Iwan Jefremow - Godzina Byka

Здесь есть возможность читать онлайн «Iwan Jefremow - Godzina Byka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2015, Издательство: Solaris, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Godzina Byka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Godzina Byka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Godzina Byka to opis działań ekspedycji gwiezdnej ludzi Ery Podanych Rąk na planetę skolonizowaną w dalekiej przeszłości przez uciekinierów z Ziemi. Zbudowali na niej swój świat, ale popełniając liczne błędy zniszczyli planetę do tego stopnia, że społeczeństwo Jan-Jah ledwie egzystuje, czy raczej wegetuje. A dobrze się mają tylko oligarchowie i aparat represji. Z tym zacofanym światem, gdzie nikt nie słyszał o prawach człowieka, wolności, a dobra są reglamentowane, zderza Jefremow astronautów statku „Ciemny Płomień” — pięknych, młodych ludzi, którzy natychmiast chcą uwolnić planetę od oligarchów.
Radzieckiej cenzurze powieść Jefremowa się nie spodobała, gdyż planeta, której astronauci idą na ratunek, zbyt przypominała sowiecką rzeczywistość.

Godzina Byka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Godzina Byka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Dla owego społeczeństwa było prawdziwym nieszczęściem, że socjalna walka rzeczywistego procesu historycznego zeszła tutaj na dziki, bandycki poziom przemocy, podobnej do walk plemiennych o władzę, żywność albo kobiety.

Niegdyś walczące strony krępowała religijna moralność, a ich cele były jasne: wprowadzić w życie swoje wierzenia i model organizacji społecznej. Obecnie istota walki o władzę zniknęła z ludzkich horyzontów. Skoro wszystko wolno, władza może przypaść każdemu, kto się zdoła wywyższyć. Te zgniłe zasady przyzwolenia zostały wpojone wszystkim i przejawiały się wszędzie: w rodzinie i laboratorium naukowym, w teatrze i sklepie, nie mówiąc już o organach władzy. Honor i godność ludzka padły ich ofiarą.

Ten straszliwy stan niewiary, sceptycyzmu, braku perspektyw pogłębiał jeszcze ogólną schizofrenię. Według tajnych wyliczeń około sześćdziesiąt procent ludności Tormansa cierpiało na schorzenia psychiczne. Do tej pory „kży” gardzili wszystkim, a „dży”, terroryzowani przez „żmijowatych”, żyli w nieustannym strachu. Kryzys dojrzewa. Jedni i drudzy zrozumieli, że nie da się tak dłużej żyć i trzeba zrzucić jarzmo kłamstw, jakie ich pętało. Jeśli uda się pokazać im właściwą drogę i obalić niewiarę, można będzie wracać do domu!

„Statku, wzleć!” Jak długo trzeba jeszcze będzie czekać na te cudowne słowa! Ile jeszcze dni będzie musiała przebywać w mansardzie i podziemiu, gdy nabędzie prawa, aby wypowiedzieć te słowa do Gryfa Rifta, coraz bardziej zniecierpliwionego obrotem spraw. Wkrótce odbędzie z nim kolejne trudne spotkanie przez SDG. Potrzebny będzie jeszcze jeden robot albo chociaż projektor do instalacji w Świątyni Trzech Kroków.

Zasypiając, Rodis pomyślała z nostalgią o swej Mierze, jakby była żywą istotą, pozostawioną w pałacu Coama.

Zbudziły ją pierwsze promienie słońca, lecz zaledwie zdołała dokonać porannych czynności, gdy zjawił się u niej „liliowy”, zapowiadając przybycie (ci nigdy nie przychodzili, tylko „przybywali”) specjalnego pełnomocnika władcy Jan-Jah. Nieco zaskoczona tak wczesną wizytą Faj spotkała się z niewysokim, pulchnym dostojnikiem. Złote żmije na piersi i ramionach świadczyły o wysokiej randze bezpośredniego współpracownika Rady Czterech.

