Margit Sandemo - Nieme Głosy

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Nieme Głosy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Nieme Głosy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Nieme Głosy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nataniel Gard z Ludzi Lodu był siódmym synem siódmego syna, wybranym, by poprowadzić ostateczną walkę z Tengelem Złym. Wciąż jednak był jeszcze zbyt młody i dopiero ćwiczył swe umiejętności. Ellen Knutsen przeżyła w dzieciństwie coś przerażającego i za wszelką cenę chciała o tym zapomnieć. Nikt nie przypuszczał, że Nataniel i Ellen mają tyle wspólnego…

Nieme Głosy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Nieme Głosy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ellen odłożyła słuchawkę. Zastanawiała się, czy nie zadzwonić na policję w Lake District, ale zorientowała się, że ma przy sobie zaledwie trzy korony. Zakończyła już na ten dzień pracę w biurze ojca, język ciągle jej się kleił od lizania znaczków. Poza tym nie bardzo wierzyła w możliwości angielskiej policji; swoją drogą bardzo niesprawiedliwie oceniała tak sprawnie działającą instytucję.

Zresztą chętnie porozmawiałaby z tamtejszą policją, ale nie przez telefon! Co by było, jeśli bez powodu poruszyłaby niebo i ziemię?

Gdybym tylko wiedziała, gdzie on teraz jest, rozmyślała w drodze z pracy. Może mnie potrzebuje, a ja nie mam nawet kogo zapytać.

Po powrocie do domu nikogo tam nie zastała. Poszła do swojego pokoju i jeszcze raz przeczytała list, ale wcale nie rozjaśniło jej się w głowie. Ellen nie dostrzegała tego, co na gęsto zapisanych kartkach zobaczył Nataniel.

Gdybym tylko mogła nawiązać z nim kontakt, pomyślała. Serce od razu zabiło jej mocniej. Nawiązać z nim kontakt? Może właśnie to potrafi? W taki sposób, jak robi to Nataniel.

O, nie, nie ona. Nigdy przecież nie zauważyła u siebie żadnych zdolności telepatycznych.

Ale była chyba bardziej wrażliwa niż większość ludzi, Nataniel sam to powiedział.

No, tak… przyciągała do siebie dusze, które nie mogą zaznać spokoju, ale Nataniel był przecież żywym człowiekiem. Taką w każdym razie miała nadzieję.

Podjęła nieśmiałą próbę przekazania mu swoich myśli, ale prędko się poddała, śmiejąc się z samej siebie. I tak nic by z tego nie wyszło.

Nataniel był już tak blisko rozwiązania zagadki. Wybierał się na sabat! I nie pokazał się od dwóch, trzech, od pięciu dni!

I nikt się nim nie zainteresował.

Zaczną pytać dopiero wtedy, kiedy może już być za późno.

Ellen spoważniała. Nataniel był niezwykłą osobą, o przeogromnych ponadnaturalnych siłach. A ona miała ich zaledwie odrobinę. Nataniel często mówił o koncentracji…

Jeszcze wiele godzin miało upłynąć do powrotu rodziców. Dom był pusty.

Ellen postanowiła zabrać się do dzieła. Musi się dowiedzieć, czy Nataniel jej potrzebuje.

Joga i medytacje nie były jej całkiem obce, wiedziała, w jaki sposób należy się rozluźnić, oczyścić umysł ze zbędnych myśli.

Nie wolno jej rezygnować! Nawet jeśli możliwości ma minimalne, to być może Nataniel jest dostatecznie silny, by pochwycić jej sygnały.

Usiadła na dywanie, plecami opierając się o ścianę, z listem Nataniela w ręku. Nie była to dokładnie pozycja wskazana przez hinduskich mędrców, ale Ellen czuła się rozluźniona, a to najważniejsze. Kiedyś próbowała się rozprężyć w pozycji leżącej, ale bezwstydnie zasnęła, od razu więc odrzuciła taką możliwość. Rozpoczęła żmudny proces stopniowego wyłączania kolejnych partii ciała i kiedy wszystko z wyjątkiem mózgu, serca i płuc wydawało jej się pozbawione życia, jakby nie należące do niej, także umysł wreszcie zaczął się odprężać. Nataniel… Nataniel… Nataniel… powtarzała w duchu, czując, jak zapada się w coraz głębszą ciemność.

Chwilami przez głowę przelatywała jej niespokojna myśl: śmiesznie muszę teraz wyglądać, po co ja to robię? Wtedy cały proces się przerywał. Za każdym razem jednak, gdy zaczynała od nowa, zapadała się coraz głębiej.

Nie śmiała otworzyć oczu, poza tym odpłynęła już tak daleko, że nie zdawała sobie sprawy, gdzie jest. Nie miała świadomości, że minęło pół godziny od chwili, gdy poczuła, że jej stan zaczyna się zmieniać. Wydawało jej się, że robi się lekka i zaczyna unosić się w powietrzu, zrozumiała, że osiągnęła już stan maksymalnego odprężenia. Rozpoczęła się kolejna faza: koncentracja.

