Margit Sandemo - Ostatni Rycerz

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Ostatni Rycerz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ostatni Rycerz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ostatni Rycerz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tristan Paladin, najwrażliwszy z Ludzi lodu, był człowiekiem głęboko nieszczęśliwym. Jego życie nie miało sensu, dopóki nie spotkał Hildegardy, poniewieranej i upokarzanej przez męża, cierpiącej na śmiertelną chorobę. Tristan, obdarzony rycerskim charakterem, zapragnął pomóc nieszczęśliwej kobiecie. Zetknął się z groźnym zakonem, składającym w ofierze ludzi i pragnącym obalić króla…

Ostatni Rycerz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ostatni Rycerz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– W imieniu króla, przerwać te bezeceństwa!

Cała grupa znieruchomiała, jakby na moment zamieniła się w kamień. Szybko jednak poderwali się na nogi, widząc, że z lasu wypadają umundurowani mężczyźni z wzniesionymi, gotowymi do ataku szablami.

– Zostań tu – Dominik i komendant jednocześnie nakazali Villemo, a ponieważ nie miała żadnej broni, uznała, że w istocie tak będzie najlepiej.

Mężczyźni na szczycie kurhanu rozglądali się, szukając możliwości ucieczki, ale zostali błyskawicznie otoczeni przez żołnierzy, którzy zacieśniali wokół nich krąg.

Nagle ktoś krzyknął w szaleńczej panice:

– Pomóżcie! Pomóżcie nam, do diabła!

W tej samej chwili żołnierze ujrzeli, że ktoś biegnie ku nim ze szczytu kurhanu. Był to najniższy z mężczyzn, ten, który według Dominika i Ulvhedina bał się tak bardzo. Potykając się pędził w stronę komendanta. Padł na kolana u jego stóp i uczepił się oficerskiego munduru.

– Ratunku, ratujcie, na miłość boską, zabierzcie mnie stąd! – błagał gorączkowo. – Ja nie chciałem się do nich przyłączyć, zmusili mnie tylko dlatego, że odkryłem tę piwnicę i te straszne tabliczki. Udało mi się je odczytać i… – Profesor Widst! – zdumiał się komendant. – I wy także macie związek z tą historią?

– Nie, och, nie! Oni mnie zmusili, zagrozili, że wezmą moją córkę. Ratujcie mnie!

– To pewnie wy siedzieliście w studni?

– Tak, tak, ale spieszcie się! Proszę! Błagam!

– Dobrze. Trzymajcie się z tyłu, za nami.

W tym czasie żołnierze jeszcze bardziej zacieśnili krąg wokół grupy Strażników. Ci jednak obudzili się już do życia i wielu z nich wyciągnęło noże, krótkie sztylety i inną broń. Kapłan trzymał w dłoni straszliwy miecz. Wszyscy pojmowali, do czego miał zostać użyty.

Obie strony na kilka sekund wstrzymały oddech, oczekując na kolejny ruch przeciwnika… Strażnicy rozglądali się, szukając czegoś oczyma.

Cios jednak spadł na Villemo.

Nie zauważyła nawet, jak u jej boku pojawił się mężczyzna.

Był niezwyczajnie wysoki, ubrany w szarobrunatną mnisią opończę. Kaptur zwisał mu luźno na plecach i Villemo spojrzała w najpiękniejsze, a zarazem najbardziej przerażające oblicze, jakie kiedykolwiek widziała. Było bladobłękitne, niczym z marmuru; z czarnymi oczami i uśmiechniętymi ustami. Czarne jak sadza włosy, grube i lśniące, falami opadały na ramiona. Nie mogła oderwać wzroku od tego oblicza, ale kątem oka dostrzegła, że obok pojawiły się jeszcze dwie podobne postaci. Bił od nich taki sam jak od tamtego obezwładniający i odbierający siły chłód. Mężczyźni spowici byli w dziwne, jakby pokryte pleśnią, opończe. Nad nimi unosiła się chmura ziemnego pyłu, lodowata, brudnoszara, odrażająca.

Czarne jak węgiel oczy, wciąż się w nią wpatrywały. Umiała teraz określić wyraz, jaki krył się w nich i w złym, błąkającym się na ustach uśmiechu. Była to okrutna, wprost zwierzęca żądza.

Villemo ogarnęła fala mdłości, jakby ohydna dłoń wciskała się jej do gardła. Zatoczyła się, chciała uciekać do Dominika, krzyczeć, ale zanim zdążyła się ruszyć, lodowata ręka zacisnęła się wokół jej nadgarstków, inna zakryła usta i poczuła, że napastnicy ciągną ją na skraj lasu.

Ale córka Ludzi Lodu jeszcze się nie poddała. Cała zdolność koncentracji skupiła na jednej myśli.

Dominiku! Ulvhedinie! Tristanie! Spójrzcie tu!

Tristan nie miał żadnej możliwości odebrania jej prośby, nie był ani dotkniętym, ani wybranym. Ale Ulvhedin w mgnieniu oka odwrócił głowę i krzyknął. To samo uczynił Dominik.

Strażnicy mieli przewagę. Trzej straszni mężczyźni prowadząc między sobą Villemo, wyłonili się spośród drzew, przeszli przez pierścień żołnierzy i dotarli na sam szczyt do pozostałych. Villemo dostrzegła, że Strażnicy oddychają z ulgą.

