Graham Masterton - Rook

Здесь есть возможность читать онлайн «Graham Masterton - Rook» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Ужасы и Мистика, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Rook: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Rook»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kiedy jeden z uczniów Rooka zostaje zamordowany, a inny oskarżony o zabójstwo, tylko Jim jest w stanie rozpoznać prawdziwego mordercę. Jest nim wyznawca voodoo Umbr Jones. Pod groźbą dalszych zabójstw Jones zmusza Jima, by stał się jego emisariuszem. Z pomocą swoich uczniów Jim podejmuje walkę z szaleńcem…

Rook — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Rook», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ale sama kanapa była pusta. Jego cielesna postać zniknęła.

ROZDZIAŁ XII

Przeleciał do sypialni. Tam również nie było ciała. Z rosnącym przerażeniem otworzył drzwi łazienki. Wanna była pusta. Z sitka prysznica kapała woda.

Wrócił do stołowego i położył dłoń na kanapie, jednak nie wyczuł ciepła. Zauważył, że popiół jest rozrzucony, jakby ktoś przeszedł przez krąg. Kotka chyba wyczuła obecność pana, bo podniosła łeb i otworzyła jedno oko.

Co do diabła mam teraz zrobić? – zastanawiał się Jim. Czy właśnie tak ukarał go Umber Jones, zabierając mu ciało i pozostawiając bezdomnego ducha? Pani Vaizey mówiła, że rozdzielone ciało i duch mogą przetrwać bez siebie tylko przez krótki czas. Co teraz ma robić?

A jeżeli zniknięcie jego ciała nie miało nic wspólnego z Umberem Jonesem? Jeśli Myrlin zobaczył go w takim stanie i wezwał karetkę?

Raz po raz okrążał pokój. Nikt nie mógł go spostrzec, ale poruszając się powodował wirowanie powietrza. Duchy i widma nie są całkowicie niewykrywalne. Podnoszą lub obniżają temperaturę, zwalniają chód zegarów, a ich oddech zawsze można wyczuć czy nawet dostrzec, szczególnie na zaparowanej szybie.

Wciąż krążył jak oszalały, kiedy usłyszał znajome stukanie w szybę okna pokoju. Nie mógł otworzyć drzwi, więc wypłynął przez otwór wentylatora na balkon. Przy balustradzie stał Elvin, uśmiechając się do siebie. Rany na jego twarzy ziały czernią i zaczęły ociekać gęstą, zielonkawą wydzieliną zasychającą wokół brzegów jak majonez na słoiku, a w jego oczodołach kłębiły się zielone muchy.

– Pewnie przynosisz następną wiadomość – powiedział Jim.

Elvin zamknął i otworzył usta. Język miał tak opuchnięty, że prawie nie mógł mówić.

– Nie wiesz przypadkiem, gdzie się podziało moje ciało? – zapytał Jim. – Jeżeli Umber Jones w taki sposób, chce mnie ukarać, to możesz mu powiedzieć, że go przepraszam i nigdy już nie dotknę jego laseczki. Niech mi; tylko odda moje ciało.

– Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz – wybełkotał Elvin.

– O czym ty mówisz, do diabła?

Mucha wyleciała z jednego oczodołu Ełvina, bzycząc donośnie w nocnej ciszy.

– Zaniosłem twoje ciało tam, gdzie powinno być… tam, gdzie powinny leżeć wszystkie ciała – powiedział martwy chłopiec.

– Gdzie? Na cmentarz?

Elvin kiwnął głową.

– Wszystkie ciała powinny być w ziemi, tak jak i moje.

– Moje ciało zostało pochowane?

– Właśnie, panie Rook. Ale niech się pan nie przejmuje, Odmówiłem krótką modlitwę nad pańskim grobem.

Jim poczuł się jeszcze bardziej nagi i bezbronny. Uwolnienie się od ciała było wspaniałym przeżyciem, ale teraz czuł się tak, jakby zbyt długo siedział w zimnej wannie. Mimo iż był duchem, trząsł się cały. Zatęsknił za swoim ciałem. Choć było ciężkie i niewygodne, brakowało mu ciepła i poczucia bezpieczeństwa, jakie zapewniało.

– Nikt nigdy pana nie znajdzie, panie Rook – oświadczył Elvin. – Będzie pan musiał zaczekać, aż Umber Jones pana odkopie.

– A kiedy to będzie?

– Za dzień. Może dwa. Za półtora miesiąca. Trzy miesiące. A może nigdy.

– Przecież moje ciało nie przetrwa bez duszy.

– Pokażę panu, gdzie jest pan pochowany, żeby mógł pan z powrotem wejść w swoją skórę.

– Jednak nawet jeśli to zrobię, to jak przeżyję dwa metry pod ziemią?

– Proszek… – wymamrotał Elvin z uśmiechem. – Dmuchnąłem na pana trochę proszku, kiedy leżał pan na kanapie. Nie musi pan jeść ani pić. Prawie nie będzie pan oddychał. Jest pan zombie, panie Rook. Przeżyje pan pod ziemią długie miesiące.

Jim nie wiedział, co na to odpowiedzieć. Elvin przysunął się bliżej. Cuchnął tak odrażająco, że Jim zwymiotowałby, gdyby miał żołądek.

– Niech pan idzie za mną – powiedział Elvin. – To niedaleko.

Odwrócił się i poczłapał wzdłuż balkonu. Jim zawahał się, lecz Elvin obejrzał się i pomachał na niego.

