Margit Sandemo - Gorączka
Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Gorączka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Gorączka
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Gorączka: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Gorączka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Gorączka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Gorączka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Margit Sandemo
Gorączka
Saga O Ludziach Lodu Tom XII
ROZDZIAŁ I
Wiosna wybuchła gwałtownie i to ostatecznie postawiło Villemo na nogi.
Ocknęła się nareszcie z tego duchowego odrętwienia, w którym trwała od powrotu do domu. Żal, że musiała wyrzec się Dominika, pozbawił jej organizm wszelkiej odporności i nie mogła wyzdrowieć. Jedno zaziębienie następowało po drugim, przyplątało się zapalenie ucha, wciąż cierpiała na jakieś katary i bóle mięśni. Gabriella i Kaleb nie mieli chwili spokoju. Ich radosna, niesforna córka leżała blada i cicha, jakby wpatrzona w coś dalekiego, nieznanego. Uśmiechała się do nich i dziękowała za opiekę, dręczyły ją ciężkie wyrzuty sumienia, że wciąż im przyczynia takich strasznych zmartwień. Była jednak tak osłabiona, że dostawała zawrotu głowy, gdy tylko próbowała usiąść.
I oto któregoś dnia spostrzegła, że poranne niebo mieni się złocistą, czerwonawą poświatą, a ponad wsią unoszą się srebrzystoszare dymy. Zaciekawiona Villemo, zanim zdążyła się zastanowić, czy utrzyma się na nogach, wstała i podeszła do okna. Kurczowo zaciskała ręce na futrynie, bo kolana się pod nią uginały, lecz stała mimo wszystko.
Na zewnątrz widok był wspaniały. Wszędzie płonęły ognie, pojedyncze małe stosy lub długie szeregi.
Mocny, ostry, niezwykle przyjemny zapach wiosny unosił się nad całą parafią Grastensholm. Villemo popadła w zadumę.
Płonie otwarty ogień, myślała. Pożar ogarnia już jednak więcej, niż można zobaczyć. Pod stosami ognisk, głęboko w ziemi, tli się i żarzy z tajemniczą siłą, sprawia, że ciepło przenika w dół, do głębszych warstw. Ten stłumiony, niewidzialny pożar jest jak… jak moja miłość. Nie można jej zdławić, trawi mnie powoli, tli się gorącym żarem, nic nie zdoła jej pokonać. Jest strasznie bolesna, ale zarazem rozkoszna i nie chcę się jej wyrzec.
Oświetlona blaskiem ognia, trzymająca się kurczowo ramy okiennej Villemo budziła się nareszcie do życia.
– Kocham cię, Dominiku – powiedziała głośno, a ognista poświata odbijała się w jej oczach, sprawiając, że płonęły niczym u dzikiego zwierzęcia. – Kocham cię, pragnę cię mieć i będę cię miała! Nikt ani nic nie zdoła nas rozdzielić, Dominiku! Teraz wiem, po co żyję!
Słabe dłonie nie były w stanie dłużej zaciskać się na ramie i Villemo powoli osunęła się na ziemię. Tęsknota za życiem okazała się jednak tak wielka, że znalazła siły, by doczołgać się do łóżka i ułożyć w pościeli. Leżała wyczerpana, lecz szczęśliwa. Nareszcie wiedziała, że ma cel. I od tej chwili pragnienie, by odzyskać Dominika, trwało w jej ciele niby gorączka.
Wiosna i lato 1675 roku minęły w parafii Grastensholm bez wstrząsów. Villemo po wszystkich zmartwieniach, jakich przysporzyła swoim najbliższym w ostatnich latach, okazywała skruchę i nieznane przedtem posłuszeństwo. Pracowała w gospodarstwie, zapamiętywała się wprost w pragnieniu bycia pożyteczną i chęci niesienia pociechy, w wolnych chwilach czytała i uczyła się. Zawsze był zdolna, choć jako kobieta wielkiego pożytku z tego mieć nie mogła. Kaleb i Gabriella byli zaskoczeni, lecz szczęśliwi.
Villemo sprawiała wrażenie zadowolonej, a nawet pogodnej i wesołej.
I tylko ściany jej pokoju wiedziały, co się naprawdę stało. Dawniej, gdy leżała chora, widziały rozpacz i tęsknotę. Widywały jej szeroko otwarte, rozmarzone oczy w samotnie spędzane wieczory, łzy spływające na listy, które pisała i wysyłała potajemnie, gdy pocztylion kierował się na wschód, ku Szwecji.
