Iwan Jefremow - Godzina Byka

Здесь есть возможность читать онлайн «Iwan Jefremow - Godzina Byka» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2015, Издательство: Solaris, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Godzina Byka: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Godzina Byka»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Godzina Byka to opis działań ekspedycji gwiezdnej ludzi Ery Podanych Rąk na planetę skolonizowaną w dalekiej przeszłości przez uciekinierów z Ziemi. Zbudowali na niej swój świat, ale popełniając liczne błędy zniszczyli planetę do tego stopnia, że społeczeństwo Jan-Jah ledwie egzystuje, czy raczej wegetuje. A dobrze się mają tylko oligarchowie i aparat represji. Z tym zacofanym światem, gdzie nikt nie słyszał o prawach człowieka, wolności, a dobra są reglamentowane, zderza Jefremow astronautów statku „Ciemny Płomień” — pięknych, młodych ludzi, którzy natychmiast chcą uwolnić planetę od oligarchów.
Radzieckiej cenzurze powieść Jefremowa się nie spodobała, gdyż planeta, której astronauci idą na ratunek, zbyt przypominała sowiecką rzeczywistość.

Godzina Byka — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Godzina Byka», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zmieszani, ruszyli w ślad za Ewizą, pospiesznie gasząc fajki, kobieta zaś nadała swoim krokom charakter tańca erotycznego, żeby „ukarać” młodych za wulgarne uwagi. Gwałtowne dyszenie za plecami świadczyło o skuteczności jej figla.

Ordynator szpitala w typowym stroju lekarzy Jan-Jah: jasnożółtym kitlu z czarnym pasem i żółtej czapeczce, w okularach, na jej widok rozciągnął w szerokim uśmiechu wąskie wargi starego wygi i zrzędy. Bystre, przymrużone oczy przeniknęły ją na wskroś, oceniając figurę, strój i harde oblicze przybyszki.

— Zapraszam do mojego samochodu! — I nie czekając na odpowiedź główny lekarz zaprowadził gościa do bocznego wyjścia, gdzie czekało nań długie i wąskie urządzenie transportowe.

Konferencja miała się odbyć w podmiejskim pałacu. Samochód mknął krętą drogą, rozpędzając masę przechodniów. W pewnym momencie Ewiza zwróciła uwagę na starą „dży” z ciężką torbą na ramieniu i odruchowo zrobiła gest, jakby chciała zatrzymać auto. Szofer nawet nie przyhamował. W odpowiedzi na zdziwione spojrzenie Ewizy główny lekarz tylko się nachmurzył. Zajechali pod budynek przyozdobiony zmurszałymi kamiennymi kwiatami. Wysoka ściana tu i ówdzie obsypywała się, a trzypiętrowa wieżyczka była zrujnowana. Jednakże ogród okalający budynek okazał się gęsty i świeży, pozbawiony piętna uwiądu innych miejskich parków.

— Zauważyłem, że zdziwiło panią, iż nie podwieźliśmy staruszki? — zaczął główny lekarz, spoglądając z ukosa na idącą obok kobietę.

— Jest pan spostrzegawczy.

— Nie należy być u nas zbyt dobrym — oznajmił Tormansjanin, jakby się usprawiedliwiając. — Po pierwsze, można się czymś zarazić, po drugie, trzeba dbać o samochód, po trzecie…

Ewiza powstrzymała go ruchem ręki.

— Nie musi pan więcej wyjaśniać. Myśli pan przede wszystkim o sobie i dba o samochód, ten prymitywny produkt z żelaza i masy plastycznej, bardziej niż o człowieka. To całkiem naturalne w społeczeństwie, gdzie życie mniejszości opiera się na przedwczesnej śmierci większości. Dlaczego jednak poświęcił się pan medycynie? I jaki sens ma dzielenie ludzi wobec wczesnej śmierci i szybkiej wymiany pokoleń?

— Myli się pani! „Dży” to najcenniejsza część społeczeństwa. Naszym obowiązkiem jest leczyć ich wszelkimi dostępnymi środkami i chronić przed śmiercią. Oczywiście, prawdziwym ideałem byłoby, gdybyśmy mogli zachować sam mózg, nie obciążony już wymogami ciała.

— Nasi przodkowie mylili się podobnie, uważając mózg i psychikę za coś oddzielonego od ciała, a także całej natury. Byli i tacy, którzy twierdzili, że cały świat to tylko wytwór naszych wyobrażeń. W tym właśnie tkwiły korzenie licznych pomyłek biologicznych. Mózg i psychika nie funkcjonują same w sobie. Ich struktura i praca zależą od otoczenia, czasów, sumy wiedzy i okresu życia danej jednostki. Tylko na drodze ciągłego doświadczania nowych wrażeń, wiadomości, odczuć mózg myślących i uczuciowych ludzi przełamuje wrodzony konserwatyzm, a i to jedynie do pewnych granic. Nawet największy uczony po trzydziestu latach swojej najbardziej aktywnej działalności stanie się konserwatystą, nie nadążającym za nową epoką. I sam tego nie zrozumie, ponieważ jego mózg będzie się posługiwał pozostawionymi w tyle, przebrzmiałymi pojęciami, które odchodzą w przeszłość.

— Można jednak modelować nowe warunki, przedłużać istniejące…

— Im bardziej będzie pan modelował, tym mocniej rozchwieje się kondycja mózgu z otaczającą sytuacją. Noosfera, to jest psychiczne otoczenie człowieka, zmienia się nieporównanie szybciej niż transformacja biologiczna.

— My nie teoretyzowaliśmy, tylko walczyliśmy ze śmiercią, zdobywając na podstawie doświadczeń nowe sposoby przedłużenia życia.

