Margit Sandemo - Polowanie Na Czarownice

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Polowanie Na Czarownice» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Polowanie Na Czarownice: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Polowanie Na Czarownice»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Silje, szczęśliwa żona Tengela, zamieszkała wraz z mężem w dolinie Ludzi Lodu. A jednak dziewczyna tęskniła za stronami, które zmuszona była opuścić. Tu, w dolinie, czuła się wyobcowana. Szczególnie obawiała się starej czarownicy Hanny, która z powodzeniem przekazywała swoje diabelskie sztuczki małej Sol. Nad doliną zawisło niebezpieczeństwo. To właśnie Hanna przewidziała tragedię, a Hanna nigdy się nie myliła…

Polowanie Na Czarownice — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Polowanie Na Czarownice», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Sol popatrzyła na nią radośniej. Zawsze była taka dumna ze swojego imienia, Sol Angelika, teraz dowiedziała się, skąd pochodzi jego drugi człon.

Silje z troską spoglądała na przykrótkie rękawy dziecięcej sukienki. Nie na długo już wystarczy. W niektórych miejscach materiał był tak wytarty, że przypominał pajęczynę. Silje nie miała z czego uszyć nowej. Naprawdę nie miała.

Wyprostowała się i opowiadała dalej:

– Twoja matka była bardzo piękna, Sol. Bardzo, bardzo piękna. Miała ciemne, kręcone włosy, dokładnie tak jak ty, i bardzo ciemne piękne oczy.

Dziewczynka nadal nic nie mówiła. Wyglądała, jakby miała zamiar się rozpłakać.

– Ty masz jaśniejsze oczy – dodała Silje szybko. – Zielone, trochę żółtawe, prawie takie jak Tengela.

Znak, że jest jedną z wybranych, że należy do prawdziwych Ludzi Lodu, pomyślała z obawą. Biedne dziecko, co z tobą będzie?

– A moja matka? – zapytał Dag. – I mój ojciec? – W jego głosie zabrzmiała nuta oskarżenia. Jak gdyby Silje i Tengel coś mu zabrali.

To było trudniejsze. Silje nie mogła mu przecież powiedzieć, że matka zostawiła go w lesie na pewną śmierć.

– Twoja matka – rozpoczęła i uśmiechnęła się z ulgą, gdyż zobaczyła właśnie Tengela, który zmierzał ku nim po trawie już wilgotnej od rosy zwiastującej noc. Kiedy usiadł przy nich, Dag wsunął mu się na kolana, jakby chciał poczuć, że naprawdę ma ojca. – Twoja matka, Dagu – ciągnęła Silje – była szlachetnie urodzoną kobietą. Pochodziła z rodziny baronowskiej. Nie wiemy, czy żyje, czy nie. Nie wiemy też, jak się nazywa ani gdzie mieszka. Miała kiedyś ogromne kłopoty i straciła ciebie. Nie wiemy, jak to się stało. Ja cię znalazłam…

Dzieci w napięciu pochyliły się ku niej i Silje musiała opowiadać dalej:

– To była niezwykła noc. Było strasznie zimno, a na niebie nad Trondheim wisiała łuna. Zaraza zabrała wszystkich moich bliskich i zostałam zupełnie sama. Byłam głodna, zmęczona i bezdomna. Znalazłam ciebie, Sol, przy zwłokach twej matki. Zabrałam cię, bo było mi cię żal, a tylko w ten sposób mogłam ci pomóc. Nie chciałaś opuścić matki, jednak musiałaś to przecież zrobić, inaczej też byś umarła. Rozumiesz to, prawda?

Sol uroczyście pokiwała głową. Dag również wyczuwał powagę sytuacji, o czym świadczył wzburzony, nieco ostry ton jego głosu, zdradzający zarówno wrażliwość, jak i wrodzoną inteligencję.

– Syver umarł. Trzymali go w szopie przez całą zimę. I Inge. I Sveina. Potem ich pogrzebali.

Tengel skinął głową.

– Tak. Ostatnia zima była bardzo ciężka. Wiecie więc, co to znaczy umrzeć, prawda?

Dzieci potwierdziły to mruknięciem i znów odwróciły się w stronę Silje, by wysłuchać dalszego ciągu opowieści.

– Która zagroda nazywa się Trondheim? – zapytał Dag.

– Zagroda? Nie, to wielkie miasto. Na zewnątrz.

– Na zewnątrz czego?

– Na zewnątrz gór.

Chłopiec popatrzył na nią z powagą:

– Czy jest coś za górami?

Silje i Tengel wymienili przerażone spojrzenia. Oto najwyraźniej czegoś zaniedbali!

– Za górami leży cały ogromny świat – powiedział Tengel niepewnym głosem. Był zdenerwowany. – Ale o tym opowiemy wam kiedy indziej. Teraz posłuchamy Silje.

Nad jeziorem rozległ się krzyk perkoza. Na wodzie zaczęła się kłaść mgła, nikt jednak nie myślał o tym, że robi się późno. Było ciepłe, cudowne lato!

