Algis Budrys - Ten cholerny Księżyc

Здесь есть возможность читать онлайн «Algis Budrys - Ten cholerny Księżyc» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 1991, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ten cholerny Księżyc: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ten cholerny Księżyc»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ten cholerny Księżyc — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ten cholerny Księżyc», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wolną lewą ręką szarpał bezwiednie guzik kitla.

— Nie, Tom. Pomyśl tylko. Gdyby to był kolejny ochotnik, ale on jest inny. Posłuchaj… No, dobrze. Jak nie ma czasu, to nie ma czasu. Kiedy mają następne posiedzenie? A mnie się wydaje, że do pojutrza jest masa czasu. Mógłbyś tu przyjechać i sam…

Potrząsnął głową i płaską dłonią oparł się o ścianę.

— No, dobrze. Wiem, że jesteś bardzo zajęty. Jeżeli jesteś po mojej stronie i nie musisz tu lecieć, bo masz do mnie zaufanie, to dlaczego nie masz do mnie zaufania? Jeżeli myślę, że następnym razem uda się, to dlaczego mi nie wierzysz?

Słuchał przez chwilę w milczeniu.

— Do diabła — powiedział z gniewem. — Jeżeli komisja podejmie oficjalną decyzję dopiero pojutrze, to dlaczego nie mogę kontynuować doświadczeń do tego czasu? Moglibyśmy się wykazać pozytywnym wynikiem… Posłuchaj, czy myślisz, że marnowałbym swój czas, gdyby nie pewność, że temu człowiekowi się uda?

Westchnął i mówił dalej przez ściśnięte gardło:

— Posłuchaj, gdybym mógł zagwarantować wynik, nie potrzebowałbym eksperymentów! Próbujmy działać krok po kroku, jeżeli w ogóle mamy coś robić! — Hawks przejechał dłonią po twarzy. — W porządku, wracamy do początku, po co się kłócić? Dajesz mi pieniądze, stanowisko, wyposażenie i wszystko inne ze względu na moje nazwisko, ale kiedy pierwszy raz trzeba zawierzyć mojemu słowu, nikt tam nie potrafi na chwilę opanować swojej paniki ignoranta i zastanowić się, z czym mamy do czynienia. Czy myślisz, że ja tu działam na oślep?

Oblizał wargi i słuchał z uwagą. Po chwili rozluźnił się.

— Zgoda — powiedział z lodowatym uśmiechem. — Zadzwonię do ciebie pojutrze przed południem i zawiadomię cię o wynikach. Tak, uwzględnię różnicę czasu! W porządku. I… nie martw się. Zrobię wszystko, co możliwe. Dobrze. Ty też. Do zobaczenia.

Odłożył słuchawkę i odwrócił się od aparatu ze ściągniętą twarzą. Spojrzał na swoje ręce i schował je do kieszeni kitla.

Sam Latourette czekał na niego i teraz podszedł zaniepokojony.

— Kłopoty, Ed?

— Pewne. Jutrzejsza próba musi się udać.

— Bo jak nie, to koniec? — Spytał Sam z niedowierzaniem. — Lata pracy i miliony dolarów psu pod ogon? Czy oni poszaleli?

— Nie, są po prostu ludźmi, Sam. Dla nich wygląda to na pakowanie forsy w beznadziejną sprawę. Poza tym giną ludzie. Czego od nich oczekujesz? Żeby czuli się współwinni bezsensownego zabójstwa? Poza tym koniec z przerzutami na Księżyc nie musi oznaczać końca prac nad przekaźnikiem.

Latourette’owi krew napłynęła do twarzy.

— A, daj spokój, Ed! Wystarczy jedno niepowodzenie i nawet firma daje za wygraną. Wezmą się za to znów, ale nie zaraz i nie z tobą. Sam wiesz. Zwolnią cię i odczekają, aż się trochę uspokoi.

— Wiem — powiedział Hawks. — Za mną się ciągnie odór śmierci. Ale nie zrobią tego, jeżeli jutro Barker dla nas wygra. Sukces oślepia wszystkich. Chauser. — Uśmiechnął się krzywo. — Poziom kultury bardzo się tu ostatnio podniósł. — Wzruszył ramionami i bardzo cicho powiedział: — Sam, jak skomplikowaną i okropną rzeczą jest umysł człowieka! — I z opuszczoną głową ruszył przed siebie.

Latourette zrobił ruch, jakby go chciał zatrzymać.

— Nie możesz wysłać Barkera! Nie wolno ci uzależniać się od kogoś tak szalonego i nieobliczalnego! Ed, to się nie uda!

Hawks zatrzymał się z rękami w kieszeniach, z zamkniętymi oczami.

— Myślisz, że on sobie nie poradzi?

— Słuchaj, jeśli trzeba będzie z nim wytrzymywać dzień po dniu, to będzie coraz gorzej.

— Więc myślisz, że on sobie da radę. — Hawks odwrócił się i spojrzał na Latourette’a. — Ty się boisz, że on sobie da radę.

— Ed, on jest za głupi, żeby nie wiercić ci palcem w każdej ranie, jaką znajdzie. A ty nie potrafisz go ignorować. Będzie między wami coraz gorzej, a ty…

— Już to mówiłeś, Sam — powiedział Hawks łagodnie. Po chwili odesłał Latourette’a do przekaźnika.

