Margit Sandemo - Więźniowie Czasu

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Więźniowie Czasu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Więźniowie Czasu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Więźniowie Czasu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tova Brink była jedną z najbardziej dotkniętych dziedzictwem zła Ludzi Lodu. Na jej widok ludzie odwracali się z obrzydzeniem i często mówiono o niej czarownica. Została jednak wyznaczona do tego, aby wziąć udział w walce przeciwko Tengelowi Złemu. Tova tymczasem miała własne plany. Największe radością jej życia było dokuczanie innym. Czyż nie byłoby więc bardziej naturalne, gdyby opowiedziała się po stronie Tengela Złego?

Więźniowie Czasu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Więźniowie Czasu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ellen skinęła głową.

– Z pewnością jednak myślał, żeby coś zrobić dla córki, coś jej zostawić – rzekła pocieszająco. – Tylko że umarł tak nagle i nieoczekiwanie.

– O, nie, to nie było nieoczekiwane. I on o tym wiedział. Wątroba, proszę pani.

Samobójstwo? zastanawiała się Ellen. Ale skąd w takim razie ów krzyk przerażenia i ten złamany reling? Nie, dzisiaj żadna z jej błyskotliwych teorii nie znajdowała potwierdzenia.

Przeniknął ją dreszcz. Wejście na pokład „Stelli” może się okazać podniecające. Oczywiście, że się bała? Ale też była coraz bardziej ciekawa. A poza tym ma przecież Nataniela.

Żeby tylko Tova lubiła ją trochę bardziej!

Nataniel był naprawdę zirytowany wszystkimi dziwnymi opowieściami pani Karlberg, choć jednocześnie było mu jej żal. Wiedział, że Ellen czeka w kawiarni, a ta kobieta tutaj ciągnęła w nieskończoność swą historię. Głos jej się załamywał z przejęcia, że ma oto takich szacownych słuchaczy.

Tova siedziała podejrzanie spokojnie. Wyglądała na zafascynowaną wszystkimi niezwykłościami, którymi raczyła ich pani Karlberg.

Tymczasem cała sprawa nie stanowiła żadnej zagadki. Właściwie to przyczyną wszystkiego była postawa męża pani Karlberg, Nataniel nie miał co do tego wątpliwości. „Moja żona nie potrzebuje pracować. To by mnie nawet w jakiś sposób obrażała, jakbym ja sam nie potrafił jej utrzymać!”

Pani Karlberg, pełna życia, inteligentna czterdziestopięcioletnia kobieta, mogła więc znajdować ujście dla swojej energii jedynie w prowadzeniu domu, dbaniu o wspaniałą willę, co sprawiało, że przez wiele godzin każdego dnia krążyła sama po pokojach, a jej umysł nigdy nie odpoczywał. Ktoś musiał w niej zaszczepić, pewnie przypadkiem, tę idee fixe o Ludwiku XIV. I o tym, że ona sama mogła być panią de Pompadour, która przecież w rzeczywistości nie była wcale kochanką Ludwika XIV, lecz jego wnuka, Ludwika XV. Pomieszanie pojęć i faktów było uderzające. Pani Karlberg wielbiła Króla Słońce od czasu, kiedy w szkole dowiedziała się, że taki władca istniał. Dyrektor Karlberg natomiast był najwyraźniej raczej pozbawiony fantazji.

– I ów duchowy posłaniec przynosi pani jakieś wiadomości, czy tak? – zapytał Nataniel ostrożnie.

– Tak. Ja jestem medium, które ma przekazać je współczesnym ludziom.

– I jak, na przykład, brzmi takie przesłanie?

Pani Karlberg była coraz bardziej napięta.

– Jego Wysokość prosi a zachowanie pokoju na świecie i żeby nie niszczyć Ziemi zanieczyszczeniami.

– Nie trzeba się chyba odwoływać aż do Ludwika XIV, żeby wiedzieć takie rzeczy. Czy on mówi po francusku?

Panią Karlberg zaskoczyło to pytanie.

– Nie. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Ale oczywiście nie mówi, bo przecież ja nie znam francuskiego, oprócz jakichś prostych zwrotów, a przecież rozumiem go bardzo dobrze. Wie pan, w moim poprzednim życiu byłam Madame Pompadaur.

Zatem Ludwik XIV i madame nie rozmawiają po francusku, pomyślał Nataniel. To bardzo dziwne. Głośno zaś powiedział:

– Chodzi zatem o jakiś rodzaj telepatii, tak?

Pani Karlberg zachwycona kiwała głową. Nataniel widział, że Tova siedzi jak na rozżarzonych węglach, żeby włączyć się do rozmowy, ale nie zamierzał jej na to pozwolić. Ta dziewczyna bywa nieobliczalna. Tym razem jednak nie pojmował jej zainteresowania. Taka banalna sprawa?

