Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wiosenna Ofiara: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wiosenna Ofiara»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Vinga Tark i Heike Lind z Ludzi Lodu podjęli walkę o odzyskanie rodowych posiadłości. Grastensholm wciąż należało do sędziego Snivela, który zdobył je podstępem. Prawowitym dziedzicem dworu był Heike. Dla pokonania sędziego Heike musiał sprowadzić na ziemię siły ponad naturalne, ale w magicznym obrzędzie musiałaby uczestniczyć dziewica. Czy Heike zdecyduje się złożyć w ofierze swą ukochaną Vingę?

Wiosenna Ofiara — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wiosenna Ofiara», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Po raz pierwszy Vinga zdobyła się na spojrzenie za siebie. Ale było tak ciemno, że nie dostrzegała nic poza… tak, poza cieniami. Przyjęła to z prawdziwą ulgą. Chyba teraz nie byłaby w stanie znieść widoku szarego ludku. Zresztą kiedy indziej też chyba nie. Była śmiertelnie zmęczona, bliska histerii.

Heike nakazał postępującej za nimi gromadzie zostać w lesie, dokładnie w tym miejscu, do jutra do północy. Co będą w tym czasie robić, nie pytał, to nie jego sprawa. A jutro zaprowadzi ich do Grastensholm, jak obiecał.

Potem podniósł głos i objął Vingę ramieniem.

– A jej nie wolno wam tykać, ona jest moja! Rozumiecie? Dobrze widziałem, że dziś w nocy chcieliście ją złapać. To się nie może powtórzyć! Zostawcie nas w spokoju, a jeśli zrobicie, jak mówię, dostaniecie o wiele większą i tłustszą zdobycz.

Nie brzmiało to zbyt miło.

Vinga musiała się odwrócić. Akurat teraz nie chciała widzieć wyrazu twarzy Heikego. I tamtych także nie.

Heike pożegnał towarzyszący im tłum i obiecał wszystkim, że pobędą jakiś czas w Grastensholm, jeśli tylko w spokoju tam dotrą. Sądząc po radosnych szeptach i zadowoleniu, jakie Vinga u nich wyczuwała, obietnica ich ucieszyła.

Jakiś czas, owszem, myślała. Ale przecież Grastensholm nie może zostać zamienione w jakiś zamek duchów. A przynajmniej nie na zawsze. Zresztą nie ma takiego niebezpieczeństwa, szary ludek będzie musiał opuścić dwór po śmierci właściciela, jeśli już nie wcześniej.

Na myśl o tym poczuła bolesne ukłucie w sercu. W żadnym razie nie chciała, żeby Heike umarł. Mowy nie ma. Jak by ona potem mogła żyć, gdyby ją opuścił Heike, on, który był sensem jej życia?

W ten sposób mogą myśleć tylko bardzo młodzi ludzie, którzy nie nauczyli się jeszcze akceptować śmierci, zwłaszcza myśli, że oni też będą kiedyś musieli umrzeć.

Heike wziął ją za rękę i poszli w stronę Grastensholm. Pragnął być dla niej pomocą i oparciem, w rzeczywistości jednak to on potrzebował jej przyjaznej dłoni. Jakim sposobem w ogóle był w stanie się poruszać, pozostanie tajemnicą. Musiał posiadać niezmierną siłę woli.

Histeria, którą Vinga długo w sobie tłumiła, teraz objawiła się w niespodziewany sposób. Vinga zaczęła chichotać i nie mogła tego powstrzymać. Musiała dłonią zasłaniać usta, by nie obrazić tłumu wśród drzew, który wciąż jeszcze mógł ich słyszeć; szare cienie tłoczyły się na skraju lasu.

– Vinga! Co z tobą?

– Och, Heike, ledwie udało mi się zachować powagę. Kiedy powiedziałeś: „zostawcie nas w spokoju, to dostaniecie o wiele większą i bardziej tłustą zdobycz”, o mało nie zaczęłam chichotać.

– Naprawdę tak powiedziałem? – zapytał Heike, najwyraźniej rozbawiony. – Tak, rzeczywiście, chyba coś podobnego mi się wymknęło!

I oboje wybuchnęli niepowstrzymanym śmiechem.

Brzmiał on jednak cokolwiek nerwowo, wyczuwało się w nim i bezradność, i przerażenie.

Poszli trochę za bardzo na skos przez równinę i musieli brnąć przez gliniaste, rozmokłe pola, zanim znaleźli się na wąskiej dróżce. Nie mieli jednak czasu ani siły okrążać doliny, chcieli jak najszybciej znaleźć się w domu.

Kiedy Heike nie musiał już przed szarym ludkiem udawać silnego, bliski był załamania. Vinga, także zmęczona do ostatnich granic, przez cały czas go podtrzymywała. Ale było to też niezwykle wzruszające uczucie, świadomość, że jest potrzebna, pomagała więc z największą ochotą. Heike wyglądał tak źle, że bała się o niego. Te wszystkie trucizny, nie mówiąc już o innych paskudztwach, które wypił, mogły kosztować go życie!

