Margit Sandemo - Gorączka
Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Gorączka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Gorączka
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Gorączka: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Gorączka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Gorączka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Gorączka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Najwyraźniej przemawiały przez nią Patriotyczne uczucia, bo przecież wiadomo, że na całym świecie żołnierze nie bardzo się od siebie różnią. Villemo zgadzała się jednak z nią, że poszukiwanie Dominika nastręczać może sporo trudności. Żadnego planu działania jeszcze nie miała.
– I jak to panienka chce płynąć w takim ubraniu?
Tak, to rzeczywiście problem.
Zastanawiała się długo. W końcu przyszła jej do głowy dosyć śmiała myśl. Sprawa wymagała znacznej ofiary, ale czyż nie ponosiła już ofiar dla Dominika?
– Ponad rok temu… – zaczęła. – Ponad rok temu, a właściwie to już blisko dwa lata temu, dostałam się w ręce porywaczy. Ostrzygli mi włosy prawie do skóry, żeby mnie upokorzyć, bo nie chciałam robić, co mi kazali. I z tymi krótkimi włosami wcale nie wyglądałam źle… Myślę, że mogłabym się znowu ostrzyc. To takie ważne, bym odnalazła kuzyna, że gotowa jestem wiele dla tej sprawy poświęcić. Gdybyście mi mogli odstąpić jakieś ubrania waszego syna, to bym wyglądała jak chłopiec.
Wytrzeszczyli na nią oczy. Taka piękna panienka nie może przecież…
– Wielu ludzi uważało wtedy, że mogłabym udawać chłopca z tymi krótkimi włosami.
– Ależ to szaleństwo!
– Mogę poświęcić wiele, ale nie mogę narażać mojej czci. A macie rację, że to może być niebezpieczne znaleźć się wśród tylu nieokrzesanych żołdaków.
Ten argument trafiał im da przekonania. W końcu więc, po wielu ochach i achach, zgodzili się ostrzyc jej włosy i odstąpić ubranie syna.
Łódź sunęła cicho przez Oresund pod osłoną niebieskawego letniego mroku, a tymczasem Villemo ulegała wielkiej przemianie. Gdy skończyła, wszyscy zgodnie uznali, że z powodzeniem może uchodzić za chłopca. Zamierzali obciąć włosy tuż nad karkiem, a z boku nie krócej niż do połowy ucha, lecz włosy Villemo zwijały się mocno, zwłaszcza w wilgotnym morskim powietrzu, powstała więc krótka Fryzura z lokami na całej głowie. Na szczęście było lato, więc nie potrzebowała dużo ubrań. Bluza o szerokich rękawach, spodnie podwinięte do kolan i kamizelka, by ukryć jej kobiece kształty. Z butów i pończoch zrezygnowała, w butach trudno pływać, dostała natomiast kapelusz z szerokim rondem dla osłony przed deszczem i słońcem.
– A co z rzeczami panienki? Co z nimi zrobimy?
Chyba nikt w całej Skandynawii nie niszczy tylu sukien co ja, pomyślała. Ile już ich przepadła w wyniku moich szalonych przygód?
Tej, którą teraz miała na sobie, nie mogła zniszczyć. Mama szyła ją z takim poświęceniem specjalnie na wyjazd do Danii.
Zagryzała wargi. Spoglądała na węzełek, który zabrała ze sobą, gdy opuszczała rodzinę.
– Płaszczyk możecie sobie wziąć – powiedziała do żony rybaka. – I część ubrań, które tutaj kładę. Ale suknię i trochę innych rzeczy wezmę ze sobą, zrobię tłumoczek i spróbuję go przenieść na plecach, bo przecież nie mogę chodzić tylko w męskim przebraniu.
To rozumieli także. Ponieważ jednak morze było spokojne, a im bliżej brzegu, tym będzie pewnie spokojniejsze, rybak doradził, by umieściła tłumoczek z ubraniem na głowie. Maże uda się go nie zamoczyć, to będzie miała suche rzeczy do przebrania się na drugim brzegu.
Jeśli wyjdę na brzeg, pomyślała, ale głośno tego nie powiedziała.
Villemo podziękowała za radę, uznała, że chyba będzie wyglądać dosyć śmiesznie z tobołkiem na głowie, ale jakie to ma znaczenie.
Wszystko dla Dominika!
No nie, nie mogła podporządkować całego życia tylko tej jednej idei. Dominik był już przecież bezpieczny. To, co robiła teraz, podyktowane było jej egoistycznymi pragnieniami. Chciała go mieć. A należało raczej wątpić, czy jej widok tak bardzo go uszczęśliwi. Dominik jest przecież na służbie. I trwa wojna.
