Bente Pedersen - Echo Przeszłości

Здесь есть возможность читать онлайн «Bente Pedersen - Echo Przeszłości» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Echo Przeszłości: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Echo Przeszłości»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po powrocie do Norwegii Roza razem z małą córeczką wprowadza się do domu Mattiasa. Pragną żyć razem, ale pastor odmawia im udzielenia ślubu – wszak wobec prawa Roza wciąż jest mężatką. Osada aż huczy od złych plotek. Sytuacja zmienia się dopiero wtedy, gdy rybacy nieoczekiwanie wyławiają z fiordu szczątki mężczyzny. Mieszkańcy osady uznają, że odnaleziono Pedera, pierwszego męża Rozy, który zaginął przed laty. Wszystko zdaje się na to wskazywać i tylko Roza wie, że to nie może być prawda.

Echo Przeszłości — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Echo Przeszłości», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Zajrzę do owiec – oznajmił, szykując się do ucieczki. – Z resztą rzeczy zrób, co zechcesz.

Poszedł do obory. Zajęło mu to pięć minut. Potem usiadł w przytulnym półmroku na wąskim łóżku na stryszku. Oparł brodę na rękach, zamknął oczy, bo w ciemności mógł się doszukać czegoś w rodzaju porządku, jakiegoś spokoju. Ale Mattias nie był wcale pewien, czy znajdzie tam odpowiedzi. Wciąż pozostawały głównie pytania, pulsujące blaskiem jak gwiazdy.

Obudź się! Wargi przy jej policzku. Dłonie na ramionach.

Mocne palce. Pięści pokryte szorstką skórą. Duże, dobre dłonie na plecach.

– Obudź się, kochana! Wznosiła się tak szybko. Wyłaniała się z wiatru.

To bolało. Było niczym przebijanie lodu na rzece w styczniu.

Pozwól mi zostać – poprosiła cichutko.

Reijo pocałował ją w czoło. Odgarnął włosy do tyłu. Czuł, jak bardzo spociła się pod koszulą. Serce waliło mu ze strachu, który ostatnio tak łatwo się w nim budził.

Może zrodziły go mijające lata. Upłynęło już trochę czasu, odkąd przestał być młodym chłopakiem.

I tyle stracił.

– Pozwól mi tam zostać, Reijo! Ustami szukała jego warg. To był namiętny pocałunek. Słony od łez. Od jej łez i od jego.

Spodziewał się, że usłyszy imię Mikkala, nie własne. Czułość wzrosła w nim jak góra. Była chmurą.

Gładził ją po plecach, po włosach, tulił ją do swego ciepła. Czuł się równie niespokojny i wystraszony jak ona, ale razem z nią mógł spojrzeć temu w oczy.

Domyślał się, gdzie była.

– Nie śpisz już? – szepnął w końcu. Trzymał jej twarz w dłoniach.

Oczy Raiji były suche. Pewnie więc tylko wmówił sobie, że płakała. Również Raija nie miała na to łez.

– To był tylko sen – powiedział Reijo. Być może próbował w ten sposób przekonać samego siebie. – Spałaś, Raiju, coś ci się śniło. Wszystko jedno co. Tak czy owak to był tylko sen.

Raija pokręciła głową. Popatrzyła mu w oczy, jej spojrzenie wyrażało inną pewność. Ona tam była.

– On ma dosyć czekania – westchnęła cicho.

– To był tylko sen!

Raija odpowiedziała mu na to swoim nowym spokojem. Tym, którego wcześniej w sobie nie miała. Rosja ją odmieniła. Najgorętszy ogień zmienił się w coś, co mogła trzymać w rękach i długo obserwować. Wcześniej tego nie potrafiła.

– W Archangielsku – zaczęła, tuląc wargi do dłoni Reijo – tam tego chciałam. Pragnęłam uciec od wszystkiego. Po prostu zniknąć. Miałam nadzieję, że trafię tam, w to miejsce, gdzie jest on. Dla mnie to było coś w rodzaju nieba, Reijo. Najlepsze, na co mogłam liczyć w życiu.

Zaczerpnęła oddechu i uprzedziła Reijo:

– To był sen. W pewnym sensie. A jednocześnie coś innego. Coś bardziej rzeczywistego. To był Mikkal. Chciałabym nie mieć tego daru…

– Jesteś tutaj – odparł Reijo. – U nas. Żyjesz. To jest rzeczywistość, moja Raiju.

I znów wtedy to zobaczył. Tę wiedzę w jej oczach. Raija posiadała wiedzę, jakiej on nigdy nie zdobędzie. Do której nigdy nawet się nie zbliży.

– To takie dobre – powiedziała Raija. Ułożyła się wygodniej na jego ramieniu. Ciepło jej oddechu grzało Reijo w szyję.

– Tyle czasu minęło, odkąd czułam się tak na swoim miejscu jak przy tobie. Tobie towarzyszy niezwykły spokój, Reijo. Wydaje mi się nawet, że zaprzyjaźniłam się z tutejszymi górami. Pogodziłam się z nimi.

