Margit Sandemo - Zamek Duchów

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Zamek Duchów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zamek Duchów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zamek Duchów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Któregoś dnia, w trakcie leśnej wędrówki, młody Tancred Paladin spotkał niezwykle czymś przestraszoną, uroczą dziewczynę i zakochał się od pierwszego wejrzenia. Gdy potem próbował ją odszukać, dotarł do przedziwnego zamku. Okazało się jednak, że zamek ten nie istnieje, a jego tajemnicza gospodyni nie żyje od wielu lat. Czy to koszmar, czy chłopiec traci zmysły? A może znów dziedzictwo rodowe daje o sobie znać?

Zamek Duchów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zamek Duchów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ostrożnie przekradły się przez puste tylne podwórze i weszły na górę po schodach.

W ciemności Jessica, wahając się, po omacku odnajdywała drogę.

– To są drzwi do naszego pokoju – szepnęła. – A więc to musi być…

Urwała. Usłyszały, że w środku ktoś się porusza. Cecylia bez wahania podeszła do drzwi i otworzyła je, nie pukając.

To, co ujrzały w środku, zaparło im dech w piersiach. Jessica odruchowo odwróciła głowę, ale zaraz się przemogła.

Alexander stał, nad kimś pochylony. Wyprostował się i spojrzał na kobiety.

– Och, nie – szepnęła Cecylia. – Alexandrze…

Na podłodze leżał mężczyzna, dziwnie skręcony, jak po śmiertelnej walce. Cały zalany był krwią. Jessica od razu rozpoznała, że to Hans Barth; opis Tancreda był dokładny.

– Chyba nie – powiedziała Jessica pozornie bez związku.- Miał przecież ze sobą pistolet.

Cecylia pojęła jej słowa.

– Tak a ten człowiek został zakłuty nożem. Otrzymał bardzo wiele ciosów. Och, jakże on się stoczył To wrak człowieka, a kiedyś był takim pięknym mężczyzną!

Alexander nareszcie odzyskał mowę.

– Co wy tutaj robicie?

– Pojechałyśmy za tobą.

– Nie sądziłyście chyba, że…

– A co miałyśmy myśleć? Pistolet i niepohamowany gniew to nie najlepsze połączenie.

– Ale… Ja tego nie uczyniłem, oszalałyście chyba! Przybyłem tu chwilę przed wami. Nie, boję się…

– Że to Tancred? Ja też – powiedziała Cecylia.- Co teraz zrobimy? Musimy chyba zawiadomić o zbrodni?

– Właśnie miałem to zrobić, kiedy weszłyście. Och, Boże, mój synu, co ty zrobiłeś?

Jessica odczuła w głębi duszy głęboki sprzeciw i ocknęła się z oszołomienia.

– Poczekajcie? Popatrzcie tu! – wskazała ręką na stół. Z szuflady wystawał cienki stosik papierów.

– List? – zapytała.

– Hans Barth nigdy nie rozstałby się z tak ważnymi dowodami.

Alexander jak zahipnotyzowany zbliżył się do paczuszki z listami i wyciągnął je. Na dwóch zewnętrznych widniały ślady krwi.

– To nie jego palce trzymały je ostatnie – stwierdziła Cecylia.

Alexander przeglądał papiery.

– To ten – powiedział niemal bezgłośnie.

– Włóż go do kieszeni, szybko – nakazała Cecylia. – Wymkniemy się stąd, nic nikomu nie mówiąc. Teraz nie będzie już żadnych dowodów, ani przeciwko tobie, ani przeciwko Tancredowi.

– Nie, wstrzymajcie się, to niebezpieczne – wtrąciła się Jessica. – Może nam zaszkodzić. Oberżysta wie, że mieli zwyczaj spotykać się tutaj. I Tancred był tu dzisiaj. Nie, list jest najlepszym dowodem jego niewinności, czy tego nie rozumiecie? Tu leżą jeszcze cztery listy, każdy pisany innym charakterem. Są zakrwawione. Położono je tak, by zostały odnalezione. A list pana Alexandra pozostał wśród nich!

– Chcielibyśmy, byś nazywała nas ojcem i matką, Jessiko – szybko powiedziała Cecylia.

– Dziękuję – odparła jak nieprzytomna. – Wiele czasu upłynęło, od kiedy utraciłam rodziców. A więc jak? Czy rozumiecie i przyjmiecie moją wersję?

– Masz zupełną rację, kochana dziewczyno – powiedział Alexander z ulgą. – Tancred jest niewinny. Sprawcą jest ktoś inny.

– W każdym razie żadna z osób, które napisały te listy. Listów na początku musiało być sześć.

– Brawo, Jessiko! – Cecylia uścisnęła jej ramię. – Gdybyśmy usunęli list Alexandra, podejrzenie natychmiast padłoby na Tancreda.

– No właśnie.

– Musimy zameldować u zabójstwie – powiedział Alexander. – Ale co zrobimy z listami?