— I włączyliście w kolosalny, zbrodniczy spisek przyrody i człowieka miliony męczenników! Na dodatek liczne odkrycia przyniosły ludziom więcej szkody niż pożytku, nauczywszy politycznych bandytów, faszystów, łamać psychikę człowieka, zamieniając go w pokorne bydlę. Jeśli doliczyć wszystkie zwierzęta zamęczone dla eksperymentu i chorych zabitych podczas operacji, trzeba surowo osądzić wasz empiryzm. W historii naszej biologii i medycyny także zdarzały się haniebne okresy nieszanowania życia. Każdy uczeń mógł krajać żywą żabę, a niedouczony student kota albo psa. W tym wszystkim najważniejszy jest umiar. Skoro się przekroczy granicę, lekarz stanie się rzeźnikiem lub trucicielem, a uczony mordercą. Brak umiaru zamienia medyków w bezduszne maszyny lub nieudolnych funkcjonariuszy. Najbardziej niebezpieczni są jednak fanatycy, gotowi poćwiartować człowieka, nie mówiąc już o zwierzęciu, żeby przeprowadzić niebywałą dotychczas operację, przekroczyć nieprzekraczalną barierę, nie rozumiejąc, że człowiek nie jest mechanizmem złożonym ze standardowych części zapasowych, że serce nie tylko jest pompą, a mózg to nie cały byt. Takie podejście sprawiło u nas w swoim czasie sporo zła, a właśnie widzę, jak rozkwita na waszej planecie. Eksperymentujecie ze zwierzętami na oślep, zapominając, że jedynie totalna nieodpowiedzialność może usprawiedliwiać sprawianie cierpień stworzeniom, które cierpią tak samo jak człowiek. Tak samo bezbronni są „uzdrawiani” w waszych szpitalach. Widziałam laboratoria badawcze w trzech stołecznych instytutach. Sumy zadawanych tam cierpień nie mogą uzasadniać nikłe osiągnięcia…

Główny lekarz chwycił Ewizę za rękę i zaciągnął za rozłożysty krzew rosnący przy alei.

— Niech się pani pochyli, szybko! — szepnął z takim lękiem, że Ewiza podporządkowała się.

Od strony bramy biegło paru ludzi, goniących tęgawego człowieka z poszarzałą twarzą i wytrzeszczonymi oczami. Siły go wyraźnie opuszczały. Zatrzymał się, słaniając na nogach. Jeden z prześladowców uderzył go kolanem w brzuch, zginając w pół. Drugi zbił z nóg ofiarę. Oprawcy zaczęli go deptać i kopać.

Ewiza wyrwała się z rąk lekarza i pobiegła na miejsce zdarzenia, krzycząc:

— Wstrzymajcie się, przestańcie!

Na zezwierzęconych obliczach pojawiło się bezmierne zdumienie. Pięści rozwarły się, a na wykrzywionych wargach pojawiły cienie uśmieszków. W ciszy, jaka nastała, słuchać było tylko szlochanie ofiary.

— Jak możecie w sześciu młodych bić jednego, grubego i starego? Czy nie rozumiecie, jakie to haniebne? Jak wam nie wstyd?

Mocno zbudowany człowiek w niebieskiej koszuli pochylił się do przodu i tknął palcem Ewizę.

— Na Wielką Żmiję! Że też na to od razu nie wpadłem! Ty przecież jesteś z Ziemi!

— Tak! — potwierdziła Ewiza, przyklękając, by obejrzeć pobitego.

— Zostaw tego padalca! Zwykłe ścierwo. Daliśmy mu tylko małą nauczkę.

— Za co?

— Za to, że jest pismakiem. Te przeklęte chłystki, pisarze wypisują brednie o naszym życiu, fałszują historię, doszukując się mądrości u tych, którzy pozwalają im żyć dłużej i dobrze zapłacą. Za jedno zdanie z ich pisaniny dla przypodobania się władcom płacimy my wszyscy. Takich za mało pobić, trzeba ich zabijać!

— Zaczekajcie! — krzyknęła Ewiza. — Może nie jest do końca winien. Nie troszczycie się tutaj o dokładność zapisu czy wypowiedzi. Pisarze także nie zastanawiają się nad następstwami jakiejś ciętej, efektownej frazy, tak jak uczeni nie myślą o złych skutkach własnego odkrycia. Spieszą się, by zawiadomić o nich cały świat jak krzykliwe koguty.

Przywódca rozpłynął się cały w sympatycznym, szczerym uśmiechu.

— Mądra jesteś, Ziemianko! Tylko nie masz racji: oni wiedzą, że kłamią. Są gorsi od dziwek, sprzedających się w parkach za pieniądze. Tamte sprzedają tylko siebie, ci zaś nas wszystkich! Nienawidzę ich. — Znów kopnął ofiarę, próbującą odpełznąć na czworakach.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Godzina Byka»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Godzina Byka» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Iwan Jefremow - Serce Węża
Iwan Jefremow
Iwan Jefremow - Gwiezdne okręty
Iwan Jefremow
libcat.ru: книга без обложки
Iwan Jefremow
Catherine Coulter - Godzina śmierci
Catherine Coulter
Iwan Jefremow - Das Herz der Schlange
Iwan Jefremow
Iwan Jefremow - Mglawica Andromedy
Iwan Jefremow
Stefan Żeromski - Godzina
Stefan Żeromski
Juliusz Słowacki - Godzina myśli
Juliusz Słowacki
Iwan Gontscharow - Die Schlucht
Iwan Gontscharow
Iwan Turgenew - Ein Briefwechsel
Iwan Turgenew
Отзывы о книге «Godzina Byka»

Обсуждение, отзывы о книге «Godzina Byka» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x