• Пожаловаться

Margit Sandemo: Kwiat Wisielców

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo: Kwiat Wisielców» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Margit Sandemo Kwiat Wisielców

Kwiat Wisielców: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kwiat Wisielców»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Troje potomków Ludzi Lodu wyrusza w daleką podróż na północ, do starej Lodowej Doliny. Jedzie tam młody Dan Lind w towarzystwie "dotkniętych" krewnych: Ingrid Lind i Ulvhedina Paladina. Oboje oni obdarzeni są ponad naturalnymi zdolnościami. Wyprawa Dana ma charakter naukowy, dwoje pozostałych natomiast pragnie zdobyć korzeń obdarzonej wielką siłą magicznej rośliny, który – jak sądzą – tam się właśnie znajduje: korzeń alrauny, zwany także kwiatem wisielców, bo krążą legendy, że wyrasta ona pod szubienicami.

Margit Sandemo: другие книги автора


Кто написал Kwiat Wisielców? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Kwiat Wisielców — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kwiat Wisielców», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wybranym w rodzinie Ludzi Lodu, takim jak ona i Dominik, zawsze sprzyjało szczęście, więc chyba wszystko pójdzie dobrze.

Nie ma Dominika.

Cierpienie pulsowało w całym ciele i zagłuszało wszelkie inne uczucia. Była samotną kobietą, półprzytomną z bólu i żalu, brnącą z trudem po ciężkim, lepkim śniegu.

Szła, szła i szła. Stopy, zmarznięte teraz niczym bryłki lodu, ślizgały się niepokojąco przy każdym kroku, kolana uginały się ze zmęczenia.

Księżyc wędrował po nocnym niebie. Krajobraz zmieniał się, ale nie za bardzo. Nadal przeważała płaska równina, z rzadka tylko na horyzoncie ukazywało się jakieś wzniesienie albo nieduży zagajnik.

Dominiku!

Powinieneś był poczekać.

Mieliśmy przecież umrzeć razem, czy zapomniałeś o tym?

Upadła, twarz oblepił szczelnie lepki śnieg. Szybko jednak się podniosła i uparcie szła dalej.

Na wschodzie, za jej plecami, niebo zaczynało jaśnieć, ale wciąż jeszcze nad światem panował księżyc i drobna sylwetka Villemo, ślizgająca się po śniegu, rzucała na ziemię wydłużony cień.

Nie, nie ślizgała się. Potykała się, chwiała na nogach, tak należy to określić.

Villemo zapomniała o Norwegii, zapomniała, dlaczego tak uparcie brnie do przodu, z takim trudem wyciąga nogi z głębokiego śniegu.

Dawno przestała unosić poły szlafroka, już i tak był mokry od wody i lepkiego śniegu, gorzej być nie mogło. Nie zliczyłaby, ile razy upadła i leżała na ziemi.

Jakiś pies szczekał w zagrodzie po drugiej stronie równiny, ale Villemo się tym nie przejmowała.

Świt zaczął odbierać blask księżycowi. Villemo pamiętała tylko rozpacz. Tęsknotę za Dominikiem.

Nogi nie chciały jej dalej nieść. Serce waliło głucho i boleśnie, bardzo boleśnie. Upadła na kolana i zanurzyła twarz w śniegu.

Chciała spać. Pogrążyć się w długim, długim śnie.

Czyjeś delikatne ręce objęły ją i podniosły. Ktoś ją niósł.

Villemo otworzyła oczy i zobaczyła czyjąś twarz. Było jej tak lekko, tak cudownie lekko, ciepło i bezpiecznie.

Uśmiechnęła się, gdy poznała, do kogo należy ta ciepła, przyjazna twarz:

– Tengel Dobry – szepnęła. – Ja wiedziałam, że was odnajdę.

– Wyjdź, Villemo, ze swojej ziemskiej powłoki – powiedział łagodnie. – Teraz jesteś jedną z nas.

– Jedną z was?

– Jedną z wybranych wśród Ludzi Lodu. Teraz zaczyna się twoje nowe zadanie: przychodzić, kiedy twoi krewni będą cię potrzebować.

– Czy Dominik też tu jest?

– Dominik jest, oczywiście. I Sol. I my wszyscy, którzy próbowaliśmy obrócić na dobre to tragiczne dziedzictwo, z którym przyszliśmy na świat.

– Ale złych nie ma? Tengela Złego…?.

– Nie, jakim sposobem on i jemu podobni mogliby pomagać naszym ukochanym? Nie, Villemo, on nie będzie cię tutaj niepokoił.

– Czy jest nas wielu?

– Z tobą i Dominikiem dwanaścioro. Później, znacznie później, przyjdzie Ulvhedin i Ingrid, a potem jeszcze ktoś, kogo nie znasz, ale kto już się urodził.

– Och – szepnęła Villemo. – Czy Niklas jest tu także?

– Oczywiście!

– Ale Irmelin nie ma?

– Nie, Irmelin nie. Ona nie należała do wybranych. Nie ma też Kolgrima. On chciał być złym. Spotkasz natomiast mego wnuka Tronda. I jeszcze innych, którzy żyli na długo przed tobą.

– Tak się cieszę, Tengelu Dobry. Jeśli tylko Dominik…

Tengel uśmiechnął się i odwrócił głowę. Spojrzała w ślad za nim, a tam stał Dominik, młody i piękny, jak w czasie, kiedy się w nim zakochała.

