Margit Sandemo - Fatalny Dzień

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Fatalny Dzień» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Fatalny Dzień: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Fatalny Dzień»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Fatalny dzień w historii Ludzi Lodu: Tengel Zły i jego prawa ręka, okrutny Lynx, postanowili zniszczyć Ludzi Lodu i ich sojuszników. Zebrali wszystkie swoje oddziały, najemnych żołnierzy, przestępców wojennych, uwodzicielskie czarownice i potwornych rycerzy, których pokonanie wydawało się niemożliwe…

Fatalny Dzień — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Fatalny Dzień», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– W twoim głosie pobrzmiewa smutek – powiedziała Halkatla. – Czy tam się źle dzieje?

– Źle.

Kiedy szli wzdłuż ściany góry, Marco relacjonował co przyniósł oddziałom Targenora ten fatalny dzień.

Pierwszymi ofiarami Lynxa, wyprawionymi do Wielkiej Otchłani, stali się Jahas i Estrid.

Wkrótce taki sam los spotkał Tronda, a piętnaście jego demonów, dawniej bezpańskich, skazano na krążenie w próżni. Reszta ukryła się w wilgotnych rozpadlinach wśród skał.

Ale w obliczu zagrożenia znaleźli się jeszcze inni.

Nierozłączna trójka, Villemo, Dominik i Niklas, dowodzili demonami Silje. Właściwie przewodził im Heike, ale w tym czasie zajęty był gdzie indziej. Demonów było zaledwie osiem, łącznie tworzyli więc nieliczną grupkę jedenastu istot, a właśnie przeciw nim wystąpił cały batalion Legii Cudzoziemskiej, prawdziwi zbóje wywodzący się z okresu świetności Legii, który przypadł po pierwszej wojnie światowej.

Jedenastka starała się jak mogła. Dominik miał wszak doświadczenia z wojny trzydziestoletniej, ale nie na wiele się one zdały w obliczu znacznie bardziej nowoczesnych metod legionistów. Niklas, dobra dusza, nigdy nie umiał walczyć, natomiast Villemo, która w jednej sekundzie potrafiła się zmienić z eleganckiej damy w wulgarną ulicznicę, dodało skrzydeł to, że walczy z tak nisko stojącymi przeciwnikami.

Ponieważ członkiem Legii Cudzoziemskiej można było zostać zachowując incognito, wielu z walczących w jej szeregach miało za sobą ciemną albo co najmniej niepewną przeszłość. Mordercy i inni przestępcy uciekali w ten sposób przed karzącą ręką prawa, dlatego dyscyplina w oddziałach musiała być szczególnie surowa. Tak wychowywano elitarnych żołnierzy, ale jakiego formatu!

Demony Silje bardzo się teraz przydały. Legioniści zaatakowali troje ludzi, ale demony prędko położyły temu kres. Szybko, brutalnie i skutecznie.

Villemo też nie była najgorsza. W jednej chwili rozkwitły wszystkie jej dawne magiczne zdolności, choć wydawało się przecież, że utraciła je na zawsze, kiedy wypełniła swe zadanie, nawracając Ulvhedina na właściwą drogę, aby mógł uratować Danię przed Ludźmi z Bagnisk. Teraz miała wrażenie, jakby wykorzystywała je bez najmniejszej przerwy. Z jej palców sypały się błękitne iskry, oślepiając legionistów, a wtedy do akcji wkraczały demony i unicestwiały wrogów.

Dominik, którego siła tkwiła w zdolności odczytywania myśli innych, sprawiał kłopoty przeciwnikowi, odgadując ich kolejne posunięcia. Żadną miarą więc nie mogli go dopaść.

Jednostka bliska już była zwycięstwa w tej bitwie, kiedy Lynx, powiadomiony przez zbiegłego legionistę o katastrofalnych stratach, poprosił Tengela Złego, by pozwolił mu odejść na chwilę. Zaraz potem strażnik Wielkiej Otchłani włączył się do walki.

Natychmiast się zorientował, kto stwarza najwięcej problemów. Na Niklasa nawet nie spojrzał, Dominik także go nie interesował. Villemo natomiast wraz z demonami Silje zostały wyekspediowane do jego królestwa. Tengel Zły bowiem zrezygnował już z pomysłu podporządkowania sobie demonów. Zrozumiał, że ktoś, jak to określał, zawrócił im w głowie, i nie mogły udzielić mu żadnych wyjaśnień.

Lynxowi zaś powiedział, wykrzywiając się złośliwie:

– Dobrze, że Otchłań jest taka przepastna, bo chyba zaczyna się w niej robić tłoczno.

Gdyby walka odbywała się w nocy, jej wynik być może byłby inny. Bo osiem demonów, które padły teraz ofiarą Lynxa, było demonami księżyca. Teraz księżyc już wzeszedł i dodałby im sił, żaden legionista nie miałby najmniejszych szans na ucieczkę.

Ponieważ jednak bitwa toczyła się za dnia, Lynx bez trudu pojmał demony.

Najgorzej jednak przedstawiała się sprawa z Tamlinem, Lilith i Demonami Nocy.