Przed oczami stanął jej młody przyjaciel, taki, jakim go pamiętała ze strasznych chwil spędzonych wspólnie w zajeździe, ale trudno jej było przywołać obraz jego twarzy, była taka rozmyta. Zaraz jednak przypomniała sobie jeden z rzadkich momentów, kiedy się do niej uśmiechał, i wtedy zobaczyła także niezwykłe oczy i wszystkie rysy twarzy, włosy spadające na uszy, nieco przydługie, ale tak mu w nich było ładnie…

Natanielu, Natanielu, gdzie jesteś? Odpowiedz mi, prosiła, koncentrując się tak, że całe ciało ogarnęło drżenie, a trzymany w dłoni list wydawał się ciężki jak z ołowiu. Głowa sprawiała wrażenie pustej, zamroczonej, mięśnie zwiotczały…

I wtedy w korytarzu zadzwonił telefon.

Och, jakże mogła postąpić tak głupio i go nie odłączyć?

Powoli, ociężale, czując fizyczny ból powróciła do świata. Ogromny wysiłek poszedł na marne. Dzwonek telefonu zakłócił cały proces, więc w tej sytuacji równie dobrze mogła go odebrać.

Z wielkim trudem prostując zesztywniałe ciało wstała z podłogi.

Jakaś pani chciała rozmawiać z matką Ellen, dziewczyna zanotowała zatem jej numer i odłożyła słuchawkę. Z gniewem wyciągnęła wtyczkę z kontaktu.

Teraz jednak nie mogła rozpocząć całego procesu od początku, usiadła na krześle w korytarzu, drżącymi dłońmi przysłaniając twarz. Odczuwała wielki zawód, w piersi wzbierał płacz. Wybacz mi, Natanielu, wybacz, nie wiem, czy by mi się to udało, w każdym razie zaszłam dosyć daleko.

Poczucie rozczarowania wzięło górę i Ellen wybuchnęła rozpaczliwym płaczem.

Łzy ciurkiem płynęły po policzkach, wiedziała, że przyczyną takiej reakcji jest w dużej mierze zmęczenie psychiczne. Eksperyment zupełnie ją wyczerpał.

Upłynęła dość długa chwila, zanim zorientowała się, że nie jest sama.

Ach, mój Boże, czyżbym zapomniała i o zamknięciu drzwi wejściowych?

Wyciągniętą z kieszeni chusteczką osuszyła oczy i wytarła nos. Nareszcie łzy nie przesłaniały jej widoku.

Co za wstyd zostać tak zaskoczonym! Siedzieć w przedpokoju i zalewać się łzami!

– Przepraszam – mruknęła niewyraźnie i podniosła wzrok, choć uważała, że osoba, która przy niej stała, bez względu, czy było to któreś z rodziców, czy też ktoś obcy, powinna okazać się bardziej dyskretna i po prostu odejść, a nie stać jak słup i gapić się na nią!

Zobaczyła młodego mężczyznę, obcego, lecz niezwykle sympatycznego!

Ubrany bardzo skromnie, wręcz biednie, jasnowłosy, trochę onieśmielony, ale z niebieskich oczu biło niezwykłe światło. Tak, z tych oczu promieniowała dobroć tak wielka, że Ellen znów była bliska łez. Wstała z krzesła.

– Słucham? – zapytała.

Z początku chłopak tylko na nią patrzył, uśmiechając się ciepło, a potem oznajmił:

– Chciałbym, żebyś nie przerywała.

– Co takiego? – zmieszała się Ellen. – Nie rozumiem.

– Jesteś jedyną osobą, która może teraz pomóc Natanielowi. Proszę, spróbuj raz jeszcze do niego dotrzeć!

Ellen poczuła, że krew odpływa jej z twarzy.

– Skąd wiesz…? Kim ty jesteś?

Należał do ludzi, do których zwraca się od razu na ty, prostych, o gorącym sercu. Słowo „pan” w rozmowie z nim nie przeszłoby jej przez usta.

– Nazywam się Linde-Lou – odparł miękkim, przyjaznym głosem. – Jestem opiekunem Nataniela. On cię teraz potrzebuje, bo ja nie mogę do niego dotrzeć bezpośrednio. Tylko ty możesz go ocalić, ale pospiesz się!

– Kiedy ja nie mam już siły. Nie potrafię się z nim skontaktować, jestem zbyt słaba.

– Spróbuj! Wierzymy w ciebie.

– „My”?

Gdzieś trzasnęły drzwi.

– Muszę już iść – szepnął gość. – Zrób, co w twojej mocy.

Zniknął.

Ellen była zbyt oszołomiona, by go zatrzymywać. Wybiegła na schody, ale chłopaka nigdzie nie było już widać.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Nieme Głosy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Nieme Głosy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Nieme Głosy»

Обсуждение, отзывы о книге «Nieme Głosy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x