Margit Sandemo - Polowanie Na Czarownice

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Polowanie Na Czarownice» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Polowanie Na Czarownice: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Polowanie Na Czarownice»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Silje, szczęśliwa żona Tengela, zamieszkała wraz z mężem w dolinie Ludzi Lodu. A jednak dziewczyna tęskniła za stronami, które zmuszona była opuścić. Tu, w dolinie, czuła się wyobcowana. Szczególnie obawiała się starej czarownicy Hanny, która z powodzeniem przekazywała swoje diabelskie sztuczki małej Sol. Nad doliną zawisło niebezpieczeństwo. To właśnie Hanna przewidziała tragedię, a Hanna nigdy się nie myliła…

Polowanie Na Czarownice — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Polowanie Na Czarownice», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Aha, więc jesteście – rzekła starucha srogo. – Myślałam, że już nigdy nie przyjdziecie.

– Silje zaofiarowała mi poczęstunek, Hanno – powiedział Grimar wzruszony. Był bliski płaczu z powodu tego niezwykłego w jego życiu wydarzenia.

– Tak, wiem, że w tamtej zagrodzie dostaje się jedzenie – syknęła Hanna. – Jadłam tam częściej niż ty, kiedy pomagałam córce Silje przyjść na świat. O, ja widziałam, jak im dobrze! – Po tej małej licytacji zwróciła się do gości: – Tengelu, ty idioto, dlaczego nie pojechaliście z Eldrid?

Hanna była jedyną osobą, która traktowała groźnego Tengela jak chłopczyka.

– Czy powinniśmy byli to zrobić? – zapytał spokojnie. Nie wydawał się zaskoczony.

– Wiesz, że powinniście. Sol również to wiedziała.

Dzieci stały przy drzwiach, ciche i przejęte. Dag nie czuł się najlepiej w zaniedbanej chacie.

– Nie byłem pewien – powiedział Tengel. – Tam, na zewnątrz, czeka nas tyle zła.

– Zawsze byłeś głupi – parsknęła Hanna. – Zawsze miałeś wzgląd na to lub tamto. Wiesz, że nikt z nas nie może sobie pozwolić, by być dobrym. A ty jesteś tak głupio naiwny. Musisz walczyć o swoich, człowieku! Posłuchaj mnie teraz… – Pochyliła się do przodu. – Wiem że ty też to czułeś. Pozwoliłeś zabrać zwierzęta. To było mądre. Przygotuj się do drogi. Nie zwlekaj!

Stał spokojnie, jego twarz niczego nie wyrażała.

– A wy, Hanno? A Grimar?

Znów opadła na poduszki.

– My jesteśmy starzy. Ale dzieci i twoja żona… Podejdź tu, Silje!

W małej ciemnej izbie panował szczególny nastrój. Jakby w każdym kącie czaiły się obserwujące ich duchy. Jakby ktoś płakał, żałując zmarnowanego życia.

Silje zwalczyła niechęć i zbliżyła się do odrażającej postaci w łożu. Mimo wszystko Hanna uratowała kiedyś życie jej i małej, nie wolno o tym zapominać.

Czarownica wzięła dłonie Silje w swoje powykrzywiane ręce.

– Ty i twoje dzieci, Silje. One były… były… Ach, nieważne! Przypilnuj, by ten opieszały drab, którego masz za męża, wyprowadził was z doliny! – Zniżyła głos. – Tym razem ja nie będę mogła ci pomóc.

Silje drgnęła. A więc Hanna wiedziała!

No tak, naturalnie. Hanna zawsze znała prawdę.

Uścisnęła dłonie starej.

– Dlaczego sądzicie, że musimy opuścić dolinę? – zapytała głośno.

Hanna popatrzyła na Tengela.

– Nie wiesz, dlaczego?

– Nie – odpowiedział. – Odczuwam tylko głęboki niepokój.

Starucha skinęła głową.

– Ja czuję więcej. Czuję, że jeden z Ludzi Lodu znalazł się w opałach. W strasznych tarapatach.

– Heming? – zapytał Tengel cicho.

– Właśnie! Nędzny Heming, powinno się go zadusić już w kołysce.

Od wielu lat nic nie słyszeli o Hemingu. Przypuszczali, że jest gdzieś daleko albo że od dawna nie żyje.

– Rozumiesz więc, że musisz stąd odejść.

– Tak. Ale czy naprawdę sądzicie, że istnieje niebezpieczeństwo? Tutaj?

Starucha niecierpliwie poruszyła głową.

– Wezwałam was do siebie, prawda? Cała aż płonę od nieustannego uczucia, że konieczny jest pośpiech.

– Dobrze. Pomyślę o tym.

– A więc myśl szybko! Szybko! I pozwól twojej córce, a raczej córce twojej siostry Sunnivy, Sol, zostać tu przez chwilę. Chcę z nią porozmawiać.

– Hanno? – zawołał Tengel ostro.

– Nie mieszaj się do tego? – wrzasnęła starucha głosem przeszywającym aż do szpiku kości. – Że też takie mądre dziewczęta muszą przebywać z takim durniem! Odejdź stąd teraz! I uważaj na moją chrześnicę, małą Liv Hannę!

