Margit Sandemo - Zamek Duchów

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Zamek Duchów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zamek Duchów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zamek Duchów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Któregoś dnia, w trakcie leśnej wędrówki, młody Tancred Paladin spotkał niezwykle czymś przestraszoną, uroczą dziewczynę i zakochał się od pierwszego wejrzenia. Gdy potem próbował ją odszukać, dotarł do przedziwnego zamku. Okazało się jednak, że zamek ten nie istnieje, a jego tajemnicza gospodyni nie żyje od wielu lat. Czy to koszmar, czy chłopiec traci zmysły? A może znów dziedzictwo rodowe daje o sobie znać?

Zamek Duchów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zamek Duchów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Moja najdroższa Molly (przez M, czy widzisz?!). Jak możesz mówić, że jestem dla Ciebie zbyt dobry? Ty jesteś dla mnie jak Madonna! Och, Molly, wyzdrowiejmy już, mam Ci tyle do powiedzenia! Muszę wiedzieć, że przez całe życie byłem cnotliwy, nigdy nie spojrzałem na ładną kobietę, tak jakbym czekał właśnie na Ciebie.

Tancred zbyt mocno podkoloryzował rzeczywistość, zawsze bowiem oglądał się za dziewczętami, choć dotychczas jego zainteresowanie powodowane było ciekawością. Teraz po raz pierwszy był zakochany po uszy.

Dziewczyna odpisała: Mój drogi Tancredzie! Gdybym tylko mogła powiedzieć Ci wszystko, co chcę! Nie potrafię jednak. Ale jesteś mi tak drogi, że poduszka jest mokra od łez…

I tak dalej…

Dzięki troskliwej opiece wieczorem oboje poczuli się lepiej. Z łóżka jednak nie pozwolono im wstać.

Tej nocy Tancred spał spokojnie – na tyle spokojnie, na ile pozwalał mu zatkany nos. Pił szklankami wodę, co zmusiło go do wstawania ze dwa, trzy razy, ale poza tym wrócił spokój. Dopiero nad ranem obudził się przerażony i zdał sobie sprawę, że pozostawił Jessikę Cross na pastwę losu. Opanował go lęk. Oni tak sobie leżą, posyłając nawzajem słodkie miłosne liściki, podczas gdy to biedne dziecko błąka się, a może już wpadło w ręce rozbójników. A komuż innemu oprócz Tancreda Molly mogła zaufać?

Spróbował wstać, ale służący natychmiast znalazł się koło niego i z powrotem wepchnął do łóżka.

Zdenerwowany i niecierpliwy jadł pięknie podane śniadanie, nie mając nawet czasu, by się w nim rozsmakować.

Trzeba się spieszyć! Molly… Muszę wyjść z domu! Coś przedsięwziąć! Ale co?

Nie skończył jeszcze śniadania, kiedy z dołu, z podwórza, dało się słyszeć jakieś poruszenie. W chwilę potem na korytarzu rozległy się energiczne kroki i ktoś z hałasem otworzył drzwi.

– Tancredzie, znów jesteś chory?

Poczuł, jak napływa uczucie ogromnej ulgi.

– Ojciec! I matka! Och, dziękuję, dziękuję, że przybyliście.

Cecylia usadowiła się na jego łożu.

– Jak się czujesz? Jestem tu, ponieważ owładnęło mną przeświadczenie, że nas wzywasz. Czy tak było? Czy wołałeś nas w myślach?

Tancred oniemiał.

– Tak, tak właśnie było – odparł w końcu, zdziwiony i przestraszony zarazem.

– Oj, oj – mruknął Alexander.

– Czy chcecie powiedzieć… – wyjąkał jego syn – że należę do wybranych z Ludzi Lodu?

– Nie, niech Bóg broni! – wykrzyknęła Cecylia. – Ale ja mam pewne zdolności telepatyczne i najwyraźniej możemy się ze sobą porozumiewać. Znalazłeś się w opałach?

– Tak, mieliśmy kłopoty – odpowiedział rozgorączkowany.

– My?

– Molly i ja. Molly też jest przeziębiona. Leży w innej komnacie. Zgadnie z zasadami przyzwoitości. Ojcze, matko, zapewniam, że zachowałem się po rycersku i nie zrobiłem niczego, czego byście nie zaakceptowali.

– Wcale nam to nie przyszło do głowy.

– Nawet jej nie pocałowałem. Chociaż i tak bym nie mógł, od razu straciłbym oddech – uśmiechnął się zawstydzony.

– Ale przecież nie wzywałeś nas tylko dlatego, że jesteście przeziębieni? – zdziwiła się Cecylia.

– Nie, przeziębienie to fraszka. Choć bardzo nie w porę. Wydarzyło się wiele okropnych rzeczy! A my jesteśmy tacy bezradni. Jessica wędruje gdzieś po strasznym lesie duchów, ona ma tylko nas, a my leżymy w łóżku!

– Spróbujmy ustalić przebieg wydarzeń – zaproponował rozsądnie Alexander. – Gdzie jest ta dziewczyna? To znaczy Molly. Bo wydaje mi się, że w tej historii jest więcej dziewcząt.

