Margit Sandemo - Więźniowie Czasu

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Więźniowie Czasu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Więźniowie Czasu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Więźniowie Czasu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tova Brink była jedną z najbardziej dotkniętych dziedzictwem zła Ludzi Lodu. Na jej widok ludzie odwracali się z obrzydzeniem i często mówiono o niej czarownica. Została jednak wyznaczona do tego, aby wziąć udział w walce przeciwko Tengelowi Złemu. Tova tymczasem miała własne plany. Największe radością jej życia było dokuczanie innym. Czyż nie byłoby więc bardziej naturalne, gdyby opowiedziała się po stronie Tengela Złego?

Więźniowie Czasu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Więźniowie Czasu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ellen przedstawiła swoją nową znajomą, Mary, Natanielowi i Tovie, wyjaśniając, z kim mają do czynienia. Nataniela, rzecz jasna, bardzo to zainteresowało, zadawał mnóstwo pytań, na które Mary odpowiadała najlepiej jak mogła. Ellen uświadomiła sobie, że jej własne, nader delikatne pytania podczas dochodzenia policyjnego na przykład na wiele by się nie przydały.

Nataniel pytał między innymi o to, jak była ubrana owa istota ze statku.

– Jak większość ludzi wychodzących o tej porze roku w morze, w zydwestkę. I wysokie gumowe buty.

– Klasyczna garderoba upiorów, nie ma co – mruknął Nataniel. – A był wysoki czy niski?

– Każdy w takim stroju wygląda potężnie.

– Tak. Mówiła pani, że ogarnął panią strach. Dlaczego?

– Nie wiem, to trudno wytłumaczyć. Nie padało tamtego dnia. Morze było spokojne, nie miał właściwie żadnego powodu, żeby się ubierać aż tak. A przy tym był kompletnie przemoczony, woda się z niego lała. Wcześniej słyszałam, jak Strandowie opowiadali o upiorze. Znajdowaliśmy się dokładnie na wprost cmentarzyska okrętów, więc obleciał mnie okropny strach, że on się odwróci i zobaczę jego gębę.

– Zatem czuła pani, że to nie może być żywa istota? Chodzi mi o to, że taka była pani bezpośrednia reakcja?

– Tak. Dokładnie tak było.

Nataniel kiwał głową z uznaniem. Podobały mu się rzeczowe odpowiedzi Mary. Niewykluczone, że Mary się myliła, że wszystko to był skutek wielkiego nerwowego napięcia, wiedziała jednak dokładnie, co wtedy przeżywała, i umiała o tym powiedzieć. Nataniel bardzo sobie to cenił.

Objął teraz ramiona Ellen.

– Kupiłaś tabletki?

– Oczywiście. I właśnie staram się zażyć odpowiednią porcję z resztkami kawy.

Tova wskazała na drzwi kawiarni i zapytała:

– Czy to nie jest jeden z braci Strand ten marynarz, który teraz wchodzi do lokalu?

A kiedy wszyscy się odwrócili, wrzuciła dwie tabletki z własnych zapasów do filiżanki Ellen. Nie miała ochoty dłużej być świadkiem bałwochwalczego uwielbienia, jakie Nataniel okazywał swojej pięknej przyjaciółce.

– Nie, to nie jest żaden ze Strandów – Oświadczyła Mary. – Zresztą oni są już pewnie na statku.

– No właśnie, i my także powinniśmy iść – powiedział Nataniel. – Zdaje mi się, że to najwyższy czas.

Ellen pospiesznie wypiła ostatni łyk kawy z lekarstwem. Skrzywiła się, że takie gorzkie, a Tova uśmiechnęła się ukradkiem.

Wszyscy troje wyszli z kawiarni.

Na dworze zrobiło się już całkiem ciemno, była przecież późna jesień, i wyglądało na to, że wiatr jeszcze się wzmógł. „Stella” z trzaskiem i skrzypieniem kołysała się na falach przy nabrzeżu. W mroku nie było widać, jak bardzo prom jest zniszczony, lecz mimo to Ellen, wchodząc na trap, poczuła, że ogarnia ją niepokój. Miała ochotę odwrócić się i uciec.

– Natanielu – szepnęła. – Czy ty odczuwasz to samo co ja?

Potwierdził skinieniem głowy i zatrzymał się przy schodach prowadzących do salonu.

– To tak jakby się znaleźć w domu pełnym bolesnych wspomnień. Ale to wcale nie musi oznaczać, że na pokładzie promu straszy.

– Nie musi. Po prostu atmosfera w ogóle jest tu przykra. Natanielu, ja się czegoś bardzo boję. Coś we mnie szepcze: „Zawróć! Zawróć i uciekaj, dopóki nie jest za późno!” Ale to pewnie tylko moja obawa, że znowu dostanę morskiej choroby.

– Wiesz, Ellen – westchnął Nataniel. – Myślę, że byłoby najlepiej, gdybyś została na lądzie. Tova i ja odbędziemy tę podróż sami.

– Mnie też tak się wydaje – pospiesznie wtrąciła Tova, która chciała się jak najszybciej pozbyć Ellen.

