Margit Sandemo - Bestia I Wilki

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Bestia I Wilki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Bestia I Wilki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Bestia I Wilki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Bliźniacy Ulvar i Marco różnili się od siebie tak bardzo, jak tylko to między braćmi jest możliwe. Marco był piękny niczym młody bożek, Ulvar natomiast przypominał najstraszniejszą bestię. Ludzie Lodu wiedzieli, że każdy z braci ma do spełnienia specjalne zadanie, nikt jednak nie mógł uwierzyć, by jakiekolwiek dobro mogło przyjść za sprawą Ulvara, który był zły jak najprawdziwszy diabeł…

Bestia I Wilki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Bestia I Wilki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Ale ja… – Milczała długo. A potem powiedziała, głęboko wstrząśnięta: – Tak. Tak będzie najlepiej.

Malin stwierdziła, że Belinda znalazła się już na właściwej drodze. Będzie zdrowa. Jeśli tylko zmusi się, by opowiedzieć.

Powoli, jakby musiała walczyć ze sobą o każde słowo, Belinda zaczęła mówić:

– Było… nas sześcioro w łodzi na początku. Dryfowaliśmy długo, bardzo długo i zmarzliśmy nieludzko. Nie mieliśmy też nic do jedzenia. Na szczęście po kilku dniach morze się uspokoiło. Ja… byłam coraz bardziej otępiała, zdawałam sobie z tego sprawę. Jedyne, co miało dla mnie znaczenie na tym świecie, to głód, lodowate zimno i bliskość Viljara. Myślałam też o tym, że trzeba zawiadomić Henninga, że żyjemy. Choć przecież w każdej chwili mogliśmy stracić życie.

Głos jej zamarł i milczała, zamyślona. Pogrążona we wspomnieniach, które nie sprawiały jej radości, widzieli to. Nieustannie ocierała łzy.

Czekali. Ulvar zaczął się wiercić. Malin położyła mu rękę na ramieniu. Ugryzł ją, ale potem siedział już spokojnie.

Belinda podjęła przerwaną opowieść. Była skupiona, twarz jej stężała z przerażenia.

– Pewnego ranka jeden z ludzi w szalupie umarł. Viljar chciał wyrzucić zwłoki do morza, ale inny z rozbitków stanowczo zaprotestował. Powiedział, że musimy dowieźć zmarłego do domu. A potem… – Umilkła znowu, widać było, że toczy ze sobą trudną walkę. A potem ja się w którymś momencie obudziłam. My z Viljarem spaliśmy i czuwaliśmy na zmiany, ale wtedy zasnęliśmy oboje. Ja się obudziłam i…

Belinda głośno przełykała ślinę. Ręce drżały jej gwałtownie. Ale opanowała się.

– Wszyscy spali. Oprócz tego mężczyzny, który nie pozwolił wyrzucić zwłok do morza. Siedział teraz… odkrawał… odkrawał nożem… kawałki… i…

– Dziękujemy – powiedziała Malin. – Nie musisz mówić dalej. Rozumiemy.

– O mój Boże – szepnął pastor. – To przecież niemożliwe!

– Co my możemy wiedzieć na temat skrajnego głodu? – rzekła Malin zielona na twarzy. – I co było potem, Belindo?

– Zaczęłam krzyczeć – powiedziała drżącym głosem. – Wszyscy się pobudzili. Krzyczeli i krzyczeli. Ukryłam twarz na piersi Viljara, Viljar nie brał w tym udziału, musicie mi wierzyć, ale kiedy się ocknęłam, zobaczyłam, że jeden z tych ludzi trzyma w ręce nóż, a tamtych… to znaczy zmarłego… i tego, co… no wiecie, nie ma w łodzi. Wyrzucili ich do morza. A na nożu… zobaczyłam krew. Ten co go trzymał… rzucił go daleko… w morze, ta druga kobieta, bo byłyśmy w łodzi dwie, krzyczała histerycznie, a ja czułam, że tracę przytomność.

– A Viljar? Jak on to zniósł?

– Ostatnie, co widziałam, to że Viljar płacze. A przecież Viljar prawie nigdy tego nie robi. Obejmował mnie coraz mocniej, ale już więcej nic nie pamiętam. I to chyba właśnie wtedy wszystko wokół mnie stało się dziwne i niezrozumiałe. – Roześmiała się histerycznie. – Nie, powinnam spojrzeć prawdzie w oczy. To nie wokół mnie wszystko zrobiło się dziwne. To było we mnie. Milczeli długo. Z oczu Belindy nieprzerwanie płynęły łzy.

– Lżej ci teraz? – zapytała Malin.

Belinda wyprostowała się.

– Chyba tak. Ale nigdy tego nie zapomnę.

– Wiemy o tym. Myślę zresztą, że my też nigdy nie zapomnimy tego, co nam opowiedziałaś. A co dopiero ktoś, kto przeżył! Nic dziwnego, że wolałaś żyć w świecie, który nie istnieje!

Malin była wdzięczna losowi, że dzieci nie rozumiały, o co w tym wszystkim chodzi. Zresztą Ulvar zasnął z głową opartą o stół.

Belinda siedziała zamyślona.

