Margit Sandemo
Chłopiec z Południa
Z norweskiego przełożyła: Anna Marciniakówna
***
***
Heinrich Reuss von Gera, zły rycerz, który przeszedł na stronę dobra.
Ponadto w Królestwie Światła mieszkają ludzie z rozmaitych epok, ponieważ dla wszystkich czas zatrzymuje się bądź cofa do wieku trzydziestu, trzydziestu pięciu lat i umierają tylko ci, którzy tego pragną. Inni, którzy zmarli nie zaznawszy w pełni smaku życia, otrzymują tu możliwość ponownej egzystencji. Są tu także Obcy wraz ze Strażnikami, Lemurowie, Madragowie, duchy Móriego, duchy przodków Ludzi Lodu, które zdecydowały się pójść za Markiem, elfy wraz z innymi duszkami przyrody, istoty natury zamieszkujące Starą Twierdzę oraz wiele różnych zwierząt.
Poza tym w południowej części Królestwa Światła żyje pewna grupa, której bohaterowie jeszcze nie spotkali i nie wiedzą nawet o jej istnieniu.
Są też nieznane plemiona z Królestwa Ciemności oraz to, co kryje się w Górach Umarłych, źródło pełnego skargi zawodzenia. Nikt nie wie, co to jest.
Do Królestwa Światła dotarli już wszyscy ci, których historię kolejno postaramy się przedstawić.
Głównymi bohaterami opowieści będą reprezentanci młodszego pokolenia. Pojawić się mogą wprawdzie nowe, dotychczas nie znane postaci, lecz trzon niepoprawnej grupy przyjaciół stanowią następujące osoby:
Jori, syn Taran, chłopak o brązowych, kręconych włosach, który odziedziczył po ojcu łagodne spojrzenie, a po matce katastrofalny brak odpowiedzialności. Wzrostem i urodą nie dorównuje przyjaciołom, lecz te braki kompensuje szaleństwem i śmiałością.
Jaskari, syn Villemanna, grupowy siłacz, długowłosy blondyn o bardzo niebieskich oczach i muskułach, które grożą rozerwaniem koszuli i spodni. Kocha zwierzęta.
Armas, w połowie Obcy, wysoki, inteligentny, o jedwabistych włosach i przenikliwym spojrzeniu. Obdarzony nadzwyczajnymi zdolnościami i wychowany znacznie surowiej niż pozostali.
Elena, córka Danielle, o beznadziejnej, jak sama twierdzi, figurze. Spokojna i sympatyczna, lecz wewnętrznie niepewna, za wszelką cenę pragnie być taka jak wszyscy. Ma długą grzywę drobno wijących się loczków.
Berengaria, córka Rafaela, o cztery lata młodsza od pozostałych. Romantyczka o smukłych członkach, długich, ciemnych, wijących się włosach i błyszczących, ciemnych oczach. Jej charakter to wachlarz wszelkich ludzkich cnót i słabości. Bystra, wesoła, skłonna do uśmiechu, ma swoje humory. Rodzice bardzo się o nią niepokoją.
Oko Nocy, młody Indianin o długich, gładkich, granatowoczarnych włosach, szlachetnym profilu i oczach ciemnych jak noc. O rok starszy od czworga opisanych na początku.
Tsi-Tsungga, zwany Tsi, istota natury ze Starej Twierdzy. Niezwykle przystojny młodzieniec o szerokich ramionach, cętkowanym zielonobrunatnym ciele, szybki i zwinny, wprost tchnie zmysłowością.
Siska, mała księżniczka, zbiegła z Królestwa Ciemności. Z wyglądu podobna do Berengarii. Ma wielkie, skośne, lodowato szare oczy, pełne usta i bujne włosy, czarne, gładkie, lśniące niczym jedwab. Dystansuje się od młodego Tsi i jego pupila Czika, olbrzymiej wiewiórki.
Indra, gnuśna i powolna, obdarzona wielkim poczuciem humoru, z przesadą podkreśla swoje wygodnictwo. Ma wspaniałą cerę i elegancko wygięte brwi. W tym samym wieku co czworo pierwszych.
