Margit Sandemo - Diabelski Jar

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Diabelski Jar» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Diabelski Jar: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Diabelski Jar»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Gunillę z Knapahult wychowywano surowo, w imieniu Pana chłoszcząc je za grzechy, których nigdy nie popełniła. Marzeniem jej ojca było wydać ją za mąż za wielkiego pana, Arva Gripa, mimo że Gunilla pokochała innego.
W parafii pojawił się jednak krewniak Arva, Heike Lind z Ludzi Lodu. Dzięki swym niezwykłym zdolnościom odkrył wkrótce, że i Arv, i Gunilla potrzebują jego pomocy. Wyczuł także śmiertelne niebezpieczeństwo, czające się w szczelinie w gęstym lesie…

Diabelski Jar — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Diabelski Jar», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

I, na domiar wszystkiego, bita! Za coś, czego nigdy nie zrobiła, ale co, być może, pewnego dnia uczyni?

Nie miał siły dłużej patrzeć, jak cierpi.

Arv był spokojnym mężczyzną, pełnym troski o drugiego człowieka, nie chciał jednak ingerować w życie rodzinne innych ludzi.

Ale czy naprawdę mógł przyglądać się nieszczęściu w milczeniu?

Nie, zdecydowanie nie.

Jakiś czas później jesienią 1793 roku znów spotkał Karla z Knapahult.

Kiedy skończyli rozmawiać o grożącej w każdej chwili zawaleniem stodole Karla, Arv Grip, męcząc się przy tym bardzo, zadał Karlowi pytanie:

– No i jak, znalazłeś już męża dla Gunilli?

– Nie – odparł chłop, szeroko otwierając oczy i usiłując udawać jeszcze głupszego niż był, choć to wcale nie wydawało się konieczne. – Nie, jeszcze nie znalazłem.

– A czy postanowiłeś cokolwiek na temat jej przyszłości?

– Cóż by to miało być?

– Porozmawiam z dziewczyną – rzekł Arv krótko.

Zadowolenie, które przemknęło przez twarz chłopa, nie mogło ujść jego uwagi. Rozdrażniło go to do tego stopnia, że zapomniał o swej wrodzonej dobroduszności.

– Słuchaj, Karlu! Po wsi chodzą słuchy, że bijesz nie tylko swoje jedyne dziecko, ale i własną żonę!

– Co takiego? Czy ona się skarżyła?

– Oczywiście, nie. Zresztą nie byłoby to potrzebne, sam widziałem ją posiniaczoną. Nie mówiąc już o małej Gunilli. Jak ty właściwie odnosisz się do swoich kobiet, Karlu?

Chłop z Knapahult milczał, najwyraźniej szukając odpowiednich słów.

– Mówiłeś, że chcesz wyplenić grzech z twojej córki, i już samo to wzburzyło mnie bardziej, niż umiem to wyrazić. A jaki powód wymyśliłeś, by bić żonę?

– To grzeszna dziwka – mruknął Karl i splunął.

– Za te wszystkie sińce odpowiesz przed Bogiem, Karlu!

– O, Ebba nigdy nie pójdzie do nieba. Dziewczyna także nie.

– To dlaczego wybijasz z nich grzech? – Arv ze wzburzenia ledwie mówił.

Karl wyprostował się z dumą.

– Prawem sprawiedliwych jest karać niepokornych.

– A co z tymi, którzy są sprawiedliwi, ale nie wobec siebie?

– Oni także pójdą do piekła.

– Ach, tak! Zatem wiesz już teraz, co ciebie czeka, Karlu z Knapahult – rzekł Arv i odwrócił się na pięcie.

Karl stał jak wryty, czując, jak soczysta replika, której nie zdążył wypowiedzieć, dławi go w gardle.

Od strony zabudowań nadeszła Ebba. Spoglądała na prostą sylwetkę Arva.

– O czym rozmawiałeś z panem pisarzem?

Karl, który nie miał okazji wyładować gniewu, popatrzył na nią z nienawiścią.

– Ty czarcia łajdaczko – syknął i chciał od niej odejść.

Ebba rozzłościła się.

– Zadałam ci proste pytanie. Ale ty ostatnio stałeś się taki nieznośny, że raczej pójdę z tym do pisarza. On przynajmniej przypomina prawdziwego mężczyznę. Ty nawet tego już nie potrafisz.

Trafiła prosto w jego najczulszy punkt.

– Ha! Dobre sobie, myślisz może, że ktoś miałby jeszcze na ciebie chrapkę, ty stara, zużyta kobyło?

– Wyobraź sobie, że tak właśnie myślę – odparła Ebba, uśmiechając się krzywo, choć strzegła się, by tego uśmiechu nie pokazać.

Karl zapamiętał jednak, że Arv Grip z Ludzi Lodu pragnął pomówić z jego córką.

Kiedy więc Gunilla następnym razem przyszła do Bergqvara, co wcale nieprzypadkowo miało miejsce już nazajutrz, Arv rzekł:

– Chciałbym porozmawiać z tobą, Gunillo. Chodź ze mną do mojego pokoju, tu za gabinetem, zapraszam cię na filiżankę kawy.