Tengel pożegnał się chłodno. Nigdy w niczym nie zgadzał się z Hanną. Ona była czarownicą walczącą o to, by zachować złe dziedzictwo, on był przyjacielem ludzi, który na swe nieszczęście został nim dotknięty i szczerze pragnął nie przekazywać go nikomu.

Silje pochyliła się i pocałowała zwiędły policzek starej. I zobaczyła wtedy, że oczy Hanny, które znalazły się blisko, błyszczą jak gwiazdy.

– Możecie iść przodem – powiedział Grimar, żegnając się z nimi. – Sol z pewnością was dogoni.

Kiedy znaleźli się na drodze do domu, Silje powiedziała:

– Moje serce krwawi, Tengelu. Twój niepokój zaraził i mnie. A Grimar… Nic o nim nie wiem. Zawsze stał w cieniu Hanny. Dzisiaj zobaczyłam go jako żywą istotę i tak mi go było żal!

– Nie powinnaś tak myśleć – rzekł Tengel gwałtownie. – Grimar jest narzędziem w ręku Hanny. Każdy jej rozkaz wykona z radością. Ludzie Lodu wiedzą coś niecoś o tym, co robił. O ludziach, którzy zniknęli, o okropnych rzeczach, o których nikt nie śmie mówić otwarcie. Nikt też nie może mu się sprzeciwić ani tym bardziej go unieszkodliwić, gdyż stoi za nim Hanna. A z nią trzeba się liczyć.

– Mimo wszystko żal mi go… szkoda mi obojga – upierała się Silje.

– My możemy się cieszyć, że jesteśmy pod ich ochroną – przyznał Tengel. – To twoja zasługa.

– Oni byli tacy okropni – powiedział Dag. – Czy wyprowadzamy się stąd?

– Nie wiem – odpowiedział Tengel.

– Tak – powiedziała Silje. – Przenosimy się.

– Ale nie mamy przecież dokąd iść – powiedział jej mąż. – Czy możemy narażać dzieci na poniewierkę?

Silje nie zwracała uwagi na jego wątpliwości.

– Już dziś zaczynamy się pakować.

– Jak chcesz – westchnął Tengel.

Kiedy decyzja zapadła, Tengela opętała gorączka. Cały dzień pracował w obejściu i w domu mieszkalnym, pakując wszystko, co mogło im być potrzebne.

– Wyruszamy dopiero za kilka dni – powiedział. – Muszę złowić jeszcze trochę ryb i porozmawiać z sąsiadami, czy nie zechcieliby wymienić się na mięso i inne produkty. Muszę też naprawić dyszle u wozu.

– To dobrze – stwierdziła Silje. – Będę mogła uprać to, co ma zostać. Dobry Boże, tyle śmieci człowiek gromadzi! – wykrzyknęła, patrząc na stos rzeczy przeznaczonych do wyrzucenia. – To aż niewiarygodne. Spalimy to jutro.

Tengel ostrożnie podniósł z półki śliczny witraż.

– To musimy zabrać ze sobą.

– O, tak – odpowiedziała Silje. – Czy pamiętasz, jak powiedziałeś, że ładnie będzie wyglądał w jakimś domu?

– Tak. Może moje słowa w końcu się sprawdzą.

Tengel miał jednak co do tego wątpliwości.

Zdjął z półki jeszcze jeden przedmiot.

– To też musimy zabrać.

Uśmiechając się trzymał w dłoniach jej księgę. Silje wzięła ją od niego i położyła wraz z innymi rzeczami przygotowanymi do podróży.

– Chyba nie musimy brać ze sobą wszystkiego? Wrócimy tu znów latem?

– Tak, mam szczerą nadzieję. Cieszę się, że to powiedziałaś, Silje.

Popatrzyła na niego surowo.

– Kocham tę cudowną dolinę z jeziorem, górami, moczarami. I te żółte fiołki górskie, i te maleńkie, błękitne kwiatuszki, wiesz, o których mówię. Chciałabym tylko nie być tutaj zamknięta. Bez ludzi stąd też mogę się obejść. W każdym razie bez niektórych.

– W tym jesteśmy zgodni – uśmiechnął się i korzystając z okazji, że nie było w domu dzieci, szybko ją pocałował.

Silje wyciągnęła swój prezent ślubny: rzeźbioną skrzynkę, którą dostała od Tengela. „Za to, że zerwałem lilię, zanim otrzymałem na to błogosławieństwo niebios”, powiedział wtedy. Silje nigdy nie przyszło do głowy, że gdyby tylko chciała, z pewnością potrafiłaby wykonać dużo piękniejszą skrzynkę. Zamiast tego ukryła podarek wśród najcenniejszych rzeczy.

Wzdychając zwinęła kawałki materiału, w które owinięty był Dag jako noworodek, i położyła je na stosie rzeczy do zabrania.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Polowanie Na Czarownice»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Polowanie Na Czarownice» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Polowanie Na Czarownice»

Обсуждение, отзывы о книге «Polowanie Na Czarownice» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x