Andrzej Pilipiuk - Drewniana twierdza

Здесь есть возможность читать онлайн «Andrzej Pilipiuk - Drewniana twierdza» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2008, Издательство: Fabryka Slów, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Drewniana twierdza: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Drewniana twierdza»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

'Zaprawde powiadam ci, przeczytasz szybciej niz myslisz. Na poczatek nokaut. W kosmosie 3. Oka ' nie ma zmiluj. Ucieczka do przeszlosci to oboz przetrwania dla Marka, Staszka i Heleny. W XVI- wiecznej Norwegi krzyzuja sie bowiem drogi i interesy istot z roznych czasow, stron swiata i wszechswiata. Jest smiertelnie niebezpiecznie. Zawsze pod gore. Czasem cuchnie. Zawsze pachnie wolnoscia, przygoda i wedrowka. Nie polecamy tej ksiazki jesli masz cos pilnego. Bo nie odlozysz szalenczej misji. Nie porzucisz zacnej kompanii, w ktorej ludziom honoru tak blisko do typow spod ciemnej gwiazdy, co i ratowac, i torturowac potrafia. „Okiem jelenia” spojrzysz na swiat z perspektywy tych co przed nami i tych, ktorzy wlasnie… nadchodza.''

Drewniana twierdza — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Drewniana twierdza», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Pokąsania, pamiątka starcia ze sforą wilków... Nanotech powinien odtworzyć zniszczone tkanki. Chyba. Dziewczyna poleży dwa lub trzy dni i ruszą dalej. Nawet najgorsza droga wreszcie się skończy.

Minęło może dwadzieścia minut, może godzina. Stosik pasków kory urósł.

Staszek spojrzał bezradnie na niebo. Nie był w stanie ocenić upływu czasu.

Za bardzo przywykłem do takiej głupoty, westchnął w duchu. Brak durnego zegarka dokucza mi jak ucięta ręka.

Wyobraził sobie naraz, że ma zegarek, a opodal w solidnym namiocie Alpinusa Hela leży sobie w grubym śpiworze i czyta książkę w świetle latarki. A w zasięgu ręki ma telefon komórkowy i w razie czego może zadzwonić... Znowu aż go skręciło z żalu.

Z drugiej strony...

Gdy żył w XXI wieku, żadna z dziewczyn, które znał, nie pojechałaby z nim zimą w góry pod namiot. Ba, on sam w życiu nie wybrałby się na tak idiotyczną wyprawę! Już nie mówiąc o tym, że nie miałby dość pieniędzy na namiot do wypraw górskich i profesjonalny śpiwór. Nie byłoby też go stać na bilety lotnicze do Trondheim.

Spojrzał na stosik kory. Nieźle, jeszcze drugie tyle i można wracać do obozowiska. Odetchnął głęboko ostrym górskim powietrzem. Noc, ciemności słabo rozświetlane blaskiem księżyca. Między uciekającymi chmurami, z których przestał

już prószyć śnieg, cudownie wygwieżdżone niebo. Masywy górskie zamykające dolinę wznosiły się wokoło. Skały wydawały się zupełnie czarne, ale mimo to odcinały się wyraźnie od jeszcze głębszej czerni nieboskłonu. Staszek czuł się szczęśliwy. Pił życie każdą cząstką swego ciała. Wyszlachtowali całe stado wilków. Uratowali się. Wykiwali

śmierć. Czeka ich jeszcze długa walka ze śniegiem, mrozem i górami, ale wygrają.

Zresztą mają mapę...

Urżnął jeszcze kawałek kory i naraz zamarł. Poczuł, że właśnie tu, w tych górach, przestał być chłopcem i stał się mężczyzną. Twardym, zaradnym, potrafiącym zapewnić obronę kobiecie, której los złożono w jego rękach. Co więcej, uświadomił

sobie, gadał z Iną jak równy z równym. Jak Marek. Stawiał warunki, wysuwał żądania, odmawiał wykonania bezsensownych poleceń. Dzieciństwo się skończyło. Od dziś sam pokieruje swoim życiem.

Nagły dźwięk przerwał jego rozważania. Dziwny, odległy metaliczny warkot.

Staszek odłożył kozik i zamarł, nasłuchując. Co to jest, do diabła? Kosiarka spalinowa? Piła łańcuchowa? Nad skalną barierą błysnęły dwa światełka. Patrzył

oniemiały. To nie było UFO. W jego stronę nadlatywał niewielki helikopter. Zaraz przeskoczy nad doliną i zniknie... Chyba że...

Puścił się pędem przez krzaki, przedzierał przez chaszcze, aż wypadł na białą połać zasypanej śniegiem łąki.

- Hej! - ryknął najgłośniej jak potrafił, choć nie miało to wiele sensu.

Helikopter poleciał dalej, w stronę przełęczy.

Ogień, myślał chłopak gorączkowo. Gdybym mógł rozpalić ognisko...

Krzesiwo zostało w namiocie.

Maszyna pojawiła się znowu, leciała nisko, widocznie załoga czegoś szukała.

Zamachał energicznie rękami.

Zauważyli go wreszcie. Śmigłowiec zatoczył łuk nad ścianą lasu i zniżył lot.

Ciekawe, kim są, pomyślał. Podróżnicy w czasie? Na pewno... Zabiorą nas do XXI wieku, a może później. Widać mimo zniszczeń na skutek antymaterii cywilizacja przetrwała. Będę sobie mieszkał z Helą i...