– Chodźmy – ponaglał. – Nie mamy wiele czasu. Przecież chce pan dostać z powrotem swoje ciało, prawda?

Jim niechętnie spłynął za nim po schodach. Jednak zamiast wyjść na ulicę, Elvin skręcił w wąskie przejście wiodące na tyły domu, gdzie stały pojemniki na śmieci. Było mokre od wody z ogrodowych spryskiwaczy. Elvin powłóczył nogami po cemencie w ten sam charakterystyczny sposób, co zombie z „Powrotu żywych trupów”. Wielki Boże, pomyślał Jim, czyż życie naprawdę nie naśladuje sztuki? O ile „Powrót żywych trupów” można uznać za sztukę.

Elvin przeszedł przez podwórze i pobrnął przez plątaninę krzaków i zarośli, aż dotarł do trójkątnego skrawka ugoru między tyłem garaży a betonową ścianą następnego budynku.

Było tu ciemno i ponuro, lecz Jim dostrzegł, że sucha kamienista gleba jest świeżo skopana.

– To tu pochowano moje ciało? – zapytał ze zgrozą.

– Nie wyczuwa go pan, panie Rook? Nie czuje własnego ciała?

– Nie. Co mam teraz robić?

– To, co zawsze robią duchy, kiedy wracają ze spaceru. Wrócić do swego ciała i odpocząć.

– Czy Umber Jones wiedział, że dziś wieczór opuszczę moje ciało?

– Umber Jones wie wiele rzeczy, panie Rook.

– Przecież tylko moi uczniowie wiedzieli, co zamierzam zrobić. Nikt inny. A oni nie powiedzieliby mu o tym.

– No cóż – rzekł Elvin – teraz będzie pan miał mnóstwo czasu do przemyślenia tej sprawy.

Chyba wcale nie chciał być sarkastyczny. Jego zduszony, rozmamłany głos brzmiał prawie smutno, jakby bardzo żałował, że to nie jego gnijące ciało spoczywa w trumnie pod ziemią.

Jim nie wiedział, co robić. Stał na grudach przekopanej ziemi i usiłował wyczuć, gdzie jest jego ciało. Minęło kilka minut. Elvin cierpliwie obserwował go, a noc wokół rozbrzmiewała odgłosami ulicznego ruchu. Nagle Jim poczuł pod sobą jakieś ciepło: jego ciało znajdowało się pod nim, wyczuwał je. Zamknął oczy i próbował wyobrazić sobie, jest po prostu ciepłą wodą wsączającą się w glebę i wniknął w ziemię. Zapadając się coraz niżej czuł, jak jego duch przesuwa się między drobinami piasku. Po chwili znalazł się w kompletnych ciemnościach.

Dotarł do wieka trumny. Zwykłe pudło z sosnowych desek, przez które przesączył się z łatwością. Wpłynął z powrotem do swojego ciała, do mózgu. Wniknął w dłonie, jakby wkładał parę rękawiczek. Wypełnił płuca, żołądek i sięgnął w nogi, aż do czubków palców.

Przez kilka sekund czuł bezgraniczną ulgę.

Ale tylko przez kilka sekund. W następnej chwili zrozumiał, że jest uwięziony w ciemnej, ciasnej skrzyni i nie może się poruszyć. Poczuł gwałtowny przypływ klaustrofobii, jednak nawet nie mógł wrzasnąć. Leżał unieruchomiony magicznym proszkiem, z szeroko otwartymi oczami, rozdziawionymi ustami i zupełnie sparaliżowanymi mięśniami twarzy. Kiedyś, grając w piłkę, wywichnął sobie szczękę, ale to było tysiąc razy gorsze. Wszystkie mięśnie zesztywniały mu tak, że nie mógł nawet wyładować wściekłości dysząc, kopiąc czy tłukąc pięściami. Pomyślał, że prawdopodobnie niedługo umrze.

Po kilku minutach spróbował wziąć się w garść. Trumna była tak ciasna, że nosem prawie dotykał jej wieka. Miał wrażenie, że zaraz eksploduje jak bomba. Jednak po chwili zaczął powtarzać w myślach: „Jesteś pogrzebany, sparaliżowany, ale nie jesteś martwy. Przestań panikować i zacznij myśleć, bo inaczej nigdy się stąd nie wydostaniesz. Przecież wiesz, że niektórzy ludzie potrafili przeżyć kilka dni po takim»pogrzebie«. Ty też możesz przeżyć, jeśli zachowasz spokój. Twoje płuca nie chcą oddychać, ale to nawet lepiej. Musisz spowolnić metabolizm do absolutnego minimum. Żadnych wysiłków myślowych, żadnej histerii”.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Rook»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Rook» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Graham Masterton
Graham Masterton - Mirror
Graham Masterton
Graham Masterton - The Devils of D-Day
Graham Masterton
Graham Masterton - Revenge of the Manitou
Graham Masterton
Graham Masterton - Das Atmen der Bestie
Graham Masterton
Graham Masterton - Irre Seelen
Graham Masterton
Graham Masterton - Innocent Blood
Graham Masterton
Graham Masterton - Festiwal strachu
Graham Masterton
Graham Masterton - Brylant
Graham Masterton
Graham Masterton - Kły i pazury
Graham Masterton
Graham Masterton - Manitú
Graham Masterton
Graham Masterton - Dom szkieletów
Graham Masterton
Отзывы о книге «Rook»

Обсуждение, отзывы о книге «Rook» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x