– Myśli o Henningu też były trudne do zniesienia – powiedziała. – Nie móc do niego wrócić, nie wiedzieć, co się z nim dzieje. Tęskniłam za nim tak strasznie.

Kompensacja, pomyślał pastor. Z rozpaczy wyobraziła sobie, że chory mąż jest dzieckiem, które utraciła. To jej dziecinne gaworzenie…

Malin podniosła się.

– Chyba powinnam położyć dzieci – powiedziała. – A biedny Henning śpi w nogach łóżka Viljara. Belindo, czy możesz dzisiejszej nocy spać w tym pokoju, w którym spałaś po południu?

Belinda podniosła się także.

– Ja… Tak bym chciała być z Viljarem. I z Henningiem.

Wahali się przez chwilę, a potem Malin skinęła przyzwalająco głową.

– Przecież i tak musimy obudzić Henninga, to narobimy zamieszania. W sypialni jest podwójne łóżko. Możesz tam spać. A Henning wróci do swojego pokoju… Tylko, Belindo… Musisz wiedzieć, że Viljar jest umierający!

– Wiem o tym – szepnęła zrozpaczona. – Wiesz, ja teraz pamiętam dużo więcej. Nie bój się, nie wpadnę w histerię.

Pogładziła główkę śpiącego Ulvara.

– Taki sam jak Heike – szepnęła. – Tacy są do siebie podobni. Chociaż, jeśli mówiono, że Heike wygląda groteskowo, to i tak ten mały jest jak jego karykatura. I – dodała zamyślona – zdaje się, że nie taki dobry jak Heike.

Niestety, Malin w pełni się z nią zgadzała!

Henning leżał dokładnie tak samo jak przedtem, kiedy Malin przychodziła tu z jedzeniem.

Belinda podeszła do łóżka i patrzyła na śpiących.

– Oni są moi – powiedziała z błyszczącymi oczyma. – Są moi, kocham ich. I teraz znowu jestem silna. Oni mnie potrzebują.

– Tak. Wiemy o tym – potwierdziła Malin.

Kiedy następnego dnia Malin weszła do sypialni ze śniadaniem, z depczącym jej po piętach Henningiem i malcami jako dodatkową asystą, ku swemu wielkiemu zaskoczeniu stwierdziła, że Viljar nie śpi. Belinda wsparta na łokciu okrywała kołdrą jego piersi.

– Malin – szepnął z bladym uśmiechem. – I cała procesja! Wy nas rozpieszczacie!

– Jeszcze by tego brakowało! – rzekła Malin trzeźwo. Postawiła tacę na stoliku i wszyscy zaczęli pomagać leżącym.

Viljar popatrzył na nią.

– Wiesz, dzisiaj czuję się naprawdę dobrze.

– I wyglądasz też dużo lepiej. Myślisz, że to lekarstwo ci pomogło?

– To możliwe… Ale kto to przychodził do mnie dzisiaj w nocy?

– No, był tu Henning. I Belinda.

– Nie, nie, to był ktoś inny. I w bardzo niewyszukanych słowach zażądał, żebym przestał się nad sobą roztkliwiać. Powinienem teraz okazać trochę siły woli i charakteru, krzyczał na mnie.

Malin i Belinda wymieniły spojrzenia. Brzmiało to niemal dokładnie tak samo jak słowa skierowane do Belindy.

– Och, myślę, że to jeden z naszych przodków – oświadczyła Malin pozornie swobodnym tonem.

– Nie – zaprotestował Viljar. – To była żyjąca istota. I… ja myślę, że to mi pomogło. Naprawdę czuję się teraz silniejszy.

Malin nie wiedziała, co powinna odpowiedzieć. Widziała przecież, że Viljar dotarł do domu umierający. I choć teraz nadal był skrajnie wycieńczony, to przecież nikt, kto na niego spojrzał, nie myślał o śmierci. Tlił się w nim słaby płomyk życia, który nie zamierzał gasnąć. A Belinda? Nikt by przecież nie powiedział jeszcze wczoraj, że ta nieszczęsna istota, nie mająca pojęcia, na jakim świecie żyje, kiedykolwiek wypowie choćby jedno rozsądne słowo. A teraz! Przytomna i silna, zdecydowana walczyć o swoich bliskich.

Tutaj mogło być tylko jedno wytłumaczenie: Viljar i Belinda otrzymali pomoc.

Ale skąd?

Od kogo?

To była trudna do rozwiązania zagadka.

To oczywiście fantastyczne, że Viljar i Belinda wrócili do domu. Nie mogło się stać nic lepszego, choć i tak już przepracowanej Malin przybyło jeszcze zajęć. Viljar wciąż był bardzo słaby, ale iskra życia została w nim wzniecona i dzielnie walczył o jej utrzymanie. Belinda też była okropnie wyczerpana, wybuchała płaczem, jeśli tylko cokolwiek stawiało jej opór, gdy na przykład skarpetka upadła jej na podłogę albo grzebień zaplątał się we włosy. Żadne nie było zdolne do wysiłku, zdawało się, że lada podmuch wiatru może każde z nich przewrócić. Henning i Malin musieli nieustannie uciszać chłopców i to wszystko bardzo szarpało im nerwy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Bestia I Wilki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Bestia I Wilki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Bestia I Wilki»

Обсуждение, отзывы о книге «Bestia I Wilki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x