• Пожаловаться

Arkadij Strugacki: Miliard lat przed koncem swiata

Здесь есть возможность читать онлайн «Arkadij Strugacki: Miliard lat przed koncem swiata» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, год выпуска: 2004, категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Arkadij Strugacki Miliard lat przed koncem swiata

Miliard lat przed koncem swiata: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Miliard lat przed koncem swiata»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Uczeni prowadzący badania, nagle zaczynają napotykać przedziwne, czasem wręcz absurdalne przeszkody. Czyżby komuś zależało na tym, by zatrzymać ich na krok przed dokonaniem epokowych odkryć? A jeśli tak, to komu? Pozaziemskiej cywilizacji? A może zjawisku, które od tysiącleci ludzkość nazywała „ślepym losem”?

Arkadij Strugacki: другие книги автора


Кто написал Miliard lat przed koncem swiata? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Miliard lat przed koncem swiata — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Miliard lat przed koncem swiata», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Arkadij i Borys Strugaccy

Miliard lat przed końcem świata

Rękopis odnaleziony w zagadkowych okolicznościach

(Przełożyła: Irena Lewandowska)

ROZDZIAŁ 1

1… do białości lipcowy upał niespotykany przez ostatnie dwieście lat zatopił miasto. Powietrze drżało nad rozpalonymi dachami, wszystkie okna w mieście były otwarte na oścież, w wątłym cieniu umęczonych drzew topniały z gorąca spocone staruszki na ławeczkach przed bramami.

Słońce minęło zenit, uderzyło w udręczone grzbiety książek, roziskrzyło oszklone półki, polerowane drzwi szafy, gorące, nieprzytomne błyski zadrżały na tapetach. Nadciągała fatalna pora — bliska była godzina, kiedy rozwścieczone słońce martwo zabłyśnie nad jedenastopiętrowym punktowcem z przeciwka i przestrzeli na wylot całe mieszkanie.

Malanow zamknął okno — oba skrzydła — i starannie zasunął ciężką żółtą portierę. Potem podciągnął kąpielówki, poczłapał boso do kuchni i otworzył drzwi na balkon. Było parę minut po drugiej.

Na kuchennym stole wśród okruchów chleba widniała martwa natura — patelnia z zaschniętymi resztkami jajecznicy, nie dopita herbata w szklance i obgryziona przylepka z zaciekami roztopionego masła, w zlewozmywaku góra nie umytych naczyń, pokrytych wiekowym pyłem.

Skrzypnęła klepka parkietu — nie wiadomo skąd pojawił się ogłupiały z upału kot Kalam, spojrzał zielonymi oczami na Malanowa, bezdźwięcznie otworzył pysk, a potem zamknął. Następnie powiewając ogonem pomaszerował do swego talerza stojącego pod kuchenką. Na talerzu nie było niczego, jeśli nie liczyć zasuszonych rybich ości.

— Chcesz żreć — powiedział z niezadowoleniem Malanow.

Kalam natychmiast odpowiedział w tym sensie, że owszem, najwyższy czas.

— Przecież karmiłem cię rano — powiedział Malanow, kucając przed lodówką. — Chociaż nie, nie karmiłem… To było wczoraj wieczorem…

Wyjął garnuszek Kalama i zajrzał do środka — w środku były jakieś włókna, trochę galaretki i przyklejona do ścianki rybia płetwa. A w lodówce, można powiedzieć, nawet i tego nie było. Stało puste pudełko po serku topionym „Jantar”, przerażająca butelka z resztkami sędziwego kefiru oraz flaszka po winie z zimną herbatą. W pojemniku na jarzyny wśród łupin z cebuli konała ze starości pomarszczona połówka kapusty wielkości pięści, jak również zapomniany samotny kartofel. Malanow zajrzał do zamrażalnika — między śnieżnymi zaspami zimował kawałeczek słoniny na talerzyku. To było wszystko.

Kalam pomrukiwał i łaskotał wąsami gołe kolano. Malanow zatrzasnął lodówkę i wstał.

— Trudno — powiedział do Kalama — teraz we wszystkich sklepach jest przerwa obiadowa.

Można było oczywiście iść do Moskiewskiego, tam mają przerwę od pierwszej do drugiej, ale za to okropne kolejki, i wlec się w taki upał… Co za parszywa całka, niechże ją! No dobrze, powiedzmy, że to stała… niezależna od omegi. Jasne, że niezależna. Z najbardziej podstawowych założeń wynika, że nie może być zależna. Malanow wyobraził sobie tę kulę i jak całkowanie przebiega po jej całej powierzchni. Nie wiadomo skąd wypłynął nagle wzór Żukowskiego. Ni z gruszki, ni z pietruszki. Malanow odpędził od siebie natrętny wzór, ale ten znowu się pojawił… Może zastosować konforemne przekształcenie, pomyślał.

