Margit Sandemo - Chłopiec z Południa

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Chłopiec z Południa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Chłopiec z Południa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Chłopiec z Południa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W królestwie Światła trwają gorączkowe przygotowania do niezwykle ważnej ekspedycji w Góry Czarne. Większość członków niebezpiecznej wyprawy jest już znana, brakuje tylko jednego. Będzie nim wybrany.
Wybrany jest młodym chłopcem o wyjątkowych cechach i mieszka w otoczonej głęboką tajemnicą południowej części Królestwa Światła. Jego opiekunką ma zostać Indra z Ludzi Lodu…

Chłopiec z Południa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Chłopiec z Południa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Oczywiście, on jest tu od siedemnastego wieku, a Madragowie przybyli dopiero w osiemnastym.

Błogosławieni Madragowie, wszyscy ich kochają.

Indra starała się zadawać możliwie jak najinteligentniejsze pytania, odwołując się przy tym do jego wiedzy. Ożywił się, widząc, że może popisywać się swoimi umiejętnościami, i Indra stwierdziła, że nawiązała kontakt. Do tego stopnia, że…

Poprosił ją, by przyszła również następnego dnia, to już naprawdę wielki krok naprzód. Nikt z pracujących w tej samej sali nie wierzył własnym oczom i uszom, widząc, jak odprowadza ją do drzwi i zaprasza na jutro.

Następnego dnia zdobyła się na odwagę i zabrała ze sobą zdjęcia z Nowej Atlantydy, bo przedtem okazywał pewne zaciekawienie tym krajem. Indra wiedziała, że bezprzewodowy telefon działa, uznała, że i Ram, i Talornin powinni się natychmiast dowiedzieć, że udało jej się zmiękczyć samotnika. Już. Była bardzo dumna ze swoich sukcesów…

– A tu mamy stolicę Nowej Atlantydy – wyjaśniła, wyjmując zdjęcia. – Czy widziałeś kiedyś takie szaleństwo na punkcie porządku?

Da Silva potrząsnął głową.

– Jak to dobrze, że udało wam się stłumić tę histerię – mruknął.

Kilka zdjęć spadło na podłogę, Oliveiro natychmiast się schylił i zaczął je zbierać, jedno po drugim.

Nagle wydał z siebie przeciągły jęk i ze zgrozą wpatrywał się w trzymaną w ręce fotografię. Indra zobaczyła, co zdjęcie przedstawia, i próbowała mu je wyrwać.

– To nic takiego – tłumaczyła zawstydzona. – Sfotografowałam to przez pomyłkę. Zaraz wyrzucę.

Zobaczyła, że da Silvie drżą wargi.

– Ale co na nim jest? – wyszeptał zaszokowany.

– Och, to tak zwany kamień złego oka – uśmiechnęła się, w pełni świadoma ordynarnego erotyzmu zdjęcia. – Czasami bywa też określane jako „wiedźma zamku”.

Twarz Oliveiro przybrała barwę żółtobiałą. Odsunął się od Indry, dygotał tak, że musiał usiąść. Ku przerażeniu Indry wykonał nad nią znak krzyża.

– Idź sobie! – powiedział. – Idź i nie wracaj tu więcej!

Indra stała zdezorientowana.

– Co się stało? Czy mogłabym ci w czymś pomóc?

Machnął tylko ręką w panice, jakby się przed nią bronił.

Nie pozostawało jej nic innego, jak po prostu sobie pójść.

Ram otrzymywał raporty o jej sukcesach i o porażce. Było mu jej żal, więc po powrocie z Nowej Atlantydy wbrew zdrowemu rozsądkowi postanowił się z nią spotkać.

Początkowo nie bez obaw i wyrzutów sumienia. Musiał ją jednak zobaczyć znowu, musiał dać jej do zrozumienia, że nie tylko ona cierpi, choć zdawał sobie sprawę, jakie to niebezpieczne postępowanie. Będzie to straszna udręka dla nich obojga, ale czyż tęsknota nie jest udręką? I niepewność co do uczuć drugiej strony?

Indry nie było w domu. Jej ojciec, Gabriel, niczego się nie domyślając, poinformował, że córka poszła na wzgórza. Bardzo była dzisiaj zdenerwowana, nie mogła sobie znaleźć miejsca.

Ram szukał jej gorączkowo. Zmuszał się, by iść spokojnie, ale serce tłukło mu się w piersi ze strachu, że jej nie znajdzie. Nie było jednak odwrotu, musiał ją zobaczyć, porozmawiać z nią.

Na nic więcej nie mogą sobie pozwolić! Nie dotknie jej nawet, wie przecież, gdzie jest granica.

Znalazł ją na zboczu pokrytym kwiatami, skąd rozciągał się wspaniały widok na miasto. Ram na moment przymknął oczy. Jak słodko i jak boleśnie zarazem było na nią patrzeć, myślał o niej nieustannie, przez cały czas.

Bez słowa usiadł obok niej, usłyszał drżące westchnienie, którego nie umiał sobie wytłumaczyć.