Ożywili się trochę, kiedy nareszcie znaleźli się na dworskim dziedzińcu, i bardzo szybko skierowali się ku domowi. Niebo na wschodzie poróżowiało już i wschód słońca był niedaleki. W izbie czeladnej jednak nadal panowała cisza, wyglądało na to, że wszyscy śpią mocno. Jakiś nadgorliwy kogut zapiał głośno i przejmująco.

– Stul dziób – syknęła Vinga i ostrożnie otworzyła drzwi.

Oboje na chwiejnych nogach przekroczyli próg.

Vinga natychmiast zabrała Heikego na górę do dużej sypialni. Poprosiła, by się rozebrał, a tymczasem ona przygotuje kąpiel i jakąś odtrutkę na to, co Heike wypił. Nie protestował. Padł na szerokie łoże Vemunda i Elisabet, skulił się z rękami przyciśniętymi do obolałego brzucha i tak leżał.

Vinga gorączkowo krzątała się w kuchni, napaliła w piecu i nastawiła wodę, a potem podgrzała trochę mleka i zaniosła do sypialni.

Heike leżał w tej samej pozycji co przedtem i widać było, że cierpi. Próbował jednak zdjąć ubranie i buty, co mu się udało zaledwie w połowie. Vinga pomogła mu się rozebrać.

– A tu masz gorące mleko. Wypij! Nie, nie jest gotowane, nie rozumiem, dlaczego wszyscy nierozumni chłopcy i mężczyźni tak nie cierpią gotowanego mleka. Pij, póki ciepłe. Twoje przemarznięte ciało tego potrzebuje.

Ręce Heikego drżały tak bardzo, że Vinga musiała mu przytrzymać kubek. Teraz, w bezlitosnym świetle poranka, wyglądał gorzej niż kiedykolwiek. Był ruiną człowieka.

– Czy możesz się utrzymać na nogach? Musimy zmyć z ciebie tę krew. Nie chcę myśleć, co mogłoby się stać, gdybyś wciąż chodził wymalowany jak wojownik. Mógłbyś nam tu sprowadzić Bóg wie kogo. Tylko mnie do siebie nie zwabisz, nie byłabym w stanie ścierpieć tego paskudztwa na tobie.

Heike posłusznie wstał i pozwolił sobie umyć plecy.

Z przodu chciał umyć się sam.

Tymczasem Vinga napaliła w piecu, bo Heike powinien mieć ciepło. Ona zresztą także. Teraz, kiedy nie musiała się już zajmować Heikem, stwierdziła, że dzwoni zębami, i to od tak dawna, że rozbolała ją szczęka. Przyniosła swoją nocną koszulę, bo nie chciała opuszczać Heikego, zmyła starannie również z siebie tę okropną magiczną dekorację. Poprosiła Heikego, by umył jej plecy, co uczynił niepewnie, ale z czułością. Starł z jej łopatek mistyczną figurę nie podnosząc się z łóżka, bo taki był wyczerpany.

Vinga przyniosła też kołdrę ze swojego pokoju i rozłożyła ją na szerokim łóżku w sypialni rodziców. Zapytała, czy Heike chciałby nocną koszulę jej ojca, ale on potrząsnął przecząco głową. Włożenie jej na siebie wydało mu się niewykonalne.

W końcu Vinga wślizgnęła się na posłanie i ułożyła za plecami Heikego. Przez cały dzień nikt nie zakłóci im spokoju, to wiedziała. Służba dostała odpowiednie polecenia już wcześniej, Vinga bowiem liczyła się z tym, że wrócą bardzo zmęczeni.

Przytuliła się do Heikego, by go ogrzać i by sama ogrzać się jego ciepłem. Żadne z nich nie miało siły nawet pomyśleć o czymś takim jak pieszczoty, były to sprawy tak odległe, jakby nigdy nie istniały. Jedyne czego oboje rozpaczliwie pragnęli, to przestać myśleć o tym, co się właśnie dokonało.

Ale nie było to takie łatwe, przynajmniej dla Vingi. Dopiero teraz zaczynała rozumieć, co przeżyli. Dopiero teraz docierało do niej, jakie to wszystko jest niepojęte! Nawiązali kontakt z tamtym światem, ze światem, którego istnienia wielu ludzi w ogóle nie przyjmuje do wiadomości lub śmieje się z niego. Ten świat istnieje i mało brakowało, a Vinga zostałaby do niego wciągnięta na zawsze. I Heike także, bo, jak sam powiedział, zaszedł zbyt daleko.

Wiosenna ofiara! Vinga była tą ofiarą! W dalszym ciągu mogła sobie przypomnieć palce przesuwające się po jej ciele, pamiętała, jak Heike podniósł ją wysoko, jakby chciał ją ofiarować księżycowi i gwiazdom, i wszystkim mistycznym siłom natury. Najlepiej jednak zapamiętała tę chwilę, w której, ratując Heikego, znalazła się w magicznym kręgu. Owo triumfujące, dalekie wycie, które usłyszała, i tłum, który niczym nieforemna masa rzucił się na nią…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wiosenna Ofiara»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wiosenna Ofiara» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Ogród Śmierci
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Wiosenna Ofiara»

Обсуждение, отзывы о книге «Wiosenna Ofiara» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x