Bente Pedersen - Echo Przeszłości

Здесь есть возможность читать онлайн «Bente Pedersen - Echo Przeszłości» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Echo Przeszłości: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Echo Przeszłości»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po powrocie do Norwegii Roza razem z małą córeczką wprowadza się do domu Mattiasa. Pragną żyć razem, ale pastor odmawia im udzielenia ślubu – wszak wobec prawa Roza wciąż jest mężatką. Osada aż huczy od złych plotek. Sytuacja zmienia się dopiero wtedy, gdy rybacy nieoczekiwanie wyławiają z fiordu szczątki mężczyzny. Mieszkańcy osady uznają, że odnaleziono Pedera, pierwszego męża Rozy, który zaginął przed laty. Wszystko zdaje się na to wskazywać i tylko Roza wie, że to nie może być prawda.

Echo Przeszłości — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Echo Przeszłości», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– I to jest kobieta, którą zamierzasz poślubić, Reijo Kesaniemi?

Pastor przyglądał się Raiji zmrużonymi oczyma. Widział niewysoką kobietę o dziwnej, obcej urodzie.

– Tak, to ona - powiedział Reijo.

Spływał potem, ale stał spokojnie jak kawaler, który oświadcza ojcu wybranki o swych poważnych zamiarach.

– Widzę, że to Rosjanka. Tłumaczenie dokumentów zabrało trochę czasu - wyjaśnił pastor. – Musiały jechać aż do Tromso, gdzie są kupcy, którzy znają cyrylicę. To alfabet zupełnie inny niż nasz. Zapewne sam to widziałeś.

Reijo kiwnął głową.

– Doszły mnie dziwne plotki, że ta Raisa Bykowa, do której zapałałeś tak wielkim uczuciem, jest bardzo podobna do twojej pierwszej żony, tej, która zniknęła. Do Raiji.

Słowa te przez chwilę unosiły się w powietrzu. Reijo wiedział, że nie może przesadzić. Ale nie przypuszczał, żeby ktokolwiek przyszedł z tym do pastora.

Mieszkańcy wsi zachowali się zgodnie z jego oczekiwaniami. Rzucił przynętę i dał im czas na to, by się o sprawie nagadali.

Lata nieobecności Raiji zatarły to, co ją od nich dzieliło.

Wspomnienia złagodniały.

Nabrały jasności.

Niektórzy mieli nieczyste sumienie. Reijo nie pochwalał ich, ale też i się do nich nie wtrącał.

Grupka wieśniaków zjawiła się w domu na cyplu. Ogromne wrażenie zrobiło na nich, że Raija prawie zabiła się na skałach. Może to też trochę pomogło. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło! W każdym razie z najgłębszą powagą twierdzili, że rozumieją, że ona pragnie tu zostać.

Twierdzili, że będzie mile widziana.

Była jedną z nich.

Nie zdradzą, kim jest naprawdę.

Jeśli Reijo pragnie, by władze uważały ją za Raisę Bykową z Rosji, to nie jest takie wielkie przestępstwo. Nie jest to właściwie żadne kłamstwo.

Reijo stał przed pastorem i miał nadzieję, że wszyscy zachowali milczenie. Jeśli nie, to ten przedstawiciel Boga przyłapie go na wielu kłamstwach.

Może i jest trochę podobna. – Reijo popatrzył na Raiję. – Tyle czasu minęło. Pastor pewnie rozumie, że wspomnienia ludzkie bledną. Nawet ja nie potrafię przywołać w pamięci dokładnie wszystkich jej rysów. Była bardzo piękna, czarnowłosa, ciemnooka. To zapewne nie przypadek, że Raisa też ma ciemną cerę i włosy. Kiedy człowiek ma już swoje lata, to chyba szuka tego samego, co podobało mu się w młodości. Chciałbym, żeby pastor ogłosił nasze zapowiedzi. Nie minęło wiele czasu od śmierci mojej drugiej żony, ale mój syn ma zaledwie rok, a ja się wcale nie robię młodszy. Dobrze będzie mieć w domu kobietę.

Pastor długo mu się przyglądał. Ten Fin z drugiej strony fiordu mówił przekonująco. Pastor wiedział, że Reijo cieszy się powszechnym szacunkiem w gromadzie.

A kobieta była piękna. Pastor potrafił sobie wyobrazić, że w grę wchodzą uczucia. Dalej nie śmiał myśleć.

– Ogłoszę zapowiedzi w najbliższą niedzielę, podczas której odbędzie się msza – oświadczył, szeleszcząc papierami. – Spodziewam się, że zobaczę was wtedy w kościele. Dotyczy to również twojego świadka i całej twojej rodziny, Reijo Kesaniemi. Udzielę wam ślubu w porze jarmarku. Będę w tym czasie po drugiej stronie fiordu.

Reijo podziękował.

Zapłacił.

Kiedy wyszli, Raija wsunęła mu rękę pod pachę. Często rozmawiali o jego drugiej żonie, Raija nigdy jej nie poznała. Pochowano ją tu, po tej stronie fiordu.

Chcę zobaczyć grób Heleny - powiedziała.

