Kazuo Ishiguro - Pejzaż W Kolorze Sepii

Здесь есть возможность читать онлайн «Kazuo Ishiguro - Pejzaż W Kolorze Sepii» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pejzaż W Kolorze Sepii: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pejzaż W Kolorze Sepii»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Mieszkającą w Anglii japońską wdowę Etsuko nieustannie prześladuje wspomnienie samobójstwa córki. Dzień po dniu wraca do przeszłych wydarzeń, szczególnie zaś do upalnego lata w Nagasaki. Tuż po zakończeniu II wojny światowej ona i jej przyjaciele próbowali tam odbudować zrujnowane życie, poradzić sobie w nowej rzeczywistości. Gdy Etsuko przypomina sobie dziwną przyjaźń z Sachiko, zamożną kobietą, która utraciła cały majątek, reminiscencje przybierają dziwne i niepokojące kształty. Przeszłość zlewa się z teraźniejszością, zacierają się granice między jawą a snem.

Pejzaż W Kolorze Sepii — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pejzaż W Kolorze Sepii», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Wydaje mi się, że czasami grają całkiem dobre sztuki. Niektóre współczesne. To będzie w gazecie.

– Naprawdę nie ma sensu, mamo. I tak dzisiaj muszę wracać. Chętnie bym została, lecz naprawdę muszę jechać.

– Oczywiście, Niki, nie musisz się tłumaczyć. -Uśmiechnęłam się do niej. – Szczerze mówiąc, świadomość, że masz dobrych przyjaciół, z którymi dobrze się czujesz, jest dla mnie wielką pociechą. Zawsze możesz przyjechać tutaj z nimi.

– Tak, mamo, dziękuję ci.

Wolny pokój, który Niki sobie wybrała, był mały i pusty; owego dnia rozświetlały go promienie słońca.

– Czy coś takiego wystarczy? – spytałam, stając w progu.

Niki pakowała leżącą na łóżku walizkę i rzuciła tylko okiem na znaleziony przeze mnie kalendarz.

– Tak, świetne – odparła.

Weszłam do pokoju. Z okna widać było sad i równe rzędy młodych drzewek. Kalendarz miał kiedyś zdjęcie na każdy miesiąc, lecz wszystkie kartki, poza ostatnią, zostały zerwane. Przez chwilę przyglądałam się ocalałej fotografii.

– Nie dawaj mi niczego ważnego – powiedziała Niki. – Jeżeli nie masz nic, to nie ma znaczenia.

Zaśmiałam się i położyłam zdjęcie na łóżku obok innych jej rzeczy.

– To tylko stary kalendarz, nic więcej. Nie mam pojęcia, dlaczego go trzymałam.

Niki wsunęła kosmyk włosów za ucho, po czym powróciła do pakowania.

– Przypuszczam, że jeszcze przez jakiś czas pomieszkasz w Londynie – odezwałam się w końcu. Wzruszyła ramionami.

– Całkiem mi tam dobrze.

– Musisz przekazać swoim przyjaciołom moje najlepsze pozdrowienia. – W porządku, przekażę. - I Davidowi. Tak ma na imię, prawda? Znów wzruszyła ramionami, lecz nie odezwała się ani słowem. Przywiozła ze sobą trzy pary wysokich butów i teraz bez powodzenia usiłowała upchnąć je w walizce.

– Przypuszczam, Niki, że jeszcze nie zamierzasz wychodzić za mąż?

– A po cóż miałabym wychodzić za mąż? – Tak tylko pytam.

– Dlaczego miałabym wychodzić za mąż? W jakim celu?

– Zamierzasz po prostu mieszkać w Londynie, prawda? – Cóż, dlaczego miałabym wychodzić za mąż? To taka głupota, mamo. – Zwinęła kalendarz i schowała go. – Tyle kobiet daje się ogłupić. Wydaje im się, że najważniejszą rzeczą w życiu jest wyjść za mąż i mieć czeredę dzieciaków.

Nie spuszczałam z niej wzroku. Potem powiedziałam:

- Koniec końców, Niki, do tego wszystko się sprowadza.

– Na Boga, mamo, jest mnóstwo rzeczy, które mogę robić. Nie chcę być gdzieś uwiązana z mężem i bandą wrzeszczących dzieciaków. A czemu tak nagle zaczęłaś o to pytać? – Wieko walizki nie chciało się domknąć. Docisnęła je niecierpliwie.

– Po prostu zastanawiałam się nad twoimi planami, Niki – powiedziałam ze śmiechem. – Nie masz powodu do zdenerwowania. Oczywiście postąpisz tak, jak będziesz chciała.

Niki raz jeszcze otworzyła walizkę i poprawiła kilka rzeczy.

– Naprawdę nie masz powodu do zdenerwowania. Tym razem udało się jej domknąć wieko.

– Naprawdę nie wiem, po co tyle przywoziłam – mruknęła pod nosem.

– Co mówisz ludziom, mamo? – spytała Niki. – Co mówisz, kiedy pytają, gdzie jestem?

Moja córka postanowiła, że wyjedzie dopiero po lunchu i wyszłyśmy na spacer do sadu znajdującego się na tyłach domu. Słońce nadal świeciło, lecz powietrze było chłodne. Spojrzałam na nią z zakłopotaniem.

