W wywiadzie udzielonym w 1986 roku Ishiguro wypowiedział się na temat występujących w powieści przemilczeń, ich kluczowego znaczenia oraz przyczyn takiej powściągliwości:
W tej powieści usiłowałem dokonać czegoś dziwnego. Moim głównym zamierzeniem było stworzenie wielkiej luki. Jest to opowieść o Japonce, Etsuko, kobiecie w średnim wieku, która dobrowolnie wybrała życie na obczyźnie. Pewien okres jej życia wiąże się dla niej z niezwykle bolesnymi wspomnieniami: przyjazdem na Zachód i wpływem, jaki zdarzenie to wywarło na jej córkę, która później popełniła samobójstwo. Opowiadając, krąży nieustannie wokół tego tematu, lecz pozostawia wielką lukę. Zamiast go poruszyć, snuje zupełnie inną historię, cofając się w przeszłość i opowiadając o kimś, kogo kiedyś znała. Moim zamysłem w tej książce było pokazanie, jak ludzie, którzy nie potrafią mówić bezpośrednio o pewnych sprawach, uciekają się do rzekomych historii innych osób. Usiłowałem zbadać ten typ zachowania i to, w jaki sposób ludzie używają języka, gdy próbują samych siebie oszukać i wytłumaczyć. („Contemporary Literature”, 20 marca 1989)
W powieści są dwa momenty (oprócz wielu innych napomknięć), z których jasno wynika, że opowiadając o Sachiko i Mariko, Etsuko w rzeczywistości mówi o sobie i Keiko. Obydwa występują pod koniec powieści, choć nawiązują do wcześniejszych wydarzeń. W końcowej części rozdziału dziesiątego Etsuko wędruje w ciemnościach wokół domku Sachiko, szukając Mariko. Niemal identyczna scena występuje w rozdziale szóstym. To dokładne powtórzenie powinno uświadomić czytelnikowi, że żaden z owych opisów nie jest aż tak chłodno obiektywny, jak by się mogło wydawać. Jednakże w drugim opisie dostrzec można osobliwą zmianę formy osobowej czasownika, która wskazuje, iż historia Sachiko i Mariko w rzeczywistości dotyczy Etsuko i Keiko. Niespodziewanie wypowiedziane przez Etsuko słowo „możemy” wszystko tutaj wyjaśnia. Początkowo odnosi się wrażenie, iż rozmawia ona z Mariko o planach wyjazdu do Ameryki snutych przez jej matkę, a pod koniec tej sceny okazuje się, że Etsuko rozmawia ze swoją córką, Keiko, o planach ich wyjazdu do Wielkiej Brytanii.
A oto komentarz Ishigury:
Mój zamiar był następujący: ponieważ w rzeczywistości cały czas mamy przed sobą Etsuko, która opowiada o sobie, i ponieważ ta druga osoba – Sachiko – istniała, bądź też jest tworem jej wyobraźni, wszystkie oceny, jakie nasuwają się w związku z życiem Sachiko, dotyczą życia samej Etsuko. Bez względu na to, do jakich wydarzeń doszło w życiu Sachiko i jej córki, Etsuko jest teraz nimi zainteresowana, gdyż może je wykorzystać, aby mówić o sobie. W efekcie otrzymujemy opowieść o Sachiko przepuszczoną przez filtr świadomości Etsuko, która w kulminacyjnym punkcie rezygnuje z wszelkich zasłon. One po prostu opadają: odtąd Etsuko mówi o sobie. Już nie zadaje sobie trudu, by opowiadać to wszystko w trzeciej osobie. („Contemporary Literature”, 20 marca 1989).
Sam autor uważa, że z punktu widzenia związku z całością powieści, rozwiązanie to nie jest najszczęśliwsze. Większość czytelników chyba jednak nie podziela jego opinii. Wstrząs, jakim niewątpliwie jest to odkrycie, zburzenie całej dotychczasowej konstrukcji – wszystko to stanowi niezwykle istotny element całości tekstu. Ostateczne potwierdzenie, że historia Sachiko jest w istocie historią Etsuko, otrzymuje czytelnik na samym końcu książki, gdy Etsuko wspomina wyprawę na wzgórza Inasa, położone nad portem w Nagasaki. We wcześniejszej części książki znajdował się opis podobnej wyprawy, w czasie której Mariko była bardzo szczęśliwa. Tymczasem okazuje się, że tą dziewczynką była cały czas Keiko. Zasłona opada raz jeszcze i cały proces wspominania okazuje się jednym wielkim unikiem i próbą przeniesienia winy na inną osobę.