– Miałem zamiar ci go pokazać – odparł Reijo. Długo na nią patrzył.

– Cieszę się, że zostałaś.

W Krecie, osadzie u krańca wąskiego Kafjorden, gdzie Finowie zbudowali swoje niewielkie chaty z bali, zapanowało wielkie poruszenie, kiedy nieduża wiosłowa łódź z dwoma dorosłymi mężczyznami i jednym chłopcem przybiła do brzegu ze swoim połowem.

Jednym z dorosłych był Ilkka. Mieszkał w Krecie, jego dom stał tam od ponad dziesięciu lat. Ilkka tak długo pracował w kopalni, że stać go było na budowę tego domu. W zasadzie nie brakowało w nim niczego, chociaż gromadka dzieci powiększała się mniej więcej o jedno rocznie. Nie najgorzej żyło się w okolicach Kopalni i fiordu.

Drugi z mężczyzn był niższy od Ilkki. Delikatnej budowy, szczupły, włosy miał ciemne, spojrzenie połyskujące błękitem. Sprawiał wrażenie, że boi się wody. Ale siedział na ławeczce, dopóki Ilkka nie wyciągnął łodzi na brzeg na tyle, by nie odpłynęła natychmiast. Wyskoczył dopiero, gdy usłyszał szorowanie piasku o dno. Ruchy miał sprężyste, ludziom z Krety wystarczyło jedno spojrzenie na niego, aby rozpoznali, że to Lapończyk. Niektórzy z nich nawet go pamiętali. Pracował w wielu różnych brygadach w kopalni. Najpierw z Wielkim Samuelem, był przy nim nawet wtedy, gdy przegniłe stemple zawaliły się i przygniotło mu nogi. Lapończyk w jednym sezonie się pojawiał, w innym znikał. Powiadano, że nie znosi mroku, panującego we wnętrzu góry. Ale ludzie przecież wygadują tyle różnych rzeczy.

Ilkka po fińsku przywołał mężczyzn, którzy stali przy własnych łodziach, wyciągniętych na przybrzeżne kamienie. Nie tylko on chętnie wyprawiał się na fiord po drobne ryby dla rodziny. Zręczny mężczyzna, mieszkający w pobliżu którejś z odnóg fiordu, mógł naprawdę zatroszczyć się o bliskich.

Ale tym razem w łodzi nie było ryb, chociaż Ilkka wybrał się wyciągnąć sieci zastawione poprzedniego wieczoru po pracy. Dla zabawy wziął na fiord swojego dawnego kolegę, Tomasa, który zjawił się tu przejazdem. Tomas przystał na to, chcąc zrobić przyjemność chłopcu, którego ze sobą przyprowadził, bratankowi, wybierającemu się z wizytą do rodziny ojca w okolicach Kautokeino. Tomas zabrał go skądś ze Szwecji, Ilkka nie bardzo pamiętał skąd. Wypili trochę, gdy wymieniali nowiny parę dni wcześniej. Zbędne szczegóły umknęły. Wszystko, co nieznane, uciekało tak prędko. Ale to, co znajome, lśniło wyraźnymi kolorami.

Teraz Ilkka żałował, że w ogóle się wyprawili. Żałował, że poprzedniej nocy był dostatecznie trzeźwy na to, by zastawić sieci.

Morze długo skrywało w swym wnętrzu tajemnicę. Mogło ją zatrzymać jeszcze trochę. A przynajmniej komu innemu zrobić przyjemność i pozwolić ją odkryć.

– Dużo złowiłeś, Ilkka? – dopytywali się sąsiedzi, tłocząc się przy łodzi.

Trzej, którzy wrócili z morza, stali w milczeniu.

– Na Jumalę! – wykrzyknął ten, który dotarł do nich pierwszy. Cofnął się i wpadł na człowieka stojącego za nim. Takie zachowanie obudziło ciekawość pozostałych. Przy łodzi zrobiło się tłoczno.

– No, nie jest to wielka ryba – stwierdził ktoś. – I sieć zniszczyłeś!

– Musiał tam już leżeć od dawna – dodał któryś. – Co, u czarta, on ma w pasie?

– To jakaś torba – powiedział chłopiec, który wyskoczył z łodzi. Mówił po szwedzku, ale dziwnie. Inaczej niż oni.

– Nie ruszaj tego, chłopcze! – ostrzegł Tomas, gdy młody sięgnął ręką do ciemnobrązowej skóry w kształcie worka, opasującego pozbawiony głowy szkielet.

– Najlepiej będzie, jak lensman sobie to zobaczy – rzekł Ilkka. – I to możliwie najprędzej. Nie chcę, żeby trup długo leżał w mojej łodzi. To ciało nie trafiło do poświęconej ziemi, trudno powiedzieć, gdzie włóczy się jego dusza. Nie potrzebuję upiorów, które będą dręczyć mnie i moją rodzinę! Już zmarnowałem taką dobrą sieć!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Echo Przeszłości»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Echo Przeszłości» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Echo Przeszłości»

Обсуждение, отзывы о книге «Echo Przeszłości» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x