• Пожаловаться

Margit Sandemo: Zemsta

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo: Zemsta» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Margit Sandemo Zemsta

Zemsta: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zemsta»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nieszczęśliwa miłość sprawiła, że Villemo, córka Kaleba, została zamieszana w zabójstwo syna potężnego Wollera. Woller poprzysięgł zemstę za wszelką cenę. Po licznych atakach na jej życie Villemo zwróciła się z prośbą o pomoc do kuzyna Dominika Linda. Gdy jednak Dominik przyjechał, okazało się, że Villemo zniknęła bez śladu.

Margit Sandemo: другие книги автора


Кто написал Zemsta? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Zemsta — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zemsta», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Gdyby mogła wolno, wolniutko podpełznąć do tyłu i w górę…

Jak, na Boga, miałaby tego dokonać? Już i tak przecież zsuwa się powoli w dół po pniu brzozy, czy może raczej w górę, jeśli weźmie się pod uwagę naturalną pozycję drzewa.

O, dobry Boże, błagała w duszy. Daj mi siły! Uchroń mnie przed paniką!

Najpierw spróbowała zmienić położenie jednej ręki, uchwycić drzewo bliżej siebie, potem to samo z drugą ręką, ostrożnie, ostrożnie, tak by całe ciało przesunąć lekko w tył…

Brzoza drgnęła, Villemo zakołysała się i znowu mocno przytrzymała się drzewa rękami i nogami. Dobrze wiedziała, co jej grozi. Jeżeli straci równowagę, to może nawet nie spadnie od razu w kipiel, ale zawiśnie na rękach. A wtedy brzoza może się złamać. Jeśli nie, to jak długo zdoła wytrwać w tej pozycji? I jak długo to cienkie drzewko wytrzyma?

Najgorsze jednak było to, że przecież nikomu nie przyjdzie do głowy, by tu jej szukać. Nikt nie wie dokąd poszła.

Nieskończenie wolno, panując nad każdym drgnieniem, przesuwała się do tyłu, lekko pod górę, aż musiała ugiąć kolana. Wtedy jeszcze mocniej zacisnęła dłonie i zaczęła odsuwać nogi w tył.

Stopy dotknęły małego występu. Musiała znaleźć jakieś oparcie…

Nie, nie było tam niczego, o co mogłaby oprzeć nogi i tym sposobem dostać się „na ląd”. Zauważyła jednak, że gdy przesuwała się w stronę zbocza, brzózka uniosła się nieco w górę.

Jeszcze raz przybliżyła ręce do ciała. Wtedy jednak drzewo wydało z siebie ostrzegawcze skrzypnięcie i zakołysało się tak, że Villemo zamarła. Przez całą wieczność nie miała odwagi się ruszyć. Minuty zdawały się skapywać niczym gęsty sok, wypływający ze skaleczonej brzozy.

Kipiel huczała w dole, dudnienie rozsadzało jej uszy, łomotało w głowie, jakby nigdy nie słyszała nic prócz tego piekielnego huku. Rozpryskująca się piana przemoczyła jej ubranie do suchej nitki. A może to pot? Nie umiałaby powiedzieć. Wiedziała tylko, że serce wali jej tak mocno, iż chyba na zawsze pozostaną na nim ślady tych przeżyć.

Na zawsze? Naprawdę widziała świat w różowych barwach! Jak, na Boga, zamierza się stąd wydostać? Kiedykolwiek? Nawet jeśli wbrew wszystkiemu udałoby jej się znaleźć na tej wąskiej półce, to jak stamtąd wyjdzie na górę?

Nareszcie Villemo zdała sobie sprawę z rozpaczliwej powagi swego położenia. I wtedy wydała z siebie rozdzierający krzyk. Krzyczała i krzyczała, wzywała pomocy, choć wiedziała, że tak daleko od ludzi nikt jej nie usłyszy.

Nikt, z wyjątkiem może jednego człowieka. On jednak nie powinien był niczego słyszeć, bo wtedy mógł wrócić, by dopełnić swego dzieła. Byłaby to dla niego, czy dla niej, najprostsza rzecz pod słońcem: poruszyć brzozę jakimś kijem. Nie trzeba niczego więcej, by Villemo ostatecznie straciła równowagę.

Wiedziała o tym, lecz już co najmniej godzinę trwała tak, uczepiona brzozy. Czas przestał zresztą dla niej istnieć, mogły to być minuty lub setki lat, nie potrafiła ocenić.

Mięśnie bolały potwornie, nie odważyła się jednak choćby drgnąć. Mimo wszystko miała teraz lepsze oparcie. Obydwoma dużymi palcami nóg dotykała stałego gruntu, nie mogła tylko stwierdzić, jak dalece stałego. Wbijała powoli palce w ziemię i błagała Boga, by piasek nie zaczął się usuwać.

Jedynym ratunkiem było wołanie o pomoc, jakkolwiek beznadziejne mogło się to wydawać. Sama nic więcej zrobić nie mogła. Kolejna, bardzo ostrożna próba przesunięcia się spowodowała nowe ostrzegawcze skrzypnięcie. Lepiej nie przeciążać za bardzo swojej jedynej podpory.

