Graham Masterton - Strach

Здесь есть возможность читать онлайн «Graham Masterton - Strach» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Strach: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Strach»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Strach. Każdy z nas chciałby pozbyć się go raz na zawsze ze swojego życia. Egzystencja wydawałaby się wtedy o niebo łatwiejsza. Jednak ta książka uczy nas, że strach – jakkolwiek postrzegany przez większość ludzi jako coś negatywnego – tak naprawdę jest nam bardzo potrzebny. Co więcej, może nawet właśnie dzięki niemu do tej pory żyjemy.
Jim Rook jest nauczycielem klasy specjalnej w Los Angeles. Jest bardzo lubiany przez uczniów, otwiera przed nimi świat, ukazuje nowe możliwości. Jim to postać niezwykle wyjątkowa. Ma rzadki dar – potrafi dostrzegać postacie przychodzące z zaświatów. Meksykanin Rafael Diaz to nowy uczeń w klasie Jima, który przeprowadza na części uczniów rytuał oparty na magii Majów, mający przepędzić z nich strach. Jeden z oczyszczonych zapada w śpiączkę, wkrótce rozpoczyna się seria bardzo brutalnych morderstw. Jim rozpoczyna walkę z czasem, aby zapobiec kolejnemu rytuałowi.
Akcja horroru niewątpliwie trzyma w napięciu, wiele się dzieje. Chociaż niektóre sceny, cóż, wydawały mi się nieco komiczne. Jakoś nie przemawiało do mnie wyjście jednej osoby z wnętrza drugiej (ale w końcu nie jest to książka oparta na faktach autentycznych). Całość psuło mi odwoływanie się do kart tarota, ponieważ osobiście uważam to za kompletnie nieracjonalne i bezsensowne. Być może mam zamknięty umysł, albo karty do mnie nie przemawiają… W każdym razie nie każdemu musi to przeszkadzać. Ogólnie fabuła jest bardzo dobrze zbudowana, nie braknie urozmaiceń a poza tym, jak sama nazwa wskazuje, można się przestraszyć. Napięcie jest doskonale stopniowane, z początkiem każdego rozdziału odkrywamy nową tajemnicę i często nie sposób oderwać się od książki.
Każdy bohater jest jedyny w swoim rodzaju. Uczniowie są bardzo różni od siebie, każda postać jest nam przybliżona, można odnieść wrażenie, że zna się tę doskonale dogadującą się ze sobą grupę ludzi. Postać Jima również bardzo intryguje ze względu na jego paranormalne zdolności. Równie ciekawa jest tajemnicza postać Rafaela Diaza.
Książka ta skłania do rozmyślań nad samą istotą strachu. Czytelnik dochodzi do wniosku, że tak naprawdę strach jest bardzo potrzebny, a sama myśl o tym, że mogłoby się strachu nie odczuwać wręcz napawa przerażeniem. Podnoszę jej ocenę głównie z powyższego względu i sądzę, że warto ją przeczytać. Czytając nie unikniemy stawiania się na miejscu bohaterów. Strach jest nieodłącznym elementem życia każdego człowieka, choć próbujemy oszukać samych siebie i pozbyć się go. Ale za jaką cenę chcemy to zrobić?…

Strach — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Strach», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Chodźcie! – zawołał Rafael, kiwając na nich gwałtownie obiema rękami. -Jeśli teraz tego nie zrobimy, Lęk będzie na nas polował do końca życia!

Nastała długa, przesycona niezdecydowaniem i pełna napięcia chwila. Uczniowie miotali się zdezorientowani we wszystkie strony, spoglądając to na Jima, to na Rafaela, to na krwawe szczątki Mike'a, spoczywające na ganku. Lek tymczasem kierował się teraz ku nim. Nie zdawali sobie sprawy z jego bliskości, a gdyby nawet tak było, nie czuliby cienia strachu. Lecz w takich chwilach liczy się także zaufanie i nadeszła pora, by uczniowie zdecydowali się, czy ufają Rafaelowi bardziej niż Jimowi.

– Musimy to zrobić teraz! – krzyczał Rafael. – Chodźcie tu, zanim będzie za późno. Złączcie ręce w kręgu! – Jego policzki pozbawione były barwy, oczy jeszcze bardziej martwe niż poprzednio. Jim dostrzegał w twarzy Rafaela cień Xipe Toteca, chudego, nie znającego spokoju posłańca z piekła.

Lęk zbliżał się do szeroko otwartych drzwi misji niczym nadciągające powoli tornado. Suche liście wirowały wokół niego, masywna gliniana urna wywróciła się i strzaskała na podłodze. Jim spojrzał Rodowi prosto w oczy i zapytał:

– Pamiętasz swoją pierwszą lekcję ze mną, Rod? Czytałeś dla mnie Prawdę Williama Cowpera, zgadza się? I co powiedział Cowper? I o czym wtedy rozmawialiśmy?

