Bente Pedersen - Echo Przeszłości

Здесь есть возможность читать онлайн «Bente Pedersen - Echo Przeszłości» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Echo Przeszłości: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Echo Przeszłości»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po powrocie do Norwegii Roza razem z małą córeczką wprowadza się do domu Mattiasa. Pragną żyć razem, ale pastor odmawia im udzielenia ślubu – wszak wobec prawa Roza wciąż jest mężatką. Osada aż huczy od złych plotek. Sytuacja zmienia się dopiero wtedy, gdy rybacy nieoczekiwanie wyławiają z fiordu szczątki mężczyzny. Mieszkańcy osady uznają, że odnaleziono Pedera, pierwszego męża Rozy, który zaginął przed laty. Wszystko zdaje się na to wskazywać i tylko Roza wie, że to nie może być prawda.

Echo Przeszłości — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Echo Przeszłości», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Co tu się, u diabła, dzieje?

W drzwiach stał Mattias, rozglądając się niespokojnie. Patrzył na Mattiego, który leżał na brzuchu na podłodze przy łóżku i zanosił się płaczem. Na Lily, której buzia robiła się coraz czerwieńsza, wrzeszczącą pełnym głosem. I na Rozę, która stała sztywno przy kołysce z szaleństwem w oczach.

– Na miłość boską, co tu się wyprawia? – spytał Mattias już łagodniej. – Diabłu dziękować, że nie zaczęliście się drzeć, kiedy lensman tu był! Miałby o czym opowiadać po powrocie do wsi!

– Lily się tym bawiła – powiedziała Roza cicho, podając mu to, co trzymała w prawej ręce.

Mattias odebrał to od niej.

– Skąd mogła to wziąć? – spytała Roza lodowatym głosem.

Jak gdyby on mógł dać niemowlęciu do zabawy srebrną broszkę! Jak gdyby mógł dać akurat tę broszkę dziecku Rozy!

– Nie pokaleczyła się?

Roza pokręciła głową, nie była w stanie dobyć głosu. Wzięła swoje dziecko na ręce. Tuliła je w objęciach, starając się osłonić zarówno przed tym, co widziała, jak i przed tym, co było zakryte przed jej wzrokiem.

– Nic z tego nie rozumiem – rzekł bezradnie Mattias.

– To ta broszka – powiedziała Roza. – Jej broszka. Broszka Raissy.

Nie było to pytanie, lecz Mattias i tak skinął głową.

– Moja również – dodała Roza. I znów potwierdził.

– To niemożliwe – odezwał się w końcu. – Ta broszka leżała w jej skrzynce. W skrzynce, którą schowałem do mojego kufra z ubraniem, Rozo. Ty o tym nie wiedziałaś…

– Sądzisz, że sama dałam ją Lily do zabawy? – spytała ostro.

– Nie – odparł Mattias, ściskając broszkę w dłoni. Nie wiedział już, co o tym wszystkim myśleć.

7

Mattias nie przypuszczał, że tyle po niej zostało. Sam zniszczył większość tych rzeczy po jej odejściu. W czasie tych nagich dni, kiedy izby wzywały ją krzykiem, i tego dnia, kiedy uwierzył, że ona naprawdę nie żyje. Spalił jej ubrania. Rozbił to, czego dotykała. Siłą wyrzucił ją ze swego życia i ze swego domu.

Roza znalazła grzebienie i szpilki do włosów. Wyciągnęła skądś przepaski i chustkę, w której Mattias wciąż wyczuwał zapach Raissy. Tak mu się przynajmniej wydawało, ale to oczywiście nieprawda, zapach nie może się tak długo utrzymać w kawałku płótna. Nie może przeżyć aż rok, wpleciony w nici z delikatnej wełny. A jeśli…

– Matti ma prawo dostać coś po niej – wtrącił ostrożnie.

Polowanie na rzeczy Raissy trwało cały dzień. Z początku Mattias uciekł, unikał tego, czego nie potrafił nawet nazwać. Może to była żądza zemsty, nienawiść, przemieszany z nimi lęk. Wciąż nie wiedział, co o tym wszystkim myśleć. Nie miał pojęcia, co się dzieje w głowie Rozy. I nie wiedział, czy to ona sama wywołała tę sytuację, czy sama ją zaplanowała.

Żeby pozbyć się wszystkiego, co przypominało o Raissie.

Nigdy nie zauważył u Rozy zazdrości, ale ona miała w sobie przecież tyle przeróżnych stron. Zresztą tak bardzo mogła się zmienić podczas tych lat, o których mu tylko opowiadała.

Nadeszła już nocna pora i zaczęło się zmierzchać. W domu zrobiło się tak ciemno, że musieli zapalić lampy. Roza nawet na chwilę nie odpoczęła. Przeglądała wszystkie szafki, każdą półkę, każdą szufladę, kufer. Wszystkie sprzęty, jakie miał w domu. Przewróciła wszystko do góry nogami i większość rzeczy odłożyła z powrotem. Zabrała tylko to, co, jak wiedziała, należało do Raissy.

