Kazuo Ishiguro - Pejzaż W Kolorze Sepii

Здесь есть возможность читать онлайн «Kazuo Ishiguro - Pejzaż W Kolorze Sepii» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pejzaż W Kolorze Sepii: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pejzaż W Kolorze Sepii»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Mieszkającą w Anglii japońską wdowę Etsuko nieustannie prześladuje wspomnienie samobójstwa córki. Dzień po dniu wraca do przeszłych wydarzeń, szczególnie zaś do upalnego lata w Nagasaki. Tuż po zakończeniu II wojny światowej ona i jej przyjaciele próbowali tam odbudować zrujnowane życie, poradzić sobie w nowej rzeczywistości. Gdy Etsuko przypomina sobie dziwną przyjaźń z Sachiko, zamożną kobietą, która utraciła cały majątek, reminiscencje przybierają dziwne i niepokojące kształty. Przeszłość zlewa się z teraźniejszością, zacierają się granice między jawą a snem.

Pejzaż W Kolorze Sepii — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pejzaż W Kolorze Sepii», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

- Jeżeli chcesz, Mariko-san – wtrąciłam – mogę przychodzić raz na jakiś czas i karmić je. W końcu wszystkie znajdą sobie jakieś domy. Nie ma się czym martwić.

Dziewczynka odwróciła się do mnie. – Mama mówiła, że będę mogła zatrzymać kociaki.

– Skończ z tą dziecinadą – odezwała się ostro Sachiko. – Jesteś grymaśna jak zwykle. Po cóż się przejmować tymi śmierdzącymi stworzeniami? – Wstała i podeszła do kąta, gdzie siedziała Mariko. Kociaki siedzące na tatami uciekły w popłochu. Sachiko spojrzała na nie i wzięła głęboki oddech. Z całkowitym spokojem odwróciła skrzynkę na bok, tak że rozsuwane drzwiczki znajdowały się u góry, po czym schyliła się i kolejno wrzuciła zwierzątka do środka. Następnie odwróciła się do córki. Mariko wciąż ściskała w ramionach ostatniego kotka. - Daj mi go – zażądała jej matka. Mariko nie puszczała kociaka. Sachiko zrobiła krok naprzód i wyciągnęła rękę. Dziewczynka odwróciła się i spojrzała na mnie.

- To jest Atsu – powiedziała. – Czy chce go pani obejrzeć, Etsuko-san? To jest Atsu.

– Daj mi to stworzenie, Mariko – powtórzyła Sachiko. – Czy nie rozumiesz, że to tylko zwierzę? Dlaczego nie możesz tego pojąć, Mariko? Naprawdę jesteś jeszcze tak dziecinna? To nie twoje dziecko, tylko zwykłe zwierzę, takie samo jak szczur albo wąż. Szybko, daj mi je.

Mariko patrzyła z uporem na matkę. Potem powoli opuściła kodaka, który upadł na tatami tuż obok jej stóp. Gdy Sachiko podnosiła go z ziemi, zwierzę próbowało się wyrwać. Wrzuciła je do środka i zasunęła drzwiczki.

– Zostań tutaj – nakazała córce i wzięła skrzynkę. Przechodząc obok mnie, powiedziała: – Co za głupota, przecież to tylko zwierzęta, po co to wszystko?

Mariko podniosła się i uczyniła ruch, jakby chciała udać się za matką. Sachiko odwróciła się w progu i rozkazała:

– Rób, co ci każę. Masz tu zostać.

Przez kilka chwil Mariko stała nieruchomo na brzegu tatami, wpatrując się w drzwi, za którymi zniknęła jej matka.

– Poczekaj tutaj na mamę, Mariko-san – powiedziałam do niej.

Dziewczynka odwróciła się i spojrzała na mnie. Po chwili już jej nie było.

Przez chwilę siedziałam bez ruchu. Wreszcie podniosłam się i włożyłam sandały. Stojąc w drzwiach, ujrzałam Sachiko nad brzegiem rzeki. Skrzynka na warzywa leżała obok jej stóp. Najwyraźniej nie zauważyła swojej córki, która stała kilka jardów za nią w miejscu, skąd ziemia łagodnie opadała ku rzece. Wyszłam z domku i skierowałam się w stronę Mariko.

– Chodźmy do domu, Mariko-san – poprosiłam cicho. Dziewczynka nie spuszczała wzroku z matki, a jej twarz była pozbawiona wyrazu. Niedaleko nas Sachiko uklękła ostrożnie na brzegu, po czym przysunęła skrzynkę nieco bliżej.

– Wracajmy, Mariko – powtórzyłam, lecz dziewczynka nadal mnie ignorowała. Zostawiłam ją i zeszłam błotnistym stokiem do miejsca, gdzie klęczała Sachiko. Promienie zachodzącego słońca przedzierały się przez korony drzew po drugiej stronie rzeki, a rosnące wzdłuż brzegu trzciny rzucały długie cienie na rozciągające się wokół nas błoto. Sachiko uklękła na upatrzonej kępce trawy, która również wyrastała z błotnistego gruntu.

Czy nie możemy ich wypuścić? – spytałam cicho. – Nigdy nie wiadomo. Może ktoś je zechce. Sachiko patrzyła przez drucianą siatkę do wnętrza skrzynki. Rozsunęła drzwiczki, wyjęła jednego kociaka i zamknęła skrzynkę. Trzymając zwierzątko w rękach, przyglądała się mu przez chwilę, po czym spojrzała na mnie. – To tylko zwierzę, Etsuko – powiedziała. – Nic więcej.