Otrzymywała też listy. Zawarła umowę ze służącą, która dbała, by rodzice panienki nie dowiedzieli się, że tak często przychodzą. Listy pełne miłości i tęsknoty, wyznań i zabawnych dworskich anegdot. Dominik zawsze miał celne określenia, z odrobiną złośliwości opisywał śmieszne wydarzenia na dworze, a zwłaszcza ludzi o kurzych móżdżkach z otoczenia króla. Villemo próbowała odpowiadać w tym samym tonie, lecz bez większego powodzenia. Chciała ukrywać swą tęsknotę, lecz nie starczało jej hartu ducha.
Teraz się to odmieniło.
Wszystko, co robiła, przesycone było jakąś determinacją. Kierowało nią niezłomne zdecydowanie. Nie miała zamiaru zważać na nic ani na nikogo. Dominik będzie jej.
On jeszcze nie był tego świadom, nie mogła mu o tym powiedzieć. Cieszył się jednak, że wróciła jej chęć do życia, i pisał, że odnosi wrażenie, iż Villemo odnalazła sens i cel swego istnienia.
Oczywiście, że odnalazła, oczywiście…
Szwecja i Dania nigdy nie mogły żyć w zgodzie przez dłuższy czas. Dania żywiła zastarzałe pretensje o utracone dzielnice, Skanię i Blekinge z przyległościami.
Szwecja natomiast miała wielkie kłopoty ze swymi posiadłościami po drugiej stronie Bałtyku.
W czerwcu została pobita szwedzka załoga w Brandenburgii, co stało się bojowym sygnałem dla licznych przeciwników Szwecji. Dania wysłała wojsko na pomoc sojusznikom z Brandenburgii, Niderlandów i Cesarstwa Niemieckiego, sama zdołała odzyskać Gottorp. W październiku od Szwecji odpadło najpierw Pomorze Zachodnie, a potem Wismar.
Król szwedzki, Karol XI, był jeszcze bardzo młody. Przerażenie go ogarnęło, gdy uświadomił sobie, jak żałosny jest stan sił zbrojnych Szwecji. Prosił o pieniądze, lecz kasa państwowa świeciła pustkami. Nikt się niczym nie przejmował, młody monarcha mógł polegać jedynie na sobie i kilku oddanych ludziach, których osobiście dobrał. Wiedział, że wrogowie kraju uderzą lada moment, lecz nie miał armii, by im się przeciwstawić.
Czas naglił. Zimę król wykorzystał na uzbrojenie wojsk. Z wielkim trudem zdołał zebrać oddziały, które wiosną 1676 roku wysłał do Skanii. Marzyła mu się wielka ofensywa: zamierzał zdobyć Zelandię.
Duńczycy z kolei zgromadzili pod Kopenhagą wojsko, które miało odzyskać Skanię. Po stronie szwedzkiej stało czternaście tysięcy ludzi gotowych do walki. Szwedzka załoga w Skanii czekała na przybycie floty, która by przerzuciła żołnierzy do Danii. Choć flota zgromadzona pod Sztokholmem była dość liczna, to jednak znajdowała się w opłakanym stanie i król Karol poświęcić musiał dużo czasu i wysiłku, by ją na nowo uzbroić. Wyposażenie okrętów się rozpadało, a załogom brakowało wyszkolenia. Gdy z wielką pompą i paradą okręty pierwszy raz wyszły w morze, musiały prawie natychmiast zawrócić. Na jednym z nich dziewięćdziesięciu spośród dwustu członków załogi dostało marskiej choroby. Na pozostałych wcale nie było lepiej. Duńczycy kpili, że tak się zawsze kończy rzucanie wiejskich parobków na głębokie wody.
Trzeba było zaczynać od początku. Tym razem musi się udać, powtarzano, gdy okręty podniosły żagle i wyruszyły spod Sztokholmu ku południowym brzegom Bałtyku, by jak najszybciej przyłączyć się do oddziałów w Skanii i „wyciąć w pień tych przeklętych Duńczyków”.
Długo odkładany ślub Leny Paladin z Orjanem Stege został ostatecznie wyznaczony na dzień 30 maja 1676 roku. Babcia Cecylia czuła się już zdrowa, zaraza minęła i wszystko mogłoby się odbyć bez przeszkód, gdyby nie strach przed wojną.
Szwedzka gałąź Lindów z Ludzi Lodu: Mikael, Anette i Dominik, przybyła już jednak ze Sztokholmu do Gabrielshus w Danii, a cała norweska część rodziny była w drodze. Ludzie Lodu nie obawiali się zresztą tak bardzo wojennych niebezpieczeństw; uważali, że Lena powinna dostać nareszcie swego ukochanego Orjana, tyle lat musiała na niego czekać.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Gorączka»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Gorączka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Gorączka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.