Do tego momentu moje informacje dla Tojwo zawierały samą tylko prawdę i nic poza prawdą. Dalej zaczynało się pseudoquasi.
W ciągu całego ostatniego miesiąca nasi Progresorzy na Sarakszu na moją prośbę próbują nawiązać łączność z Szamanem. I nijak się to im nie udaje. Czy, nie zdając sobie sprawy, tu na Ziemi uraziliśmy czymś Szamana, czy wystarczyła mu jedna godzina, żeby uzyskać całą potrzebną mu informacje, o; ludziach, czy też w ogóle zaszło coś specyficznie szamańskiego i dlatego absolutnie niepojętego dla nas — nie wiadomo. Mówiąc krótko, należy pojechać do Instytutu, przejrzeć tam całość materiałów dotyczących Szamana (jeśli przeprowadzono jakieś testy), porozmawiać z wszystkimi pracownikami, którzy mieli do czynienia z Szamanem, dowiedzieć się, czy nie zdarzyło się w czasie pobytu Szamana w Instytucie coś dziwnego, czy nie zapamiętano jakichś jego wypowiedzi na temat Ziemi albo też ludzi, i czy Szaman nie zrobił czegoś, co wtedy wydało się bez znaczenia, ale teraz nabrało wagi.
— Wszystko jasne? — zapytałem.
Tojwo znowu spojrzał na mnie i szybko spuścił oczy.
— Nie powiedział pan z jakim tematem związana jest moja delegacja.
Nie, to nie było przebłyskiem intuicji. I raczej nie złapał mnie na pseudoquasi. Po prostu całkiem szczerze nie mógł zrozumieć, dlaczego jego szef, dysponując taką istotną informacją dotyczącą infiltracji znienawidzonych Wędrowców, może zajmować się postronnymi sprawami. Wiec powiedziałem:
— Temat wciąż ten sam. „Wizyta starszej pani”.
(Właściwie tak właśnie było. W szerokim znaczeniu tych słów. W najszerszym.)
Czas jakiś Tojwo milczał, bezdźwięcznie postukując palcami po powierzchni stołu. Potem powiedział jakby przepraszająco:
— Nie widzę związku…
— Jeszcze zobaczysz — obiecałem.
Tojwo milczał.
— A jeśli nie ma związku, to tym lepiej — powiedziałem. — To jest czarownik, rozumiesz? Autentyczny czarownik, ja go znam. Prawdziwy czarownik z bajek, na ramieniu siedzi mu gadający ptak i tak dalej. Do tego jeszcze czarownik z innej planety. Jest potrzebny mi za wszelką cenę!
— Potencjalny sprzymierzeniec — powiedział Tojwo z cieniem pytania w głosie.
No proszę, sam sobie wszystko wyjaśnił. Teraz będzie pracować jak oszalały. Być może nawet odnajdzie Szamana. Co zresztą jest dosyć wątpliwe.
— Weź pod uwagę — powiedziałem — że w Charkowie będziesz występować jako pracownik Wielkiego KOMKONu. To nie konspiracja, Wielki KOMKON rzeczywiście poszukuje Szamana.
— Dobrze — powiedział Tojwo.
— Wszystko jasne? W takim razie idź już. No idź, idź. Pozdrowienia dla Asi.
Poszedł, a ja wreszcie zostałem sam. Na kilka błogosławionych minut. Do następnego dzwonka wideofonu. I oto w czasie tych błogosławionych minut zdecydowałem ostatecznie — trzeba iść do Atosa. Iść natychmiast, dlatego że kiedy Atos pójdzie do szpitala na operacje, nie będzie w pobliżu mnie ani jednego człowieka, do którego będę mógł iść.
KOMKON-2 Swierdłowsk.
Maksym Kammerer.
Od Gorbackiego, dyrektora biocentrum.
W odpowiedzi na pytanie z dnia 6 maja br.
Ktoś pana robi w konia. Coś takiego jest niemożliwe. Niech pan się nie przejmuje.
Gorbacki
(koniec Dokumentu nr 5)
KOMKON-2,
Maksym Kammerer
Maksym!
O tym, co się stało w Małej Peszy, wiem wszystko. Sprawa moim zdaniem niezwykła i budząca zawiść. Twoi chłopcy bardzo precyzyjnie postawili pytania, na które wszyscy jesteśmy zobowiązani odpowiedzieć. Tym właśnie teraz się zajmuje, odłożywszy wszystkie inne sprawy. Kiedy się coś wyjaśni, natychmiast dam ci znać.