– Dalej! – ryknął Rafael. – Jest już prawie za późno. Rod odwzajemnił spojrzenie Jima i choć nie odezwał się,

Jim wiedział, że pamięta, co wtedy czytał. Tamten pierwszy dzień w drugiej klasie specjalnej był dla tego chłopca objawieniem. Nigdy przedtem nie pojmował angielskiego. Poezja była dla niego równie niezrozumiała jak teoria względności. Lecz gdy Jim wytłumaczył mu jej znaczenie i zasady, otworzył się dla niego całkiem nowy świat, który Rod od tamtej pory uwielbiał.

A tamtego dnia przeczytał: „Nie ma nadziei dla tego, kto nigdy nie znał strachu".

Lęk był już zaledwie parę stóp od drzwi. Wiatr wganiał liście i kurz do wnętrza kaplicy. Jim wyraźnie widział dziesiątki przerażających twarzy i koszmarną plątaninę macek i rąk.

– On już tu jest, Rod – powiedział. – Musisz to zrobić teraz.

Chłopak odwrócił się i zatrzasnął drzwi. Następnie podniósł ciężką dębową antabę i umieścił ją na miejscu. Lęk uderzył w drzwi z drugiej strony z siłą rozpędzonego samochodu. Rozległ się huk.

– Co, do cholery, zrobiłeś?! – krzyknął Rafael. – Jeśli nie otworzysz tych drzwi, nigdy się go nie pozbędziemy.

Odrzucił kadzielnicę i zszedł ze stopni ołtarza, kierując się ku nim. Był tak rozwścieczony, że ledwie przypominał dawnego Rafaela. Nawet jego włosy stały się gumiaste i szare niczym szczurze ogony.

– Otwórz te drzwi! Otwórz te drzwi! – wrzeszczał nieprzerwanie.

– Może jednak powinniśmy – powiedział Dean. – No, on wie, co robi, czyż nie?

W tym momencie znowu niesamowicie huknęło – Lęk po raz drugi wpadł na drzwi. Jim zrozumiał, że nadeszła pora, aby coś uczynić. Już raz pozwolił Rafaelowi podkopać swój autorytet przed klasą. Drugi raz nie mógł do tego dopuścić, skoro była to kwestia życia lub śmierci.

Podbiegł do Rafaela, chwycił go za koszulę i rzucił przez biodro na podłogę. Rafael był znacznie cięższy i silniejszy, niż przypuszczał, lecz dzięki temu jego upadek okazał się boleśniejszy. Podniósł się z podłogi wściekły i zadyszany.

– Chcesz się bić? Naprawdę chcesz się bić? – wysyczał.

– Zabiłeś już dwoje moich uczniów, skurwysynu! Nikomu więcej nie wyrządzisz krzywdy!

– Ha! – powiedział Rafael zwracając się do reszty klasy. – Ja zabiłem dwoje jego uczniów? A jak niby zdołałem to uczynić? Kiedy zginęła Fynie, mnie tam nie było. I widzieliście, że stałem przed ołtarzem parę minut temu, gdy zginął Mikę. Dotknąłem Mike'a? Podniosłem na niego choćby jeden palec?

Jego głos brzmiał teraz dziwnie sucho i ochryple. Zdawał się szczuplejszy i wyższy. Plątanina włosów na głowie nabrała jeszcze dzikszego wyglądu. Kiedy z rozpostartymi ramionami zbliżył się do Sandry i Maisie, obie cofnęły się odruchowo. Wyglądał na wściekłego. Był o krok od utraty ich dusz i demon w jego wnętrzu zaczynał się odzywać.

– Jeżeli zginiecie dziś wieczorem, będziecie mogli za to winić tylko jednego człowieka – oświadczył. Wyprostował rękę, wskazał palcem na Jima i ruszył ku niemu z twarzą ściągniętą gniewem. – Na każdym z waszych nagrobków umieszczone zostaną te słowa: „Zamordowany przez Jima Rooka. Przez jego próżność, przez jego drażliwość, bo nie obchodziło go, czy będę żył, czy umrę".

Jim walnął go w szczękę. Rafael odwzajemnił cios, uderzając go w usta i rozcinając wargę. Jim starał się robić uniki i kontratakować, lecz Rafael był znacznie szybszy. Dwukrotnie trafił Jima w żołądek, a potem uderzył go bykiem tak mocno, że przed oczyma stanęły mu szkarłatne gwiazdy, i poleciał do tyłu między ławki, boleśnie obijając sobie plecy.