„Żmijowaty” przekazał pozdrowienie od Czojo Czagasa. Ziemianka w żadnym wypadku nie powinna odbierać swoich przenosin jako wygnania czy też aktu niełaski ze strony władcy. Wielki i Mądry uznał, że w rezydencji czuje się samotna i znacznie lepiej jej będzie bliżej towarzyszy.

Rodis podziękowała, skrywając uśmiech i zauważając przy tym, że tutaj czuje się równie odosobniona, jak w pałacu.

Dostojnik westchnął z fałszywym smutkiem. Oświadczył, że Jan Gao-Juar podejmie kroki, by przydać jej odpowiednią ochronę, która nie przeszkadzałaby w przechadzkach po mieście. Rodis wyraziła uprzejme powątpiewanie. „Żmijowaty” zapytał, jak czy wyznaczeni ludzie troszczą się o nią właściwie. Pogawędziwszy jeszcze chwilę o podobnych głupstwach, zebrał się do wyjścia. Jego znudzona, tępa twarz nagle stała się czujna, a rozbiegane oczka spojrzały przenikliwie. Pochylił się i ledwie dosłyszalnie poprosił, by Rodis włączyła urządzenie chroniące przed podsłuchem. Kiwnąwszy twierdząco głową, Faj uruchomiła robota, nastawiając promień poszukujący. Magnetyczny łuk omiótł wszystkie kąty pokoju i fałdy zasłon, na wypadek gdyby założono tam nowe urządzenia. Uspokojony urzędnik znowu zasiadł w fotelu i nie spuszczając z niej uporczywego spojrzenia, zaczął mówić o niezadowoleniu ludu z władzy i dzisiejszego życia. Niektórzy wyżsi funkcjonariusze, rozumiejąc to, gotowi są zmienić obecny ustrój. On sam trzyma w rękach „liliowych” z Jangarem na czele. Gdyby Faj Rodis mu dopomogła, władza Czojo Czagasa i całej Rady Czterech byłaby skończona.

— Co powinnam, według pana, zrobić dla tej sprawy? — zapytała Faj Rodis.

— Nic wielkiego. Proszę nam dać kilka waszych maszyn — wyjaśnił, zerkając na SDG — i wystąpić w telewizji z oświadczeniem, że jest pani po naszej stronie. Możemy to zorganizować.

— I co będzie, gdy obalicie tę władzę?

— Ofiarujemy wam, Ziemianom, pełną swobodę poruszania się po całej planecie. Przebywajcie u nas jak długo chcecie i róbcie co chcecie! Kiedy przyleci drugi gwiazdolot, nie będziemy także stawiać dla jego załogi żadnych ograniczeń.

— To dla nas, dla gości, a dla ludu Jan-Jah?

„Żmijowaty” nachmurzył się, jakby zadała mu nietaktowne pytanie. Zaczął ogólnikowo i mętnie opowiadać o niesprawiedliwościach, masowych kaźniach i torturach, głupocie urzędników, nikczemności trzech mniej ważnych członków Rady Czterech i większości Najwyższego Zboru, specjalnie dobranego przez Czojo Czagasa z ludzi najbardziej tchórzliwych i niekompetentnych. Rodis jednak z uporem wracała do zasadniczego pytania, żądając by przedstawił realne zmiany w życiu mieszkańców planety, jakie nastąpią po obaleniu Rady Czterech.

