Kazuo Ishiguro - Pejzaż W Kolorze Sepii

Здесь есть возможность читать онлайн «Kazuo Ishiguro - Pejzaż W Kolorze Sepii» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pejzaż W Kolorze Sepii: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pejzaż W Kolorze Sepii»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Mieszkającą w Anglii japońską wdowę Etsuko nieustannie prześladuje wspomnienie samobójstwa córki. Dzień po dniu wraca do przeszłych wydarzeń, szczególnie zaś do upalnego lata w Nagasaki. Tuż po zakończeniu II wojny światowej ona i jej przyjaciele próbowali tam odbudować zrujnowane życie, poradzić sobie w nowej rzeczywistości. Gdy Etsuko przypomina sobie dziwną przyjaźń z Sachiko, zamożną kobietą, która utraciła cały majątek, reminiscencje przybierają dziwne i niepokojące kształty. Przeszłość zlewa się z teraźniejszością, zacierają się granice między jawą a snem.

Pejzaż W Kolorze Sepii — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pejzaż W Kolorze Sepii», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Leżałam bez ruchu, nasłuchując dalszych odgłosów. Niewątpliwie słyszałam poruszenia Niki w sąsiednim pokoju; przez cały pobyt uskarżała się, że nie sypia dobrze. Całkiem jednak możliwe, że wszystko tylko mi się wydawało i obudziłam się wcześnie z samego przyzwyczajenia.

Z zewnątrz dobiegał świergot ptaków, lecz w moim pokoju nadal panował mrok. Po chwili wstałam i nałożyłam szlafrok. Gdy otworzyłam drzwi, dzień powoli gasł. Wyszłam na półpiętro i niemal instynktownie rzuciłam okiem w kierunku pokoju Keiko, na samym końcu korytarza.

Potem, przez chwilę, pewna byłam, że słyszę jakiś dźwięk dobiegający z tego pokoju; cichy, wyraźny dźwięk, przebijający się przez śpiew ptaków. Stałam nieruchomo, nastawiwszy uszu, a potem skierowałam się w tamtą stronę. Rozległy się kolejne dźwięki i zrozumiałam, że dochodzą one z kuchni na dole. Chwilę stałam na półpiętrze, a potem zaczęłam schodzić ze schodów.

Niki właśnie wychodziła z kuchni i na mój widok aż podskoczyła.

– Och, mamo, ale mnie przestraszyłaś.

W ponurym świetle korytarza widziałam jej chudą postać owiniętą jasnym szlafrokiem. W dłoniach trzymała filiżankę.

– Przepraszam, Niki. Chyba wzięłam cię za włamywacza.

Moja córka wzięła głęboki oddech, lecz wciąż nie mogła się otrząsnąć z przestrachu. W końcu powiedziała:

– Nie spałam dobrze. Więc pomyślałam, że zrobię sobie trochę kawy.

– A która jest godzina?

– Myślę, że koło piątej.

Przeszła do salonu, zostawiając mnie na schodach. Zanim dołączyłam do niej, też zeszłam do kuchni, by zrobić sobie filiżankę kawy. Niki rozsunęła zasłony w salonie i usiadłszy na krześle, wpatrywała się pustym wzrokiem w rozciągający się za oknem ogród. Szare światło poranka oświetlało jej twarz.

– Myślisz, że znów będzie padać? – spytałam.

Wzruszyła ramionami i nadal patrzyła za okno. Usiadłam blisko kominka, obserwując ją. Po chwili westchnęła ciężko i stwierdziła:

– Nie sypiam tutaj dobrze. Cały czas męczą mnie jakieś złe sny.

– To niepokojące, Niki. W twoim wieku nie powinnaś mieć kłopotów ze spaniem.

Milczała, patrząc za okno.

– A co to są za sny? – spytałam.

– Och, po prostu złe sny.

– Ale złe sny o czym, Niki?

– Po prostu złe sny – odparła z nagłą irytacją. – Nieważne o czym. – zmilkłyśmy na chwilę. Potem Niki powiedziała nie odwracając się: – Wydaje mi się, że tata powinien był się bardziej o nią troszczyć. Na ogół ją ignorował. To nie było w porządku.

Czekałam, czy coś doda. W końcu powiedziałam:

– Cóż, to raczej zrozumiałe. Koniec końców, nie był jej prawdziwym ojcem.

– Mimo to uważam, że to nie było w porządku.

Za oknem zrobiło się już prawie jasno. Gdzieś przy oknie śpiewał samotny ptak.

– Twój ojciec bywał czasami zbyt wielkim idealistą. Widzisz, on wtedy sądził, że nie jest w stanie zapewnić jej tutaj szczęśliwego życia. – Niki wzruszyła ramionami. Obserwowałam ją jeszcze przez chwilę, po czym dodałam: – Wiesz, Niki, ja wiedziałam od początku. Wiedziałam od początku, że ona nie będzie tu szczęśliwa. Mimo to jednak zdecydowałam się ją tu przywieźć. Moja córka zastanawiała się przez moment.

– Nie wygłupiaj się – powiedziała, odwracając się do mnie. – Jak mogłaś wiedzieć? Zrobiłaś dla niej wszystko, co mogłaś. Jesteś ostatnią osobą, która może się o cokolwiek obwiniać.

