Margit Sandemo - Nieme Głosy

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Nieme Głosy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Nieme Głosy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Nieme Głosy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nataniel Gard z Ludzi Lodu był siódmym synem siódmego syna, wybranym, by poprowadzić ostateczną walkę z Tengelem Złym. Wciąż jednak był jeszcze zbyt młody i dopiero ćwiczył swe umiejętności. Ellen Knutsen przeżyła w dzieciństwie coś przerażającego i za wszelką cenę chciała o tym zapomnieć. Nikt nie przypuszczał, że Nataniel i Ellen mają tyle wspólnego…

Nieme Głosy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Nieme Głosy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– No dobrze, zaczynaj, Brink!

Ellen czuła, że dobrze by jej zrobiło, gdyby w tej chwili mogła potrzymać kogoś za rękę, ale Rikard zajęty był zamkiem, Natanielowi zaś, bóstwu we własnej osobie, nie śmiała przeszkadzać. Dyskretnie złapała lensmana za połę marynarki.

Rikard wybrał z pęczka odpowiedni wytrych i po omacku odszukał zamek. Obmacał go i…

– Dziwne – mruknął. – Czy ktoś ma kieszonkową latarkę?

Lensman zapalił delikatne, mdłe światełko. Ciekawość Ellen wygrała ze strachem, dziewczyna wypuściła z rąk materiał marynarki. Mężczyźni, pochyleni, uważnie oglądali zamek. Wszyscy trzej jednakowo zdumieni.

Wyprostowali się i popatrzyli na siebie.

– Nie ma dziurki od klucza – oznajmił krótko Rikard. – Te drzwi nie dadzą się otworzyć.

Szum rzeki coraz natarczywiej wdzierał się w ciszę, jaka zapadła po słowach Rikarda. Z okna w niedużej czworokątnej niszy sączyło się mroczne światło wieczoru.

– Co to za żarty? – spytał lensman. – Czyżby ślepe drzwi?

– Nie wydaje mi się – odparł komisarz, obmacując futrynę. – Sprawiają wrażenie prawdziwych i pod naciskiem odrobinę się uginają. Ale nie ma dziurki od klucza, pod okuciem zamka jest tylko drewno. Mam wrażenie, że od wewnątrz jest rygiel.

– To bardzo zabawne – podsumował lensman z kwaśną miną.

– Czy zamek mógł zostać przesunięty? – zastanawiał się Nataniel. – Tak, że dziurka znalazła się pod okuciem?

Łagodny głos chłopaka działał jak balsam na wzburzone nerwy Ellen.

Znów oświetlili zamek.

– Nie, nie ma żadnego śladu, by go przesuwano – powiedział Rikard.

Wszyscy trzej, powoli, z wyrazem oskarżycielskiego niedowierzania na twarzach, odwrócili się do Ellen.

Dziewczyna zmieszana przenosiła wzrok z jednego mężczyzny na drugiego. W ciemności kontury twarzy się rozmywały, pod oczami kładły się głębokie cienie.

– Ale zapewniam… – rozpoczęła.

W głosie lensmana zadźwięczała surowość:

– Twoja historia z każdą chwilą staje się coraz bardziej niejasna i nieprawdopodobna, moja młoda damo. Czy przypadkiem nie jesteś mitomanką?

– Mi… mitomanką?

– Osobą, która zmyśla przeróżne historie i potem sama w nie wierzy?

Ellen bezradnie pokręciła głową. Tak jak i mężczyźni nic nie mogła z tego zrozumieć.

– Ellen nie jest żadną mitomanką – ostro zaprotestował Nataniel. – To, co przeżyła dziś w nocy, jest prawdą.

– Skąd o tym wiesz? – cicho spytał Rikard. – Czy istnieje tu mimo wszystko jakaś atmosfera?

– Istnieje, i to tak gęsta, że dałoby się kroić ją nożem – odparł Nataniel.

– Przed chwilą powiedziałeś, że drzwi są bez znaczenia – zaczepnie przypomniał lensman,

– Owszem, drzwi tak – powiedział Nataniel.

– A jaka to… atmosfera? – zapytał Rikard z szacunkiem w głosie.

Nataniel potarł czoło.

– Nie wiem. Jest nieprzyjemna. Tak wiele jest tutaj uczuć… Rozpacz, samotność, złość, żądza zemsty, chciwość, nadzieja, tęsknota i zwątpienie, wszystko wymieszane ze sobą. Ale dominujące wrażenie zwykłego podłego oszustwa.

– To ci dopiero, – westchnął lensman. – Czy nie ma tu czegoś przyjemniejszego?

– Nie! – Głos Nataniela zabrzmiał ostro jak wystrzał. – Nic przyjemnego.

Rikard chrząknął znacząco.

– Pijesz do nas czy do tego miejsca?

– Chodzi mi o to, co kryje się za tymi drzwiami. Bije zza nich aura zła.

– Chyba o czymś zapomniałeś w swojej wyliczance, Natanielu – powiedział Rikard: – Czy nie wyczuwasz śmierci?