Gdy klęczał na podłodze, ciężko dysząc, a krew i ślina ściekały mu po wargach, usłyszał Rafaela mówiącego:

– To już sobie wyjaśniliśmy. Oto jak wasz ukochany pan Rook was chroni. A teraz otwórzmy te drzwi, zanim będzie za późno.

– No, nie wiem, Rafael… – powiedział Rod. – Już nie jestem tego taki pewien.

Zawtórowało mu kolejne potężne uderzenie w drzwi i Rafael krzyknął:

– Musimy to zrobić! Nie jesteśmy w stanie wiecznie go Powstrzymywać. Będzie dobijał się do tych drzwi, dopóki ich nie wyważy, a co się wtedy z wami stanie?

– Kiedy tu wejdzie, także nas zabije.

– Nie, jeśli odprawimy egzorcyzmy. Nie, jeśli staniemy w kręgu i wypowiemy Słowa.

Rozległ się następny huk, potem jeszcze jeden. Jim usłyszał okropny trzask masywnej belki, rozszczepiającej się na całej swej długości. Chwycił za krawędź ławki i dźwignął się na nogi. Rafael dostrzegł go i skierował się ku niemu.

– Powiedz tym debilom, żeby otworzyli drzwi – wycharczał.

– Dlaczego sam ich nie otworzysz?

– Możesz mi wierzyć, zrobiłbym to, gdybym mógł. Lecz kiedy Hiszpanie podbili meksykańskich Indian, jezuici sprawili, że żaden duch Majów czy Azteków nie był w stanie dotknąć drzwi chrześcijańskiego kościoła. Ot, taki sobie rzymskokatolicki czar.

– Wygląda na to, że masz pecha – stwierdził Jim, ocierając krew z warg.

– Ależ nie, panie Rook. To raczej pan i pańscy uczniowie macie pecha. Rytuał, który zamierzałem odprawić, jest bezbolesny. Dusza zostaje porwana, zanim ciało zdąży odczuć ból. Lecz gdy Lęk wedrze się tutaj, zabierze was wszystkich w ten sam sposób, w jaki zabrał Fynie i Mike'a. Nie jest pan w stanie nawet wyobrazić sobie tego bólu.

Jim nie odpowiedział, nawet nie spojrzał na Rafaela; wbił wzrok w podłogę. Odetchnął głęboko trzy czy cztery razy, aby się przygotować, potem bez ostrzeżenia rzucił się na niego z największą szybkością, rycząc ile sił w płucach. Złapał Rafaela za koszulę i przepchnął go przez kaplicę pod ołtarz. Rafael potknął się na stopniach prowadzących do ołtarza i poleciał do tyłu, wymachując ramionami w bezskutecznej próbie uratowania się. I może by się mu udało, gdyby nie zahaczył stopą o kadzielnicę. Runął pomiędzy zapalone świece, wywracając dziesiątkami kandelabry z kutego żelaza.

Nagle znikąd wytrysnął długi jęzor pomarańczowego płomienia. Włosy Rafaela zajęły się ogniem, podobnie jak jego ubranie. Leżał na plecach, zbryzgany gorącym woskiem, usiłując wydostać się spomiędzy żelastwa. Zaczął krzyczeć i szarpać płonącą koszulę, lecz im bardziej się miotał, tym wścieklejsze stawały się płomienie. Jim ruszył ku niemu, by mu pomóc, lecz wówczas kot niegdyś noszący imię Tibbles zaatakował go. Wskoczył mu na ramię i sięgnął pazurami do twarzy. Jim w odwecie trzepnął go po bokach, lecz kot wbił głęboko pazury i zębami zaczął szarpać ucho swej ofiary. Jim złapał stworzenie za ogon i oderwał od siebie, rozrywając przy tym płaszcz. Zakręcił syczącym i prychającym zwierzęciem nad głową i cisnął wprost w płonące ramiona Rafaela. Kot zapiszczał, lecz nie mógł uciec. Pojedynczy smrodliwy jęzor płomienia opalił mu całe futro, zamieniając go w okopcony, czerwony szkielet rodem z koszmarnego snu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Strach»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Strach» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Graham Masterton
Graham Masterton - Mirror
Graham Masterton
Graham Masterton - The Devils of D-Day
Graham Masterton
Graham Masterton - Revenge of the Manitou
Graham Masterton
Graham Masterton - Das Atmen der Bestie
Graham Masterton
Graham Masterton - Irre Seelen
Graham Masterton
Graham Masterton - Festiwal strachu
Graham Masterton
Graham Masterton - Brylant
Graham Masterton
Graham Masterton - Kły i pazury
Graham Masterton
Graham Masterton - Manitú
Graham Masterton
Graham Masterton - Dom szkieletów
Graham Masterton
Отзывы о книге «Strach»

Обсуждение, отзывы о книге «Strach» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x