– Po prostu mówię im, że mieszkasz w Londynie. A czy tak nie jest?

– Chyba tak. Ale nie pytają, co tam robię? Tak jak stara pani Waters?

– Tak, czasami pytają. Mówię im wtedy, że mieszkasz z przyjaciółmi. Naprawdę nie przypuszczałam, że aż tak przejmujesz się tym, co ludzie o tobie myślą.

– Nie przejmuję się.

Szłyśmy powoli przed siebie. W wielu miejscach ziemia była błotnista.

– Pewnie nie podoba ci się to wszystko, prawda, mamo?

– O czym mówisz, Niki?

– O tym wszystkim, co robię. O tym, że wyjechałam, o Davidzie i o całej reszcie.

Doszłyśmy do miejsca, w którym sad się kończył. Niki wyszła na krętą dróżkę wiodącą na drugą stronę, w kierunku drewnianej furtki, za którą rozciągało się pole. Ruszyłam za nią. Droga pięła się powoli pod górę.

U szczytu widać było dwa jawory odcinające się wyraźnie od jasnego nieba.

– Nie wstydzę się ciebie, Niki – zapewniłam. – Musisz robić to, co uważasz za najsłuszniejsze. Moja córka wędrowała wzrokiem po polu.

– Kiedyś mieli tu konie, prawda? – spytała, opierając się o furtkę.

Spojrzałam, lecz nie było widać żadnych koni.

– Wiesz, to dziwne. Pamiętam, że gdy wyszłam za mąż po raz pierwszy, kilkakrotnie dochodziło do kłótni, ponieważ mój mąż nie chciał mieszkać ze swoim ojcem. Widzisz, w owych czasach w Japonii coś takiego było wciąż przyjęte. Kilkakrotnie kłóciliśmy się o to.

– Założę się, że odetchnęłaś z ulgą – powiedziała Niki, nie odrywając wzroku od pola.

– Z ulgą? Dlaczego?

– No, bo nie musiałaś mieszkać z jego ojcem.

– Wprost przeciwnie, Niki. Byłabym szczęśliwa, gdyby wówczas zamieszkał z nami. A poza tym on był wdowcem. Te stare japońskie zwyczaje nie były wcale takie złe.

– Dopiero dzisiaj mówisz coś takiego. Założę się jednak, że wtedy byłaś innego zdania.

– Ależ ty naprawdę nic nie rozumiesz. Bardzo lubiłam mojego teścia. – Patrzyłam na nią przez chwilę, po czym roześmiałam się. – Może i masz rację. Może odetchnęłam z ulgą, ponieważ nie wprowadził się do nas. Już nie pamiętam. – Wyciągnęłam rękę i dotknęłam górnej części drewnianej furtki. Na palcach została odrobina wilgoci. Zdałam sobie sprawę, że Niki mi się przygląda, i podniosłam rękę, żeby jej pokazać.

– Wciąż jest przymrozek – stwierdziłam.

– Często jeszcze myślisz o Japonii, mamo?

– Raczej tak. – Stanęłam tyłem do pola. – Mam kilka wspomnień.

W pobliżu jaworów pojawiły się dwa kucyki. Przez chwilę stały nieruchomo w słońcu, jeden obok drugiego.

– W tym kalendarzu, który dałam ci rano, jest zdjęcie portu w Nagasaki. Dziś rano przypomniało mi się, że kiedyś pojechaliśmy tam na całodzienną wyprawę. Te wzgórza wznoszące się nad portem są bardzo piękne.

– A cóż było w tym tak szczególnego?

– Szczególnego? W czym?

– W tym dniu, o którym mówisz.

– Och, nic w nim nie było szczególnego. Po prostu mi się przypomniało, to wszystko. Keiko była wtedy taka szczęśliwa. Jeździliśmy kolejką linową. – Roześmiałam się i odwróciłam do Niki. – Nie, nie było w nim nic specjalnego. Tylko miłe wspomnienie, nic więcej.

Moja córka westchnęła.

– Wszędzie tu taka cisza – powiedziała. – Nie jestem do tego przyzwyczajona.

– Tak, w porównaniu z Londynem niewątpliwie jest tu cicho.

– Pewnie czasami się nudzisz, siedząc tu całkiem samotnie.

– Ale ja lubię ciszę, Niki. Zawsze uważałam, że to wszystko wokół jest prawdziwie angielskie. – Znów odwróciłam się od pola i przez chwilę spoglądałam na sad, który został za nami. – Gdy przyjechaliśmy, nie było jeszcze tych drzew – powiedziałam wreszcie. - Były tylko puste pola i z tego miejsca widać było dom. Gdy twój ojciec przywiózł mnie tutaj po raz pierwszy, przypominam sobie wyraźnie, że wszystko wokół było dla mnie prawdziwie angielskie. Te pola, no i dom. Tak właśnie wyobrażałam sobie zawsze Anglię i byłam ogromnie zadowolona.

Niki znów westchnęła i odsunęła się od furtki.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pejzaż W Kolorze Sepii»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pejzaż W Kolorze Sepii» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Pejzaż W Kolorze Sepii»

Обсуждение, отзывы о книге «Pejzaż W Kolorze Sepii» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x