Bente Pedersen - Echo Przeszłości

Здесь есть возможность читать онлайн «Bente Pedersen - Echo Przeszłości» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Echo Przeszłości: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Echo Przeszłości»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po powrocie do Norwegii Roza razem z małą córeczką wprowadza się do domu Mattiasa. Pragną żyć razem, ale pastor odmawia im udzielenia ślubu – wszak wobec prawa Roza wciąż jest mężatką. Osada aż huczy od złych plotek. Sytuacja zmienia się dopiero wtedy, gdy rybacy nieoczekiwanie wyławiają z fiordu szczątki mężczyzny. Mieszkańcy osady uznają, że odnaleziono Pedera, pierwszego męża Rozy, który zaginął przed laty. Wszystko zdaje się na to wskazywać i tylko Roza wie, że to nie może być prawda.

Echo Przeszłości — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Echo Przeszłości», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Myślała o tym, jak próbowała przekazać innym wiedzę o jego śmierci. Myślała o tym, ile sił jej to zabrało.

Czy to była odpowiedź? Czy w taki sposób spełniły się jej życzenia? Czy to się zdarzyło dlatego, że ona potrzebowała cudu?

Tak wiele pytań i żadnej odpowiedzi.

– Kim jest ten chłopiec? – spytała.

– To syn Hendrika – odparł Tomas. – Mój bratanek. Bystry chłopak. Najmłodszy z synów Hendrika. Byłem u nich w Jukkasjarvi w Szwecji. Mam parę rąk, które czasem się do czegoś przydają. Zabieram teraz chłopca do naszej rodziny tutaj. Musi dobrze poznać swój ród.

Milczał przez chwilę, zanim dodał:

– Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby mieć syna takiego jak on.

– Ale zawsze byłeś bardzo wybredny co do tego, kogo wybrałbyś na matkę swoich synów – uśmiechnęła się Roza.

– To mi bardzo utrudniło sprawę – przyznał Tomas i puścił jej rękę.

Wokół nich rozbrzmiewał śpiew, chociaż letni goście, wędrowne ptaki, zawróciły już na południe. Ale wróble też miały w gardłach piosenkę, mogły teraz do woli stroszyć brązowe piórka. Nie było już nikogo w błyszczącym upierzeniu, kto zabierałby im najlepsze gałęzie i śpiewał czyściej.

– Słyszałem, że masz małą córeczkę?

– Ole dobrze powiedział, dawno już przestałam nosić żałobę po Pederze.

– I teraz jest Mattias? – spytał Tomas z zasmuconą miną.

Roza milczała, długo mu się przyglądając. Po raz kolejny próbowała się zaznajomić z jego twarzą, tak drogą sercu.

– My dwoje zawsze będziemy przyjaciółmi, Tomasie – powiedziała z mocą.

– Zawsze byliśmy przyjaciółmi.

– To znaczy, że masz przestać mnie kochać, mój przyjacielu. To znaczy, że masz sobie znaleźć taką, która mogłaby zostać twoją żoną. Która mogłaby dać ci tych wytęsknionych synów. Będziesz dobrym ojcem. Wiem o tym.

– A ja nie wiem. Być może moja gałąź rodu zatrzyma się na mnie.

– Nie chcę, żeby stało się coś tak smutnego – oświadczyła Roza.

– To wyjdź za mnie – poprosił z żartobliwym błyskiem w oku.

Żartował, lecz gdyby Roza zechciała, mogłaby potraktować jego słowa poważnie. Oboje wiedzieli, jak jest naprawdę. Tomas zawsze ją kochał.

– Właśnie świeżo zostałam wdową – powiedziała, udając, że ją to dziwi. – A już płyną propozycje małżeństwa. Co się stało z moim dawnym niewinnym Kafjord?

Tomas roześmiał się.

– Nie wypada się śmiać teraz, gdy go znaleźliśmy. Tak jak jest teraz…

– Trudno jest mi nosić po nim żałobę – wyznała Roza. – To chyba wręcz niemożliwe.

– Będziesz musiała – stwierdził Tomas. – Wieś zażąda tego od ciebie. Ludzie przybędą całymi stadami i będą spodziewali się łez.

– Nie dam rady!

– Ty sobie dasz radę ze wszystkim, co tylko sobie postanowisz – oświadczył Tomas.

10

Mattias zjawił się dwa dni później. Dotarły do niego plotki. Roza wstrzymała Olego przed posłaniem po niego z nowinami do Altadalen.

– To musi pozostać w rodzinie – oznajmiła.

Ole powtórzył to nie bez pewnej uciechy, kiedy Mattias jak burza wpadł do Samuelsborg i zażądał, by powiedzieli mu, gdzie jest Roza. Ole ugościł przyjaciela brandy porządnego gatunku, nie tą tanią, którą Anglicy importowali jedynie po to, by sprzedawać ją dalej Rosjanom, najwyraźniej niewyznającym się na dobrej wódce.

– Chciałem po ciebie posłać, ale Roza powiedziała, że to ma pozostać w rodzinie – oświadczył Ole.

