Algis Budrys - Ten cholerny Księżyc
Здесь есть возможность читать онлайн «Algis Budrys - Ten cholerny Księżyc» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 1991, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Ten cholerny Księżyc
- Автор:
- Жанр:
- Год:1991
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Ten cholerny Księżyc: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ten cholerny Księżyc»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Ten cholerny Księżyc — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ten cholerny Księżyc», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Będzie pan wyraźnie pamiętał, jak pana wkładamy do skafandra, jak pana wieziemy do przekaźnika, jak pole magnetyczne w komorze unosi pana w górę, jak gasną światła i jak opuszcza się pan na dno komory. Wtedy uświadomi pan sobie, że jest w odbiorniku. — Hawks skończył dając znak swojemu zespołowi, żeby podszedł z bawełnianą bielizną i gumowanym skafandrem ciśnieniowym, które Barker miał włożyć pod zewnętrzną zbroję. — Nie, kiedy pana zabiję, zrobię to w inny sposób i wtedy będzie pan czuł — dodał.
Podszedł do miejsca, gdzie Sam Latourette sprawdzał przekaźnik, wyciągnął rękę, ale cofnął ją nie dotykając jego ramienia.
— Jak tam, Sam? — spytał.
Latourette obejrzał się.
— W porządku — powiedział wolno — przekazuje przedmioty idealnie. — Kiwnął głową w stronę pracownika trzymającego w ramionach uśpioną małpkę. — Przesyłaliśmy dziś Jocko pięć razy. Odczyt zgadza się idealnie z taśmą zrobioną za pierwszym razem i mieści się w granicach statystycznego błędu w stosunku do zapisu z dnia wczorajszego. Za każdym razem jest to ta sama poczciwa Jocko.
— To maksimum tego, co możemy oczekiwać, prawda?
— Prawda — powiedział Latourette niewzruszenie. — Tak samo będzie z nim — wskazał głową w stronę Barkera. — Nie martw się.
— Dobrze, Sam. — Hawks westchnął. — Ja też za nim nie przepadam. — Rozejrzał się. — Czy Ted Gersten jest z załogą odbiornika?
— Pracuje na górze przy modulatorach sygnału. Jeden z nich nawalał i Ted rozłożył go na czynniki pierwsze. Mówi, że ma aż nadto czasu, żeby zdążyć na jutro.
Hawks zachmurzył się.
— Pójdę tam i pogadam z nim. Myślę też, że powinien być tu z nami, kiedy Barker będzie zapisywany. — Odwracając się powiedział: — Lepiej przepuść Jocko jeszcze raz przez przekaźnik. Na wszelki wypadek.
Latourette zacisnął wargi i ruchem ręki przywołał laboranta z małpką.
Gersten był szczupłym człowiekiem z twarzą jak z garbowanej skóry i głęboko osadzonymi oczami. Jego cienkie wargi nie różniły się prawie barwą od reszty twarzy, a kiedy mówił, miało się wrażenie, że z trudem odrywają się od zębów. Kontrastował z tym jego aksamitny bas. Drapiąc się w stalowosiwą czuprynę przyglądał się dwóm technikom, którzy pracowali przy urządzeniu wymontowanym z całej baterii podobnych i rozłożonym na podłodze galerii.
Z góry zwieszały się końcówki przewodów, każdy z trzech pracowników miał wokół siebie część podzespołów. Kiedy Hawks pojawił się na szczycie drabiny prowadzącej na galerię, Gersten odwrócił się w jego stronę.
— Cześć, Ed — powiedział.
— Cześć. — Hawks kiwnął głową i spojrzał na rozłożoną robotę. — O co chodzi?
— Dzielnik napięcia. Przez jakiś czas działa w porządku, potem przerywa i znów się włącza.
— Sam mówi, że poza tym wszystko gra.
— To prawda.
— Dobrze. Słuchaj, będę cię potrzebował przy przekaźniku, kiedy będziemy kodowali tego nowego ochotnika. Możesz zejść ze mną już teraz?
Gersten spojrzał na swoich techników.
— W porządku. Chłopcy świetnie sobie radzą. — Minął tablicę kontrolną i wraz z Hawksem ruszył w stronę zejścia.
— Jutro możesz mieć kupę roboty, Ted — rzucił lekkim tonem Hawks, kiedy oddalili się od techników. Nie ma sensu, żebyś tracił czas na przewijanie tego paskudztwa, lepiej się prześpij. Zażądaj nowego dzielnika z magazynu w trybie błyskawicznym, a stary im odeślij. Niech się oni tym martwią. Tak czy owak musiałbyś jutro przeprowadzić pełne próby.
— Masz rację, sam powinienem o tym pomyśleć. — Gersten spojrzał na Hawksa. — Tak, oczywiście. — Zatrzymał się. — Zaraz cię dogonię — powiedział i zawrócił do swoich ludzi.
Hawks zszedł po żelaznej drabinie i podszedł do miejsca, gdzie Sam Latourette siedział wpatrzony w przybory i co jakiś czas żądał danych od technika przy komputerze. Małpka wróciła w ramiona laboranta i budziła się leniwie z uśpienia.