Fleming
Dolna Pesza, 15.30
PS. A może coś już wyjaśniłeś swoimi kanałami? Jeśli tak, zawiadom mnie jak najprędzej. W ciągu najbliższych trzech dni siedzę w Dolnej Peszy.
PPS. Czyżby mimo wszystko Wędrowcy? Do diabła, to byłoby fajnie!
(koniec Dokumentu nr 6)
Zjednoczenie „EMBRIOMECHANIKA”
Dyrektoriat.
Ziemia, region Antarktyczny.
Erebus A 18/03 62
Indeks O/T: KC 946239
Łączność: SKU-76
Burgermeier Adolf-Anna Dyrektor Generalny
S-283 7 maja 99 roku
KOMKON-2 Ural-Północ. NW łączność: SRZ-23
Do naczelnika wydziału NW Maksyma Kammerera
Treść: odpowiedź na pismo z dnia 6 maja 99 roku
Drogi Kammerer!
W związku z interesującymi pana właściwościami embrioforów stwierdzam co następuje:
1) Łączna masa powstających mechanizmów — do 200 kg. Maksymalna liczba — 8 sztuk. Maksymalny rozmiar egzemplarza może pan obliczyć według programu 102 ASTA (M, R, Rq, K), gdzie M — masa materiału wyjściowego, R — gęstość materiału wyjściowego, Rq — gęstość środowiska, K — ilość powstających mechanizmów. Ten stosunek ze znaczną dokładnością zachodzi w rozpiętości temperatury od 200 do 4000 i w rozpiętości ciśnienia od O do 200 SE.
2) Czas rozwoju embriofora — to wielkość niecharakterystyczna, zależna od bardzo wielu parametrów, które całkowicie znajdują się pod kontrolą inicjatora. Dla najszybciej działających embrioforów istnieje dolna granica czasu rozwoju i wynosi około l min.
3) Czas trwania znanych mi obecnie biomechanizmów zależy od ich indywidualnej masy. Masa krytyczna biomechanizmu wynosi M° = 12 kg. Biomechanizmy, których masa nie przekracza M°, teoretycznie mogą żyć w nieskończoność. Czas zaś istnienia biomechanizmów o większej masie zmniejsza się wraz ze wzrostem nadmiaru masy według eksponenty tak, że czas istnienia egzemplarzy o największej masie (rzędu 100 kg) nie może przewyższać kilku sekund.
4) Problem stworzenia embiofora, który mógłby się całkowicie rozessać, istnieje już od dawna, lecz — niestety — jest jeszcze daleki do rozwiązania. Nawet najdoskonalsza technika nie potrafi jeszcze skonstruować otoczki, która by w pełni mogła się włączyć w cykl rozwoju.
5) Mikroskopijne biomechanizmy ogólnie mówiąc posiadają znaczną ruchliwość (do tysiąca własnej długości na minutę). Jeżeli zaś chodzi o prototypy polowe, to za rekordowy uważa się na razie model KS-3 „Pasikonik”, który może rozwijać prędkość w określonym kierunku do 5 m/sek.
6) Można stwierdzić ze stuprocentową pewnością, że każdy ze zrealizowanych obecnie biomechanizmów ostro i jednoznacznie (negatywnie) reaguje na naturalne biopole. Jest to zakodowane w systemie genetycznym każdego biomechanizmu — i nie z etycznych, jak wielu sądzi, powodów, tylko dlatego, że każde naturalne biopole o intensywności przewyższającej 0,63 GD (biopole kota) emituje zakłócenia nie do skompensowania w systemie sygnalnym biomechanizmu.
7) W związku z bilansem energetycznym. Ukształtowanie przez embiofora biomechanizmu o parametrach opisanych w pańskim piśmie musiałoby doprowadzić do gwałtownego wyzwolenia się energii (eksplozja), w razie gdyby opisane przez pana wydarzenie było w ogóle możliwe. Jednakże wszystko wskazuje na to, że opisane wydarzenie, jak wynika z wszystkiego, co stwierdziłem powyżej, a także jeśli wziąć pod uwagę możliwości nauki i techniki, na obecnym poziomie rozwoju, jest płodem czyjejś fantazji.
Z poważaniem
Dyrektor Generalny Burgermeier
(koniec Dokumentu 7)
Читать дальше