaka” i jego tajemniczego wybawiciela nie udało się odnaleźć.

W warsztacie samochodowym należącym do Andre, w dawnej kuźni Lipowej Alei, pracował mechanik, sympatyczny młody człowiek, który przybył do Oslo z Gudbrandsdalen, żeby zostać kimś. Kilka lat temu zgłosił się na ogłoszenie w gazecie – Andre szukał pomocnika do warsztatu. Okazał się solidny, zdolny, pracowity.

Tylko trochę powolny. Z głową miał wszystko w porządku, ale ruszał się niezbyt szybko i cedził słowa, jak to często zdarza się u ludzi ze wsi. Zawsze podziwiał Mari Voldenów i przykro mu było, gdy wraz z siostrą wyprowadziła się do domu Christy po drugiej stronie Oslo.

A potem Mari wróciła do domu, zraniona i przygnębiona.

Mechanik Ole Jorgen cierpiał wraz z nią. Ostrożnie witał się z dziewczyną, gdy przybyła z wizytą do Lipowej Alei. Biedna, taka blada i przybita, zawstydzona, nie pomagało, że wszyscy traktowali ją serdecznie. Nie śmiała spojrzeć innym w oczy.

Któregoś dnia Olemu Jorgenowi udało się nawiązać z nią rozmowę na jakiś błahy temat. Dziewczyna była płochliwa jak łania, widoczny stał się już jej stan. Młody mechanik dał jej jednak do zrozumienia, że bardzo ją sobie ceni i stoi po jej stronie.

Mari odkryła istnienie Olego Jorgena. Chłonęła jak gąbka jego zainteresowanie i życzliwość. Oboje, zakłopotani, pozdrawiali się coraz serdeczniej, zamieniali parę słów, aż wreszcie nadszedł dzień, kiedy Mari z własnej inicjatywy odwiedziła Olego Jorgena w warsztacie. Potrzebna jej była co prawda pomoc w naprawie roweru, ale był to początek miłej, ciepłej przyjaźni. O niczym więcej z jej strony nie mogło być na razie mowy, ale wszyscy naokoło widzieli, że Ole Jorgen ma poważne zamiary i naprawdę pokochał dziewczynę. Cały ród Ludzi Lodu trzymał kciuki i miał nadzieję, że sprawy przyjmą pomyślny obrót. Oby tylko Mari zrozumiała, co dla niej dobre!

Ale Benedikte przestrzegała przed nadmiernym optymizmem. „Nie narzucajcie dziewczynie małżeństwa z człowiekiem, którego być może wcale nie kocha”, ostrzegała co bardziej niecierpliwych.

Mari urodziła córeczkę, której po Chriście nadała imię Christel. Abel mógł sobie mówić o tradycji imion biblijnych ile tylko chciał, Mari najbardziej ze wszystkiego pragnęła zapomnieć, że to jego syn jest ojcem dziewczynki.

A Ole Jorgen wyznał Mari, że chętnie przejmie odpowiedzialność za dziecko, będzie dla małej jak ojciec, jeśli tylko…

Mari się zgodziła. Nie miała czasu zastanawiać się i poddawać swoich uczuć próbie. Nie złączyła ich burzliwa miłość, ale dziewczyna przywiązała się do Olego Jorgena, była mu oddana, a to przecież dobra podstawa, by zbudować na niej małżeństwo. Namiętności szybko przemijają, prawdziwa przyjaźń może przetrwać znacznie dłużej.

Cała rodzina odetchnęła z ulgą. Mari i Ole Jorgen wzięli cichy ślub, a gdy zbliżał się dzień świętego Jana, Mari znów spodziewała się dziecka, choć jej córeczka miała zaledwie kilka miesięcy. Ale prawdą widocznie było to, co usłyszał kiedyś Vetle: to jego rodzina miała się rozrosnąć i dać szansę rodowi Ludzi Lodu, by przetrwał dłużej.

