Margit Sandemo - Miasto Strachu

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Miasto Strachu» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Miasto Strachu: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Miasto Strachu»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W zimny styczniowy dzień roku 1937 do portu Halden przybił statek z Rotterdamu. Na ląd zszedł pasażer na gapę, a za nim krok w krok podążała Śmierć. Wśród osób, których życie zawisło na włosku, znalazła się nieszczęśliwa Vinnie Dahlen. Policjant Rikard Brink otrzymał zadanie powstrzymania zagrażającej całemu miastu katastrofy, ale by tego dokonać, musiał najpierw zdobyć zaufanie przerażonej Vinnie…

Miasto Strachu — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Miasto Strachu», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Prawdopodobnie nie, ryzyko jest niewielkie, ale i pani, i Vinnie przebywałyście tam, a obie miałyście kontakt ze zmarłym Willym Matteusem lub z rzeczami, których on dotykał. Ilu jest uczniów łącznie z pastorem?

– Sześćdziesięciu czterech. Beze mnie i bez Vinnie oczywiście sześćdziesięciu dwóch.

– Sześćdziesiąt dwoje ludzi… I wszyscy nie szczepieni?

– Chyba nie. Wiem, że wielu się nie przyznało, ale większość… tak.

– Uważa pani, że pastor zachował się lojalnie wobec pani, pani Dahlen?

Kamma nie odpowiedziała.

Rikard westchnął.

– Pomówię z Vinnie. A jeśli ona mi nie odpowie, wrócę do pani.

Tym razem pozwoliła mu odejść. Przedstawiała sobą obraz najbardziej gorzkiego rozczarowania, wcielenie niezdecydowania.

Wracając do pokoju Vinnie doszedł do wniosku, że pastor musiał mieć nieprawdopodobną władzę nad tymi kobietami i zapewne nad wszystkimi swoimi uczniami. Oczywiście od dłuższego czasu dochodziły go słuchy o szalonym proroku Dnia Sądu, ale takie pogłoski często puszcza się mimo uszu. Nikt jednak, nikt w całym mieście, nie wiedział, gdzie znajduje się miejsce schronienia sekty. Jej członkowie musieli dostać czkawki ze strachu albo też nałożono im solidny kaganiec.

Vinnie rozjaśniła się na jego widok, uśmiech jednak zgasł, gdy usłyszała, czego od niej żąda.

– Nie mogę powiedzieć – szepnęła. – Moją duszę czekają wieczne męki w piekle za to, że ich zdradziłam.

– Sądzę, że twoją duszę za życia czekają jeszcze większe męki, jeśli skażesz sześćdziesiąt dwoje ludzi na śmierć.

Popatrzyła na niego uważnie i zrozumiała powagę sytuacji. Odetchnęła głęboko i wyznała, gdzie schroniła się sekta.

– W środku miasta? – Rikard nie dowierzał. – No, na obrzeżach?

Sześćdziesiąt dwoje ludzi. Niczym nie chronionych, nie szczepionych, zamkniętych być może wspólnie z morderczymi wirusami!

I kto ośmielał się twierdzić, że służba zdrowia choćby w pewnym stopniu kontroluje epidemię!

ROZDZIAŁ VIII

Agnes przestała już wychodzić.

Nastała nieznośna pogoda, na wysepce wiało tak mocno, że Agnes nie mogła nawet stanąć wyprostowana. Trzy razy dziennie wypuszczała Doffena. On także się spieszył i za każdym razem, gdy skrobał do drzwi, Agnes ogarniała radość. Co by było, gdyby nie wrócił?

Doffen był jej jedyną pociechą w tym bezmiarze smutku.

Skończyło się drewno, zgromadziła więc na swoim łóżku całą pościel, jaką znalazła w domku. Spała jak księżniczka na ziarnku grochu, pod sobą miała tyle samo kołder, co na sobie. W ciągu dnia siadywała w najwygodniejszym fotelu, otulona w grube koce, przypominając wielką paczkę. Wystawały tylko rozczochrane włosy, czerwony z zimna nos i sine, zgrabiałe dłonie tulące Doffena leżącego jej na kolanach. Bolały ją plecy, dokuczała gorączka, czuła, że zapadła na poważną grypę.

Skończyło się także jedzenie. Zostało tylko trochę herbatników (Agnes nigdy nie lubiła tego zapachu wanilii), miała też wodę. Dzięki Bogu, że była woda, oboje z Doffenem mogli się napić, gdy głód solidnie im dokuczył.

Nie brakowało jej czasu, by zastanawiać się nad swoim życiem. Przegranym życiem, jak by teraz powiedziała. Co z niego miała? Ukochane córeczki mamusi i tatusia poniosły klęskę. Śliczne panny trzymały się na wodzy. Strzeżcie się chłopców! Skąd się biorą dzieci? Fuj, do kąta, o tym nie wolno mówić!