Znowu zadzwonił telefon i wtedy okazało się, że Malanow już z. powrotem jest w pokoju. Zaklął, upadł bokiem na tapczan i sięgnął po słuchawkę.

— Słucham!

— Witek? — zapytał energiczny kobiecy głos.

— Pod jaki numer pani dzwoni?

— To „Inturist”?

— Nie, prywatne mieszkanie…

Malanow rzucił słuchawkę i czas jakiś leżał nieruchomo, czując, jak wilgotnieje bok wciśnięty w plusz narzuty. Żółta portiera świeciła, pokój wypełniało ciężkie żółte światło. Powietrze miało konsystencję kisielu. Trzeba się przenieść do pokoju Bobka i już. Gorzej niż w łaźni. Malanow spojrzał na swoje biurko zawalone papierami i książkami. Sześć tomów samego tylko Smirnowa Władimira Iwanowicza… A to wszystko, co leży na podłodze? Strach pomyśleć o przeprowadzce. Poczekaj, coś mnie przez chwilę olśniło… Do diabła… Przez tego twojego „Inturista”, nieszczęsna idiotko… A więc byłem w kuchni, potem przyniosło mnie do pokoju… Jest! Konforemne przekształcenie! Kretyński pomysł. A zresztą można sprawdzić…

Stękając wstał z tapczanu i właśnie wtedy zadzwonił telefon.

— Idiota — powiedział do aparatu i podniósł słuchawkę. — Halo!

— Baza? Kto przy telefonie? Baza?

Malanow odłożył słuchawkę i wykręcił numer biura naprawy.

— Biuro naprawy? Mój numer dziewięćdziesiąt trzy trzysta dziewięćdziesiąt osiem zero siedem… Wczoraj do was dzwoniłem. Nie mogę pracować, bez przerwy jakieś pomyłki.

— Pana numer? — przerwał mu wściekły głos kobiecy.

— Dziewięćdziesiąt trzy trzysta dziewięćdziesiąt osiem zero siedem. Ciągle do mnie dzwonią zamiast do „Inturistu” albo do zajezdni, albo…

— Niech pan odłoży słuchawkę. Sprawdzimy.

— Bardzo proszę… — błagalnie powiedział Malanow do przerywanego sygnału.

Następnie poczłapał do biurka, usiadł i wziął do ręki długopis. Ta-ak. Gdzie też ja widziałem tę całkę? Taka przystojna całka, całkowicie symetryczna… Gdzie ja ją widziałem? I to nie tylko stała, ale nawet się zeruje! No dobrze. Zostawimy ją na później. Nie lubię niczego zostawiać na później, czuję się, jakbym miał dziurę w zębie…

Zaczął przeglądać wczorajsze obliczenia i nagle poczuł słodki ucisk w sercu. Moje gratulacje, jak Boga kocham! Brawo, Malanów! Brawo! Wreszcie ci coś wyszło. I do tego nie byle co. To, bracie, nie „klucz do otwierania drzwi z drugiej strony”, do tego, bracie, nikt przed tobą nie doszedł! Żeby tylko nie zauroczyć… Ta całka… Niech tę całkę piekło pochłonie — jedźmy dalej!

Dzwonek. Tym razem do drzwi. Kalani zeskoczył z tapczanu i pobiegł do przedpokoju dumnie wznosząc ogon. Malanow pedantycznie odłożył długopis.

— Jakby się z łańcucha pourywali, słowo honoru — powiedział. W przedpokoju Kalam zataczał niecierpliwe koła, plątał się pod nogami i straszliwie miauczał.

— Ka-lam! — powiedział Malanow groźnie przytłumionym głosem. — Psik! Wynoś się!

Otworzył drzwi. Za drzwiami stał nikczemnego wzrostu mężczyzna w kusej marynarce nieokreślonego koloru, spocony i zarośnięty. Nieco odchylony do tyłu, dzierżył przed sobą ogromny karton. Burcząc niewyraźnie, ruszył wprost na Malanowa.

— E… a pan… — wymamrotał, cofając się Malanow.

Zarośnięty był już w przedpokoju — spojrzał w prawo do pokoju i bez wahania skręcił na lewo do kuchni, zostawiając na linoleum białe zakurzone ślady.

— Przepraszam… e… — mamrotał Malanow, następując mu na pięty.

Zarośnięty postawił już karton na taborecie i wyciągnął z kieszeni jakieś pokwitowania.

— Pan z administracji? — Malanow nie wiadomo dlaczego zaczął podejrzewać, że to hydraulik, który wreszcie przyszedł, żeby naprawić kran w łazience.

— Z „Delikatesów” — ochryple powiedział mężczyzna i wręczył Malanowowi dwa kwity spięte szpilką. — Proszę się podpisać w tym miejscu…

Читать дальше

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Miliard lat przed koncem swiata»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Miliard lat przed koncem swiata» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Отзывы о книге «Miliard lat przed koncem swiata»

Обсуждение, отзывы о книге «Miliard lat przed koncem swiata» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.