– Kiedy Nigel to zobaczy, chyba wykluczy nas z grona swoich przyjaciół – mruknęła Amelia.
– Nie martw się, na pewno nie będzie się przejmował lustrami. Ucieszy się, że przeżyliście.
– Chcecie coś zjeść? – spytał Bertie. – Nie mamy oczywiście nic ciepłego, ale jest kilka puszek zupy i szwedzki żytni chleb.
– Nie trzeba – odparłem. – Najlepiej będzie, jeśli wrócimy do Jenicy. Nie chcę, żeby była sama.
Amelia podeszła do mnie i ujęła obie moje dłonie.
– Kolejna dziwna przygoda – powiedziała. – Dlaczego takie rzeczy przydarzają się akurat nam, Harry?
– Bo jesteśmy mediami. To nasza robota. Kto coś takiego załatwi, jeśli nie my?
– Myślisz, że to zadziała? Wezwanie Zabójcy Potworów?
– Nie wiem. Mam nadzieję. Ale muszę jeszcze znaleźć Misquamacusa i unieszkodliwić go.
– Pokażesz się potem? Nie chciałabym, abyś zniknął bez wieści.
Bertie robił się trochę nerwowy, więc pocałowałem ją tylko w czoło.
– Znasz mnie. Erskine Niezniszczalny. Chodź, Gil, najlepiej będzie, jak się stąd wyniesiemy.
Gil zostawił mnie na rogu Leroy Street i poszedł do domu, sprawdzić, co z żoną i córkami. Kiedy szedłem przez miasto, było cicho, ale gdy wchodziłem po schodach w domu Dragomirów, dałbym sobie uciąć rękę, że usłyszałem krzyk mężczyzny. Zatrzymałem się i zacząłem nasłuchiwać, lecz krzyk się nie powtórzył. Wszedłem do mieszkania i dokładnie zamknąłem za sobą drzwi.
Jenica spała na kanapie. Na dywanie leżał jeden z tomików dziennika jej ojca. Gdy potrząsnąłem ją za ramię, otworzyła oczy i popatrzyła na mnie, jakby mnie nie poznawała.
– Och… miałam taki dziwny sen…
– Nic nie może być dziwniejszego od tego, co właśnie zrobiliśmy.
Jenica usiadła i przeciągnęła się.
– Jak poszło? Seans się udał?
– Czy się udał? Wywołaliśmy najpaskudniejszego myśliwego wampirów, jakiego możesz sobie wyobrazić. Zabójcę Potworów! Jest jak… składa się z dymu i pyłu, ale trzeba go było zobaczyć! Ma rogi jak demon, a z jego oczu wystrzeliwuje jaskrawe światło. Jak promienie śmierci. ZZZAP! BAM! – i w ścianie zrobiła się wielka dziura.
– Będzie dla nas walczył ze strigoi !
– Szkoda, że cię tam nie było, Jenica. Pojawiła się Zmienna Kobieta, która składała się z czterech różnych kobiet, choć była to ta sama osoba, ale w różnym wieku. Potem wezwała Zabójcą Potworów. Całe mieszkanie Amelii zostało zdemolowane, no wiesz… wszystko, co nie było przymocowane, rozpadło się w kawałki. To było tak niesamowite…
– Harry, czy ten Zabójca Potworów będzie dla nas walczył ze strigoi !
Zacząłem się uspokajać.
– Tak, będzie walczył. Możemy tylko czekać i patrzeć.
– To dobrze, prawda? Czyli misja zakończyła się sukcesem?
– Chyba tak. Przynajmniej taką mam nadzieję. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy.
Jenica podniosła dziennik ojca.
– Kiedy cię nie było, dużo się dowiedziałam.
– Tak?
– Posłuchaj mnie uważnie, Harry… Dowiedziałam się o sprawach, których przedtem nie rozumiałam. Na przykład, dlaczego ojciec miał obsesję na punkcie tropienia strigoi .
– Chętnie bym się czegoś napił.
– Dowiedziałam się też czegoś o sobie…
Nalałem sobie kieliszek palinki i właśnie zamierzałem go wychylić do dna, kiedy dotarło do mnie, że Jenica próbuje mi powiedzieć coś ważnego.
Wbiłem w nią wzrok.
– Jesteś wzburzona.
– To był szok. Nigdy bym się tego nie domyśliła.
– Opowiedz.
– W dzienniku ojciec pisze, że poznał matkę w tysiąc dziewięćset sześćdziesiątym dziewiątym roku, kiedy studiował na uniwersytecie w Rumunii, a ona pracowała w kawiarni, w której często przesiadywał. Zakochali się w sobie i chcieli wziąć ślub, ale kiedy powiedzieli jej ojcu o swoich planach, Wpadł we wściekłość i zakazał im się widywać. Po wielu kłótniach mój ojciec zabrał matkę do Stanów Zjednoczonych i potajemnie wzięli ślub tutaj, w Nowym Jorku.
