• Пожаловаться

Margit Sandemo: Zemsta

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo: Zemsta» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Margit Sandemo Zemsta

Zemsta: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zemsta»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nieszczęśliwa miłość sprawiła, że Villemo, córka Kaleba, została zamieszana w zabójstwo syna potężnego Wollera. Woller poprzysięgł zemstę za wszelką cenę. Po licznych atakach na jej życie Villemo zwróciła się z prośbą o pomoc do kuzyna Dominika Linda. Gdy jednak Dominik przyjechał, okazało się, że Villemo zniknęła bez śladu.

Margit Sandemo: другие книги автора


Кто написал Zemsta? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Zemsta — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zemsta», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Nie powinna była panienka ciągnąć go na takie zatracenie – powiedział głosem drżącym od powstrzymywanego wzburzenia. – Najpierw to powstanie. A potem tak mu zawrócić w głowie, że zapomniał, gdzie jest jego miejsce.

– Ja? – wykrztusiła, ledwo mogąc głos z siebie wydobyć wobec takiej niesprawiedliwości. – Przecież ja z powstaniem nie miałam nic wspólnego, był w sprzysiężeniu na długo przede mną. A to drugie… Nie, temu nikt nie winien. Kochaliśmy się bardzo. Dlatego myślę, że teraz należę do Svartskogen. W jakiś sposób… I gdybym mogła coś dla was zrobić, to proszę mi powiedzieć.

– Nie, dziękujemy – powiedział komornik zimno. – Wystarczy tego, co już zostało zrobione. Ale powinnaś zapytać gospodarza z Grastensholm, dlaczego nic nie robi, żeby bronić swoich komomików, kiedy ich rodziny giną jak muchy.

– No, nie wiem – bąknęła Villemo zbita z tropu. – Co można poradzić na nieszczęśliwe wypadki? Trzeba się mieć na baczności. I być ostrożniejszym.

– Mieć na baczności! – prychnął stary. – Ty niczego nie rozumiesz, ani odrobiny! Możesz sobie myśleć, co chcesz, nic mnie to nie obchodzi.

Wstał i wyszedł z izby.

Villemo stwierdziła, że nie mają już dla niej szacunku. Nie potraktowali jej jak synową. Widzą w niej pannę z dobrego domu, która zadała się z prostym chłopakiem, a to jest niewybaczalne. Dlatego jest gorsza od nich, mogą patrzeć na nią z góry.

Nie pozostawało jej nic innego, jak tylko podziękować i wrócić do siebie z uczuciem, że dzisiaj wykonała naprawdę ciężką pracę.

Po drodze do domu dosłownie w ostatniej sekundzie dostrzegła przy leśnej ścieżce na wpół ukryty sznur. Przywiązany do przygiętego drzewa na zboczu, tworzył niemal niewidoczne sidła na grubszego zwierza. Villemo rozwiązała supeł. Sznur był tak napięty, że drzewo wyprostowało się z trzaskiem.

– O mój Boże – szepnęła do siebie. – Czy teraz zastawia się już sidła na drogach? Ktoś mógł przecież w nie wpaść i zrobić sobie krzywdę!

Że też tego nie zauważyłam idąc do Svartskogen, myślała. Mogło być ze mną źle!

Ale dłużej się już nad tym nie zastanawiała i nie przeczuwając nic złego, ruszyła dalej do domu. Las się skończył i w dole przed nią widoczna była cała parafia Grastensholm.

Villemo doznała uczucia nieskończonej pustki. Co mi teraz pozostało? myślała. Marzenie o mężczyźnie, który nigdy do mnie nie należał. Dlaczego tak rozpaczliwie staram się zachować wspomnienie o nim?

Bo nie mam nikogo innego, oto smutna prawda. A dziewczyna w moim wieku powinna chyba mieć o kim myśleć.

Jednak Eldar…? Jego postać rozpływała się i bladła we wspomnieniach Villemo. A zamiast niego pojawiał się…

Nie, cóż za głupstwa!

Villemo znowu ruszyła przed siebie. Chciała porozmawiać z Irmelin. Teraz obie miały tyle wspólnego, a poza tym już dawno nie widziała przyjaciółki.

Skierowała więc kroki ku staremu, bezpiecznemu, choć może niezbyt pięknemu domowi w Grastensholm.

ROZDZIAŁ II

Irmelin przyjęła ją obojętnie, jakby nieobecna duchem.

– Ach, to ty, Villemo? Gdzie się podziewałaś? Nie widziałam cię w kościele ostatniej niedzieli.

To prawda, Villemo zawsze znalazła jakąś wymówkę, nawet najbardziej nieprawdopodobną, by uniknąć siedzenia w kościele i ziewania.

– Chodźmy na górę, do mojego pokoju – mówiła dalej Irmelin. – Właśnie zaniosłam tam trochę pszennego placka, żeby się pocieszyć w mojej samotności.

Pokój Irmelin w najmniejszym nawet stopniu nie przypominał jej własnej izdebki. Był jaśniejszy i jakby bardziej dziewczęcy. Usiadły obie na parapecie okna.