On sam znalazł się w cokolwiek kłopotliwej sytuacji. Nie był przecież ani lekarzem, ani psychologiem, więc choć diagnoza o autosugestii narzucała się sama, nie bardzo wiedział, jak ma pomóc tej skądinąd sympatycznej kobiecie pozbyć się męczących wizji. Mógł jedynie powiedzieć, że wszystko razem to czysty wymysł, zachować się stanowczo, a nawet brutalnie, bo biedaczka szczerze wierzyła w te swoje kontakty. Rozmowa z Karlbergiem na nic by się nie zdała. Ów pozbawiony głębszych uczuć zadufek i tak niczego nie zrozumie. Nieoczekiwanie przyszedł Natanielowi da głowy dość szalony pomysł, który jednak mógł się okazać szczęśliwy. Może przy tak rozbudzonej fantazji kobieta ma też jakieś talenty pisarskie?

Och, tak! Pani Karlberg z ożywieniem pokazała mu kilka fragmentów większej całości, jakichś brudnopisów.

– Bardzo dobrze! – pochwalił Nataniel po przejrzeniu tych literackich próbek. – Znakomity zmysł obserwacyjny i świetny, bezbłędny język. Tą właśnie drogą powinna pani podążać!

Rozpromieniła się ze szczęścia, a on dawał jej dobre rady: że powinna zaczynać bez pośpiechu, gromadzić doświadczenia, może najpierw pisywać jakieś drobne formy dla lokalnej prasy, później nieco większe nowelki… I raczej nie opowiadać mężowi, czym się zajmuje, nieprzemyślana krytyka zniechęca wrażliwych ludzi. Pani Karlberg kiwała głową, już pełna planów i niezwykle ożywiona.

Tylko że pozostawał jeszcze król Ludwik…

Chętnie zgodziła się na to, by Nataniel, jak to powiedział, wzmocnił kontakt, pochyliła się nad stołem, zamknęła oczy i ufnie podała mu swoje dłonie. Nataniel poprosił cicho i ją, i króla o wybaczenie mu tego, co będzie musiał zrobić, po czym skoncentrował się przywołując obraz podstarzałego mężczyzny o żółtawej cerze, z wyraźnie kokieteryjną miną zdradzającą zadowolenie z siebie, z zębami w złym stanie i wyliniałą peruką, nieprzyjemnie pachnącą i mocno upudrowaną.

Pani Karlberg bardzo łatwo ulegała sugestii, dokładnie tak jak się spodziewał.

– O, widzę go, widzę! On tutaj jest!

Jej entuzjazm zgasł natychmiast, gdy Nataniel dość brutalnie wycofał wizję z jej myśli. Pani Karlberg oszołomiona otworzyła oczy.

– Oj – jęknęła, krzywiąc się z niesmakiem, i zaczęła poprawiać włosy. – Przedtem chyba nigdy nie widziałam go dokładnie. Ale jak pan myśli, czy mogłabym się odważyć na całą powieść? Mam już nawet pomysł.

– Dlaczego nie? – rzekł zachęcająco. – Proszę tylko nie sądzić, że wszystko uda się od razu. Na ogół pierwsze próby nie zadowalają autora, trzeba wielokrotnie zaczynać od początku i niekiedy mija wiele lat, zanim rękopis nadaje się do druku.

Kiedy już wychodził z pokoju, z trudem opanował się, by nie wybuchnąć śmiechem. Obraz Króla Słońce, który dopiero co wywołał, był po prostu odpychający. Biedna pani Karlberg!

Znalazł się już poza domem, gdy uświadomił sobie, że Tova jeszcze tam została.

Ona tymczasem szeptała tak, by Nataniel nie mógł jej usłyszeć:

– Pani Karlberg, kto pomógł pani odnaleźć jej dawniejsze życie?

– Nie wiem, czy… Właściwie to nie wolno mi…

– Ale ja muszę to wiedzieć. Coś, a ściślej mówiąc ktoś czeka, żebym postąpiła tak samo jak pani. To bardzo ważne!

– Ma pani odebrać przesłanie? – zapytała tamta konspiracyjnym szeptem.

– Tak sądzę – odparła Tova również szeptem. – Nie zaznam spokoju, dopóki nie odkryję swojej dawnej inkarnacji.

– Rozumiem. Zaraz, jak to on się nazywał? Goransen? Nie. Solvesen?

– A gdzie mieszka?

– Nie mam pojęcia, Tylko on mnie odwiedzał. Ja jego nigdy. To był jakiś lekarz czy ktoś taki. Bardzo żałuję, ale nie pamiętam. Minęło już parę lat.

– No trudno – westchnęła Tova. – Kuzyn na mnie czeka. Proszę, tu jest moje nazwisko i numer telefonu. Gdyby pani sobie przypomniała nazwisko tego lekarza, to bardzo proszę do mnie zadzwonić!

– Oczywiście! – obiecała pani Karlberg. Tova jednak nie miała wątpliwości, że ta kobieta w ogóle już nie myśli o żadnych przesłaniach z zaświatów, całkowicie pochłonięta marzeniami o pisarstwie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Więźniowie Czasu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Więźniowie Czasu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Droga W Ciemnościach
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Gorączka
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Więźniowie Czasu»

Обсуждение, отзывы о книге «Więźniowie Czasu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x