Hawks obserwował w milczeniu, jak Latourette porównuje zapisane na taśmie dane z liczbami podawanymi przez technika z obsługi odbiornika pracującego przy drugim komputerze.
— W porządku, Bill — powiedział Latourette. — Ale porównajmy jeszcze oba zapisy na komputerze. Daj mi znać, gdyby coś się nie zgadzało.
Technik kiwnął głową.
— No, cóż — powiedział Latourette do Hawksa — z tego, co widzę, na podstawie wstępnego porównania, twój przyjaciel Barker ma stuprocentowe zabezpieczenie, jeśli chodzi o sprzęt. I Jocko — tu spojrzał na małpkę — wygląda całkiem zdrowo. A gdzie jest Gersten?
— Zaraz tu będzie — Hawks spojrzał w górę, na galerię. — Żałuję, że nie znam go lepiej. Trudno go zrozumieć. Nigdy nie pokazuje po sobie więcej niż musi. Niełatwo jest współżyć z takim człowiekiem.
Latourette spojrzał na niego jakoś dziwnie.
5.
Barker leżał na stole zakuty w swoją zbroję, z otwartą szybką hełmu. Spojrzał spokojnie na Hawksa, który się nad nim pochylił.
— Wszystko w porządku? — spytał Hawks.
— W porządku. — Głos Barkera odbił się echem w hełmie i zniekształcony wydobył się z wąskiego otworu. Na skafandrze leżały zwinięte przewody powietrzne.
— Wygląda na to, że czuje się całkiem dobrze — powiedział stojący obok Hawksa chorąży. — Nie ma żadnych oznak klaustrofobii. Oczywiście, nie mamy pewności, póki nie zamkniemy hełmu i nie pooddycha przez chwilę powietrzem ze zbiornika.
— Synu — powiedział Barker — przepłynąłem pod wodą więcej mil niż ty przeszedłeś po lądzie.
— To się trochę różni od stroju płetwonurka, proszę pana.
Hawks pochylił się, zasłaniając Barkerowi chorążego.
— Barker, obiecałem, że dam panu szansę wycofania się w ostatniej chwili.
— Podoba mi się pańskie sformułowanie, doktorze.
— Przyczyna wszystkich tych rozbudowanych układów kontrolnych powinna być oczywista — kontynuował Hawks. — Wierność rekonstrukcji zależy od czytelności sygnału przychodzącego do odbiornika. Tymczasem nawet najbardziej zwarta wiązka promieniowania po drodze na Księżyc złapie pewną ilość szumu. Dlatego przesyłamy sygnał z przekaźnika przez wzmacniacze, porównując go z zapisem pierwszego odczytu.
Zawsze są pewne różnice między zapisem kontrolnym a sygnałem. Robimy nową taśmę kontrolną po każdej transmisji, ale jest przerwa w czasie między sporządzeniem najnowszego zapisu a następną transmisją tego samego przedmiotu. Od tego mamy standardowego człowieka i statystyczną tabelę prawdopodobnych wariacji w danym okresie czasu. Ustalając przybliżone analogie we wzmacniaczach i wprowadzając odpowiedni czynnik statystyczny, możemy uzyskać pewien stopień kontroli.
— Mam nadzieję, Hawks, że pan myśli, że ja coś z tego rozumiem.
— Mam nadzieję, że pan się stara. Dobrze. Kiedy wykonamy to wszystko, mamy największą możliwą dokładność. W tym momencie sygnał zostaje wysłany na Księżyc, nie raz, ale wielokrotnie. Tam inny zespół różnicowych wzmacniaczy porównuje każdy bit informacji w każdym sygnale z innymi sygnałami i odrzuca każdy bit różniący się od większości jego odpowiedników. Daje to prawie pewność, że każdy błąd powstały na skutek szumu w transmisji zostaje wyeliminowany.
Dzisiaj zapiszemy pana po raz pierwszy. Tak więc po raz pierwszy zawierza się pan całkowicie naszym umiejętnościom jako elektronikom i mojej zdolności jako projektanta. Nie mogę gwarantować, że Al Barker, który wyjdzie z laboratoryjnego odbiornika będzie tym samym człowiekiem, jakim jest pan teraz. Można testować element elektroniczny do upadłego, a on i tak nawali w krytycznym momencie. Same próby techniczne mogą go osłabić. A konstrukcja czytnika też stanowi odejście od normalnych technik elektronicznych dobrze ugruntowanych w teorii. Ja wiem jak to działa, ale są miejsca, w których nie wiem dlaczego to działa. Musi pan sobie zdawać sprawę, że z chwilą rozpoczęcia procesu odczytywania, nie możemy naprawić żadnych błędów urządzenia. Pracujemy na ślepo. Nie wiemy, który fragment sygnału opisuje który fragment człowieka. Może nigdy się nie dowiemy.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Ten cholerny Księżyc»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ten cholerny Księżyc» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Ten cholerny Księżyc» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.