To był kłopot. Listy stanowiły dowód niewinności Tancreda i pozostałych osób, które je napisały. Nie chcieli jednak publicznie rozgłaszać tajemnicy Alexandra ani też czwórki innych nieszczęśliwych ludzi.

– Oberżysta musi wiedzieć, z kim spotykał się tu Hans Barth. Powinniśmy więc wyznać wszystko. Ale na razie zatrzymaj listy, Alexandrze – rozstrzygnęła Cecylia. – Zobaczymy, jak rozwinie się sprawa.

Zeszli na dół i opowiedzieli o zbrodni, listy oczywiście zostawiając w ukryciu. Gospodarz natychmiast posłał po mieszkającego w pobliżu wójta.

– Już od dawna się tego spodziewałem – mówił oberżysta. – Wiele osób przeklinało tego typa. – Zabrzmiało to pocieszająco. – Wielokrotnie powtarzałem mu, że nie chcę go tu widzieć, ale on nic sobie z tego nie robił.

Nadjechał wójt. Podczas gdy przeszukiwał izbę, oni siedzieli w pustej teraz jadalni i w napięciu czekali. W końcu pojawił się na dole drobny, chudy jak szczapa nerwowy człowieczek.

– Słyszałem, że wasz syn kontaktował się dziś wieczorem ze zmarłym.

– Tak. Przypuszczamy, że tak właśnie było.

– Był tutaj – wtrącił oberżysta. – Siedzieli razem w jadalni przez chwilę. Wasz syn, panie, był bardzo wzburzony. Potem poszedł do konia i zaraz odjechał do Kopenhagi.

– A ten drugi?

– On został. Po chwili odszedł na górę.

– Wobec tego…?

– Nie mogę zaświadczyć, że pan Tancred nie wrócił tu jeszcze, panie. Wielokrotnie groził, że zabije pana Bartha, choć oczywiście nie był jedynym, który miał na to ochotę.

Alexander westchnął i wyciągnął zza pazuchy listy, nie wypuścił ich jednak z ręki. Opowiedział o szantażu, plamach krwi i o tym, gdzie umieszczono listy.

– Nie czytałem ich, panie wójcie – zakończył. – Ale znam treść mego własnego. Bez wątpienia wszystkie kryją w sobie tajemnice tragicznych ludzkich losów. Hans Barth nie był dobrym człowiekiem. Wykorzystywał ludzkie słabości do własnych celów. Proponuję, byśmy spalili te listy bez czytania, uprzednio spisując nazwiska autorów, aby móc wyłączyć ich ze sprawy.

– Palenie dowodów jest absolutnie niezgodne z prawem.

– Ci mężczyźni nie mieli nic wspólnego ze zbrodnią. Musiał być jeszcze jeden list.

Wójt przerwał jego słowa.

– Skąd wiecie, że to byli mężczyźni?

Alexander nieznacznie się zawahał.

– Nie ma tu kobiecego charakteru pisma.

– Wy, gospodarzu, musieliście tu widywać różnych mężczyzn – wtrąciła Cecylia. – Jeśli zaczniemy od podpisów, to być może przypomnicie sobie, kim oni są, i można będzie ich wyłączyć ze sprawy?

– A jeśli na liście nic będzie podpisu?

– Musi być. Inaczej nie byłaby powodu do szantażu.

– Zaczynajmy więc – zdecydował wójt. – Ale jeśli to się nie powiedzie, przeczytam listy. Bez pardonu.

Alexander w myślach odmówił cichą modlitwę.

Do odczytywania podpisów wybrano Cecylię. Otworzyła pierwszy list. Napisane tam było: Twój na wieki Arne.

– Arne – powiedziała tylko.

Oberżysta zastanowił się.

– Tego znam. Był tu w poniedziałek.

– Następny – nakazał wójt.

– H.C.

– Aha, to Clingen. Nie widziałem go już od jakiegoś czasu.

I tak dalej. Raz było to pełne nazwisko, innym razem tylko drobna wskazówka. Oberżysta zdołał zidentyfikować wszystkich z wyjątkiem jednego, ale i tak to nie miało znaczenia, gdyż na pewno nie był mordercą.

– I co teraz? – zwrócił się Alexander do oberżysty.

– Przypominacie sobie jeszcze kogoś, z kim Barth się tutaj spotykał, a kto nie został wymieniony w żadnym z tych listów?

– Hmm… To chyba większość. No i jeszcze oczywiście pan Tancred.

– Ten list mam tutaj – Alexander poklepał się po kieszeni.

– Czy możemy go obejrzeć? – poprosił wójt. – Na razie tylko z zewnątrz.

Alexander wyjął papier i pokazał napis na wierzchu.

– Wygląda na stary. I jest na nim nazwisko Hansa Bartha. Dziękuję, to na razie wystarczy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zamek Duchów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zamek Duchów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Fatalny Dzień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Żelazna Dziewica
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Zamek Duchów»

Обсуждение, отзывы о книге «Zamek Duchów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x