Mari dobiła do bezpiecznej przystani. Zadowolona, szczęśliwa, że ma swoją małą dziewczynkę. Prosty mężczyzna, taki jak Ole Jorgen, był dokładnie tym, czego Mari, dziewczyna o tak nadwątlonym poczuciu własnej wartości, potrzebowała. Gdyby poślubiła mężczyznę traktującego ją z góry, jej kompleks niższości jeszcze by się pogłębił.

Problemy Mari jakoś się więc rozwiązały.

Gorzej przedstawiała się sprawa z Karine.

Na wiadomość, że Jonathana zabrano do Niemiec, coś się w niej załamało. Wszystko – brak wiadomości o losach brata, wspomnienie o mężczyźnie, którego zabiła w lesie, trudny do pokonania dystans w stosunku do chłopców, zwłaszcza wobec Joachima, jej dobrego, cierpliwego przyjaciela – wszystko to ciążyło jej nieznośnym brzemieniem.

Gdyby nie mały Shane, po prostu nie miałaby siły dalej żyć. Tak jak wiele kobiet znajdujących się w trudnej sytuacji całą winą obarczała siebie.

Ale Shane dodawał życiu blasku. Potrzebował jej, z entuzjazmem podchodził do wszystkiego co nowe i wymyślał takie figle, że Karine na długie chwile zapominała o smutnej rzeczywistości.

Shane miał stary sweter, którego używał jako smoczka. Trochę się tego wstydził, najwyraźniej uważał, że nie przystoi to psu, który już prawie skończył rok. Sweter stał się jego własnością zaraz po tym, jak pewnego dnia wygryzł w nim dziury. Shane od razu uznał go za swój najcenniejszy skarb, widocznie kojarzył mu się z czymś bardzo przyjemnym. Brał go między przednie łapy, ssał, prężąc się jak kot, i zasypiał. Bardzo był wrażliwy na prześmiewki Efrema, urażony chował się wtedy w kąt.

Sąsiad sprawił sobie szczeniaka, nowofundlanda, i oba psy urządzały teraz dzikie harce. Ale Shane'a wyraźnie dziwił Russ, bo takie imię otrzymał ów nowy kompan. Ciągle rósł, wkrótce oba były tej samej wielkości, aż wreszcie Russ przerósł Shane'a. Nie zdawał sobie sprawy, że jest wielki i ciężki jak walec drogowy, i Shame nie zachwycał się już zabawą z nim tak jak kiedyś. Nie przepadał, gdy ktoś traktował go jak piłkę.

I ileż ten Russ potrafił zjeść! Shane ze zdziwieniem patrzył, jak biegnie powiewając uszami, gdy tylko ktoś zawołał: „Jedzenie!” Miska była pusta, zanim Shame zdążył ją powąchać.

Kiedy Russ przychodził z wizytą, pierwszą rzeczą, jaką robił, było wylizanie do czysta miski Shane'a. Shane czuł się urażony, on przecież nigdy się tak nie zachowywał, kiedy odwiedzał Russa. Zresztą i tak nie miał szans, miski olbrzyma zawsze były puste, już on o to dbał.

Ale nowofundland mógł w każdych okolicznościach liczyć na podziw Shane'a. Russ był niezwykle mądry, zwłaszcza gdy chodziło o prace w ogrodzie. Kiedy jego państwo siali cokolwiek na kwietnikach, Russ deptał im po piętach i zaraz wszystko wykopywał. Shane'owi ogromnie to imponowało, choć ludzie najwyraźniej nie byli zachwyceni jego pracowitością. Sam Shane nie zajmował się robotami w ogródku. Jego specjalnością było znoszenie do domu najrozmaitszych rzeczy. Ściągał gałązki i kawałki drewna i tarmosił je na białym, włochatym dywanie Christy, który dawno już przestał być tak bardzo biały. Gdy ludzie narzekali, że tyle w nim drzazg, Shane nie mógł pojąć, o co im chodzi.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Urwany Ślad»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Urwany Ślad» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Ślady Szatana
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Urwany Ślad»

Обсуждение, отзывы о книге «Urwany Ślad» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x