Arkadij Strugacki - Miliard lat przed koncem swiata

Здесь есть возможность читать онлайн «Arkadij Strugacki - Miliard lat przed koncem swiata» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2004, Издательство: Amber, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Miliard lat przed koncem swiata: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Miliard lat przed koncem swiata»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Uczeni prowadzący badania, nagle zaczynają napotykać przedziwne, czasem wręcz absurdalne przeszkody. Czyżby komuś zależało na tym, by zatrzymać ich na krok przed dokonaniem epokowych odkryć? A jeśli tak, to komu? Pozaziemskiej cywilizacji? A może zjawisku, które od tysiącleci ludzkość nazywała „ślepym losem”?

Miliard lat przed koncem swiata — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Miliard lat przed koncem swiata», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Weingarten, jak zawsze w obecności Wieczerowskiego, jakby stracił odrobinę na objętości. Zaczął nawet trochę przyzwoiciej wyglądać, przestał wrzeszczeć, zwracać się do wszystkich per „chłopcy“, „stary“. Ale ostatnie ziarenka czarnego kawioru zeżarł jednak on.

Zachar w ogóle nie odezwał się ani słowem, jeśli nie liczyć krótkich odpowiedzi na pytania Wieczerowskiego. Nawet nie musiał sam opowiadać historii swoich własnych nieszczęść, zrobił to za niego Weingarten. I przestał przywoływać do porządku swojego dziwnego syna, uśmiechał się tylko boleściwie, wysłuchując pouczających cytatów o schorzeniach różnych delikatnych narządów.

A teraz siedzieli w milczeniu. Popijali wystygłą herbatę. Palili. Płonęło roztopione złoto okien w Salonie Usług, sierp młodego księżyca wisiał na ciemnogranatowym niebie, z ulicy dobiegało wyraźnie suche potrzaskiwanie — prawdopodobnie znowu palono stare drewniane skrzynki. Weingarten zaszeleścił paczką po papierosach, zajrzał do niej, zgniótł i zapytał półgłosem: „Czy ma ktoś jeszcze papierosy?“. „Proszę…“ — spiesznie i również półgłosem odezwał się Zachar. Głuchow zakasłał i zadzwonił łyżeczką w szklance.

Malanow spojrzał na Wieczerowskiego. Filip siedział w fotelu wyciągnąwszy skrzyżowane nogi i uważnie studiował paznokcie prawej dłoni. Malanow spojrzał na Weingartena. Weingarten zapalał papierosa i ponad płomykiem zapałki patrzył na Wieczerowskiego. Głuchow także. Malanow poczuł się ubawiony. O Boże, czego my właściwie od niego oczekujemy? No, dobrze, jest matematykiem. Wybitnym matematykiem. Powiedzmy, że nawet bardzo wybitnym matematykiem — światowej sławy. No i co z tego? Jak dzieci, słowo daję. Zbłądziły w lesie i z nadzieją patrzą na wujaszka — wujaszek na pewno odnajdzie drogę.

— To są właściwie wszystkie koncepcje, które nam się nasunęły — płynnie oznajmił Weingarten. — Jak widać skrystalizowały się co najmniej dwa punkty widzenia… — mówił niby do wszystkich, ale patrzył przy tym wyłącznie na Wieczerowskiego. — Dimka uważa, że należy go wyjaśnić, opierając się na znanych nam prawach natury. Ja zaś jestem przekonany, że mamy tu do czynienia z ingerencją całkowicie nie znanych nam sił. Że tak powiem: podobne podobnym fantastyczne zjawiska należy wyjaśniać fantastycznymi przyczynami…

Ta tyrada zabrzmiała nieprawdopodobnie napuszenie. Czy on nie może zwyczajnie powiedzieć: kochany wujaszku, zabłądziliśmy, wyprowadź nas na prostą drogę… Nie, jemu, wiecie, niezbędne jest resume, że niby sami też nie wypadliśmy sroce spod ogona… No to siedź teraz jak głupi. Malanow wziął czajnik i wyszedł do kuchni, żeby nie oglądać hańby Weingartena. Nie słyszał, o czym była mowa, póki nalewał wodę i stawiał czajnik na gazie. Kiedy wrócił, Wieczerowski mówił niespiesznie, uważnie studiując paznokcie, tym razem dla odmiany lewej dłoni:

— …i dlatego skłaniam się raczej do twojego punktu widzenia, Walentin. Istotnie, fantastyczne zjawiska należy wyjaśniać fantastycznymi przyczynami. Przypuszczam, że wy wszyscy znaleźliście się w sferze zainteresowania… m-m-m… nazwijmy to supercywilizacją. Mam wrażenie, że jest to już utarty termin dla określenia obcego rozumu po wielekroć potężniejszego niż ludzki…

Weingarten głęboko się zaciągał, wydmuchiwał dym, miarowo kiwał głową z niezwykle skupionym i nadętym wyrazem twarzy.

— Dlaczego postanowili uniemożliwić pracę właśnie wam? — ciągnął Wieczerowski. — Szukanie odpowiedzi na to pytanie jest nie tylko trudne, ale jałowe. Istota sprawy polega na tym, że ludzkość, sama tego nie podejrzewając, doprowadziła do kontaktu i przestała być układem niezawisłym. Najwidoczniej, zupełnie niechcący, nadepnęliśmy na odcisk jakiejś supercywilizacji i ta supercywilizacja prawdopodobnie postawiła sobie za cel regulowanie postępu na Ziemi według własnego widzimisię…

— Poczekaj, Filipie — powiedział Malanow. — Czy naprawdę nawet do ciebie nie dociera? Jaka znowu do cholery supercywilizacja? Co to za supercywilizacja, która potyka się o nas jak ślepy kociak? Po co ten cały bezsens? Ten mój śledczy, do tego jeszcze z koniakiem… Te baby u Zachara… Gdzie podstawowa zasada funkcjonowania rozumu — celowość, optymalizacja wariantów?