– No i?
– Byli bardzo szczęśliwi i nie mogli pojąć, dlaczego jej ojciec tak bardzo nie chciał, żeby zostali małżeństwem. Trzy lata później, kiedy matka była w ciąży ze mną, ojciec zabrał ją do Rumunii, aby pogodziła się z moim dziadkiem. Razvan jest bardzo honorowy i uważał, że nie może uniemożliwiać ojcu kontaktu z własnym dzieckiem i wnukami.
– Jak na razie nadążam. – Znowu napiłem się palinki i otrząsnąłem się jak pies pasterski. – Ale dlaczego mam wrażenie, że to szczęśliwe zjednoczenie rodziny nie okazało się aż tak bardzo szczęśliwe?
– Ponieważ z powodu ciąży matki dziadek musiał wyjaśnić moim rodzicom, czemu był tak bardzo przeciwny ich związkowi. Powiedział im, że kiedy moja babcia Ecaterina była w ciąży, pojechała odwiedzić rodzinę, mieszkającą w górach, w miejscowości Horezu. Po drodze zepsuł się autobus i kierowca wraz z siedmiorgiem pasażerów musieli przenocować na odludziu niedaleko Caciulata. Rano się okazało, że kierowca i sześciu mężczyzn nie żyje… mieli poderżnięte gardła… żyła tylko moja babcia, choć została tej nocy wielokrotnie zgwałcona. Kilka dni później dostała wysokiej gorączki… jak Frank. Urodziła mamę przedwcześnie i umarła. Została zakażona przez strigoi i stała się bladym człowiekiem. Dziadek dał matce na imię Mariana, co oznacza „gorzka łaska”.
Podała mi oprawiony w miękką skórzaną okładkę dziennik ojca, pokazując palcem akapit na górze.
– Czytaj.
Styl Razvana Dragomira był bardzo uporządkowany i równocześnie gwałtowny – był to styl człowieka, który ma do opowiedzenia straszne rzeczy, ale chciałby zostać dobrze zrozumiany.
„Nicolai powiedział mi, że po śmierci Ecateriny zaprosił go do swojego gabinetu jeden z najstarszych i najznamienitszych ginekologów z kliniki w Pitesti. Lekarz oświadczył, że wyjaśni mu, co się stało z Ecateriną i co może się stać z Marianą, kiedy dorośnie, nie wolno tego jednak nikomu zdradzić pod groźbą ściągnięcia na siebie uwagi żywych martwych.
Powiedział, że choroba, która kosztowała moją babcię życie, nie powinna się odbić na zdrowiu małej Mariany, choć w jej krwiobiegu zawsze będzie krążył wirus strigoica , którego nie da się usunąć nawet za pomocą pełnego przetoczenia krwi. Wirus ten będzie zawsze przekazywany wszystkim kobietom w rodzinie. Ale w odróżnieniu od pełnokrwistej strigoica Mariana nie będzie nadwrażliwa na światło słoneczne i nie będzie odczuwać pragnienia ludzkiej krwi, będzie jednak miała różne cechy bladych ludzi – na przykład umiejętność wyginania ciała w niemożliwy sposób czy wspinania się na mury. Poza tym ginekolog powiedział, że zawsze, kiedy zechce, będzie mogła przechodzić przez»srebrne drzwi«, choć nie wyjaśnił ojcu Mariany, co to takiego”.
– Srebrne drzwi… Czy może tu chodzić o lustra? – zapytałem. – Nie mów, że twoja matka umiała przez nie przechodzić.
– Czytaj dalej. To jeszcze nie wszystko.
„Ginekolog jednoznacznie stwierdził, że jeżeli Mariana kiedykolwiek urodzi córkę, będzie ona również zainfekowana wirusem strigoica . Synowie nie zostaną zakażeni – tak samo mężczyźni, z którymi Mariana będzie miała kontakt płciowy – chyba że odprawi przedtem rytuał Samodivy. Rytuał ten sprawi, że krew jej partnera będzie podatna na zakażenie wirusem i mężczyzna niemal na pewno się zarazi”.
Odłożyłem dziennik.
– Twój ojciec pisze tu, że twoja babcia przekazała wirusa strigoica twojej matce, a twoja matka tobie i jeżeli będziesz miała kiedyś córkę, ona również będzie zainfekowana. Boże, Jenico, jesteś półwampirzycą! I ojciec nigdy ci o tym nie powiedział? Rany…
Читать дальше