Po tych słowach zanurzyła kociaka. Siedziała tak przez dłuższą chwilę, wpatrując się w wodę i nie wyjmując z niej rąk. Ubrana była w zwykłe letnie kimono, a czubki rękawów dotykały powierzchni rzeki. Potem, po raz pierwszy, nie wyciągając rąk spod wody, Sachiko odwróciła głowę, obrzucając swoją córkę krótkim spojrzeniem. Instynktownie podążyłam w tym kierunku wzrokiem i przez jedną krótką chwilę obie wpatrywałyśmy się w Mariko. Dziewczynka stała na szczycie niewielkiego wzniesienia, patrząc przed siebie tym samym pustym wzrokiem. Ujrzawszy, że matka spogląda w jej kierunku, nieznacznie odwróciła głowę i w tej pozycji zastygła, z rękami założonymi za plecy. Sachiko wynurzyła ręce i spojrzała z osłupieniem na kociaka. Gdy przysunęła go bliżej oczu, po jej nadgarstkach i ramionach spłynęła woda.

– On jeszcze żyje – odezwała się ze zmęczeniem w głosie. Potem odwróciła się do mnie i powiedziała: – Spójrz na tę wodę, Etsuko. Cóż za brud. – Z wyrazem obrzydzenia na twarzy wrzuciła mokrego kociaka do skrzynki i zamknęła ją. – Ależ te stworzenia walczą – mruknęła, pokazując mi podrapane ręce. Nie wiadomo dlaczego jej włosy również były mokre; z cienkiego kosmyka zwisającego na policzku ściekła jedna kropla, potem druga.

Sachiko nieco się przesunęła, po czym zepchnęła skrzynkę z brzegu. Skrzynka przekoziołkowała i wpadła do wody. Sachiko wychyliła się i przycisnęła ją ręką, aby nie unosiła się na powierzchni. Woda doszła do połowy drucianych siatek. Sachiko nadal przytrzymywała skrzynkę, by wreszcie odepchnąć ją dwoma rękami. Skrzynka popłynęła jeszcze kawałek, podskoczyła na wodzie i zanurzyła się bardziej. Sachiko wstała i obydwie patrzyłyśmy na skrzynkę. Wciąż unosiła się na powierzchni, po czym schwycił ją prąd i porwał szybko w dół rzeki.

Kątem oka dostrzegłam jakiś ruch i odwróciłam się. Mariko pobiegła wzdłuż rzeki, dochodząc do miejsca, gdzie brzeg wcinał się w wodę. Stała tam, patrząc na płynącą skrzynkę, a na jej twarzy nadal nie malowało się żadne uczucie. Skrzynka na moment uwięzła w trzcinach, lecz zaraz popłynęła dalej. Mariko znów zaczęła biec. Przebiegłszy kawałek, zatrzymała się i dalej patrzyła. Nad powierzchnię wystawał już tylko jeden róg skrzynki.

– Ta woda jest taka brudna – powiedziała Sachiko. Strząsnęła wodę z rąk, wykręciła jeden po drugim końce rękawów kimona, po czym oczyściła kolana z błota. – Wracajmy, Etsuko. Owady stają się nieznośne.

– Czy nie powinnyśmy zabrać Mariko? Wkrótce zrobi się ciemno.

Sachiko odwróciła się i zawołała córkę. Mariko, oddalona od nas zaledwie o pięćdziesiąt jardów, wciąż wpatrywała się w powierzchnię wody. Chyba nic nie słyszała i Sachiko wzruszyła ramionami.

Wróci w swoim czasie. A teraz muszę skończyć pakowanie, zanim się zupełnie ściemni – powiedziała puszyła w stronę domku.

Sachiko zapaliła lampę i powiesiła ją na niskiej drewnianej belce.

– Nie martw się, Etsuko – powiedziała. – Ona niedługo wróci. – Przeszła wśród rozmaitych przedmiotów rozrzuconych na tatami, po czym usiadła, tak jak poprzednio, naprzeciwko rozsuniętych drzwi. Niebo za jej plecami zszarzało i przygasło.

Powróciła do pakowania. Usiadłam po przeciwnej stronie pokoju i obserwowałam ją. – Co teraz planujesz? Co będziesz robić, gdy znajdziesz się w Kobe? – spytałam.

– Wszystko zostało ustalone, Etsuko – odparła, nie podnosząc wzroku. – Nie ma się czego obawiać. Frank wszystkiego dopilnował.

– Ale dlaczego akurat Kobe?

– Ma tam przyjaciół. W bazie amerykańskiej. Powierzono mu pracę na statku transportowym i w niedługim czasie znajdzie się w Ameryce. Stamtąd wyśle nam odpowiednią sumę pieniędzy, a my popłyniemy i przyłączymy się do niego. On wszystko załatwił.

– Chcesz powiedzieć, że on wyjeżdża z Japonii bez was? Sachiko zaśmiała się.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pejzaż W Kolorze Sepii»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pejzaż W Kolorze Sepii» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Pejzaż W Kolorze Sepii»

Обсуждение, отзывы о книге «Pejzaż W Kolorze Sepii» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x