— To są wszystko szczegóły, Dima — cicho powiedział Wieczerowski. — Dlaczego chcesz mierzyć nieludzkie cele ludzką miarą? A poza tym pomyśl — z jaką siłą uderzasz się w policzek, kiedy chcesz zabić nieszczęsnego komara? Przecież takim uderzeniem można zabić jednym zamachem wszystkie komary w powiecie.

Weingarten wtrącił:

— Albo inny przykład. Jaki jest cel budowy mostu przez rzekę z punktu widzenia szczupaka?

Wieczerowski odczekał chwilę i widząc, że Malanow się przymknął, mówił dalej:

— Chciałbym podkreślić, co następuje. Przy takim postawieniu sprawy wasze osobiste nieszczęścia i problemy schodzą na dalszy plan. Teraz chodzi już o losy ludzkości… — na chwilę przerwał. — No może nie o losy w tragicznym sensie tego słowa, w każdym razie jednak o naszą, ludzką, godność. A więc powtarzam, chodzi nie tylko o to, aby ocalić twoją, Walentin, teorię rewertazy, ale o los biologii na naszej planecie… A może się mylę?

Po raz pierwszy w obecności Wieczerowskiego Weingarten nadął się do swoich normalnych wymiarów. Skinął głową tak energicznie, jak tylko potrafił, ale powiedział wcale nie to, czego oczekiwał Malanow. A mianowicie:

— Tak, naturalnie. Świetnie rozumiemy, że to nie o nas chodzi. Gra idzie o setki badań. Być może o tysiące… Zresztą, co ja mówię — o perspektywiczne kierunki całej światowej nauki!

— Tak! — potwierdził z przekonaniem Wieczerowski. — A więc czeka nas walka. Ich bronią jest tajemnica, to znaczy, że naszą musi być rozgłos. Co powinniśmy zrobić przede wszystkim? Poinformować o tym tych naszych znajomych, którzy z jednej strony mają dostateczną wyobraźnię, żeby nam uwierzyć, a z drugiej dostateczny autorytet, żeby przekonać swoich kolegów zajmujących wysokie stanowiska w hierarchii naukowej. W ten sposób pośrednio wprawdzie, ale jednak kontaktujemy się z rządem, otrzymujemy dostęp do środków masowego przekazu i możemy z pełną odpowiedzialnością informować całą ludzkość. W pierwszym odruchu postąpiliście w jedyny słuszny sposób — zwróciliście się do mnie. I ja osobiście biorę na siebie przekonanie kilku wybitnych matematyków, którzy jednocześnie zajmują wysokie stanowiska administracyjne. Na początek naturalnie skontaktuję się z uczonymi w kraju, a następnie za granicą…

Wieczerowski ożywił się niesłychanie, siedział wyprostowany w fotelu i mówił, mówił, mówił. Sypał nazwiskami, tytułami, stanowiskami, dokładnie precyzował, do kogo powinien zwrócić się Malanow, a do kogo Weingarten. Można było przypuszczać, że już od kilku dni układał szczegółowy plan działania. Ale im dłużej mówił Wieczerowski, tym większe poczucie beznadziejności ogarniało Malanowa. A kiedy Filip z jakimś już zupełnie nieprzyzwoitym zapałem przeszedł do drugiej części swojego programu, do apoteozy, w której zjednoczona powszechną trwogą ludzkość w zwartych szeregach przy pomocy całej dostępnej potęgi planety przeciwstawia się piekielnej supercywilizacji — wtedy Malanow zrozumiał, że ma dość tego dobrego, wstał, poszedł do kuchni, aby zaparzyć następną porcję herbaty. Masz, głupcze, Wieczerowskiego. Masz nadzieję światowej matematyki. Widocznie także musiał się nieźle wystraszyć, biedak. Tak, bracie, to nie towarzyska dyskusja o telepatii. A w ogóle to sami jesteśmy sobie winni: Wieczerowski to, Wieczerowski tamto, Wieczerowski ma łeb… Wieczerowski też jest tylko człowiekiem. Mądrym człowiekiem, oczywiście, wybitnym, ale tylko człowiekiem i niczym ponadto. Dopóki mowa o abstraktach — Wieczerowski jest potęgą, ale kiedy życie przypiera do muru… Przykro tylko, że z miejsca opowiedział się po stronie Walki, a mnie nawet nie raczył wysłuchać… Malanow wziął czajnik i wrócił do pokoju.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Miliard lat przed koncem swiata»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Miliard lat przed koncem swiata» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Arkadij Strugacki - Piknik pored puta
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Biały stożek Ałaidu
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Pora deszczów
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Trudno być bogiem
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Piknik na skraju drogi
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Przenicowany świat
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Alfa Eridana
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Poludnie, XXII wiek
Arkadij Strugacki
Arkadij Strugacki - Lot na Amaltee, Stazysci
Arkadij Strugacki
Отзывы о книге «Miliard lat przed koncem swiata»

Обсуждение, отзывы о книге «Miliard lat przed koncem swiata» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x