Dominik nic nie mógł zrobić. Nie chciał ryzykować życia żony. Ale Ulvhedin spuścił głowę i spod oka bacznie obserwował trzech napastników.

Mężczyzna, który trzymał Villemo, powiedział coś do kapłana językiem tak niebywale gardłowym, że dźwięki, które przedtem wydawał z siebie kapłan, jawiły się teraz jako nieudolne naśladownictwo. Kapłan skinął głową i krzyknął do wszystkich zebranych:

– Ta kobieta jest teraz nasza. Zabierzemy ją ze sobą, a jeśli ktokolwiek się ruszy, ona natychmiast zginie.

Dziewczyna leżąca na kamiennej płycie na jakiś czas poszła w zapomnienie. Villemo była po stokroć cenniejsza.

Żołnierze nie mogli uczynić niczego, by powstrzymać całą grupę kierującą się ku ścieżce. Ramiona Villemo zaczynały drętwieć z zimna przenikającego od dłoni trzymającej jej nadgarstki. Była jakby otumaniona lękiem.

Nie wzięli jednak pod uwagę Ulvhedina.

W jednej chwili znalazł się na wierzchołku kurhanu, wołając:

– Stójcie!

Trzej mężczyźni i pozostali Strażnicy odwrócili się gwałtownie. Ten, który trzymał Villemo, już uniósł rękę, by skręcić jej kark, ale w tym momencie spadło na niego zaklęcie Ulvhedina. Zastygł w pół ruchu z dłonią uniesioną nad jej szyją.

Z ust Ulvhedina wydobywały się osobliwe usypiające słowa, monotonne, rytmiczne. Członkowie zakonu Strażników bezsilnie opadli na kolana, ale Ulvhedinowi nie o nich chodziło, lecz o tych trzech, którzy pojmali Villemo. A ich nie udało się rzucić na ziemię!

Wszyscy widzieli, jak koncentrują swoje moce, by odeprzeć zaklęcie Ulvhedina. I przez moment byli już bliscy zwycięstwa, bowiem Ulvhedinowi przerwano skupienie.

Uczynił to Tristan, któremu z głębi serca wyrwał się rozdzierający krzyk:

– Nie, Ulvhedinie, nie! Jesteś moim synem!

Ulvhedin nie odwrócił głowy, nie spuścił wzroku z trzech upiornych postaci.

– Wiem o tym, ojcze – powiedział, uśmiechając się z goryczą. – Czekałem na te słowa. Ale odejdź teraz na bok. Nie narażaj życia Villemo.

I Tristan, o piętnaście tylko lat starszy od swego syna, wycofał się, boleśnie wzdychając.

– Ja nic nie mogę uczynić – zwrócił się do Dominika. – Pomóż mu, ty, który potrafisz.

– Właśnie to robię – szepnął Dominik, a wtedy Tristan dostrzegł, że jego krewniak stoi nieruchomo, jak skamieniały, tylko z czoła spływa mu pot, a całą uwagę kieruje na Ulvhedina.

On podtrzymuje siły Ulvhedina, pomyślał Tristan. Niech wszystkie dobre moce mają ich w swojej opiece!

Moment osłabionej koncentracji kosztował ich wiele. Trzej straszliwi mężczyźni jakby wymknęli się spod wszechwładzy Ulvhedina, ale wówczas Villemo zorientowała się, że i jej ktoś pomaga. Ktoś, kogo nikt nie widział, wstrzymał rękę, która jednym ciosem pozbawiłaby ją życia.

Ulvhedin na powrót zebrał siły.

Tengelu Dobry, pomyślała Villemo. Dziękuję! Wiem, że tu jesteś!

To jednak była walka Ulvhedina. Villemo nagle pojęła, że Ludzie Lodu wspomagali także i jego, gdyż języka, którym teraz przemawiał, nigdy się wcześniej nie uczył.

Mężczyźni klęczący na ziemi zdrętwieli od lodowatego zimna, którego złudzenie zesłał na nich Ulvhedin. Ale mróz nie szkodzi temu, kto sam jest jak lód. Trzej mężczyźni stali nietknięci zimnem. Nie na tym miała polegać walka między nimi a samotnym olbrzymem na szczycie kurhanu.

Żołnierze niespokojnie popatrywali na komendanta, jakby pytając go o decyzję, ale on tylko machnął rękę.

Do tej chwili moc Ulvhedina skupiona była wyłącznie na powstrzymaniu śmiertelnego ciosu wymierzonego w Villemo. Teraz rozpoczęła się walka o inną stawkę.

To dlatego zostałam wybrana, by skierować Ulvhedina na właściwą drogę, myślała Villemo, doznając nagłego olśnienia. Wszystkie moje poczynania miały posłużyć tej chwili. Chwili, w której ktoś równie silny jak te trzy przerażające istoty zmierzy się z nimi, by uratować Danię i jej króla. A jedynie Ulvhedin posiadł taką moc. Najpierw jednak trzeba go było przemienić z potwora w wartościowego człowieka. Dominikowi, Niklasowi i mnie powiódł się pierwszy etap. Teraz nastąpi najważniejszy. Po tym nasza misja zostanie spełniona.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ostatni Rycerz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ostatni Rycerz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Ostatni Rycerz»

Обсуждение, отзывы о книге «Ostatni Rycerz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x