Bente Pedersen - Echo Przeszłości

Здесь есть возможность читать онлайн «Bente Pedersen - Echo Przeszłości» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Echo Przeszłości: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Echo Przeszłości»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po powrocie do Norwegii Roza razem z małą córeczką wprowadza się do domu Mattiasa. Pragną żyć razem, ale pastor odmawia im udzielenia ślubu – wszak wobec prawa Roza wciąż jest mężatką. Osada aż huczy od złych plotek. Sytuacja zmienia się dopiero wtedy, gdy rybacy nieoczekiwanie wyławiają z fiordu szczątki mężczyzny. Mieszkańcy osady uznają, że odnaleziono Pedera, pierwszego męża Rozy, który zaginął przed laty. Wszystko zdaje się na to wskazywać i tylko Roza wie, że to nie może być prawda.

Echo Przeszłości — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Echo Przeszłości», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Kiedyś się mówiło, że Rozie Samuelsdatter wystarcza chwila, by przywiązać do siebie mężczyznę – rzekł lensman Perssen z namysłem i dosłownie poczuł na sobie jej wzrok. Zrobiło mu się nieswojo, że sam nie może jej zobaczyć. Z tego, co wiedział, mogła teraz rzucać na niego urok, ponieważ ośmielił się tu przybyć i zadawać pytania. Niemal żałował, że się na to zdecydował. Zaczął się też domyślać, dlaczego pastor nie miał ochoty się tu wybrać. Z całą pewnością kryło się za tym coś więcej aniżeli tylko niechęć do długiej, niewygodnej podróży.

– Ludzie dużo gadali o Rozie – powiedział Mattias twardo i przytrzymał lensmana wzrokiem tak długo, aż Perssen poczuł się jeszcze bardziej nieswojo. – I mało co z tego było prawdą – dodał, starając się stłumić uczucia, które nim szarpały. – Ty jesteś światłym człowiekiem, Perssen, i na pewno to rozumiesz. Nie jesteś taki jak zwyczajni nieuczeni ludzie, którzy za każdym węgłem widzą duchy. Nie wierzysz w te opowieści i bajania, którymi inni zabawiają się wieczorami, kiedy nie ma co robić. Człowiek taki jak ty więcej widział świata, jestem tego pewien. Pochlebstwa zwykle pomagały. Każdy chciał być inny, lepszy od wszystkich. To choroba dzieciństwa, przed którą nikt się nie ustrzegł. Mattias wiedział, że jego również dotknęła, tak samo jak każdego innego.

– Ludzie powiadają, że czarownica wróciła – stwierdził Perssen.

– A co ty sam o tym sądzisz?

– Gadają, że niedługo będą się dziać różne rzeczy. Wokół niej zawsze coś się dzieje. Może pierwszą rzeczą będzie to, że stracisz dom, Mattiasie. Jeśli chcesz coś w życiu osiągnąć, nie ma sensu jej zatrzymywać. Przypuszczam, że ona i tak znajdzie dość otwartych drzwi. Nie musi skazywać na zatracenie takich porządnych ludzi jak ty.

Mattias słyszał już wiele określeń, jakimi go nazywano, lecz nikt nigdy nie nazwał go porządnym człowiekiem.

– Ratuj się z tego jak możesz, zanim ona zabierze ci wszystko! Zanim pochłonie cię całego!

– Chciałbym, żebyś zobaczył, gdzie sypiam – odparł Mattias, wstając. Ruszył przed Perssenem ku stodole. Szedł długimi, zdecydowanymi krokami.

Roza obserwowała to ze swego miejsca przy drzwiach, chociaż szpara ograniczała jej pole widzenia. Jens roześmiałby się temu człowiekowi w twarz, a potem być może zabiłby go w ciemnej szopie.

Dlaczego pomyślała o Jensie?

Serce zabiło jej mocno, znieruchomiało. Matti uczepił się jej spódnicy. Małe rączki z całej siły zacisnęły się na płótnie. Obejmował ją za kolana i również nazywał ani. Widać każda osoba w spódnicy pasowała mu na matkę. Nie chodziło wyłącznie o Liisę. Roza ucieszyła się, że jej bratowa o tym nie wie. Ciekawa była, kogo Liisa ma teraz. Co jej zostało? Jaki sens nadała codzienności? Roza nienawidziła samej siebie za to, że zabrała jej chłopca. Ale Mattias miał prawo decydować o losach rodzonego syna.

Mattias nie wymyśliłby niczego bezsensownego. Mattias wcale nie przypominał Jensa. Mattias był rozsądny. Lensman sam tak powiedział. Nazwał Mattiasa porządnym człowiekiem.

Westchnęła z ulgą, gdy zobaczyła, że obaj znów wychodzą na światło, na zewnątrz. Wiedziała to przecież, wiedziała, że w Mattiasie nie ma zła, ale potwierdzenie tego miało słodki smak. Wspaniale było uzyskać taką pewność, bo na tym świecie mało czego można być pewnym.