„Żmijowaty” irytował się, przygryzając wargi i bębniąc palcami w oparcie fotela, a zrozumiawszy w końcu, że nie uniknie konkretów, zaczął:

— Zwiększymy zaludnienie. W krótkim czasie zbudujemy dużo Domów Miłości, Okien Życia i domów wczasowych na brzegach Morza Równikowego. Przestaniemy cenzurować filmy erotyczne, zlikwidujemy odpowiedzialność mężczyzn za utrzymanie i wychowanie dzieci… To wszystko dla obu klas, a szczególnie dla „dży”. Trzeba też zdjąć blokadę komunikatów z kosmosu. Nie widzę w nich żadnego niebezpieczeństwa dla państwa. I tak są rzadko uchwytne i niezrozumiałe…

Rodis wysłuchała w milczeniu dostojnika, starając się pojąć tok jego rozumowania, w końcu odparła powoli:

— Musicie znieść prawo wczesnej śmierci. Nie będzie obowiązywać „kży” ani „dży”. Przestaniecie karmić dzieci niezdrową żywnością! Zwiększycie stokrotnie środki na wykształcenie, lepsze szkoły, podróże, na ogólne podwyższenie poziomu życia. Zbudujecie więcej szpitali, jadłodajni, mieszkań. Otworzycie muzea. Doprowadzicie do rozkwitu naukę i sztukę. Pomożemy wam polepszyć byt narodu.

— O! To wszystko jest znacznie trudniejsze. Planeta bardzo zubożała po Wiekach Głodu. Nie da się zrobić wszystkiego od razu. Wiele naszych struktur jest koniecznych. Niech mi pani wierzy, „kży” są szczęśliwi, oczywiście na swój sposób. — Znów spojrzał natarczywie na Rodis i dorzucił: — Wie pani, że proces historyczny przypomina wahadło, kołyszące się w jedną i drugą stronę, wznoszące się do góry i opadające w dół. Po naszym zwycięstwie wahadło przechyli się w stronę sukcesu ekonomicznego, a wtedy…

— To nieprawda! Prawdziwy ruch historii odbywa się inaczej. Wahadło to tylko symbol wymyślony przez ludzi rozumujących jednostronnie, nieznających dialektyki. Narodził się z cierpienia mas wobec niewielkich korekt systemu władzy, wprowadzanych zamiast zmian podstawowych. Niczego nie zmieni przyjęcie doktryny przeciwstawnej do poprzedniej, dostrojenie i przysposobienie do niej psychologii. Z czasem i tak wszystko runie, przynosząc niezliczone nieszczęścia. Wasi ekonomiści nie potrafią przewidzieć i zabezpieczyć się przed rozlicznymi życiowymi fluktuacjami. Zadaniem człowieka jest zlikwidować problemy wynikające z owych „wahań”.

— Zostawmy na razie dalsze następstwa! Czy przyrost zaludnienia nie będzie sam w sobie cennym osiągnięciem dla ludzkości?

— Oczywiście, że nie! Rozziew pomiędzy nędzą bytowania a nieosiągalnymi przyjemnościami będzie tym straszniejszy, im większa była iluzja. Zubożenie i zawężenie możliwości poszczególnych jednostek w życiu społecznym coraz mocniej rozchodzą się z nierealnymi wizjami, jakimi zostały otumanione. Doskonałość artystyczna, napięcie i uczuciowa pełnia tych iluzji wywołują rozszczepienie psychiki między światem urojonym a rzeczywistym.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Godzina Byka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Godzina Byka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Iwan Jefremow - Serce Węża
Iwan Jefremow
Iwan Jefremow - Gwiezdne okręty
Iwan Jefremow
libcat.ru: книга без обложки
Iwan Jefremow
Catherine Coulter - Godzina śmierci
Catherine Coulter
Iwan Jefremow - Das Herz der Schlange
Iwan Jefremow
Iwan Jefremow - Mglawica Andromedy
Iwan Jefremow
Stefan Żeromski - Godzina
Stefan Żeromski
Juliusz Słowacki - Godzina myśli
Juliusz Słowacki
Iwan Gontscharow - Die Schlucht
Iwan Gontscharow
Iwan Turgenew - Ein Briefwechsel
Iwan Turgenew
Отзывы о книге «Godzina Byka»

Обсуждение, отзывы о книге «Godzina Byka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x