Margit Sandemo - Ostatni Rycerz

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Ostatni Rycerz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ostatni Rycerz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ostatni Rycerz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tristan Paladin, najwrażliwszy z Ludzi lodu, był człowiekiem głęboko nieszczęśliwym. Jego życie nie miało sensu, dopóki nie spotkał Hildegardy, poniewieranej i upokarzanej przez męża, cierpiącej na śmiertelną chorobę. Tristan, obdarzony rycerskim charakterem, zapragnął pomóc nieszczęśliwej kobiecie. Zetknął się z groźnym zakonem, składającym w ofierze ludzi i pragnącym obalić króla…

Ostatni Rycerz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ostatni Rycerz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

O ile nam się powiedzie…

Głos Ulvhedina był donośny i w niepojęty sposób zmuszający do posłuchu. Przemawiał językiem całkowicie jej nieznanym, ale jakże różnym od tego, którym posługiwał się kapłan, pełnego gardłowych dźwięków, zwarć glotalnych, twardych zbitek spółgłoskowych. Język Ulvhedina był melodyjny, niemal śpiewny, podobny do mowy Fina, którego kiedyś spotkała. Ale nie był to z pewnością fiński, na tyle się zorientowała.

Nagle zdała sobie sprawę, że żelazny uścisk wokół jej dłoni zelżał. Odważyła się spojrzeć na budzące grozę istoty. Twarze mężczyzn wykrzywiały się w grymasie, jakby usiłowali uwolnić się od czegoś, ale mimo wysiłków nie byli w stanie tego uczynić. Ze wszystkich sił starali się odzyskać moc, która przepędziłaby tego potwora z Fornhoj, ich świętego miejsca.

Villemo zdrętwiała od podwójnego zimna: tego płynącego od ciał mężczyzn i tego, jakie wola Ulvhedina sprowadzała na wszystkich, którzy znaleźli się przed nim. Zorientowała się jednak, że choć nie może przerwać powtarzanych jak w transie zaklęć, stara się jednocześnie odciągnąć ją od złych istot.

Gdy poczuła, że może się poruszyć, z niewypowiedzianą męką zaczęła posuwać się naprzód. Z ogromnym trudem krok po kroku przedostała się na drugą stronę kurhanu i upadła na ziemię koło Dominika i zdjętego grozą profesora.

– Bogu niech będą dzięki – mruknął Dominik. – Kiedy dojdziesz do siebie, pomóż Ulvhedinowi! On potrzebuje całego wsparcia, na jakie nas stać.

– Dobrze – obiecała, z trudem chwytając oddech.

Profesor nareszcie pojął, co robi Ulvhedin. Z okrągłymi z wrażenia oczyma wsłuchiwał się w monotonne powtarzane zdania.

– Mój Boże – szepnął. – Posłuchajcie tego języka!

– A cóż to za mowa? – zapytał Dominik, nie odwracając uwagi od Ulvhedina.

– Nie wiem na pewno. Słyszę fragmenty języka praałtajskiego. Alba… nie, to ugryjski! Zaraz! Posłuchajcie tego! Na wschód od Uralu… wschodniojakucki? A może wogulski, nie potrafię tego stwierdzić.

Pogrążona w myślach Villemo przycisnęła dłonią Wciąż nie czuła się dobrze po kontakcie z trzema straszliwymi istotami, w głowie jej wirowało i szczękała zębami.

Do licha, myślała. Do licha, co tu się właściwie dzieje?

Stanęła na trzęsących się nogach i z wielkim wysiłkiem starała się skupić myśli wokół tego, ca robi Ulvhedin. Pomóc mu, dać jeszcze więcej sił Ludzi Lodu. Ale co on właściwie czyni? Nie bardzo mogła zrozumieć.

W następnej chwili poznała prawdę. Popatrzyła na trzech mężczyzn, stojących na łagodnie opadającym zboczu kurhanu. Wydało się jej, że nie wyglądają już tak imponująco. Ich twarze zastygły w pełnym złości grymasie, a w oczach płonęła nienawiść skierowana ku Ulvhedinowi. Ale nie poruszali się.

Usłyszała pełen niedowierzania głos profesora:

– On ich zaklina! Na Boga, on ich zaklina!

– Oczywiście – potwierdził Dominik niemal spokojnie, z ledwie tylko uchwytnym drżeniem w głosie.

– Nigdy nie sądziłem, że kiedykolwiek dane mi będzie ujrzeć to na własne oczy. Tylko szamani z syberyjskiej tundry posiedli tę sztukę!

Wiedziałam! myślała Villemo podekscytowana. Wiedziałam, że nie tylko Tengel Dobry wstąpił teraz w Ulvhedina, lecz także nasi przodkowie z czasów bardziej zamierzchłych niż czas Tengela Złego. Ci, którzy przybyli tu przez skutą lodem tundrę, by znaleźć w Norwegii ojczyznę. Cóż to za noc!

Skupiła się na pomocy Ulvhedinowi i nareszcie pojęła, co on czyni. W głowie jej zaszumiało, gdy zrozumiała, dlaczego trzej mężczyźni nie wydawali się już tacy wysocy. Ulvhedin zaklinał ich, by zapadli się pod ziemię. Ich stopy już zniknęły, dlatego nie mogli się poruszyć. Powoli, cal po calu, zapadali się coraz głębiej, bezradni wobec jego mocy. Ich siła była innego rodzaju. Potrafili jednym ciosem zabić człowieka, zgnieść go mocarnymi dłońmi, ale nic nie mogli zdziałać na odległość.