Podmuch uderzył Staszka w twarz. Maszyna powoli siadła na ziemi. Była faktycznie malutka, w kabinie mieściły się trzy osoby. Stał, chłonąc spojrzeniem każdy szczegół. Elektryczne lampki, wirujące coraz wolniej śmigło, blask zegarów kontrolnych, kombinezony lotnicze załogi. Na burcie wymalowano czerwoną gwiazdkę i jakieś chińskie oznaczenia.

Chińczyków jest miliard, wszystkich nie zabijesz - z głębin pamięci wypłynęło idiotyczne powiedzonko. Wreszcie koniec gehenny. Do domu. Zabiorą ich do domu.

Do prysznica, telewizji, Internetu...

Drzwi otworzyły się i na śnieg zeskoczyli dwaj wojskowi. Jeden trzymał w dłoni wydruk na lśniącej folii. Na przegubie miał zegarek. Porównał zdjęcie z twarzą chłopaka.

- Tak, to on - powiedział do swojego towarzysza.

Staszek omal nie fiknął koziołka ze szczęścia. Rozumiał go.

- Gdzie jest dziewczyna? - zapytał drugi po rosyjsku.

Jednocześnie uniósł pistolet maszynowy. Czar prysł w jednym ułamku sekundy. Staszek zrozumiał, jakim był idiotą.

- Ne panimaju ruskoho - bąknął, chcąc za wszelką cenę zyskać na czasie.

- Nasze wilki jej nie zagryzły - mruknął drugi do swego towarzysza. - Ale w dolinie jej nie ma, noktowizor by pokazał.

Chłopak myślał gorączkowo. To oni wysłali wilki, żeby zagryzły jego i Helę.

Dlaczego? Na czyje polecenie? Mają wydruk z jego podobizną, zatem tak jak myślał, widzieli go oczyma bestii. Musieli mieć jakiś namiar, z radioboi czy czegoś takiego, polecieli na przełęcz, obejrzeli truchła, a potem zaczęli szukać sprawców. Po co? To chyba jasne... Wilki nie dały rady, trzeba dokończyć dzieła.

Jakimś cudem jeszcze nie znaleźli Heli. Namiot jest przykryty śniegiem, dziewczyna leży pod grubą warstwą skór. Nie mają psów, ale jeśli zaczną jej dokładnie szukać, to znajdą...

Zabiją. Jego i ją. Oboje. Po to tu przylecieli. Wilki pokpiły sprawę, więc należy naprawić ich „błąd"... Zastrzelą. Starał się opanować rosnące przerażenie. Zacisnął

dłonie w pięści.

- Gdzie jest dziewczyna? - Chińczyk powtórzył pytanie, kalecząc nieco szwedzki.

Staszek odetchnął. Czuł, że strach odpływa. Wiedział już, co mówić. Wiedział, że trzeba grać głupka, że nie może się zdradzić, że wie...

- Napadły nas wilki. Całe stado. Zdołaliśmy je pozabijać, ale mocno nas poharatały. Ona umarła z ran wkrótce potem, wykrwawiła się - skłamał. -

Pogrzebałem zwłoki w górach. Wyposażenie straciłem, gdy pękł pode mną lód.

Próbowałem znaleźć tu w lesie opał, ale nie mam nawet krzesiwa. Przybyliście mi, panowie, na ratunek w ostatniej chwili...

Drugi z żołnierzy spokojnie pociągnął za spust. Huk wystrzałów obudził echo wśród skalnych ścian. Staszek pochylił głowę, patrząc na cztery dziury w swojej piersi.

Piąta kula chybiła. Nie czuł strachu, tylko zdziwienie. To już? Tak to wygląda? Nagle zrobiło mu się ciepło, przyjemnie i jakby sennie.

Wcale nie boli, pomyślał. Wyliżę się. Poleżę sobie spokojnie, poczekam, aż się wyniosą i...

Świat przekręcił się dziwnie, jak gdyby ziemia nagle podniosła się do pionu.

Zdążył jeszcze zrozumieć, że leży na wznak, i myśli zgasły.

Zwlokłem się z łóżka. Wzułem swoje adidasy. Przeszedłem kilka kroków, stanąłem na jednej nodze, potem zrobiłem jaskółkę. Ciało działało. Nie było sprawne jak dawniej, ale czułem, że dochodzę do siebie. Jeszcze kilka dni i może nawet będę biegał... Poskładałem wyleniałe skóry służące mi za przykrycie i uporządkowałem posłanie. Następnie skorzystałem z wody, by choć trochę obmyć ręce i twarz oraz przepłukać usta. Odwinąłem opatrunek. Włosy na potylicy wygolono mi w czasie operacji, pomacałem szwy. Strupy już odeszły. Skóra była chłodna i gładka.

Hans wszedł do pokoju parę minut później.

- Już wstaliście, panie? - zdziwił się.

- Już pora - wyjaśniłem.

Głupio. Pora, na co pora? Powinienem wykorzystać sytuację, poleżeć jeszcze z tydzień, wypocząć... Ale nie potrafiłem. Bezruch był dla mnie torturą.

- Chodźmy do pana Edwarda - zaproponował chłopak.

- Chodźmy - zgodziłem się.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Drewniana twierdza»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Drewniana twierdza» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Andrzej Pilipiuk - Rzeźnik drzew
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - Weźmisz czarną kurę
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - Zagadka Kuby Rozpruwacza
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - Kuzynki
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - Księżniczka
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - 2586 kroków
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - Czarownik Iwanow
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - Sowie Zwierciadło
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - Triumf lisa Reinicke
Andrzej Pilipiuk
Andrzej Pilipiuk - Zaginiona
Andrzej Pilipiuk
Отзывы о книге «Drewniana twierdza»

Обсуждение, отзывы о книге «Drewniana twierdza» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x