– Tam jesteś – szepnęła. – Odszedłeś ode mnie, Dominiku. Nie zdążyłam pójść razem z tobą.

– Ale teraz znowu jesteśmy razem – uśmiechnął się.

Podszedł i uniósł ją, a wtedy zobaczyła pozostałych, którzy otoczyli ich kołem. Powierzchowność niektórych mogła budzić grozę. Inni odznaczali się niepospolitą urodą. Villemo wiedziała, że jest znowu młoda i ubrana jak oni, w proste, ale piękne rzeczy. A w środku gromadki stał Niklas!

– Witaj u nas, Villemo – uśmiechnęła się młoda kobieta o promiennych oczach, w której Villemo rozpoznała Sol. – Będziecie nam bardzo potrzebni, ty i Dominik, bo czekają nas trudne chwile, jeśli chcemy chronić żyjących członków naszego rodu.

Villemo zmarszczyła czoło.

– Oni mieli ostatnio tyle kłopotów.

Tengel Dobry potrząsnął głową.

– Nie chodzi nam o ziemskie zmartwienia, te zresztą już minęły. Ale troje z tych, którzy teraz żyją, niebawem stanie wobec decydujących wydarzeń w historii Ludzi Lodu.

– Troje z nich? Czy ja ich znam? Czy to któreś z moich?

– Tylko jedno. Dwojga pozostałych nigdy nie spotkałaś. Oni będą musieli pójść w głąb, Villemo. Aż do samych źródeł życia. Jedno z tych trojga będzie musiało przejść tę drogę samotnie.

– Vendel Grip mówił o źródłach życia – powiedziała, poruszona.

– I to o nie właśnie chodzi. Tengel Dobry ma wszelkie powody do niepokoju.

– Czy to dotyczy Dana?

– Dan był bardzo bliski rozwiązania, ale go nie znalazł. Chcę jednak wierzyć, że mój imiennik, Tengel Zły, przeżył chwile niepokoju. Vendel także zbliżył się do celu, ale to żaden z nich nie będzie musiał przejść tej śmiertelnie niebezpiecznej drogi – powiedział Tengel Dobry.

– Jedno z obciążonych dziedzictwem?

– Jedno z obciążonych, jedno wybrane i jedno ze zwyczajnych śmiertelników.

– Jeden z moich, powiedziałeś?

– On ma silnego obrońcę, nie bój się! A poza tym my będziemy go wspierać, jak długo potrafimy. Ale teraz chodź! Dzień się zbliża, ludzie żyjący niedługo zaczną się budzić!

Dominik ujął ją za rękę. Uśmiechnęła się do niego. Wszystko było takie bezpieczne, wszelki lęk ustąpił.

Dominik znowu był przy niej.

Ślady Villemo na mokrym śniegu widoczne były wyraźnie. Tengel Młodszy i Dan, i wszyscy, którzy wyruszyli z nimi na poszukiwanie, nie mogli się nadziwić, jak daleko zaszła ta mała, krucha, siedemdziesięcioczteroletnia pani. W końcu zobaczyli na polu ciało, z którego życie już uszło. Wzięli je na ręce i ponieśli do domu.

– To straszne – szepnął Tengel Młodszy.

– Tak jest chyba najlepiej – odparł Dan. – Nie sądzę, by babcia mogła żyć bez dziadka. Zdaje mi się, że wygląda na szczęśliwą.

– Ale że też jej nie upilnowaliśmy! Nie rozumiem, jak jej się udało wyjść z domu!

– Babcia zawsze umiała zrobić to, na czym jej zależało – uśmiechnął się Dan. – Tylko kiedy czegoś nie chciała zrobić, stawała się bezradna i stara, nie rozumiała, co się do niej mówi.

– Tak, masz rację – uśmiechnął się Tengel boleśnie.

We wspaniałym pogrzebie w kościele Esterna uczestniczył hrabia Goran Oxenstierna i wielu innych wysoko postawionych panów. Obecni byli zarówno cywile, jak i oficerowie, bowiem Dominik Lind z Ludzi Lodu służył przecież jako królewski kurier. A pełną życia Villemo wszyscy w okolicy bardzo lubili.

Pastor pięknie mówił o ich trwającej całe życie miłości, choć wiedział, oczywiście, że pani Villemo nie wydeptywała ścieżek do kościoła ze szczególnym zapałem.

Ale nie trzeba być małostkowym w obliczu śmierci, poza tym jego mowy słuchało wielu dostojnych panów i pań, a wreszcie Lindowie z Ludzi Lodu zawsze w niedzielę po nabożeństwie podawali taką świetną kawę. Należy zaś powiedzieć, że nie wszędzie częstowano tym nowomodnym rarytasem, tylko najznakomitsze kręgi mogły sobie na to pozwolić. Skoro niedzielna kawa bywała w zamku myśliwskim taka wyborna, to można się też było spodziewać godnego poczęstunku na stypie.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kwiat Wisielców»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kwiat Wisielców» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Sandemo Margit: Sol Z Ludzi Lodu
Sol Z Ludzi Lodu
Sandemo Margit
Margit Sandemo: Wyprawa
Wyprawa
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Ogród Śmierci
Ogród Śmierci
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Dziedzictwo Zła
Dziedzictwo Zła
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Przewoźnik
Przewoźnik
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Zęby Smoka
Zęby Smoka
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Kwiat Wisielców»

Обсуждение, отзывы о книге «Kwiat Wisielców» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.