Ona o niczym nie wie, nie wolno mi zdradzić Eleny, pomyślał. Nie dać poznać, co wiem. Chociaż to niesprawiedliwe wobec Indry, która musi się czuć strasznie… opuszczona.

To nie jest właściwe słowo, nie potrafił jednak znaleźć innego.

– Rozmawiałem z da Silva – rzekł cicho.

Na dźwięk jego głosu Indra drgnęła.

– Zmarnowałam wszystko – bąknęła.

Ram widział, jaka jest spięta.

– To nie twoja wina. On jest naprawdę dziwnym człowiekiem.

O, Święte Światło, ten wspaniały profil! Ta skóra, której tak bardzo chciałby dotknąć. Raz już próbował, ale potem tak się sprawy pokomplikowały. Wtedy chciał jej tylko okazać sympatię, teraz wszystko się odmieniło. Zapanowało między nimi napięcie, powietrze drgało od wibracji, w duszach obojga dominowało uczucie niespełnienia, ale tak już, niestety, będzie musiało pozostać.

Podjął znowu wątek da Silvy.

– On najpierw bardzo protestował i absolutnie nie godził się na kontynuowanie waszych spotkań, ale kiedy wielokrotnie powtarzałem, że przez niego nie zdasz ważnego egzaminu, pozwolił ci w końcu przyjść. Zastrzegł jednak, że musicie siedzieć w pokoju, gdzie wszyscy mogą was widzieć, kategorycznie nie życzył sobie żadnego sam na sam.

– Dziwny facet – mruknęła. – Cierpi widocznie na jakiś kompleks seksualny, skoro nie może patrzeć na trochę zbyt śmiałe zdjęcia i nie odważy się zostać w pokoju sam z dziewczyną. Co on sobie myśli, że zacznę mu robić jakieś nieprzystojne propozycje?

Ram uśmiechnął się przelotnie, po czym zapytał:

– Polubiłaś go?

Indra odetchnęła ze złością:

– Polubiłam? No wiesz? Był dość miły, dopóki się nie załamał, to wszystko.

– Więc nie odczuwałaś do niego… żadnej słabości?

Indra odwróciła się do niego gwałtownie. Oczy jej płonęły.

– Więc o to wam chodziło? Żebym ja się nim zainteresowała? W takim razie możecie dać sobie spokój, myślałam, że w takich intrygach ty nie bierzesz udziału!

Znowu wszystko popsułem, pomyślał Ram zmartwiony. Czy zawsze w jej obecności muszę się wyrażać tak niezręcznie?

Postanowił być z nią szczery. Przecież wiedział teraz o niej wszystko, a ona o nim niewiele.

– Indro, to nie był mój pomysł i zapewniam cię, że wcale go nie popierałem, wprost przeciwnie. Nie wiem, czego Talornin się spodziewał po twoich kontaktach z da Silvą, ale kiedy do niego poszłaś, cierpiałem piekielne męki.

Tak więc wszystko zostało powiedziane. Ale niczego przecież nie zyskiwali, skazując drugą stronę na niepotrzebne cierpienie.

Indra siedziała bez ruchu. Obejmowała ramionami podniesione w górę kolana, na których oparła głowę.

– Dziękuję – wyszeptała w końcu.

– Indro, ty przecież wiesz, że istnieją prawa… i bariery. Ja nigdy ich nie złamię. Nigdy w żaden sposób nie chciałbym ci zrobić krzywdy.

– Wiem. Ale przecież możemy nadal być przyjaciółmi?

– Niczego bardziej nie pragnę. Zapewniam cię, ale nie mówmy już o tym.

Oboje wiedzieli, że postępują wbrew Talorninowi, siedząc tak sami, z dala od innych, żadne jednak nie chciało odejść. To taka piękna chwila. Bolesna, ale piękna. Wspomnieniami o niej oboje, będą się długo pocieszać.

– Opowiedz mi o sobie, Ram.

– Czytasz w moich myślach – uśmiechnął się. – Sam miałem ochotę to uczynić, ale nie wiedziałem, czy powinienem.

Indra wyciągnęła rękę w stronę jego dłoni spoczywającej na trawie, ale natychmiast ją cofnęła. Żadnego dotykania, to zbyt ryzykowne.

– Ile masz lat?

– A czy to ma jakieś znaczenie? Wszyscy tutaj jesteśmy przecież równolatkami.

– Owszem, ale mimo to chciałabym wiedzieć.

– Tak, rozumiem. Urodziłem się w Królestwie Światła. Przed… Tak, to będzie jakieś sześćset ziemskich lat temu.

– Znaczy, według tutejszej rachuby pięćdziesiąt lat? To nie tak znowu dużo – rzekła pogodnie. Ram uśmiechnął się. – Nie wyglądasz na pięćdziesięciolatka. Najwyżej na jakieś trzydzieści, trzydzieści pięć. Ale twoje oczy świadczą o wielkiej mądrości.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Chłopiec z Południa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Chłopiec z Południa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Chłopiec z Południa»

Обсуждение, отзывы о книге «Chłopiec z Południa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x