Demony Nocy dopuściły się wobec zastępów Tengela Złego nadzwyczajnej bezczelności. Przybywały wszak z siedziby koszmarów sennych i posiadały zdolność sprowadzania na ludzi złych snów. Wzbiły się w powietrze nad najemników, ściągniętych przez Tengla Złego z różnych epok, i jednego po drugim pogrążały we śnie, w którym żołnierzy nawiedzały prawdziwe koszmary. Demony Nocy ukazały im wszystkich tych, których za życia dręczyli i okaleczali, zabijali lub pozbawiali środków do życia.

Dzięki temu nieliczny oddział Targenora przez jakie czas radził sobie stosunkowo dobrze, i to w obliczu znacznej przewagi przeciwnika.

Zanim Tengel Zły zorientował się, co się dzieje, ponad połowa jego sojuszników leżała na ziemi w objęciach morfeusza. Wikingowie spoczywali w niewygodnych pozycjach oparci o swą broń, żołnierze SS głośno chrapali. Także konkwistadorzy zasnęli głęboko, choć we śnie musieli uciekać przed Aztekami i Toltekami, Inkami i Majami, przed okrutnie zamordowanymi małymi dziećmi, zgwałconymi kobietami i królami, których skazali na ścięcie. Jęczeli głośno przez sen, ale zbudzić się nie mogli.

Tengel na ten widok zakipiał ze złości. Znów skierował do akcji Lynxa. Według planu strażnik Wielkiej Otchłani miał czekać, aż zbrojne oddziały pochwycą ofiary i przywiodą do nich, ale gdy nikt nie przybywał, zorientowali się, że coś musi być nie tak. Wkrótce odkryli, że najdzielniejsi, to znaczy najbardziej bezwzględni oprawcy w dziejach świata, powaleni na ziemię śpią!

Lynx nie zastanawiał się długo, co począć z Demonami Nocy. Wszystkie trafiły do Wielkiej Otchłani.

Wojowników jednak nie udało się dobudzić, Tengel Zły więc po prostu ich unicestwił. Chciał zatrzeć ślady takiej kompromitacji.

Tamlina i Lilith nie udało się jednak Lynxowi pochwycić. Lilith była zbyt przebiegła i za każdym razem, gdy się zbliżał, umykała między skały z nadzieją, że później będzie mogła się odegrać.

Tamlin natomiast opuścił pole bitwy, by pomóc wybranym rozprawić się z diabłami. Kiedy zobaczył, że Nataniel sam sobie z nimi radzi, wzleciał na wysoką górską grań, ujrzał tam bowiem skuloną postać, z zimnym wyrachowaniem obserwującą wybranych.

Tamlin z natury nie był strachliwy. Doskonale zdawał sobie sprawę, jakie posiada siły. Był synem Lilith i Tajfuna, jako wybranka Vanji przyjęto go do Czarnych Sal, uważając za równego urodzeniem czarnym aniołom. Co prawda to Vanja była w linii prostej krewną upadłego anioła światłości, ale drzewo genealogiczne Tamlina uznano za dostatecznie okazałe.

Usiadł w odległości kilku metrów od mrocznej włochatej postaci, z niezadowoleniem przypatrującej się scenie, która rozgrywała się w dole. Ucieczka przerażonych interwencją Nataniela diablików najwidoczniej nie przypadła do gustu ich prastaremu władcy.

– Mam wrażenie, że trochę ostatnio przyblakłeś, kontury ci się rozmazały – prowokował go Tamlin. – Czasy twojej świetności wyraźnie już minęły.

Istota skierowała płomienne oczy na Demona Nocy.

– Mój czas wróci i będzie wracał zawsze. To tylko chwilowe załamanie.

– Spore, jak widzę – drwił dalej Tamlin. – W tym kraju zostali ci zwolennicy tylko na południowym zachodzie, no i nieliczna grupa kaznodziejów, uwielbiająca rozprawiać o ogniu piekielnym. Wśród nich zresztą także zaczyna się przerzedzać.

– To nie twoja sprawa, szczeniaku! – prychnął w odpowiedzi Szatan.

– Wpadłeś w zły humor widząc, jak twoje lokajczyki uciekają z podkulonym ogonem? – śmiał się Tamlin. – Zaczynasz żałować, że wstąpiłeś na służbę Panu Zła?

– Na niczyją służbę nie wstąpiłem!

– Doprawdy? Uważam, że służalczość, jaką okazujesz Tan-ghilowi, nie jest ciebie godna. Mimo wszystko liczysz sobie tyle lat, co pojęcie bóstwa, i powinieneś mieć więcej dostojeństwa niż ta nadjedzona przez mole kupka szmat. A może wcale nie jesteś taki stary, jak byś tego chciał? Może i ty należysz do upadłych aniołów, stworzonych przez Boga?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Fatalny Dzień»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Fatalny Dzień» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Dziedzictwo Zła
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zamek Duchów
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Żelazna Dziewica
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Fatalny Dzień»

Обсуждение, отзывы о книге «Fatalny Dzień» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x