Tym jednak Villemo się nie przejmowała. Pragnęła tylko tego pożegnalnego uścisku, za którym tak tęskniła, później zastawi ukochanego w spokoju.
Czy naprawdę w to wierzyła?
Niewykluczone. Zawsze miała zdolność wmawiania sobie różnych rzeczy. Nigdy nie nauczyła się odróżniać rzeczywistości od fantazji.
A zresztą co miałaby robić w Danii, kiedy jego już tam nie było? To jej główny argument w tym iście hazardowym przedsięwzięciu. Powtarzała to sobie raz po raz, choć w głębi duszy wiedziała, o co jej tak naprawdę chodzi…
Nie widzieli na morzu zbyt wielu łodzi. A jeżeli już, to wyłącznie lodzie rybackie, najpierw duńskie, później szwedzkie, ale trzymali się od nich z daleka.
Szyper podszedł tak blisko szwedzkiego brzegu, jak tylko było to możliwe. Mimo wszystko odległość od lądu wydała się Villemo przerażająco wielka, gdy stwierdziła, że już tu będzie musiała opuścić łódkę.
O Boże, czy naprawdę mówiłam, że przepłynę, niezależnie jak daleko to będzie?
Rodzina rybaków otrzymała zapłatę, która przewyższała ich normalne miesięczne dochody, i Villemo nie miała już odwrotu. Nie mogli tkwić tu dłużej i narażać się z jej powodu.
Pomóż mi, Boże, modliła się Villemo w duchu, przymykając oczy. Teraz znowu cię potrzebuję, więc przychodzę do ciebie na kolanach.
– Serdecznie dziękuję za pomoc – powiedziała powoli. – I módlcie się za mnie, będzie mi to chyba potrzebne.
Kłaniali się wszyscy troje i uroczyście obiecywali prosić za nią Boga. Młody rybak patrzył, jak jego zapasowe ubranie znika w falach wraz z panną, która przekroczyła niski reling i zsunęła się do wody.
Nie było tak zimno, jak myślała. Teraz dziękowała Bogu, że Elistrand leżało nad niewielkim jeziorkiem, więc wszyscy troje, ona, Niklas i Irmelin, spędzali nad wodą całe lato, wiosłowali i pływali. Villemo rywalizowała, naturalnie, z Niklasem, chciała pływać równie dobrze jak on, a nawet lepiej. Ćwiczyła więc zapamiętale, zwłaszcza że mieszkała najbliżej jeziora. Nasłuchała się też napomnień przestraszonej matki, gdy wypływała za daleko.
Pewnego razu oboje z Niklasem opłynęli jezioro dookoła. Bez Irmelin, bo ona nie radziła sobie w wodzie tak dobrze, poza tym bardziej uważała na to, co przystoi pannie. Podobna do chłopca Villemo za nic miała konwenanse.
Oresund to jednak nie to samo, co jeziorko w parafii Grastensholm.
Nikt jej nigdy nie mówił o prądach. O fali ani o niczym takim.
Rybacki kuter był już bardzo daleko, uchodził pospiesznie z powrotem na bezpieczne duńskie wody.
Brzeg nadal wydawał się nieosiągalnie odległy i Villemo zaczynała czuć, że traci siły.
Co tam, głupstwo, ona miałaby nie dać rady?
Brzeg, który przed nią majaczył, nie był wysoki. Ląd łagodnie schodził ku wodzie, a dalej, aż po horyzont, rozciągał się płaski, spokojny krajobraz.
Zalała ją jedna czy druga wysoka fala. Villemo była szczurem lądowym, o morzu nie wiedziała zbyt wiele.
Do licha, jak długo to trwa!
Nie poddawać się panice! Tylko nie teraz! Nie myśl o tym, że nie czujesz dna!
Węże morskie i inne stwory?
Bzdura! A jak lekko pływa się w słonej wodzie!
Dominiku! Dominiku, czy ty mnie słyszysz? Czy dotrze do ciebie moje wołanie? Oboje mamy tak wiele z Ludzi Lodu, że moglibyśmy spróbować. Słuchaj więc! Będę myśleć o tobie tak intensywnie, jak tylko potrafię. Czy użyczysz mi trochę swojej siły, ty, tak znakomicie wyćwiczony? Mażesz mnie wesprzeć, dodać mi wiary w siebie?
Bo trzeba ci wiedzieć, że zaczynam się trochę bać.
Nigdzie żadnej łodzi z wyjątkiem tej, która uchodzi teraz pospiesznie ku duńskim brzegom. Na lądzie też ani śladu życia.
Jakiś czas temu widzieliśmy Klagshamn. Leży na północ ode mnie, za tamtym cyplem. Tu jest zatoka, właśnie znalazłam się pośrodku niej.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Gorączka»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Gorączka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Gorączka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.