Mattias nie zdążył jeszcze spytać o Mattiego, Liisa zwróciła na to uwagę. Postanowiła, że wspomni o tym odpowiedniej osobie, jeśli znów zacznie się gadanie, że chłopczyk ma wrócić do ojca. Wyraźnie widziała, że Mattiasowi nie zależy na tym, co dla chłopca dobre, ani też po prostu tego nie wie. Każdy, kto ma oczy w głowie, od razu się zorientuje, że Mattiemu najlepiej jest w Samuelsborg, u niej!

– Gdzie ona teraz jest? – dopytywał się Mattias, omiatając wzrokiem kuchnię. Było w niej czysto i porządnie, jak zwykle. Świadczyło o tym, że Liisa jest jedną z najlepszych gospodyń nad Kafjorden. Uwagi Mattiasa nie umknęło, że drzwi do alkierza są zamknięte.

– Tam jej nie ma, Mattias – rzekła Liisa, która patrzyła za jego wzrokiem. – Jest środek dnia, Mattias, a o tej porze mały Matti i malutka Lily śpią. Zamykam wtedy drzwi do alkierza. I tak usłyszę, kiedy będą mnie potrzebowali. Tak czy owak zawsze przy nich jestem, słucham i czuwam. Nie zostawiam ich tak jak…

– Milcz! – przerwał jej Ole.

– … tak jak jego siostra – dokończyła mimo wszystko Liisa, zerkając na męża. – Nie wstydzę się powiedzieć prawdy, Ole. Poszła gdzieś latać z tym Lapończykiem, Mattias. Z Tomasem. Jeśli masz wobec niej poważne zamiary, to chyba musisz się spieszyć, może trzeba będzie ustawić się w kolejce. Nie tylko ty smalisz do niej cholewki. Chociaż on nie ma cholewek przy kumagach, prawda, Ole?

Ole wypchnął Mattiasa na dwór i sam wyszedł za nim. Zdążył się już przekonać, że schody to najlepsze miejsce do siedzenia. Szkoda tylko, że już zaczynało robić się zimno. Jeszcze parę tygodni i będzie musiał znosić głupie gadanie Liisy w kuchni.

– Zaraz mi powiesz, że dla Rozy lepiej, że jest tu Tomas – powiedział Mattias zaczepnie, wypiwszy łyk. Butelkę brandy postawił między nimi na srebrnoszarych deskach. Deszcz, wiatr i podeszwy licznych butów zniszczyły błysk tego drewna, z którego Wielki Samuel zbudował schody, kiedy przybył do Kafjord przed mniej więcej dwudziestu trzema laty. Był wtedy świeżo upieczonym małżonkiem, poślubił Nannę i nie miał pojęcia, że już następnego lata zostanie ojcem prześlicznej dziewczynki. Najpiękniejszej w całym okręgu.

Rozy.

Zarówno Ole, jak i Mattias myśleli o Samuelu, siedząc na tych schodach. Mieli stąd widok i na Kretę, i na strome ciemne skały, wyrastające wprost z morza tuż za nimi i na prawo, a także na Kopalnię z hałdami szlaki, na The House i kościół wznoszący się na Gabrielsnes z lewej strony.

– To był dla niej szok – wyjaśnił Ole. – Tomas płynął na tej łodzi, na którą wciągnięto sieć z kośćmi. To naturalne, że tu został. Przy niej. On umie z nią rozmawiać w taki sposób, w jaki ja nie potrafię, Mattiasie.

Ole westchnął z głębi duszy.

– Do diaska, cieszyłem się z tego, że tu jest. To mnie odciążyło. Ja i tak mam dość, niech się Bóg nade mną zlituje, z tą, którą wziąłem za żonę! Ona nie przestaje gadać i marudzić, cały czas świdruje mi w głowie. Na razie jeszcze mogę uciekać z domu. Nie wiem, do czarta, co zrobię, jak przyjdzie zima!

Znów westchnął.

– Zrobiło się o wiele trudniej, kiedy postanowiłeś zamieszkać we własnym domu, Mattias. Nie ma już żadnego schronienia dla nieszczęśnika, który miałby ochotę przeżyć przygodę…

– Musisz poszukać jakiejś młodej wdowy, której dom stoi daleko od ludzi – stwierdził Mattias. – Jak Roza to przyjęła? – spytał ochryple.

– Lepiej niż się spodziewałem – przyznał Ole, zastanowiwszy się chwilę. Łyknął porządnie z butelki i znów się nad tym zamyślił. Doszedł do wniosku, że może powiedzieć, jak było naprawdę, chociaż nie było to pochlebne dla Rozy. Mattias i tak znał ją dostatecznie dobrze, by to zrozumieć.

– Gdyby Liisa tak mało za mną płakała, kolego, to szczerze powiedziawszy, byłbym zawiedziony. A przecież wiesz, jak się między nami układa.

Mattias rozciągnął kącik ust. Ole nie zauważył, że przyjaciel się uśmiecha. Odkąd dotarły do niego nowiny o znalezieniu szczątków, zadawał sobie pytanie, jak ona to przyjęła. Usiłował to sobie wyobrażać, lecz bez żadnego rezultatu, wyobraźnia nie była jego najmocniejszą stroną. Wciąż dziwiło go, że Roza zgodziła się wziąć udział w tej grze i pozwoliła wszystkim myśleć, że z fiordu wyciągnięto szczątki Pedera.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Echo Przeszłości»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Echo Przeszłości» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Echo Przeszłości»

Обсуждение, отзывы о книге «Echo Przeszłości» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x