Ellen jeszcze się wahała.

– Dokładnie tak samo było, kiedy mieliśmy odwiedzić moje rodzinne strony. Pamiętasz, Natanielu? Byłam śmiertelnie przerażona, a mimo to chciałam iść z tobą. I wtedy wszystko skończyło się dobrze.

W mdłym świetle umieszczonej pod sufitem lampki Nataniel wydawał się przeraźliwie blady.

– Teraz jest inaczej, Ellen. Wtedy chodziło jedynie o pogłoski o ponurych zjawach, teraz istnieje realne niebezpieczeństwo. Odczuwam to tak silnie, że oblewa mnie zimny pot.

Ellen zagryzała wargi. Jej dłoń zacisnęła się kurczowo na ręce Nataniela, jakby nigdy już nie chciała się z nim rozdzielić.

– Z pewnością masz rację – powiedziała przygnębiona. – Ale dbaj o siebie, Natanielu. Ten statek jest naprawdę straszny! Wy także zostańcie na lądzie! – wykrzyknęła nagle błagalnie, ale Nataniel potrząsnął głową, więc westchnęła z rezygnacją. Potem zawołała w głąb korytarza: – Mary i Tova, ja muszę zejść na ląd, ale Nataniel z wami zostanie, więc nie będziecie same! Przy nim nic się nie może stać.

Mary patrzyła na nich zaskoczona.

– Na ląd? Jakim sposobem? Statek wyszedł już przecież w morze!

Dopiero teraz poczuli rytmiczne wstrząsy, w jakie maszyna wprawiała pokład. Ellen spoglądała na Nataniela przerażona.

– Czy pamiętasz, jak próbowałam wyskoczyć z pociągu, kiedy chcieliśmy odwrócić los? Wygląda na to, że zawsze coś pcha nas tam, gdzie powinniśmy być, choć my tego nie chcemy.

Przygarnął ją do siebie, a ona wyczuwała jego lęk, jego przyspieszony oddech, drżące ramiona.

– I to na takim małym stateczku – szeptał sam do siebie. – Bez możliwości odwrotu. „Stella”, i to cmentarzysko okrętów. Wiesz, Ellen, ja nie mam zwyczaju się bać, ale teraz jestem przerażony. Śmiertelnie przerażony!

Kiedy Nataniel rozmawiał z Mary, Tova spoglądała na znikające w oddali światła Blasvika. Przejmujący, kąśliwy wiatr wcale jej nie przeszkadzał.

Ellen podeszła i stanęła przy niej. Najbardziej ze wszystkiego Tova pragnęła zostać sama, odejść stąd, ale zmusiła się, by pozostać.

Ellen westchnęła.

– Bardzo bym chciała, Tova, żebyś mnie zaakceptowała. Przecież ja także pochodzę z Ludzi Lodu, więc jesteśmy kuzynkami.

Tova nie odpowiedziała. Z tego prostego powodu, że nie miała pojęcia, jak zareagować. Najchętniej odcięłaby się ostro, ale dobrze wiedziała, że to ona znajduje się na przegranej pozycji, to ona zachowuje się głupio.

– Ja rozumiem, że najokropniejsze, co może być, to patrzeć na takich ludzi, którzy są… w sobie zakochani – powiedziała Ellen cicho. – Nikt nie zachowuje się bardziej idiotycznie niż właśnie oni. Jeśli jednak chodzi o Nataniela, to twoja sytuacja jest znacznie lepsza niż moja.

Tova spojrzała na nią pytająco, a zarazem podejrzliwie.

– Ty jesteś z nim zaprzyjaźniona – mówiła dalej Ellen. – I będziesz mogła ten układ zachować. Na zawsze. Natomiast ja… Owszem, teraz Nataniel żywi do mnie słabość, ale to minie. To musi minąć, bo my oboje nigdy nie będziemy mogli być razem.

– A cóż to znowu za rzewny romantyzm za złoty pięćdziesiąt? – warknęła Tova ostro.

– To, niestety, prawda – westchnęła Ellen przygnębiona. – Musimy o sobie zapomnieć. Nataniel miał wizję, że jeśli posuniemy się choćby do pocałunku, to nastąpi katastrofa.

– Katastrofa? Z powodu pocałunku? – prychnęła Tova.

– Tak. I nie proś mnie o wyjaśnienia, bo ja sama tego nie pojmuję. Chciałam tylko, żebyś ty, właśnie ty o tym wiedziała. A poza tym naprawdę chciałabym się z tobą zaprzyjaźnić.

Tova nadal nie miała pojęcia, jak się zachować, więc po prostu odeszła, przesuwając rękę po relingu. Czuła ucisk w żołądku, jakieś okropne ssanie i ból w sercu. Nienawidziła wszystkich, którzy się kochają, niezależnie od tego, czy będą mogli się połączyć, czy nie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Więźniowie Czasu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Więźniowie Czasu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Droga W Ciemnościach
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Gorączka
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Więźniowie Czasu»

Обсуждение, отзывы о книге «Więźniowie Czasu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x