Nataniel gwałtownie odwrócił się do nich tyłem.

– To w tym przypadku nieistotne – odparł prawie ze złością.

Lensman westchnął.

– Nogi mnie już rozbolały. Proponuję wrócić do pokoju Ellen. Będziemy mogli na siebie patrzeć i rozmawiać normalnie, na głos. Dość już mam sterczenia tutaj i szeptania do cieni.

Dobrze było znów znaleźć się w małym pokoiku. Lensman zajął większą część łóżka, Nataniel usiadł na podłodze, opierając się plecami o ścianę. Ellen przycupnęła obok niego, zostawiając krzesło Rikardowi. Przez głowę przemknęła jej myśl, że pod ubraniem ciągle ma nocną koszulę. Kiedy wreszcie będzie mogła przebrać się w bardziej odpowiedni strój?

– I co teraz? – rzuciła w przestrzeń.

– Wyłamiemy drzwi, jak tylko zrobi się jaśniej – odparł lensman. – Porąbiemy je siekierą.

– Czy jest jakieś uzasadnienie dla takiego wandalizmu? – zastanowił się Rikard.

– Bez wątpienia – odpowiedział Nataniel.

– Co prawda ja sam nie jestem wcale tego taki pewien – westchnął lensman. – Obawiam się, żebyśmy w ten sposób nie spłoszyli jakiegoś łajdaka.

Próbowali nadążyć za tokiem jego myślenia.

– Natanielu, nie wypowiedziałeś się jeszcze, czy to, co przeżyła Ellen, jest sprawą dla policji, czy też raczej… ma związek z czymś bardziej nieziemskim? – spytał Rikard.

Ellen w napięciu czekała na odpowiedź. Prawdę mówiąc ogromnie się jej bała.

Nataniel, którego w myślach nazywała „wybrańcem bogów”, nie zdając sobie sprawy, jak bliska jest prawdy, nie spieszył się z odpowiedzią. Wreszcie przyznał:

– Chciałbym dać wam jednoznaczną odpowiedź, ale wszystko tutaj jest takie wieloznaczne. Konglomerat wrażeń, z którego trudno wyłowić esencję.

– Coś więc jednak się wydarzyło?

– O, tak, bez wątpienia.

– Widziałeś, co znajduje się za tymi drzwiami? – dopytywał się komisarz Rikard Brink.

Nataniel splótł ręce wokół kolan i z wyrazem niepokoju na twarzy zapatrzył się w sufit.

– Zobaczyłem nieduże pomieszczenie. Ciasne i ciemne. Ściany poprzecinane ukośnymi belkami to oczywiście elementy konstrukcji budynku nie zakryte boazerią. Dostrzegłem też coś, czego nie rozumiem, co nie należy do tego miejsca.

– Jak to wyglądało?

– Duże, okrągłe… Kilka sztuk, nie mogłem się dobrze przyjrzeć.

Nataniel coraz bardziej przerażał Ellen. Rikard najwyraźniej zdawał sobie sprawę z możliwości kuzyna, zawsze bowiem zadawał właściwe pytania. Lensman z rozdziawionymi ze zdumienia ustami wpatrywał się w Nataniela.

– Coś więcej?

– N… nie.

W odpowiedzi zabrzmiało pewne wahanie, towarzyszyło mu ukradkowe zerknięcie na Ellen. Rikard nie pytał już dłużej. Ci dwaj najwidoczniej świetnie się rozumieli.

Otaczającą ich ciszę na chwilę przerwał szum silnika przejeżdżającej ciężarówki, potem znów zapanował spokój.

– Wytłumacz mi – Ellen nieśmiało zwróciła się do siedzącego przy niej chłopaka. – Powiedziałeś, że moja obecność jest konieczna, ale jak na razie do niczego się nie przydałam.

Odpowiedź Nataniela nie rozjaśniła jej w głowie.

– Która godzina?

– Północ.

– A o której usłyszałaś tę istotę?

– Na pewno później, ale dokładnie nie wiem.

– Przybiegła do mnie około czwartej – wtrącił lensman.

– No, to czekamy.

– Ale co ja mam zrobić? – ze strachem dopytywała się Ellen.

– Nic, absolutnie nic! – zdenerwował się Nataniel. – Czy ty niczego nie rozumiesz? Nie rozumiesz, że muszę się przekonać, czy posiadasz pewną niezwykłą zdolność, której szukałem… Och, zapomnij o tym, co mówię – zmienił ton na łagodniejszy. – Wybacz, ale trudno mi zapanować nad sobą. Często się tak dzieje, gdy mam do czynienia z równie zawiłą historią jak ta.

Ellen pokiwała głową. Przykro jej było, że tak się zirytował z jej powodu, ale chyba potrafiła go zrozumieć. Poza tym naprawdę szczerze żałował swego wybuchu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Nieme Głosy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Nieme Głosy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Nieme Głosy»

Обсуждение, отзывы о книге «Nieme Głosy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x