Chłopcy zajmowali się modelami latającymi. Na własną rękę urządzili loterię fantową, żeby zdobyć środki. Wśród nagród znalazła się najnowsza poduszka na kanapę, którą Lisbeth haftowała przez całą zimę, a także wojenne medale Jonathana. Zanim rodzice się spostrzegli, już było po wszystkim, fanty znalazły się u sąsiadów i Jonathanowi z wielkim trudem udało się je odzyskać.
Christa lubiła o zmroku siadywać przy oknie i spoglądać w stronę horyzontu, a w jej oczach pojawiało się wtedy zdumienie i lęk. Miała tylko jednego syna, Nataniela, i wiedziała, że dla niego zbliża się czas próby.
Karine także się bała, ona również miała jednego syna, Gabriela. Gabriel należał do tej niewielkiej grupy, która miała się znaleźć na pierwszej linii frontu. A chłopiec miał zaledwie dwanaście lat.
Nic dziwnego, że Karine się martwiła.
Mari w dalekim Trondelag również odczuwała niepokój, chociaż i ona sama, i jej liczna rodzina z pięciorgiem dzieci była dość dobrze chroniona.
Największy niepokój panował jednak w Lipowej Alei. Benedikte raz po raz powtarzała sama do siebie: „Bogu dzięki, że on tego nie dożył!” Nie myślała o tym, że ona sama jest już bardzo stara, a jako obciążona dziedzictwem była szczególnie narażona na niebezpieczeństwo.
Nic dziwnego, że Mali i Andre, oboje pochodzący z Ludzi Lodu, martwili się coraz bardziej.
Vetle Volden zbliżał się teraz do sześćdziesiątki. Lękał się o dzieci i wnuki, których miał wiele.
Knut Skogsrud, ojciec Ellen i syn strasznego, nieśmiertelnego Pancernika, Erlinga Skogsruda, wyczuwał w swoim ciele obawę i napięcie. Często odwiedzał rodzinę w Lipowej Alei, prowadzili półgłosem długie rozmowy i zastanawiali się, co to wszystko może oznaczać.
W gruncie rzeczy jednak dobrze wiedzieli, o co chodzi.
A daleko stąd, gdzieś na Zachodnim Wybrzeżu, mieszkała jego córka Ellen i rozpaczliwie tęskniła do Nataniela. W jej sercu czaił się strach. Co się z nim stało? Czy Nataniel znalazł się w niebezpieczeństwie? Nie miała od niego żadnych wiadomości.
Uroczystości na cześć Valborgi. Noc Walpurgi, noc czarownic z całego świata…
30 kwietnia 1960 roku miało miejsce potajemne spotkanie.
Zorganizował je Gand, który wezwał najznaczniejszych przodków: Tengela Dobrego, Sol, Didę, Wędrowca, Heikego, Shirę, Mara i Ulvhedina.
– Czy czas się dopełnił? – spytał Tengel Dobry.
– Czas został wyznaczony – odparł Gand z powagą. – Zbierz swoich zwolenników!
– Wszystkich naszych pomocników – dodała Dida.
– Wszystkich – potwierdził Gand. – A także żyjących, którzy mają uczestniczyć w zmaganiach. Choć chciałbym, żeby w dzisiejszym spotkaniu wzięli udział wszyscy.
– Kogo masz na myśli? – spytał Wędrowiec.
– Wszystkich żyjących, zwyczajnych Ludzi Lodu.
– Zwyczajni też mają przyjść?
– Tak. Zresztą nie tylko żyjący. Zmarli również. Obiecałem to Henningowi Lindowi z Ludzi Lodu. Trzeba zebrać wszystkich. Także tych, którzy zawsze stali po stronie naszego rodu, powinni mieć prawo uczestniczenia w spotkaniu dzisiejszej nocy. Zasłużyli sobie na to.
Dida, szlachetna kobieta z osłoniętej mgłami przeszłości, skinęła głową:
– Tej nocy zostanie zniesiona granica pomiędzy żywymi i umarłymi.
– Wiele prawd zostanie ujawnionych – dodał Ulvhedin.
– Wiele zagadek znajdzie rozwiązanie – uśmiechnęła się Sol.
– A co z małżonkami Ludzi Lodu, którzy przez lata wiernie towarzyszyli naszym krewnym? – zapytał Heike.
Gand zastanawiał się przez chwilę.
– Niektórzy mogą przyjść – powiedział w końcu.
– No, przynajmniej Silje! – zawołała Sol.
Wszyscy kiwali głowami.
– I Elisa – dodał Tengel Dobry. – Ona bardzo wiele znaczyła dla rodu.
Ulvhedin uznał, że to bardzo pięknie powiedziane, i dodał jeszcze Alexandra Paladina.
Heike zwrócił się do Wędrowca:
– Co się teraz dzieje z Tengelem Złym? Śpi?
– Niezbyt głęboko, niestety.
– W takim razie czas nagli.
– A zatem wezwijcie wszystkich! – polecił Gand. – Czas został wyznaczony. Rozstrzygająca godzina Ludzi Lodu nadchodzi!
Doktor Leif Lundberg zasłużył sobie na moje serdeczne podziękowania za to, że pomógł mi poznać moje poprzednie inkarnacje, które, oczywiście, nie miały nic wspólnego z przeżyciami Tovy.
Dziękuję także mojej siostrze, Evie Underdal, za informacje o historii średniowiecznej Japonii.
Margit Sandemo
***