• Пожаловаться

Graham Masterton: Rook

Здесь есть возможность читать онлайн «Graham Masterton: Rook» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Ужасы и Мистика / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Graham Masterton Rook

Rook: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Rook»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kiedy jeden z uczniów Rooka zostaje zamordowany, a inny oskarżony o zabójstwo, tylko Jim jest w stanie rozpoznać prawdziwego mordercę. Jest nim wyznawca voodoo Umbr Jones. Pod groźbą dalszych zabójstw Jones zmusza Jima, by stał się jego emisariuszem. Z pomocą swoich uczniów Jim podejmuje walkę z szaleńcem…

Graham Masterton: другие книги автора


Кто написал Rook? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Rook — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Rook», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– I co teraz?

– Użyjemy włoskich talentów, od pokoleń przechodzących z ojca na syna – odparł Ray, zdjął but na podwyższonym obcasie, zamachnął się nim i zbił szybę.

– Jezu Ch-ch… – wymamrotał David, przyciskając dłonie do uszu.

Szkło posypało się na beton podwórka. Ray bez pośpiechu włożył but na nogę i wzruszył ramionami.

– W tej okolicy nikt nie przybiega na odgłos tłuczonego szkła. Raczej pędzi w przeciwnym kierunku.

Usunął kilka pozostałych kawałków szyby. Po drugiej stronie wisiała gruba czarna zasłona, którą musiał odsunąć, żeby zajrzeć do środka. Trzy mocne szarpnięcia, i ujrzeli spoczywające na łóżku ciało Umbera Jonesa.

– Jest laska… widzę ją! – syknęła Sharon. – Chodź, Ray, musisz tylko ją wziąć, a potem ja powiem zaklęcie i wyniesiemy się stąd w cholerę!

Ray wgramolił się przez wybite okno, przeszedł przez sypialnię i spojrzał na Umbera Jonesa.

– Patrzcie na niego, ma otwarte oczy, ale nie widzi mnie. Niesamowite! – zawołał.

– Bierz laskę! – ponagliła go Sharon.

Ray wyciągnął rękę i chwycił srebrną czaszkę wieńczącą laseczkę loa. Jednak w tej samej chwili drzwi pokoju otworzyły się gwałtownie i do sypialni wpadł Tee Jay. Złapał Raya za koszulę i odrzucił go w bok.

– Ośmielasz się dotykać świętej własności Barona Samedi! – wrzasnął. Jego głos wcale nie był głosem Tee Jaya. Przypominał dźwięk setek odtwarzanych na wolnych obrotach głosów – basowych i chrapliwych.

I wcale nie wyglądał jak Tee Jay. Całą twarz miał pomalowaną na biało, oprócz czarnych kręgów wokół oczu i linii przecinającej usta. Był nagi do pasa, a jego skórę zdobiły dziesiątki maleńkich haczyków z uwiązanymi do nich kępkami ufarbowanej na czerwono sierści lub kurzych piór.

Stał w kłębach kadzidlanego dymu i wyglądał jak przybysz z dna piekieł.

Ray podniósł się z podłogi.

– Słuchaj, człowieku – powiedział. – Nie chcę tu żadnych kłopotów, ale muszę dostać tę laskę. Twój wuj nie może zabijać ludzi. Wiesz o tym.

Tee Jay spojrzał na niego oczami lśniącymi jak czarne chrząszcze, zamachnął się i uderzył go pięścią. Ray runął na bok, uderzając głową o krawędź stołu.

Kiedy Tee Jay podszedł, żeby uderzyć Raya jeszcze raz, Sharon właśnie wchodziła do mieszkania. Sięgnęła po laseczkę loa, ale Tee Jay najwidoczniej wyczuł jej obecność. Obrócił się na pięcie i uderzył ją otwartą dłonią w bok głowy. Upadła na podłogę.

– Dotykanie laski loa to bluźnierstwo! – ryknął.

– Tee Jay… – powiedziała błagalnie. – To ja, Sharon! Zignorował ją i zajął się Rayem.

Podniósł go z podłogi, jednak chłopak był nieprzytomny, więc puścił go.

– Nie ruszaj się – ostrzegł Sharon. – Mój wuj zaraz wróci, a wtedy zobaczysz, co robimy z bluźniercami.

Sharon usiłowała podczołgać się do okna, ale doskoczył do niej i ponownie ją spoliczkował.

– Nie ruszaj się, suko! – wrzasnął.

Stojący za oknem David przycisnął się do muru, wstrzymując oddech. Nie mógł wezwać pomocy, ponieważ telefon komórkowy miał Ray. Nasłuchiwał więc, czekał i modlił się, żeby Tee Jay nie wyjrzał na zewnątrz.

– To nie twoja wina – powiedział Jim. – Nie powinienem kazać ci jechać tak szybko.

Byli zaledwie dwie przecznice od mieszkania Umbera Jonesa, ale policja zatrzymała ich za przekroczenie szybkości i teraz czekali w nieznośnym napięciu, aż brzuchaty gliniarz wypisze mandat.

