Arkadij Strugacki - Drapieznosc naszego wieku

Здесь есть возможность читать онлайн «Arkadij Strugacki - Drapieznosc naszego wieku» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2003, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Drapieznosc naszego wieku: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Drapieznosc naszego wieku»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Arkadij i Borys Strugaccy napisali Drapieżność naszego wieku w 1963 roku. Ich pisarstwo wywarło wpływ na cały nurt science-fiction oraz wielu późniejszych twórców. Książki wpisane do kanonu charakteryzują się błyskotliwością pomysłu oraz ponadczasowym znaczeniem, wyróżniającym się przesłaniem, oryginalnością tez i przemyśleń oraz trafną futurologią.

Drapieznosc naszego wieku — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Drapieznosc naszego wieku», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Iwanie — powiedział z rozdrażnieniem Maria. — Zasnął pan?

Obaj patrzyli na mnie. Oscar podawał mi notes ze schematem. Wziąłem go i rzuciłem na stół.

— Posłuchajcie — powiedziałem. — Oscar oczywiście odwalił kawał dobrej roboty, ale znowu daliśmy się wywieść w pole… Oscarze, tak dużo pan zobaczył, a jednak nic pan nie zrozumiał. Jeśli w tym kraju są ludzie nienawidzący slegu, to właśnie intele. Intele nie są gangsterami, to zdeterminowani patrioci. Mają jeden cel — rozruszać to bagno. Dowolnymi środkami. Dać temu miastu jakikolwiek cel, zmusić, żeby ludzie oderwali się od koryta… Oni się poświęcają, rozumiecie? Oni biorą ogień na siebie, próbują wywołać w mieście choćby jedno wspólne wszystkim uczucie, choćby tylko nienawiść… Naprawdę nie słyszał pan o gazie łzawiącym i strzelaniu do dreszczek?… W laboratoriach nie produkują slegu, robią tam bomby, przygotowują gaz łzawiący… i generalnie łamią prawo o technice wojskowej. Oni szykują pucz na dwudziestego ósmego, a sleg… proszę!

Podałem każdemu z nich po jednym slegu i wyłożyłem wszystko, co na ten temat myślę.

Początkowo słuchali mnie z niedowierzaniem. Potem zaczęli wpatrywać się w slegi i nie spuszczali z nich wzroku, dopóki nie skończyłem, a gdy skończyłem, dość długo milczeli. Maria trzymał swój sleg jak szczypawkę. Na jego twarzy malowało się niezadowolenie.

— Próżniowy tubusoid… — mruknął Oscar. — Hmm… rzeczywiście… i radia… coś w tym jest…

Maria wsunął sleg do kieszeni na piersi i zdecydowanie oznajmił:

— Nic w tym nie ma. To znaczy, oczywiście, jestem z pana, Iwanie, zadowolony, najwyraźniej znalazł pan to, o co nam chodzi… Szkoda. Pan powinien pracować nie w Radzie, lecz w Komisji Problemów Światowych. Oni tam uwielbiają filozofować, ale do dziś dnia niczego pożytecznego nie zrobili. A pan pracuje u nas dziesięć lat i nie uświadomił pan sobie prostej prawdy — jeśli jest przestępstwo, to znaczy, że jest przestępca…

— To fałsz — powiedziałem.

— To prawda! — wykrzyknął Maria. -1 niech pan nie próbuje ze mną dyskutować! Te pańskie wieczne dyskusje!… Proszę milczeć, Oscarze, teraz ja mówię. I ja pana pytam, Iwanie: jaki jest pożytek z pańskiej wersji? Co pan proponuje? Tylko konkrety, bardzo proszę. Konkrety!

— Konkrety… — powtórzyłem.

No tak, moja wersja im nie pasowała. Pewnie nawet nie uważali jej za wersję. Dla nich to tylko filozofia. To byli ludzie, że tak powiem, zdecydowanego działania, giganci natychmiastowych, twardych środków. Oni rozcinali węzły gordyjskie i zrywali miecze Damoklesa. Podejmowali decyzje szybko, a podjąwszy je, nie zostawiali sobie miejsca na wątpliwości. Inaczej nie umieli. To był ich punkt widzenia… i tylko ja myślałem, że ich czas minął… Cierpliwości, pomyślałem. Potrzeba mi bardzo dużo cierpliwości. Zrozumiałem nagle, że logika życia znowu odrywa mnie od moich najlepszych towarzyszy i że teraz będzie mi bardzo źle, ponieważ na rozstrzygnięcie tego sporu trzeba będzie czekać długo…

Patrzyli na mnie.

— Konkrety… — powtórzyłem. — Konkretnie proponuję stuletni plan rekonstrukcji i rozwoju światopoglądu mieszkańców tego kraju.

Oscar się skrzywił, a Maria gorzko powiedział:

— Cha, cha. Mówię poważnie.

— Ja też. Tu są potrzebni nie śledczy ani grupy operacyjne z automatami…

— Potrzeba jest decyzja! Nie dyskusje, lecz decyzja!

— Właśnie proponuję decyzję.

Maria spurpurowiał.

— Trzeba ratować ludzi — oznajmił. — Dusze będziemy ratować potem, jak uratujemy ludzi… Niech mnie pan nie drażni, Iwanie!

— Podczas pańskiej rekonstrukcji światopoglądu — wtrącił Oscar — ludzie będą umierać albo stawać się idiotami.

Nie chciałem się spierać, ale mimo wszystko powiedziałem:

— Dopóki nie zostanie zrekonstruowany światopogląd, ludzie będą umierać i stawać się idiotami, i żadne grupy operacyjne tu nie pomogą. Przypomnijcie sobie Rimeiera.