– On ma prawo wiedzieć, kim była – mówił Mattias. – Będzie pytał, gdy dorośnie na tyle, by zrozumieć. Chcę, żeby coś po niej zostało. Dla niego.

– Ja nie jestem zazdrosna – tłumaczyła Roza. – Po prostu chronię Lily, moje dziecko. Chronię nas wszystkich, Mattiasie! Może nie powinnam tu być, może powinnam stąd wyjechać?

– Chyba nie traktujesz swoich słów poważnie – stwierdził.

– Ona nie chce, żebym tu była – upierała się Roza. – Jasno daje mi to do zrozumienia. Nie chce, żebym dostała cokolwiek, co należało do niej. Słyszałam ją. Ostrzegała mnie. Nie jestem głupia, Mattiasie!

Mattias wiedział, o czym Roza mówi, lecz nigdy na świecie by się do tego nie przyznał. On też słyszał Raissę. On również słyszał jej ostrzeżenia. Tak jak Roza poznał jej głos. Wychwycił brzmiącą w nim powagę. Wyczuł pasję, którą tak dobrze pamiętał.

Ale nie rozumiał, dlaczego miałaby teraz tak mocno naciskać. Nie chciała zostać, kiedy go miała. Kiedy do niej należały wszystkie jego szczęśliwe uczucia. Kiedy posiadała wszystkie jego myśli w głowie. Opuściła jego i opuściła dziecko. Nigdy by nie wróciła, nawet gdyby nie wpadła pod lód.

To bez sensu, że chciałaby go posiadać teraz. Bezsensowna jest ta zazdrość zza grobu. Martwi nie powinni pożądać żywych.

A może chodzi o coś innego?

Może to wszystko tylko sobie wmawiają? Może to nic innego jak tylko fantazja? Czyżby pozwolił uwieść się czemuś innemu, o wiele bardziej niebezpiecznemu niż to, co się teraz działo pod jego dachem?

Czy to Roza?

Czy wszystko miało swój początek w niej?

Czy to ona obracała jego myślami, jak zechciała? To ona tworzyła obrazy, które ukazywały mu się, gdy zamknął oczy? Głosy, które słyszał w ciemności przez sen? Czy to wszystko działo się za jej sprawą?

Głosy nie istniały, dopóki jej nie spotkał.

Nie istniała Natalia.

Wspomnienia innego życia pojawiły się dopiero wtedy, gdy Roza weszła w jego dni, gdy zaczęła dzielić z nim czas i przestrzeń.

Czy zawsze chodziło tylko o Rozę?

Mattias nigdy nie wpadłby na taki pomysł, gdyby sama o tym nie wspomniała. Gdyby nie powiedziała, że być może to potrafi, że być może jest w stanie odwrócić czyjeś myśli, zmienić czyjąś opinię. Wtkać nowe obrazy w ludzkie fantazje.

Czy tak właśnie postąpiła z nim?

– Możesz wybrać, co chcesz – odezwała się Roza.

Zebrała te trochę rzeczy, które pozostały po Raissie, na kuchennym stole. Zrobił się z tego nędzny, niewielki tłumoczek, aż Mattias poczuł się nieswojo. Drobiazgi, świadectwo życia kobiety, grzebienie, szpilki, przybory do szycia. Druty do wełny.

– Chcę zachować tę chustkę – powiedział drżącym głosem. – Jej portret. I broszkę.

Roza przesunęła te trzy rzeczy w jego stronę.

– Po człowieku, który był ojcem Lily, zostało mi jeszcze mniej – rzuciła twardo.

Mattias się nie odezwał. Oprawiony w ramki ołówkowy portret Raissy i broszkę zawinął w chustkę. Obrócony plecami do Rozy, umieścił zawiniątko w skrzynce, która kiedyś do niej należała. Ani słowem nie wspomniał, że to była skrzynka Raissy. Równie dobrze mogła zostać zrobiona na modlitewnik albo na drobne męskie narzędzia, jak na ozdoby i tajemnice kobiety. W jej surowej formie nie było nic kobiecego, skrzynka nie miała żadnych ozdób. Zamek był prosty, ot, zwykły zamek. Klucz także ze zwykłego żelaza. Skrzynka nie miała okuć, farba łuszczyła się na pokrywie i na bokach.

Włożył klucz do skórzanej sakiewki, znalazł kącik i na skrzynkę, i na sakiewkę na samym dnie własnego kufra z ubraniem. Jego pokrywa była na tyle ciężka, że żadne dziecko nie zdołałoby jej unieść. Nawet Roza miałaby z tym kłopoty, pomyślał nie bez ulgi.

– Co z oczu, to z serca – oświadczył jej, lecz ona nie odpowiedziała na jego uśmiech.

– Nie śmiej się ze mnie, Mattiasie! – poprosiła.

– Wcale się nie śmieję – odparł i suchymi wargami pocałował ją lekko tuż nad blizną przy skroni. Blizna zrobiła się tak nierówna, jak się tego obawiał, lecz Rozie zdawało się to nie przeszkadzać.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Echo Przeszłości»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Echo Przeszłości» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Echo Przeszłości»

Обсуждение, отзывы о книге «Echo Przeszłości» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x