Miranda, jej o dwa lata młodsza siostra. Rudowłosa i piegowata. Wzięła na swe barki odpowiedzialność za cały świat, postanowiła go ulepszyć. Zagorzała obrończyni środowiska, o nieco chłopięcych ruchach. Nieugięta, jeśli chodzi o niesienie pomocy cierpiącym ludziom i zwierzętom.
Alice, zwana Sassą, jedna z najmłodszych, przybyła do Królestwa Światła wraz z dziadkami. Jako dziecko uległa strasznym poparzeniom. Marco usunął jej wszystkie blizny, lecz dziewczynka wciąż pozostaje nieśmiała, nie chce pokazywać się ludziom ani z nimi rozmawiać. Ma kota o imieniu Hubert Ambrozja.
Dolgo, noszący niegdyś imię Dolg. Ponieważ dwieście pięćdziesiąt lat spędził w królestwie elfów, wciąż ma dwadzieścia trzy lata, posiadł jednak niezwykłą mądrość i doświadczenie. Nie jest stworzony do miłości fizycznej. Jego najlepszym przyjacielem jest pies Nero.
Marco, wiecznie młody, choć liczący sobie już ponad sto lat. Niezwykle potężny książę Czarnych Sal. On także nie może poznać miłości.
Ani on, ani Dolgo nie należą do grupy młodych przyjaciół, są jednak dla nich ogromnie ważni. Marco, podobnie jak Indra, Miranda i Sassa, pochodzi z Ludzi Lodu.
Omówienie tomu „Noc Świętojańska”
Jori i Tsi-Tsungga jako pierwsi w historii wrócili żywi ze strasznych Gór Czarnych. To Gondagil i Czik, ogromna wiewiórka Tsi, uratowali ich przed atakiem jakichś potwornych istot i odwieźli bezpiecznie do Królestwa Światła.
Obcy, Lemurowie i Madragowie pracują gorączkowo nad możliwością powstrzymania zniszczenia zewnętrznego świata. Brakuje jeszcze tylko jednego elementu – znajduje się on w Górach Czarnych, jest to mianowicie woda z jasnego źródła dobra, które tam właśnie bije.
Większość członków niebezpiecznej ekspedycji do źródła już została wyznaczona. Brak tylko jednego: wybranego.
Jest to bardzo młody chłopiec, którego należy sprowadzić z otoczonych legendami południowych części Królestwa Światła. Nikt oprócz Obcych i Strażników nie wie nic o tej okolicy.
Do sprowadzenia chłopca została wyznaczona Indra, ponieważ uznano, że jest jedyną osobą, która może się zająć tym wyjątkowo trudnym dzieckiem.
Indra jest zaszokowana okazanym jej zaufaniem. Będzie musiała nareszcie ruszyć się z miejsca. A tego nigdy przecież nie czyni bez koniecznej potrzeby.
– Wszystko wygląda strasznie paradnie – powiedziała Indra do fryzjerki, która ułożyła jej długie, ciemne włosy w klasyczną fryzurę. – Kreacje są tak piękne i zwiewne, że mogłabym wystąpić w greckim chórze, a buty takie, że właściwie nie powinnam dotykać ziemi. Okazało się też, że czeszę się nieodpowiednio. W jakim celu ta cała elegancja? Wyruszamy przecież w pełną przygód podróż. To ma być ekspedycja! Miranda wcale nie potrzebowała się stroić, kiedy wyruszała do Królestwa Ciemności. Jej wystarczyły kamasze j stare ubrania, a mimo to zdołała podbić serce takiego przystojnego mężczyzny jak Gondagil. Ja też chciałabym poznać kogoś podobnego!
Fryzjerka uśmiechnęła się.
– To zupełnie inna podróż. Zresztą proste ubrania też ze sobą weźmiesz. Sądzę, że Miranda nie musiała wyglądać szczególnie elegancko w tej okropnej Ciemności.
– A ja muszę? – zapytała Indra wyzywająco, ale w odpowiedzi otrzymała jedynie przelotny uśmiech. Cóż, zdawała sobie przecież sprawę, że młoda kobieta, która tak pięknie ułożyła jej włosy, też nie ma pojęcia o południowych częściach Królestwa. Zdaje się, że wiedziało o nich cokolwiek zaledwie kilka osób. Obcy, tak, i może niektórzy Strażnicy. Nikt poza tym.
Читать дальше