– Masz do mnie jakiś interes? – zapytała Irmelin.

– Nie, chciałam tylko porozmawiać. Obie przeżywamy teraz trudne chwile.

Irmelin westchnęła.

– Tak. Sądzę, że moje życie jest skończone.

– Moje także – przytaknęła Villemo.

Ale czy tak było naprawdę? Czyż nie budziły się w niej marzenia o przyszłości, chociaż nie chciała przyjmować tego do wiadomości?

– W każdym razie jeśli chodzi o miłość – dodała.

– Tak. Czasami mam ochotę skończyć ze wszystkim.

– Ależ nie wolno ci tego zrobić! – zawołała Villemo gorąco. – Ja też tak myślałam, kiedy Eldar umarł, ale nie możemy naszym rodzicom zadawać takiego bólu. Oni mają tylko nas.

– Tak, wiem. I tylko ta myśl mnie powstrzymuje.

Przez chwilę siedziały w milczeniu. Potem Villemo powiedziała:

– Och, Irmelin, jak ja ciebie rozumiem!

Przyjaciółka zareagowała gwałtownie.

– Czasami chciałabym, żebyśmy zrobili tak jak Tarald i Sunniva. Wtedy musieliby się zgodzić na nasze małżeństwo.

– Nigdy tego nie zrobiliście? – zapytała Villemo krojąc sobie jednocześnie spory kawałek pszennego placka. Temat rozmowy nie był już taki tragiczny, zaczęły mówić o bardziej podniecających sprawach, mogła więc pozwolić sobie na swobodniejsze zachowanie.

– Nie, no co ty, oszalałaś? – zawołała Irmelin, lecz usta jej zadrżały. – Ale nie raz mało brakowało – dodała szeptem.

– Eldar bardzo tego chciał – wyznała Villemo. – Przez cały czas. Ale ja byłam uparta. Teraz się z tego cieszę.

– Czy on cię kiedyś pocałował? – szepnęła Irmelin.

Ku swemu wielkiemu zaskoczeniu Villemo nie umiała sobie przypomnieć. O wstydzie, jak można nie pamiętać czegoś takiego?

– Oczywiście – odparła z ociąganiem. – Ale powinnaś była słyszeć, co on mówił tuż przed śmiercią. Wszystkie te piękne słowa. Och, to było takie cudowne, po prostu boskie!

Irmelin jednak nie była zainteresowana tak uduchowionymi wyznaniami.

– Odczuwałaś coś szczególnego, kiedy on był przy tobie?

– Wtedy, gdy umierał?

– Nie, nie. Kiedy brał cię w ramiona.

W pamięci Villemo pojawiła się nagle dobrze znajoma twarz, która nie miała nic wspólnego z tym, o czym mówiły. Szelmowskie, połyskujące żółtym blaskiem oczy, czarne rzęsy, czarne włosy…

– Co? Aha, kiedy on…

Twarz nie znikała i powodowała zamęt w jej myślach.

Jak miała pamiętać, co czuła w ramionach Eldara? To było już tak dawno temu.

Zgiń, głupia gębo! Chcę myśleć o Eldarze!

– Nic, nie mogłabym powiedzieć, żeby coś szczególnego – rzekła z wolna. – Ale wiem, co masz na myśli. Bo rzeczywiście czułam coś niezwykłego, gdy raz siedzieliśmy blisko siebie. I…

– Tak, co chciałaś powiedzieć?

Nie, nie mogła chyba powiedzieć, że na samą myśl o pewnym młodzieńcu, który wcale nie jest Eldarem, czuje, że drżą jej kolana.

– Nic. A ty coś czułaś?

Irmelin spoglądała rozmarzona przed siebie.

– Kiedy Niklas mnie obejmował. I kiedy przytulał swój policzek do mojego. I kiedy czułam jego ciało przy swoim…

– Tak? – zapytała Villemo, która bardzo chciała się dowiedzieć, co się wtedy przeżywa.

– Wtedy wiedziałam, że gdyby on zamierzał posunąć się dalej, to nie miałabym siły go powstrzymać.

Villemo ogarnęła jakaś dziwna tęsknota. Pragnęła także przeżywać coś takiego.

– A więc niekiedy było już blisko?

– Och, tak. Któregoś dnia było już tak blisko, że… Nie, nie chcę o tym opowiadać. To są dla mnie święte wspomnienia.

– Rozumiem. Nie, tak daleko ja z Eldarem nie zaszłam. Nie mogłam, wiesz…

Z twarzy kuzynki wyczytała, że Irmelin nigdy Eldara nie lubiła. Dziwne, ale nie sprawiało jej to już przykrości. Dawniej wpadała w złość, gdy tylko ktoś się na niego skrzywił.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zemsta»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zemsta» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Margit Sandemo: Martwe wrzosy
Martwe wrzosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Gorączka
Gorączka
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Zimowa Zawierucha
Zimowa Zawierucha
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Ślady Szatana
Ślady Szatana
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Nieme Głosy
Nieme Głosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Fatalna Miłość
Fatalna Miłość
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Zemsta»

Обсуждение, отзывы о книге «Zemsta» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.