Mattiego rozbolały nogi od tak długiego stania. Zakołysał się i klapnął na pupę. Na buzi odmalowało mu się takie zdumienie, że Roza natychmiast przy nim ukucnęła. Musiała się uśmiechnąć na widok miny chłopczyka. Usta ułożyły się w kółeczko, a oczy zrobiły się okrągłe jak kamyki w rzece.

– Nic złego się nie stanie, jak ktoś troszkę upadnie – powiedziała i wzięła Mattiego na ręce.

Mały z całą pewnością powinien się nauczyć, że nie zawsze znajdą się ręce, które pomogą mu wstać, ale Roza nie miała serca, żeby go teraz zostawiać. Może z częstego przytulania małego ciałka mimo wszystko wyniknie coś dobrego? Nie wierzyła, że uściski i czułe słowa mogą zaszkodzić. To prawda, że mały Matti ma wyrosnąć na mężczyznę, ale na razie skórę miał przecież tak samo miękką jak Lily, policzki tak samo okrągłe i taki sam żal w spojrzeniu, gdy się go zostawiało, jaki pojawiał się w oczach jej córeczki. Nie potrafiła się przemóc i traktować ich różnie.

Łatwo dawało się zapomnieć, że jego matką była Raissa. Łatwo się zapominało, że urodziła go inna kobieta. Roza tak naprawdę nie uważała Raissy za wroga. Pragnęła ją lubić, bo przecież Mattias ją kochał. To Raissa pokazała pazury, przejawiła niechęć. Nie podobała jej się przyjaźń Mattiasa z inną kobietą.

– Pójdziemy zobaczyć, co robi Lily? – spytała Roza, obracając się tanecznym krokiem, zapamiętanym z wielkich, pełnych blasku sal w Georgii.

Chłopczyk zaśmiał się do niej. W gardle mu zabulgotało, rączki zacisnęły się na włosach Rozy. Sprawił jej ból, ale pozwoliła mu się tak trzymać.

– Myślisz, że Lily już się obudziła? – paplała do niego, sunąc w tańcu do drzwi alkierza. Lensman przestał ją już obchodzić. Lęk, który w niej tkwił, wyparował, gdy zobaczyła, że wychodzą razem z Mattiasem z szopy. Roza zaczynała wierzyć, że Mattias oznacza bezpieczeństwo, że jest w stanie załatwić wszystko i uporządkować, jeśli pojawią się jakieś trudności. Zaczęła czuć, że może mu ufać tak samo jak sobie. Takie uczucie istniało już kiedyś między nimi. Może nie było tak silne jak teraz, lecz istniało. A może tylko Seamusowi tak ufała? Tylko jemu tak wierzyła?

W dodatku starała się intensywnie myśleć.

Od wielu dni i tygodni wyobrażała sobie martwego Pedera. Wiedzę, którą miała o jego śmierci, starała się przekazać dalej. Usiłowała zasiać jej ziarno we wszystkim, co istniało dookoła, lecz nie wiedziała, czy to możliwe. Nie wiedziała, czy trafi do właściwych ludzi. Do tych ważnych. Nie wiedziała, czy nie wmawia sobie własnych zdolności. Może myśli nie potrafią fruwać?

– Jak sądzisz, co robi Lily? – spytała Mattiego.

– Liii – powtórzył chłopiec.

– No właśnie, Lily – uśmiechnęła się Roza i pogładziła go po okrągłym policzku. – Jesteś bardzo mądry, że umiesz powtórzyć jej imię. Ona twojego nie potrafi powiedzieć, prawda?

Chłopczyk patrzył na nią uważnie.

– Nie, ona nie umie powiedzieć Matti, a to przecież wcale nie takie trudne. Ale to znaczy, że ty jesteś bardzo mądrym chłopczykiem.

Mały nie spuszczał z niej oka.

Z kołyski dobiegło gruchanie. Gruchanie i gaworzenie. Dźwięki, nie będące słowami, przynajmniej dla nikogo innego oprócz dziecka, które zadowolone paluszkami usiłowało zbadać nową zabawkę.

Rozie z gardła wyrwał się krzyk.

Nie zdawała sobie sprawy z tego, że krzyczy. Nie miała świadomości, że puszcza Mattiego, dopóki nie poczuła, że chłopczyk szarpie ją za brzeg spódnicy. Wyrwała mu się z irytacją i odsunęła go. Mały też zaczął krzyczeć. Płakał głośniej, z większą siłą i rozpaczą niż kiedykolwiek dotychczas. A Roza czuła wyłącznie lęk. Wyrwała błyszczący przedmiot z rąk córeczki. Lily przez chwilę patrzyła na nią ze zdumieniem i zaraz też uderzyła w krzyk.

Rozie ze strachu pierś się zasznurowała. Trzymała klejnot w jednej ręce, za plecami. Drugą szybko i zbyt mocno podniosła do góry rączki dziewczynki. Lily miała skórę tak samo różową i śliczną jak wtedy, gdy Roza ją kładła. Nic jej się nie stało. Nigdzie nie znalazła śladu krwi. Nie było się czego bać.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Echo Przeszłości»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Echo Przeszłości» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Echo Przeszłości»

Обсуждение, отзывы о книге «Echo Przeszłości» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x