– Proszę pamiętać, młoda damo, że każde dziesięć mil więcej na szybkościomierzu zwiększa drogę hamowania o kolejne trzydzieści metrów. Jest wieczór i kręcą się tu dzieci oraz ludzie, którzy spożyli za dużo alkoholu. Chyba nie chce pani kogoś zabić tylko dlatego, żeby nie spóźnić się minutę na jakieś spotkanie, prawda?

Jim krzywił się i zaciskał dłonie w pięści. Rany boskie, skończ z tym wykładem i puść nas wreszcie – mamrotał. Jednak policjant, zanim wydarł mandat z bloczka, powoli obszedł samochód sprawdzając światła i postukując w karoserię. Można by pomyśleć, że zastanawia się nad kupnem, pomyślał Jim.

– No dobra – powiedział w końcu gliniarz i wręczył Beattie mandat. – Tylko proszę pamiętać o złotej regule.

– O jakiej złotej regule? – zapytała zaniepokojona Beattie.

Daj spokój, pomyślał Jim.

– Lepiej spóźnić się na tym świecie, niż przedwcześnie zjawić się na tamtym.

Odjechali wolniutko, pozostawiając policjanta stojącego na ulicy i odprowadzającego ich spojrzeniem. Kiedy tylko skręcili za róg, Beattie znów nadepnęła pedał gazu. Tylne opony zapiszczały jak zarzynane świnie, pozostawiając na betonie sześciometrowe smugi spalonej gumy.

Russell, Sue-Robin i Seymour już dotarli do frontowych drzwi wiodących do mieszkania Umbera Jonesa.

– Ani śladu Raya i Sharon – mruknął Seymour. – Mam nadzieję, że zdołali zwinąć tę laskę.

Russell pchnął drzwi, jednak okazały się zamknięte.

– Najlepsze, co możemy zrobić, to stać tu i czekać. On może jest dymem, ale nawet dym potrzebuje maleńkiej szpary, żeby przejść.

– Boję się – powiedziała Sue-Robin.

Russell zdjął folię z kubka od kawy.

– Gotowe – oświadczył. – Teraz nie musicie się bać. Jeśli się zbliży, zdołamy go zobaczyć.

– I co wtedy?

– Nie wiem. Pewnie uciekniemy.

Sue-Robin zajrzała do kubka.

– Myślisz, że to naprawdę zadziała? To chyba nie są tylko prochy jakiejś starej kobiety, co?

– Pan Rook powiedział, że to zadziała – odparł Russell.

Wziął szczyptę w palce i powąchał.

– Dziwnie pachnie.

– Wspaniale, Russell. Właśnie wciągasz kogoś do nosa…

Russell rzucił proszek przed siebie i zaraz potem przez moment dostrzegł coś w powietrzu – jakby oderwane od reszty ciała palce. Przycisnął się do drzwi.

– Co jest? Co się dzieje? – zapytała przerażona Sue-Robin.

– On tu jest – odparł Russell cichym, zduszonym głosem. – Jest tutaj! Stoi tuż przed nami!

Sue-Robin złapała kubek i cisnęła garść proszku w powietrze. Przez kilka sekund widzieli zarys Umbera Jonesa, stojącego tuż obok i unoszącego do ciosu nóż. Miał zaciśnięte zęby i twarz wykrzywioną grymasem wściekłości.

Russełl zdążył odskoczyć od drzwi w tej samej chwili, gdy ostrze rozcięło mu rękaw koszuli.

– Uciekajcie! – krzyknął do Sue-Robin i Seymoura. – Wynoście się stąd!

Drzwi zaskrzypiały złowrogo i dał się słyszeć przeciągły świst, jakby przelatywał pod nimi silny prąd powietrza. To Umber Jones właśnie przecisnął się pod progiem i sunął po schodach na górę.

– Jaki jest numer do Raya? – zapytał pospiesznie Russell. – Powiedzcie mu, że Umber Jones wrócił!

Sue-Robin złapała swój komórkowy telefon, ale kiedy wystukała numer Raya, nikt nie odpowiedział.

– O Jezu, to wszystko wymyka się spod kontroli! – jęknął Russell.

Usłyszeli szybko nadjeżdżający samochód, a potem pisk hamulców. Odwrócili się i zobaczyli, że przyjechał Jim z Beattie i Johnem.

Kiedy Jim dołączył do nich, spojrzał na ramię Russella. Rozcięcie lekko krwawiło, ale nie było głębokie.

– Co się stało? – zapytał. – Gdzie on jest?

Russell ruchem głowy wskazał na mieszkanie Umbera Jonesa.

– Chyba spapraliśmy sprawę, panie Rook. Tylko go zdenerwowaliśmy. I to bardzo.

Na górze otworzyło się okno i wyjrzał przez nie pan Pachowski.

– Co się tam dzieje? Wynoście się stąd albo wezwę policję!

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Rook»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Rook» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Graham Masterton: Zła przepowiednia
Zła przepowiednia
Graham Masterton
Graham Masterton: Kły i pazury
Kły i pazury
Graham Masterton
Graham Masterton: Strach
Strach
Graham Masterton
Catherine Coulter: Godzina śmierci
Godzina śmierci
Catherine Coulter
Graham Masterton: Ciemnia
Ciemnia
Graham Masterton
libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Zenon Kosidowski
Отзывы о книге «Rook»

Обсуждение, отзывы о книге «Rook» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.