— Rimeier zapomniał o swoim obowiązku! — wykrzyknął ze wściekłością Maria.

— Otóż to!

Maria zamknął usta, zdarł okulary i przez jakiś czas przewracał oczami. Bez wątpienia ten żelazny człowiek wpędzał swoją wściekłość do pęcherza żółciowego. Minutę później był absolutnie spokojny i uśmiechał się pojednawczo.

— Tak — powiedział. — Chyba będę zmuszony stwierdzić, że wywiad jako instytucja społeczna przeżył degradację. Widocznie ostatnich prawdziwych wywiadowców wybiliśmy w czasie puczów. „Nóż” Danziger, „Bambus” Savada, „Lalka” Grover, „Koziołek” Boas… Owszem, pozwalali się sprzedawać i kupować, nie mieli ojczyzny, byli łajdakami i lumpami, ale pracowali! „Syriusz” Haram… Pracował dla czterech wywiadów, to dopiero było bydlę. Zafajdany łajdak. Ale jeśli on przekazywał informacje, to były to rzetelne informacje, jasne, dokładne i aktualne. Pamiętam, gdy kazałem go powiesić, nie czułem najmniejszego żalu, ale gdy patrzę na swoich dzisiejszych pracowników, rozumiem, jaka to była strata… No dobrze, nie wytrzymał człowiek i został narkomanem, w końcu „Bambus” Savada też został narkomanem… Ale po co pisać fałszywe raporty? Nie pisz wcale, zwolnij się, przeproś… Przyjeżdżam do tego miasta głęboko przekonany, że znam je doskonale, ponieważ od dziesięciu lat siedzi tu doświadczony, sprawdzony rezydent. I nagle dowiaduję się, że nie wiem absolutnie nic. Każdy miejscowy chłopiec wie, kim są rybacy. A ja nie wiem! Ja wiem tylko, że organizacja KWS zajmująca się mniej więcej tym samym, czym zajmują się tutejsi rybacy, została rozgromiona i zabroniona trzy lata temu. Wiem to z doniesień mojego rezydenta. A od miejscowej policji uzyskuję informacje, że towarzystwo DOC powstało dwa lata temu, a tego w raportach mojego rezydenta bynajmniej nie było! To elementarny przykład, w końcu co mnie rybacy obchodzą, ale to staje się stylem pracy! Raporty się spóźniają, raporty kłamią, dezinformują… agenci zmyślają! Jeden na własną rękę zwalnia się z Rady i nie uważa za koniecznie poinformować o tym swojego przełożonego! Widzicie, znudziło mu się, chciał powiedzieć, ale jakoś ciągle nie mógł znaleźć czasu… Drugi, zamiast walczyć z narkotykami, sam staje się narkomanem… a trzeci filozofuje!

Pokiwał głową.

— Niech mnie pan właściwie zrozumie, Iwanie — ciągnął — nie mam nic przeciwko filozofowaniu. Ale filozofia to jedno, a nasza praca to zupełnie co innego. Niech pan sam powie: jeśli nie ma tajnego centrum, jeśli chodzi o spontaniczną inicjatywę własną, to skąd to ukrywanie się? Ta konspiracja? Dlaczego sleg otoczony jest taką tajemnicą? Zakładam, że Rimeier milczy, bo dręczą go wyrzuty sumienia w ogóle, a w szczególności z pańskiego powodu, Iwanie. Ale inni? Przecież sleg nie jest zabroniony przez prawo, o slegu wiedzą wszyscy i wszyscy się kryją. Oscar nie filozofuje, on sądzi, że obywateli po prostu się zastrasza. To rozumiem. A co pan sądzi, Iwanie?

— W pańskiej kieszeni jest sleg — powiedziałem. — Niech pan idzie do łazienki. Devon leży na półeczce, jedną tabletkę do ust, cztery do wody. Wódka jest w szafce. Poczekamy tu na pana. A potem wszystko nam pan opowie. Głośno — swoim pracownikom i podwładnym — o swoich wrażeniach i przeżyciach. A my, a raczej Oscar, posłucha. Ja wyjdę.

Maria założył okulary i wpatrzył się we mnie.

— Sądzi pan, że nie opowiem? Sądzi pan, że ja też wzgardzę swoim obowiązkiem służbowym?

— To, czego się pan dowie, nie będzie miało nic wspólnego z obowiązkiem służbowym. Możliwe, że obowiązek naruszy pan później. Tak jak Rimeier.To sleg, panowie. To maszynka, która budzi wyobraźnię i kieruje ją w dowolnie wybranym kierunku, a w szczególności tam, gdzie wy sami nieświadomie — powtarzam, nieświadomie — chcielibyście ją skierować. Im jest pan dalszy zwierzęciu, tym sleg jest mniej szkodliwy, ale im bliższy, tym bardziej zechce pan zachować konspirację. Same zwierzęta wolą milczeć. Robią, co chcą, i naciskają na dźwignię.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Drapieznosc naszego wieku»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Drapieznosc naszego wieku» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Arkadij Strugacki - Piknik pored puta
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Biały stożek Ałaidu
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Pora deszczów
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Trudno być bogiem
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Piknik na skraju drogi
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Przenicowany świat
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Alfa Eridana
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Fale tłumią wiatr
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Poludnie, XXII wiek
Arkadij Strugacki
Отзывы о книге «Drapieznosc naszego wieku»

Обсуждение, отзывы о книге «Drapieznosc naszego wieku» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x