Wkrótce oboje chorzy siedzieli otuleni w koce w pięknym salonie ciotki Ursuli. Rodzice posilili się i rozgrzali, po czym nakazali młodym o wszystkim opowiedzieć.

– W Askinge dzieje się coś tajemniczego – rozpoczął Tancred.

– Co to jest Askinge? – zapytał Alexander surowo. – Mówcie składnie!

Kiedy usłyszał całą historię o Holzensternach i zaginionej Jessice Cross, wcale nie był zadowolony.

– To dopiero połowa wyjaśnienia – stwierdził. – Co ty ukrywasz, Molly?

Dziewczyna zwiesiła głowę.

– Przykro mi, ale nic więcej nie mogę powiedzieć.

Alexander przyjrzał się jej badawczo, po czym zapytał:

– Dlaczego nie poprosiliście nikogo o pomoc? Tym powinien zająć się wójt.

– Nie mam zaufania do wójtów – odparł Tancred.

– Chyba masz rację – zgodził się ojciec.

Cecylia zapytała ciepło:

– A więc wzywałeś nas, ponieważ sami nie potrafiliście sobie z tym poradzić?

– Było coś jeszcze, mamo – odpowiedział Tancred tak rozgorączkowany, że zapomniał zupełnie, że miał o tym nie mówić. – Pierwszej nocy, którą tu spędziłem, przeżyłem coś strasznego. Coś tak tajemniczego i tak mocno zagmatwanego, że śmiertelnie się przeraziłem.

– Mów jaśniej.

Tancred opowiedział o swym pierwszym spotkaniu ze spłoszoną Molly, o tym, co o niej i Jessice Cross mówili goście, i o tym, jak w nocy wyruszył na poszukiwanie dziewcząt. Mówił o makabrycznym lesie duchów i ruinach zamku. Opowiedział o spotkaniu niezwykłej czarownicy, nie wspominając jednak o jej zjawiskowym obliczu i zmysłowej nagości.

Opowiadał o przerażających wizjach we śnie i o przebudzeniu na skraju lasu. O młodym Dieterze, który twierdził, że w okolicy nie ma takich ruin i że Tancred z pewnością ujrzał Stare Askinge i czarownicę Salinę. Opowiedział o wizycie w Nowym Askinge, gdzie Holzenstern potwierdził, że ze starego zamku nic nie pozostało, i o tym, jak opisał Salinę pewien historyk…

Z ust Tancreda wylewał się potok słów.

Molly przez cały czas przyglądała mu się oczami szeroko otwartymi ze zdziwienia. Chwilami starała się wtrącić jakieś słówko, ale okazywało się to zupełnie niemożliwe.

Alexander był rozgniewany.

– W jaki sposób zabrałeś się do wyjaśnienia tej sprawy, chłopcze? Przede wszystkim powinieneś odnaleźć tego historyka.

– Wybaczcie – powiedziała Molly drżącym głosem – ale tu w okolicy nie ma żadnego historyka, mogę przysiąc. Są tylko zwykli chłopi. I pastor, ale on w ogóle nie zajmuje się takimi sprawami.

– Jak to? – wykrzyknął Tancred. – Holzenstern powiedział przecież…

– To interesujące – stwierdził Alexander, siadając wygodniej.

Na policzkach Molly wystąpiły ciemnoczerwone plamy.

– Dlaczego nic mi o tym nie powiedziałeś, Tancredzie?

Chłopiec spuścił wzrok.

– Uważałem, że to niemądre, trochę się wstydziłem.

– Gdyby tylko mnie zapytał, powiedziałabym mu, że ruiny Starego Askinge istnieją naprawdę!

– Co? – Tancredowi aż zaparło dech.

– Oczywiście. W prastarym lesie tuż za Nowym Askinge. Byłam tam kilka razy, ale zawsze czułam się bardzo nieswojo. Rozumiem, że Tancred mógł się przestraszyć. A w dodatku w świetle księżyca…

– Dlaczego mnie okłamali?

Alexander odpowiedział łagodnie:

– Miałeś tu zostać tylko przez kilka dni. Ursula wyjechała, służba jest nowa. Łatwo cię było zwieść, nie miałeś kogo zapytać.

– Ale dlaczego? A czarownica, którą spotkałem?

– Tego nie rozumiem – powiedziała Molly zaskoczona.

Kiedy tak siedziała po uszy otulona w koc, wydawała się Tancredowi ogromnie pociągająca. Owładnęła nim gwałtowna ochota, by podejść i uściskać ją, powiedzieć, że nie musi się niczego bać, dopóki on jest w pobliżu. Czuł jednak, że do tej pory zachowywał się niezdarnie, żeby nie powiedzieć śmiesznie. Pozostał więc na swoim miejscu.

Alexander raptownie wstał.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zamek Duchów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zamek Duchów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Fatalny Dzień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Żelazna Dziewica
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Zamek Duchów»

Обсуждение, отзывы о книге «Zamek Duchów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x