W trakcie lektury powieści czytelnik odnosi wrażenie, iż Etsuko – wbrew pozorom – nie opowiada o swojej przeszłości, lecz raczej konstruuje, wymyśla sobie przeszłość, która odwróci naszą uwagę od niej samej i od prawdy (podobną funkcję – w wypadku Ogaty-sana – pełni jego powoływanie się na znaczenie dawnych cnót i wartości). Etsuko to Sachiko; wywiozła ją z Japonii, nie łudząc się ani przez chwilę, że Keiko lekko to zniesie, i ponosi pełną odpowiedzialność za jej śmierć. W ogólnej recenzji omawiającej twórczość Ishigury, zamieszczonej w „New York Review”, Gabriele Anna pisze, że „centralnym tematem powieści Ishigury są nakładane przez nas maski…” Pejzaż w kolorze sepii od razu pokazuje nam tworzenie takiej maski, po czym na chwilę ją odsłania. To samo dzieje się w wypadku Ogaty-sana w chwili jego konfrontacji z Shigeo Matsudą. Zza dobrotliwej i pełnej godności maski wysuwa się na chwilę zupełnie inna twarz. (Warto również zadać sobie pytanie, w jakim stopniu Etsuko to także Mariko. Obydwie przecież przeżyły wstrząs spowodowany okropnościami wojny. Czy więc niezupełnie normalna Mariko nie jest projekcją młodszej Etsuko?)
Oprócz Pejzażu w kolorze sepii Ishiguro opublikował jeszcze dwie powieści. Akcja jego drugiej książki, Malarz świata ułudy, również toczy się w powojennej Japonii. Jej narratorem jest Masuji Ono, a opowieść podzielona jest na cztery części, obejmujące lata 1948 -1950. Przed wojną, jak również w jej trakcie, Ono był ważnym malarzem, który postanowił oddać się sprawie japońskiego nacjonalizmu i imperialnej ekspansji. Teraz, w zupełnie odmienionej Japonii, jest zmuszony do refleksji nad swoją przeszłością, nad motywami swoich postępków w latach trzydziestych i czterdziestych oraz nad tym wszystkim, co doprowadziło do obecnej sytuacji, czyniąc zeń człowieka opuszczonego i skompromitowanego, którego życie ogranicza się do częstych wędrówek po coraz bardziej podupadającej dzielnicy barów i domów hazardu. Duma nad swoją przeszłością i teraźniejszością, nad tym, czemu dochował wierności i nad tym, co zdradził. Usiłuje określić swoją osobistą odpowiedzialność za klęski, zarówno jego osobiste, jak i te, które dotknęły cały kraj, powodując śmierć jego syna w Mandżurii i zamieniając w ruinę wiele miast. W końcu udaje mu się dokonać oceny swoich postępków i choć nie potrafi sobie znaleźć miejsca w nowej rzeczywistości, zdobywa się jednak na to, by – częściowo przynajmniej – dobrze jej życzyć. Choć przeszłość Masujiego Ono wręcz roi się od pomyłek, szaleńczych decyzji i uników, zakończenie tej powieści można uznać za najbardziej optymistyczne ze wszystkich powieści Ishigury.
Z pozoru wydawać by się mogło, że jego trzecia powieść, U schyłku dnia, jest całkiem odmienna od pozostałych. Jej akcja toczy się w lipcu 1956 roku w Anglii, a narratorem jest Stevens, typowy angielski lokaj. Pracował on niegdyś dla arystokraty, lorda Darlingtona, a teraz jego chlebodawcą jest Amerykanin, pan Farraday, który kupił i przejął Darlington Hall, a wraz z nim Stevensa. Otrzymując pierwszy od niemal trzydziestu lat urlop, starzejący się Stevens wybiera się w podróż na zachód Anglii, planując odwiedziny u zatrudnionej kiedyś w Darlington Hall panny Kenton, którą wyraźnie darzy cieplejszym uczuciem. W trakcie swojej wędrówki Stevens wspomina swoją przeszłość i lata służby u lorda Darlingtona. Dobrze pamięta rolę, jaką jego proniemiecko nastawiony chlebodawca (choć w żadnym wypadku nie zasługujący na potępienie) odegrał w latach trzydziestych, jak również wszystkie osobiste i moralne poświęcenia, na które musiał się zdobyć, by stać się wzorowym lokajem i służącym. Stevens, podobnie jak Ono, duma nad swoim zmarnowanym i pełnym błędów życiem, w którym nie było miejsca ani dla panny Kenton, ani dla własnych decyzji i wyborów, ani też dla żadnych trwałych osiągnięć.
Читать дальше