– To był tylko sen – powtórzył zakłopotany. Co innego mógł jej powiedzieć? Musiał się trzymać tej prawdy. Musiał uczepić się tej rzeczywistości, którą widział, której część stanowił. Oczywiście, że jej wierzył, wierzył w jej podróże, ale były mu obce.

Musiał zatrzymać ją tutaj. W tym świecie. W świecie, który należał do nich.

– Nie chcę cię stracić, moja Raiju – szepnął. Spoglądał gdzieś ponad belki w suficie. – Należymy teraz do siebie, Raiju. Ty i ja. My.

– Ja też chcę zostać.

W taki sposób jeszcze mocniej wiązali się ze sobą. Słowami.

– Mikkal był moim życiem - powiedziała Raija cicho. – Stanowił jakby część mnie. Tacy byliśmy sobie bliscy. Lecz wiele czasu upłynęło. Chcę zostać tutaj, Reijo. Tu, przy tobie…

Leżeli opleceni ramionami. Starali się bliskością odegnać strach. Czekali, aż wstanie dzień.

Mattias nazywał to snami na jawie. Nigdy wcześniej nie widział ani tej kobiety, ani tego mężczyzny. Ale imiona były znajome. Należały do Rozy.

Czy wyczarowywała ich dla niego?

Czy wysnuwała ich z własnych myśli, które przekazywała jemu?

Czy miał w nich wierzyć?

Czy to ma być pociecha?

A może to on sam snuł ten sen? Może naprawdę tak bardzo chciał wiedzieć, że ktoś inny również szarpał się z wątpliwościami i myślami podobnymi do jego własnych?

Czy to się działo naprawdę, czy to tylko urojenia? Ułuda fałszywego złota, kruszącego się w palcach?

– Palicie? O tej porze? – Ole szarpnięciem otworzył drzwi, ściągając na siebie całą uwagę, jak gdyby był królem, który nagle się tu pojawił.

Roza nie przeczuła jego przybycia. Klęczała akurat przy wielkim piecu w kuchni i na widok brata drgnęła przestraszona.

– A ja sądziłem, że Mattias potrafi dać kobiecie dość ciepła – ciągnął Ole, kręcąc jasną głową. – Świat pragnie być oszukiwany, Rozo, siostrzyczko. Świat pragnie być oszukiwany! – Rozejrzał się dokoła. – A gdzie on jest? Tylko nie mów mi, że już go przegnałaś?

Roza upewniła się, że ogień się dobrze rozpalił. Zamknęła drzwiczki pieca i przełknęła żart Olego. Ole nie zawsze zastanawiał się dostatecznie długo nad tym, co mówił.

– Dlaczego nie zabrałeś Liisy? – spytała.

Ole bez skrępowania znalazł sobie miejsce przy stole i rozsznurował skórzane buty, ciążyły po długim lecie, podczas którego stopy mogły zaznać większej swobody.

– Ponieważ nie jadę z domu – wyjaśnił bez cienia skrępowania. – Zawędrowałem w te okolice z ładunkiem dla Kopalni. Nie sądziłem, że popełnię przestępstwo, jeśli przy okazji odwiedzę jedyną siostrę. Musiałem sprawdzić, czy rzeczywiście jest u was tak źle, jak mówią plotki.

Te słowa do niej nie dotarły. Nie wpuściła ich do siebie. Zagrodziła się przed nimi.

– Z tego, co miałem okazję zobaczyć, to nie ma żadnych upiorów wychylających się zza węgła – ciągnął brat, ściągając buty i wełniane skarpety. – Na podwórzu nie było też widać żadnego obcego światła. Jeżeli więc Mattias nie umarł i nie leży w piwnicy na nawóz, to przypuszczam, że wiedzie wam się nie najgorzej.

Roza nie odpowiedziała.

– Spotkałem zresztą po drodze lensmana. A w tej okolicy nie ma zbyt wielu zagród, które mógłby odwiedzać.

Milczał przez chwilę, zanim dodał, tym razem o wiele poważniej:

– Również z tego powodu chciałem tu przyjść, Rozo. Myślałem, że cię ostrzegę, ale najwidoczniej zjawiłem się za późno…

– Przed czym chciałeś mnie ostrzec?

– Liisa rozmawiała o was z pastorem. O tobie i o Mattiasie. Mówiła, że ze sobą żyjecie. Powtórzyła wszystkie babskie plotki o grzechu, o hańbie i piekielnych mękach.

Zawstydzony, oglądał własne dłonie, zanim podniósł głowę. Jasna grzywka spadła na czoło. Oczy patrzyły przepraszająco, a przecież on niczemu nie był winien.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Echo Przeszłości»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Echo Przeszłości» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Echo Przeszłości»

Обсуждение, отзывы о книге «Echo Przeszłości» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x