Silje rzuciła Tengelowi niespokojne spojrzenie. Co się z nim działo dziś wieczorem? I przez te ostatnie dni. Czegóż tak nasłuchiwał, dlaczego w jego oczach czaił się strach? Znała męża i wiedziała, jak bardzo jest wrażliwy. Teraz wydawało się, że jest coś, czego nie mógł zrozumieć. Obawiała się tego.

Oderwała od niego wzrok i mówiła dalej:

– A kiedy tak szłyśmy, ty, Sol, i ja, znalazłyśmy Daga, który był równie samotny jak my, tylko dużo, dużo mniejszy.

Jak mały, Silje nie miała odwagi powiedzieć. Nie chciała mówić, że nie miał nawet odciętej pępowiny. Chłopiec nigdy nie może dowiedzieć się o postępku matki!

– To właśnie ty, Sol, usłyszałaś jego płacz. A więc to twoja zasługa, że Dag żyje.

Dzieci popatrzyły na siebie niepewnie, jakby badawczo. A potem ich dłonie złączyły się. Dwie małe, brudne dziecinne rączki.

Właściwie to Dag i Liv trzymają się razem, pomyślała Silje. Sol jest zbyt gwałtowna, za trudna dla maluchów. Ale bez wątpienia cała trójka bardzo się kocha. Na pewno po części sprawiły to surowe warunki panujące na tym pustkowiu. Razem czuli się bezpieczniej.

– A potem, kiedy szliśmy już we troje, oczywiście ja niosłam Daga, i nie wiedzieliśmy, co mamy zrobić, nagle pojawił się Tengel. Nikt z nas nigdy przedtem go nie widział.

Przez ciało Silje, przeżywającej na nowo tę historię, przebiegł dreszcz. Pierwsze spotkanie z Tengelem. Szubienice, kat, smród z ogniska, na którym palono zwłoki… Szybko odsunęła od siebie okropne wspomnienia.

– Tengel zajął się nami – powiedziała ciepłym głosem. – Dał wszystko, czego nam było potrzeba, a potem byliśmy już razem jak rodzina. Cała czwórka.

Tengel uśmiechnął się ze smutkiem. Nic nie rzekł o swojej dużo głębszej samotności. Ich samotność była jakby zewnętrzna, widoczna, jego objawiała się głębokim bólem w piersi. Zawsze oddzielała go od ludzi złowroga przepaść, miał pełną świadomość, że wszyscy się od niego odsuwają. O spotkaniu z Silje i Sol myślał z bólem. Pamiętał, że obydwie cofnęły się na widok jego ogromnej, budzącej grozę sylwetki. Często mówił, jak trudno mu było zapomnieć o tym spotkaniu. Jak w samotności wyobrażał sobie ufne oczy Silje, jak bardzo go pociągała, jak chciał ochronić jej niewinność. Czy tylko po to, by samemu ją później zbrukać? Nie, był niesprawiedliwy wobec siebie. Chciał jej strzec naprawdę, wcale nie dla siebie. Kiedy jednak, ku swemu radosnemu zdziwieniu, odkrył, że on też ją pociąga, opadł z niego pancerz.

Och, cóż za przedziwny był to czas, przepełniony tęsknotą, bólem i nadzieją! Obydwoje sprawdzali się, badali, aż wreszcie upewnili się co do wzajemnych uczuć. I ten dar otrzymał on, skazany na życie z dala od kobiet! Jakże mógł więc oprzeć się Silje?

Znów wsłuchał się w jej słowa. Wszystkie myśli przemknęły mu przez głowę tak prędko, że nie stracił nic z rozmowy.

Silje mówiła:

– A potem przyszła na świat Liv. To chyba pamiętasz, Sol? – Tak, to było wtedy, kiedy tak chorowałaś.

– Właśnie. Wiesz, Sol, jeśli chcesz, możesz nas nazywać matką i ojcem. Czujemy się naprawdę twoimi rodzicami i chętnie nimi zostaniemy.

Dziewczynka zastanowiła się.

– Oczywiście mogłabym. – Kiwnęła głową z powagą. – Ale myślę, że byłoby to dziwne teraz, kiedy przyzwyczaiłam się już mówić do was po imieniu.

– Rozumiem. Ty i ja do tej pory potrafiłyśmy rozmawiać ze sobą jak przyjaciółki. Zawsze byłaś dla mnie dużą pomocą.

Sol szybko usiadła jej na kolanach i obdarzyła serdecznym uściskiem. Silje uśmiechnęła się do Tengela. Zostali zaakceptowani jako rodzice.

Dag siedział poważny i zamyślony. Jego pociągła twarzyczka była tak typowo arystokratyczna, że aż groteskowa.

– Czy moja matka mnie szuka? – zapytał cicho.

To było trudne pytanie. Odpowiedział na nie Tengel.

– Nic nam o tym nie wiadomo. Wiemy tylko, że na twoim odzieniu była korona baronowska. Dlatego przypuszczamy, że jesteś małym baronem. Staraliśmy się odnaleźć twoją matkę, Dagu, ale sądzę, że ona już nie żyje.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Polowanie Na Czarownice»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Polowanie Na Czarownice» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Polowanie Na Czarownice»

Обсуждение, отзывы о книге «Polowanie Na Czarownice» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x