– Kawy? – Gunilla była zaskoczona. – Nigdy jeszcze nie piłam kawy.

– Nie? Zatem najwyższy czas spróbować.

Dziewczyna ze zdumieniem przyglądała się pisarzowi. Jego oczy, wyostrzone rysy, ba, cały wygląd świadczył o tym, że źle spał tej nocy. Sprawiał wrażenie zdenerwowanego.

Poprosił jedną ze służących we dworze, by przygotowała dwie filiżanki tajemniczego brunatnego napoju, o którym Gunilla tak wiele słyszała, a nigdy go nie widziała. Kiedy parujące filiżanki już stały na wyszorowanym piachem stole w pokoiku za gabinetem, Arv zapytał:

– Jakie są twoje plany na przyszłość, Gunillo? Tym razem chodzi mi o prawdziwe plany, nie o marzenia.

Zmieszała się, musiała oderwać wzrok od pięknych ścian, pokrytych prawdziwymi tapetami! Starymi, co prawda i nieco wystrzępionymi po brzegach, ale, ach, z jakim pięknym wzorem! I parapet pomalowany na biało. Jak tu ładnie! zachwycała się w duchu.

– No cóż – odparła zadumana. – Nie wiem. Oczywiście przejmę kiedyś Knapahult, jestem przecież jedynaczką…

– I pewnie wyjdziesz za mąż?

– Nie – zaprzeczyła szybko. – Za mąż nie wyjdę nigdy.

– Dlaczego?

– Bo to grzech.

– Grzech? – zdziwił się Arv i zmarszczył brwi. – W małżeństwie nie ma przecież nic grzesznego, zostało ustanowione przez Boga.

Odwróciła głowę; nie mogła wyznać, że nie chce, by kiedykolwiek dotknął ją mężczyzna.

Oto co przyniosły nauki Karla!

Arv bez trudu zorientował się, w czym rzecz. A więc wszystko będzie jeszcze trudniejsze! pomyślał.

Wstał i zwrócony plecami do dziewczyny powiedział:

– Gunillo, przez wiele lat byłem samotnym człowiekiem. Gdybyś zechciała zostać moją żoną, obiecuję, że będzie ci ze mną dobrze.

Gunilla na przemian bladła i czerwieniała. Chyba pan pisarz nie mówi tego poważnie!

– Nie! – jęknęła.

– Ale dlaczego nie? Uważasz, że jestem za stary? Przypomnij sobie młodego Liljevalla, który poślubił starą wdowę. Mogłaby być jego babką, a nikogo to nie zdziwiło!

Zareagowała ostro:

– Nie, nie mogę!

– Wydawało mi się, że mnie lubisz, Gunillo…

– Bo tak przecież jest! Tylko nie mogę… Nie, nie mam już sił.

– Czy ktoś inny jest drogi twemu sercu?

– O, nie, nikogo pod słońcem nie lubię bardziej niż was, panie. Ale to… to…

Nerwowo wyłamywała palce. Arv czekał.

– Nie mogę znieść tego… tego, co muszą robić ludzie, kiedy już są po ślubie.

A więc zostało powiedziane. Pragnęła teraz umrzeć, zapaść się pod ziemię ze wstydu. Ale dobry pan pisarz musiał się dowiedzieć, dlaczego odrzuciła jego życzliwą propozycję.

Arv bardzo się zasmucił. Doskonale rozumiał, że to zachowanie rodziców wzbudziło w niej odrazę. A on tak bardzo pragnął mieć dzieci w miejsce tych, które utracił.

Jak rozwiązać to w sposób najlepszy dla wszystkich? Zostawić ją w spokoju w Knapahult? Karl i Ebba z pewnością nie zmienią swego postępowania. Życie Gunilli będzie wieczną udręką, aż dziewczyna w końcu załamie się i zostanie z niej ledwie cień człowieka.

Ponowił próbę:

– Drogie dziecko, czy nie będzie dla ciebie najlepiej, gdy uwolnisz się od cielesnych i duchowych cierpień, na które jesteś narażona? Wiesz, że ja nigdy bym cię nie uderzył.

Milczała. Arv dostrzegał ślady brutalnych palców na jej karku i w duchu pomstował na Karla za napaść na bezbronne dziecko.

– Wiem, że nie mogę – szepnęła.

Arv westchnął.

– Umówmy się więc tak: wyjdziesz za mnie, przeniesiesz się do mojego domu… Nie, nie, poczekaj, aż skończę mówić… a ja zostawię cię w spokoju aż do czasu, gdy dojrzejesz, by w pełni stać się moją żoną.

Powoli uniosła głowę. Teraz, gdy światło padało na złotobrązową skórę, delikatnie ją prześwietlając, dziewczyna wyglądała przepięknie.

Szybko dokończył:

– Bo wiesz, chciałbym mieć kiedyś własne dzieci…

Znów drgnęła.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Diabelski Jar»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Diabelski Jar» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Diabelski Jar»

Обсуждение, отзывы о книге «Diabelski Jar» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x