Jednogłośne westchnienie żołnierzy zdradziło, że oni także to widzą. Kątem oka dostrzegała ich przerażone, pobladłe twarze.

Kiedy Villemo odkryła prawdę, nareszcie była gotowa by wesprzeć Ulvhedina w jego walce. Ujęła Dominika za rękę i razem wkroczyli na wierzchołek kurhanu. Położyli dłonie na ramionach Ulvhedina; po prawdzie zrobił to tylko Dominik, bo Villemo nie sięgała tak wysoko. Teraz wydarzenia toczyły się szybciej.

W srebrnobłękitnym świetle księżyca wszyscy ujrzeli jak owe straszliwe, nieznane istoty stopniowo zapadają się coraz głębiej w ziemię. Biodra, ramiona… pełne gniewu oczy wpatrywały się intensywnie w trójkę stojącą na wierzchołku kurhanu, ale na próżno.

Wkrótce widać już było tylko ich czarne włosy, ale zaraz przesłoniły je kępy trawy. Ulvhedin jeszcze przez chwilę odmawiał swe zaklęcia, aby wepchnąć ich głęboko po czym zamilkł. Pozostali tylko zamarznięci na bryły lodu Strażnicy.

Dominik ze zdumieniem przysłuchiwał się Villemo, nucącej z dziwnym uśmiechem na ustach słowa pieśni:

I pomarli poganie.

RO2DZIAŁ XIV

W drodze do Kopenhagi przyszedł czas na wyjaśnienia. Przemarznięci Strażnicy Prawego Tronu jechali z rękami związanymi na plecach, z ciężarem w sercu, pogrążeni w rozmyślaniach nad swoją wielce niepewną przyszłością.

Natomiast profesor Widst jechał wraz ze sprzysiężonymi i gorączkowo opowiadał o nieustannym koszmarze, który przeżywał przez ostatnie lata. Rozumieli go. Wszyscy byli głęboko poruszeni niewiarygodnymi wydarzeniami tej nocy, wryły się one w ich dusze już na całe życie.

Kilka lat temu profesor zszedł przypadkiem do piwnicy małej gospody po drugiej stronie kanału. Tam odkrył zamurowane drzwi, jako że interesowało go wszystko, co ma związek z historią, zapytał karczmarza (który poza wszystkim był synem jego szwagierki), czy coś o nich wie. Nie wiedział, ale zezwolił profesorowi na zburzenie muru. Wtedy ku swemu zdumieniu uczony odkrył tajemny korytarz pod kanałem. Umówił się z karczmarzem, że ten nie piśnie nikomu ani słowa, gdyby bowiem rozeszła się wieść o dodatkowym połączeniu z zamkiem, pasaż natychmiast zostałby zniszczony. A profesor odkrył tam wspaniałe ruiny starego klasztoru, o których nikt do tej pory nie wiedział.

Chciał je zbadać w spokoju, bez zbędnej asysty. Jeden niezgrabny ruch kogoś nieostrożnego mógłby zniszczyć cenne zabytki. Karczmarz przez wszystkie lata nie puścił pary z ust i bez przeszkód udostępniał profesorowi tajemne przejście, tak samo jak później udostępniał je Strażnikom Prawego Tronu.

– A właśnie, skąd oni się wzięli? – zainteresował się komendant.

Profesor zadrżał. To zdarzyło się dużo później, wyjaśnił. Zaczęło się od tego, że pewnego dnia w jednej ze ścian w ruinach klasztoru odkrył osobliwe tabliczki, na których wyryto inskrypcje. Tabliczki były cienkie i lekkie, a że znalazł ich niemało, miał więc sporo tekstu. Na tyle dużo, by podjąć próby odcyfrowania tekstów i określenia języka, w jakim zastały napisane. Uczeni potrafią tego dokonać, jeśli pewne znaki powtarzają się dostatecznie wiele razy, by znaleźć punkt wyjścia do językowego kodu.

Prace pochłonęły oczywiście dużo czasu i sprawiły sporo kłopotów, aż pewnego dnia wydarzyło się coś niewiarygodnego. Profesor sądził, że znalazł wreszcie klucz do niezwykłego języka, wymówił słowa na głos… A nazajutrz, gdy przybył do piwnicy, ujrzał nową tabliczkę. Naturalnie zastanawiał się, kto mógł być w znanej tylko jemu piwnicy. Karczmarz zaklinał się, że nikt nie wchodził przez sekretne drzwi, profesor zajął się więc szukaniem ewentualnego dojścia do zamku. Odkrył kamienną płytę, ale wszystko wskazywało na to, że nikt nie podnosił jej od setek lat. Zaczął więc odczytywać najświeższą tabliczkę. Poszło mu teraz znacznie łatwiej i w niej znalazł wyjaśnienie. Odczytał na głos treść, jak dopiero później zrozumiał, niezwykłej magicznej formuły… A następnego dnia, gdy zszedł do klasztoru, zastał w nim trzech bardzo wysokich mężczyzn.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ostatni Rycerz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ostatni Rycerz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Ostatni Rycerz»

Обсуждение, отзывы о книге «Ostatni Rycerz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x