Milczałam. Jej nie umalowana twarz wyglądała niezwykle młodo. – Tak czy inaczej, czasami trzeba podjąć ryzyko. Postąpiłaś słusznie. Trudno przecież patrzeć, jak życie przecieka przez palce – rzekła.

Odstawiłam filiżankę z kawą i pobiegłam spojrzeniem do ogrodu. Nic nie zapowiadało deszczu, a niebo było czystsze niż w poprzednie poranki.

– To by była głupota, gdybyś poddała się biegowi wydarzeń i została tam, gdzie byłaś. A tak przynajmniej zdobyłaś się na jakiś krok – stwierdziła moja córka.

– No dobrze. A teraz zmieńmy temat.

– Ludzie tak głupio marnują swoje życie.

– Zmieńmy temat – powiedziałam twardo. – Nie ma sensu wracać do tego wszystkiego.

Niki znów się odwróciła. Siedziałyśmy chwilę w milczeniu. Potem wstałam i podeszłam do okna.

– Ranek dziś znacznie ładniejszy. Może wyjdzie słońce. Jeśli tak, Niki, to możemy wybrać się na przechadzkę. Dobrze nam to zrobi.

– Pewnie tak – odrzekła niewyraźnie.

Gdy wychodziłam z pokoju, moja córka wciąż siedziała na krześle, z podbródkiem opartym na dłoni, i spoglądała pustym wzrokiem na ogród.

Gdy zadzwonił telefon, Niki i ja kończyłyśmy śniadanie w kuchni. W ciągu ostatnich kilku dni telefonowało do niej tyle osób, że gdy poszła go odebrać, uznałam to za rzecz naturalną. Kiedy wróciła, jej kawa zdążyła już wystygnąć.

– Znów twoi przyjaciele? – spytałam. Kiwnęła głową i poszła włączyć czajnik.

– Okazuje się, mamo, że muszę wracać dziś po południu. Nie gniewasz się? – Stała z czajnikiem w jednej ręce, drugą rękę oparłszy na biodrze.

– Oczywiście, że nie. Bardzo mi miło, że chciałaś do mnie przyjechać.

– Zjawię się u ciebie niedługo. Ale teraz naprawdę muszę wracać.

– Niepotrzebnie się tłumaczysz. Najważniejsze jest to, że żyjesz teraz swoim własnym życiem. – Odwróciła się, czekając, aż woda zacznie wrzeć. Okna nad zlewozmywakiem były lekko zaparowane, lecz na zewnątrz świeciło słońce. Niki nalała sobie kawy, po czym siadła przy stole. – Jeszcze jedno, mamo – powiedziała. – Ta koleżanka, o której ci mówiłam, ta, która pisze o tobie wiersz…

Uśmiechnęłam się.

– Ach tak, twoja koleżanka.

– Prosiła mnie, żebym przywiozła jej jakieś zdjęcie. Zdjęcie Nagasaki. Masz coś takiego? Może jakąś starą widokówkę?

- Sądzę, że coś znajdę. Cóż za absurd. – Roześmiałam się. – A co ona może o mnie pisać?

– Ona jest naprawdę dobrą poetką. Wiele już przeszła. Dlatego właśnie ci o niej mówiłam.

– Jestem pewna, że napisze wspaniały wiersz, Niki.

Jakąś starą widokówkę, cokolwiek. Żeby mogła zobaczyć, jak to wszystko wyglądało.

– Wiesz co, Niki, nie wiem, jak to będzie. Ma tam być widać, jak wszystko wyglądało, prawda?

– Wiesz, o co mi chodzi.

Znów się zaśmiałam.

– Poszukam później.

Niki wzięła posmarowaną wcześniej grzankę i zaczęła zdrapywać z niej część masła. Moja córka była chuda od dziecka i ubawiła mnie myśl, iż może się obawiać, że przytyje. Obserwowałam ją przez chwilę.

– Wiesz – stwierdziłam w końcu – szkoda, że dzisiaj wyjeżdżasz. Miałam ci zaproponować wyjście do kina dziś wieczór.

- Do kina? A co grają?

– Nie wiem, jakie filmy można w dzisiejszych czasach oglądać w kinie. Liczyłam, że ty wiesz coś więcej na ten temat.

– Prawdę mówiąc, mamo, już całe wieki nie byłyśmy razem w kinie, prawda? Chyba od czasu, gdy byłam mała. – Niki uśmiechnęła się i przez moment jej twarz przypominała twarz dziecka. Potem odłożyła nóż i wbiła wzrok w swoją filiżankę. – Ja też nie chodzę często do kina. W Londynie wyświetlają masę filmów, ale rzadko wybieramy się na cokolwiek.

– Cóż, jeśli wolisz, jest jeszcze do wyboru teatr. Teraz autobus zawozi cię pod sam gmach. Nie wiem, co obecnie grają, lecz możemy sprawdzić. Czy ta gazeta za tobą to lokalna?

– Wiesz co, mamo, dajmy temu spokój. Nie ma sensu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pejzaż W Kolorze Sepii»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pejzaż W Kolorze Sepii» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Pejzaż W Kolorze Sepii»

Обсуждение, отзывы о книге «Pejzaż W Kolorze Sepii» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x