Olava była bardziej zmysłowa i niejednego próbowała za plecami rodziców. Miała nawet zalotnika, ale jego pensja subiekta okazała się za mała, rodzice więc go odrzucili. Nie był dość majętny dla ich córki! Olava i tak się z nim spotykała i wkrótce spodziewała się dziecka. Agnes z początku niczego nie rozumiała, nie wiedziała, co znaczył ten zakrwawiony drut i ciężka choroba Olavy ukrywana przed rodzicami. Olava udawała zapalenie gardła i złożona wysoką gorączką leżała z szyją owiniętą wełnianą pończochą, a w śmietniku leżała paczka poplamionych gazet. Agnes przypadkiem zobaczyła, jak Olava ją zwija. W środku była jedynie nieduża krwawa grudka, Agnes przez wiele lat zastanawiała się, co to mogło być. Po latach dopiero zrozumiała.

Olava wciąż miała swoje tajemnice, Agnes nie chciała tego słuchać, zatykała uszy palcami.

Agnes nie nawiedzały erotyczne myśli. Rodzice zdołali je zabić ciągłymi napomnieniami i obrzydzaniem, prawieniem o grzechu i rozpuście, o karze niebios. Nie należeli do ludzi szczególnie religijnych, ot, zwyczajnie chodzili do kościoła, ale w kwestii moralności okazali się przerażająco bogobojni i surowi.

Oduczyli wrażliwą Agnes wszelkich marzeń o mężczyznach. Owszem, bardzo chętnie by się kimś zajęła, mężem, może dziećmi, ale jeśli koniecznie musiały się z tym łączyć nocne obowiązki, wolała zrezygnować.

A poza tym żaden mężczyzna o nią nie pytał. Agnes była zerem, nic zabawnego nie mogło się z nią przydarzyć. Miła, życzliwa i pomocna wszystkim, ale tak przy tym nieśmiała, że niemal odstraszała ludzi. Kto bowiem zwraca uwagę na człowieka, który unika wszelkich kontaktów udając, że go po prostu nie ma?

Raz kiedyś się spotkały, Agnes Johansen i Lavinia Dahlen. Nie dostrzegły, jak bardzo są do siebie podobne. Nie zrozumiały, że Vinnie jest na najlepszej drodze, by stać się dokładnie taka jak Agnes. W tych czasach, obciążonych dziedzictwem ery wiktoriańskiej, w Norwegii żyło wiele podobnych samotnych kobiet. Niepodzielnie panowały poglądy odrzucające wolność jednostki. Zniszczyły one tak wiele istnień! W opinii ogółu kobiety winny być uległe, pozostawać w tle i nie wyrażać swych myśli. Owe zasady dotyczyły wszystkich kobiet, bez względu na ich pozycję w społecznej hierarchii. Na ogół nad uległą duszą dominowała jakaś silniejsza osobowość. W przypadku Vinnie była to Kamma. Z Agnes sytuacja przedstawiała się jeszcze gorzej. Na początku jej wolę i radość życia złamali rodzice, później tę pokorną duszę wykorzystywała Olava dla własnej wygody. Ugotuj kawę, Agnes! Przynieś pocztę, Agnes! Wyjdź z Doffenem, Agnes!

To polecenie wydane siostrze przez Olavę okazało się ostatnim.

Gdy Rikard wrócił na posterunek, by ruszyć z miejsca operację „Świątynia pastora Pruncka”, ujrzał na swym biurku karteczkę z notatką:

W piwnicy jednego z domów znaleziono zamarzniętą kobietę. Może to ta, której szukamy?

„Świątynia pastora Pruncka” musiała zatem poczekać. Rikard skontaktował się z osobą przyjmującą wiadomość.

Był nią starszy policjant, któremu nigdy nie udało się awansować, ale zdawał się zadowolony ze swego stanowiska.

– Tak, właśnie otrzymaliśmy informację – powiedział nieco flegmatycznie. – Znaleźli ją sąsiedzi, zresztą są tutaj, masz ochotę zamienić z nimi kilka słów?

Owszem, Rikard bardzo sobie tego życzył.

Od razu poczuł instynktowną antypatię do pary, która czekała w drugim pomieszczeniu: ponurej, zagniewanej kobiety składającej się z samych zwałów tłuszczu i mężczyzny w typie starego rozpustnika.

– Słyszałem, że to wy znaleźliście martwą sąsiadkę. Proszę mi o tym opowiedzieć.

– To było tak. Od wielu dni nie widzieliśmy ani sióstr Johansen, ani Doffena.

– Doffena?

– Psa – wtrąciła kobieta.

Rikardowi zaświtało w głowie:

– Białego teriera?

– Tak, prawie białego. Miał kilka brązowych plamek.

– Dobrze, proszę mówić dalej!

– No i w kuchni cały czas się świeciło, a przez pierwszą dobę coś stukało.

Rikard zmarszczył brwi.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Miasto Strachu»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Miasto Strachu» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Tajemnice Starego Dworu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Miasto Strachu»

Обсуждение, отзывы о книге «Miasto Strachu» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x