Wrócił do Barkera i patrzył, jak mu przypinają protezę. W kilku miejscach na plastyku w kolorze ciała widać było błyszczące nowością aluminiowe guzy.

— Barker — powiedział wreszcie, przenosząc wzrok na twarz leżącego.

— Słucham, doktorze.

— Musimy się śpieszyć. Byłbym wdzięczny, gdyby pan teraz poszedł na badanie lekarskie, a wszyscy inni, którzy nie są tutaj niezbędni, niech idą teraz na lunch.

— Dobrze pan wie, że w zeszłym tygodniu przeszedłem badanie do ubezpieczenia.

— W zeszłym tygodniu — powiedział Hawks patrząc w podłogę — to nie to samo co dzisiaj. I proszę przekazać doktorowi Holidayowi moją prośbę, żeby się możliwie pośpieszył, nie tracąc nic z dokładności. Zaraz po badaniu proszę tu wrócić. Ja będę za pół godziny.

* * *

Przez dwadzieścia minut Hawks czekał samotnie w sekretariacie Bentona Cobeya, cierpliwie wpatrując się w czubki własnych butów. Wreszcie sekretarka powiedziała mu, że może wejść.

Prezes Continentalu siedział za czarnym jak antracyt, tłusto połyskującym tekowym stołem. Sam Cobey był niskim, agresywnym mężczyzną z cofniętą szczęką i wąską, łysą jak kolano głową. Jego mocna opalenizna zalatywała lampą kwarcową, a wargi zdradzały początki sinicy.

— O co chodzi, Ed? — spytał bez wstępów.

Hawks odsunął jeden z foteli dalej od biurka i usiadł poprawiając kanty spodni.

— Znowu jakieś kłopoty w laboratorium? — dopytywał się Cobey.

— To sprawa personalna — powiedział Hawks nie patrząc na prezesa. — A o pierwszej muszę być z powrotem w laboratorium.

— Załatw to z Conningtonem.

— Nie wiem, czy on dziś jest. Zresztą to i tak przekracza jego kompetencje. Chcę, żeby Ted Gersten został moim pierwszym zastępcą. Ma wszelkie kwalifikacje i może zmienić Sama Latourette’a. Potrzebna mi jest twoja zgoda, żeby to zrobić jutro. Jesteśmy przygotowani do nowej próby, a warunki astronomiczne już zaczynają się pogarszać. Chcę dokonać w tym miesiącu jak najwięcej prób i chcę, żeby Sam był już od tego zwolniony. — Prawa ręka Hawksa zaczęła miętosić koniec krawata.

Cobey odchylił się w fotelu i złożył dłonie. Na kostkach wystąpiły mu czerwone plamy.

— Pół roku temu — powiedział cichym głosem — kiedy chciałem odesłać Sama Latourette’a do domu, wyciągnąłeś ten fałszywy pretekst, że jest ci niezbędny do ustawienia wzmacniaczy czy czegoś tam.

Hawks wziął głęboki oddech.

— Firma Hughes Aircraft potrzebuje inżyniera projektanta na krótki kontrakt dla armii. Frank Waxted chce, żeby to był koniecznie Sam.

Cobey pochylił się.

— Waxted nie dzwoniłby do ciebie w sprawie Sama, gdyby nie wiedział, że on jest do wzięcia. Posłuchaj, Hawks, jestem gotów znieść od ciebie wiele, więcej nawet niż muszę znosić od marynarki wojennej. Gdyby nie szacunek dla twoich niezwykłych zdolności, już dawno bym się ciebie stąd pozbył. Ja będę pracować w tej firmie i ta firma będzie istnieć długo po tym, jak ta księżycowa historia pójdzie w niepamięć.

Ale nie próbuj sztuczek za moimi plecami! Nie opowiadaj mi o telefonach od Waxteda, bo stawiam dolary przeciwko centom, że Waxted o niczym jeszcze nie wie!

— Przyszedłem tutaj — powiedział Hawks — żeby załatwić sprawę. Wszystko przygotowałem w taki sposób, żebyś mógł podjąć decyzję na tak lub nie.

— Wiem, że zawsze wszystko robisz porządnie. Ale o co tu chodzi, Hawks? Dlaczego chcesz się nagle pozbyć Latourette’a? — Cobey zmrużył oczy. — Odkąd tu nastałeś, Latourette był twoim cieniem. Kiedy chcę usłyszeć dziesięciominutowy wykład na temat postępów światowej elektroniki, pytam Latourette’a jak się czujesz. Wytłumacz mi w czym rzecz, Hawks. Pokłóciliście się?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ten cholerny Księżyc»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ten cholerny Księżyc» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Algis Budrys - Michaelmas
Algis Budrys
Algis Budrys - Il giudice
Algis Budrys
Algis Budrys - Projekt Luna
Algis Budrys
Algis Budrys - ¿Quién?
Algis Budrys
Algis Budrys - Morte dell'utopia
Algis Budrys
Algis Budrys - Some Will Not Die
Algis Budrys
Algis Budrys - Exil auf Centaurus
Algis Budrys
Algis Budrys - Lower than Angels
Algis Budrys
Algis Budrys - Incognita uomo
Algis Budrys
Algis Budrys - Rogue Moon
Algis Budrys
Отзывы о книге «Ten cholerny Księżyc»

Обсуждение, отзывы о книге «Ten cholerny Księżyc» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x