W lesie zaczynało zmierzchać, dzień miał się ku końcowi. Wtedy Villemo uświadomiła sobie, że leży tak już od wielu godzin. Co będzie, jeśli nie zdoła dłużej walczyć z sennością?

Ponownie wydała z siebie przeciągłe, umęczone wołanie.

W górze nad jej głową coś zaszeleściło. Widocznie zdążyła się już na tyle przyzwyczaić do huku rzeki, że była w stanie rozróżniać także inne dźwięki.

O Boże, a jeśli to on, czy ona, sprawca jej nieszczęścia? Villemo zamilkła natychmiast.

Przez chwilę panowała cisza, ale potem dał się słyszeć głos:

– Marta?

Nie mogła rozpoznać głosu poprzez dudnienie rzeki, lecz ktoś tam na górze krzyczał głośno i był bardzo wzburzony.

– Nie, nie jestem Martą! – krzyknęła rozpaczliwie w odpowiedzi. – Ja jestem Villemo! Pomóż mi, proszę, już nie mogę dłużej!

Znowu krótka chwila ciszy.

– O, Panie Jezu! Niech panienka wytrzyma jeszcze trochę! Zaraz sprowadzę pomoc.

Nie widziała niczego. Niczego, oprócz budzących grozę skał i zmąconej wody pod sobą. Nie odważyła się podnieść głowy na tyle, by spojrzeć na stromy brzeg nad swoją głową. Widziała tylko dolną część urwiska. A ta nie wyglądała szczególnie zachęcająco.

Płynęły minuty. Dla Villemo każda z nich była wiecznością. Mięśnie zaczynały jej drżeć od długotrwałego straszliwego wysiłku.

I nagle, gdy już myślała, że ta blada iskierka nadziei, jaką żywiła, jest tylko chimerą, wyobrażeniem jej spragnionego pociechy mózgu, ponownie usłyszała głosy. Tym razem dwa. Męski i kobiecy.

– Panno Villemo! Czy panienka nas słyszy?

– Słyszę – jęknęła.

– Przynieśliśmy linę! – wołał głos męski. – Przywiążę ją do drzewa i zejdę do panienki tam na dół.

– Tylko ostrożnie – zdołała wykrztusić.

– Dobrze. Żona będzie pilnować liny na górze.

To był głos prostego człowieka, lecz Villemo pokochała go od pierwszej chwili. Nigdy nie słyszała słodszego brzmienia, milszych słów!

Czas ciągnął się niczym gęsty klej. Słyszała, jak ludzie rozmawiają na górze, słyszała, że coś robią. Ramiona bolały ją tak, jakby je ktoś od wewnątrz przypalał żywym ogniem. Miała skurcze w nogach, zresztą już od dawna, dawniej niż była w stanie pamiętać. Czy naprawdę istniał jeszcze dla niej czas? Jakieś życie, zanim tu zawisła głową w dół nad tym wrzącym nurtem w otchłani?

Pień brzozy i małe gałązki wbijały jej się w skórę, miała wrażenie, że kaleczą ciało do kości.

Znad jej głowy zaczynały spadać grudki ziemi.

Mężczyzna schodził do niej.

Boże, modliła się Villemo. Uratuj go, nie pozwól mu spaść, bo to by była moja wina. Tego bym nie zniosła. Już raz przyczyniłam się do śmierci człowieka i nigdy tego nie zapomnę. Dobry Boże, wiem, że nie za często zwracałam się do ciebie, wiem, że to tchórzostwo modlić się teraz, kiedy nie mogę sama sobie poradzić, ale przynajmniej tyle mogę zrobić, że przyznaję się do tego. Bądź tak dobry i policz mi to! Teraz błagam cię, byś pozwolił temu człowiekowi uratować życie. i, jeśli taka jest twoja wola, pozwól także mnie zobaczyć jeszcze ziemię, trawę, las, niebo i mój ukochany dom! Pozwól mi powiedzieć moim drogim, kochanym rodzicom, jak bardzo są mi bliscy! Pozwól mi okazać im dobroć, nie przysporzyć im jeszcze jednego zmartwienia! Pozwól mi zrobić jeszcze w życiu coś pożytecznego. Niewiele tego było dotychczas. Niewiele też powiedziałam moim bliskim dobrych słów. Och, tyle bym im chciała powiedzieć! Dobry Boże, pomóż mi ze względu na nich!

Coś przesunęło się w dole przed jej oczyma. Najpierw drgnęła, myśląc, że to wąż, ale potem spostrzegła koniec liny. Byle jak sklecona lina, z kosmykami konopi sterczącymi na wszystkie strony, na końcu owiązana sznurkiem.

Mój Boże, to ma mnie utrzymać, pomyślała śmiertelnie przerażona.

Zanim zdążyła zapytać, czy ma złapać koniec liny, mężczyzna zawołał:

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zemsta»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zemsta» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Margit Sandemo: Martwe wrzosy
Martwe wrzosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Gorączka
Gorączka
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Zimowa Zawierucha
Zimowa Zawierucha
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Ślady Szatana
Ślady Szatana
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Nieme Głosy
Nieme Głosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Fatalna Miłość
Fatalna Miłość
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Zemsta»

Обсуждение, отзывы о книге «Zemsta» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.